Dołączasz do projektu, szybciej lub wolniej dają Ci dostępy do JIRA (lub podobnego narzędzia), repozytorium projektu, Confluence (zakładając że czegoś takiego się w ogóle w projekcie używa), w międzyczasie robisz jakieś szkolenia czy coś. Ktoś (w liczbie od 0 do +inf) wdraża Cię trochę bardziej do projektu, dowiadujesz się co i jak oraz jak głęboko wdepnąłeś (generalnie możliwe jest pełne spektrum od "sucha noga" aż do "po uszy w szambie", no i jest to do pewnego stopnia kwestia subiektywna). Dostajesz dokumentację jeżeli jest, jeśli nie to trudno, Twoją dokumentacją będzie kod źródłowy i koledzy, którzy dłużej siedzą w projekcie i wiedzą, o co w nim biega, co jest robione, po co, dlaczego tak i czemu nie używamy w dwu/trzy/pięcioletnim projekcie najnowszej wersji X która wyszła N tygodni temu i wywróciłaby do góry nogami "zaledwie" połowę rzeczy w projekcie.
Załatwiają Ci licencję na co tam jest potrzebne w projekcie, jeśli coś wymaga licencji a akurat nie ma wolnej, jak jest wolna to ją po prostu dostajesz i instalujesz sobie narzędzia. Ściągasz projekt do lokalnego repozytorium, stawiasz środowisko, w zależności od potrzeb stawiasz sobie maszynę(y) wirtualnę(e), Dockery, Dockery na maszynie wirtualnej albo i nic, zależy jak wolisz i nad czym masz pracować. Do tego jak trzeba, to stawiasz sobie lokalną bazę albo dostajesz namiary do testowej. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie w normalnych warunkach rzeźbił podpięty do produkcyjnej bazy, chyba że nie zdąży wytrzeźwieć od Sylwestra aż do Trzech Króli, a w międzyczasie reszta zespołu będzie na urlopach i go nie powstrzyma ;p
Jak już będziesz gotów do pracy (tzn. będziesz miał wszystkie potrzebne narzędzia, środowisko i resztę) i będziesz mniej-więcej wiedział o co chodzi w projekcie (czyli gdzieś między "dwa dni" a "zapuściłem tu brodę, a jeszcze nie puściłem commita") to dostaniesz pierwsze zadania do zrobienia. Raczej nic szalonego, coś takiego żebyś miał okazję się trochę zaznajomić z projektem - prosty defekt, niewielka funkcjonalność. Potem kolejne będą już bardziej złożone, bardziej rozbudowane, wymagające lepszej znajomości projektu - aż w końcu oswoisz się z projektem na tyle, że będziesz mógł brać na klatę dowolne zadanie... no, dowolne ze swojej działki. Czasem projekt jest tak duży, że nie ma szans, żebyś cały ogarnął jeśli nie jesteś w nim prawie od samego początku ;)
Raczej nie będziesz robić jakiegoś mini-dupa-projektu na rozgrzewkę, a już na pewno nie takiego, który jest po nic i służy tylko Twojemu kombinowaniu jak połączyć się z bazą, ale za to pracuje na tej samej bazie, co docelowy ;)