Cześć,
Po dość długiej i szczegółowej rekrutacji udało mi się dostać na płatne praktyki/staż/okres próbny czy coś tego typu w Warszawie. I moje pytanie, jak się zachować pierwszego dnia? Czy powinienem podejść do każdego podać rękę i się przedstawić? Jak będzie wyglądać taki pierwszy dzień? Trochę się stresuje i fajnie byłoby być przygotowanym, także dziękuje za każdą informację.


- Rejestracja:ponad 10 lat
- Ostatnio:ponad 3 lata
- Postów:220
Generalnie wypadałoby, żeby Twój bezpośredni przełożony przedstawił Cie całemu zespołowi. Jeżeli tego nie zrobi to spoko jest podejść do każdego z kim siedzisz w pokoju i się przedstawić.
Jak będzie wyglądał dzień to już zależy od firmy. Możliwe, że będziesz sobie instalował środowisko, możliwe, że dostanie dokumentacje do przeglądu, możliwe, że będziesz oglądał jakieś tutoriale na temat apki, przy której będziesz pracował, albo ktoś zrobi Ci szkolenie. Generalnie w normalnych firmach przez pierwszych kilka dni/tygodni będziesz się wdrażał i ewnetualnie zaczniesz jakieś proste taski robić, albo łatać mało istotne błędy.

- Rejestracja:około 11 lat
- Ostatnio:około 9 godzin
- Postów:8406
Generalnie w normalnych firmach przez pierwszych kilka dni/tygodni będziesz się wdrażał
i ewnetualnie zaczniesz jakieś proste taski robić, albo łatać mało istotne błędy.
To i to, że generalnie zasada jest taka - jak czegoś nie wiesz, to pytaj. Lepiej pytać za dużo, niż za mało (jak pytasz za dużo, to najwyżej ktoś ci odburknie, żebyś w Google sprawdził, jak pytasz za mało, to nie wiesz co masz robić i zawalasz taski).
Jak będzie wyglądać taki pierwszy dzień?
Nic nie będziesz robił, tylko czekał na sprzęt, potem na zainstalowanie, potem pewnie kilka dni na dostęp do repo, potem jeszcze kilka dni na konkretne zadanie do zrobienia, itp.
Najlepsze co można wynieść produktywnego z pierwszych dni, to czytanie dokumentacji narzędzi używanych w projekcie.
Najlepsze z rzeczy nieproduktywnych, to możesz do kogoś zagadać w kuchni albo pójść z grupą na lunch czy pograć w piłkarzyki.
U mnie przeważnie nowi przynoszą drugiego dnia jakieś ciasto / cukierki. Piszą na maila na piętro / projekt / dział (różnie), że są nowi i zapraszają np. na 10. No i kto chce przychodzi i się częstuje i poznaje z nowym.
Bo pierwszego dnia to jest bałagan, dużo formalności, trudno się przedstawić tak każdemu. Im większy pokój / open space tym trudniej.
Ciasto zawsze w cenie :)
Normalnie, przychodzisz, nie spóźniasz się, pokazujemy gdzie łazienka, pokazujemy gdzie twój komp, podpisujesz papiery o odbytym szkoleniu bhp, licencje, klauzule i tym podobne, przedstawiamy ci grafika i kierownika byś wiedział z kim będziesz współpracował, dostajesz jpgi czasami psdki i pdfy, ewentualnie jeszcze jakieś wytyczne, siadasz i klepiesz dzieło na akord, tak jest w mojej agencji interaktywnej, w innych technologiach, obszarach IT, korpach, SHousach może być zupełnie inaczej.
- Rejestracja:ponad 7 lat
- Ostatnio:10 miesięcy
- Postów:163
Pierwszego dnia obowiązkowo ciasto dla ludzi z open space'a, cukierki dla reszty. Jeśli dostaniesz od razu przydział do projektu to niepisana zasada jest taka, że w dzień przydziału (czyli być może pierwszy dzień pracy) płacisz za lunch. W pierwszym tygodniu powinieneś też zaprosić ich na piwo na miasto. Jeżeli widać, że zespół w większości nie składa się z piwniczaków wypadałoby, aby wieczór skończył się w klubie go go. Pro tip: nie bierz ze sobą karty kredytowej.
Co jest z tymi ciastami? Jak slucham znajomych z Polski - to na urodziny: ciasto, powrot z delegacji: ciasto, awans: ciasto, dziecko sie urodzi: ciasto, slub: ciasto, na odchodne z pracy - nie inaczej - ciasto. Tak jest wszedzie?


- Rejestracja:około 17 lat
- Ostatnio:około 8 godzin
- Lokalizacja:Wrocław

- Rejestracja:ponad 7 lat
- Ostatnio:około rok
- Postów:490
Nie zapomnij każdego klepnąć w tyłek na pożegnanie.
I najważniejsze - ciasto tylko typu biszkopt, nie każdy lubi słodkie polewy. Jak czasami jest zwyczaj stawiania lunchu to koniecznie rosół, żeby pokazać, że polskie wartości nie są ci obce


A co jest złego w przynoszeniu ciasta? Jako nowy, na urodziny, albo jak zapomniałem kompa wylogować to przynosiłem i wszyscy się jarali :-)
U nas pierwszego dnia jest 'onboarding' dla wszystkich nowych pracowników z różnych działów, gdzie przedstawiają strukturę firmy, różne systemy wewnętrzne itp. itd. Akurat tak wyszło, że nie pasowało mi zacząć pierwszego dnia miesiąca, więc mnie to ominęło.. Jak przyszedłem pierwszego dnia to nasz Team Lead był na urlopie, więc manager mnie wszystkim z zespołu przedstawił, a potem spędził ze mną trochę czasu i sam mi poopowiadał o tych systemach wewnętrznych, odebrał ze mną kompa z serwisu i pozakładał taski na serwisie żeby dali mi odpowiednie uprawnienia. Potem pokonfigurowałem sobie trochę kompa i poszliśmy całym zespołem na lunch. Jak wróciłem to dalsze wprowadzenie robił mi już jeden z programistów, opowiadając trochę o projekcie i o tym czym będę na początek się zajmował. Po drodze chodziliśmy na piłkarzyki i kawę. Generalnie bezstresowe były te pierwsze dni. Na standupach mówiłem, że poznaje projekt (miałem na jego podstawie zrobić nową aplikację z okrojoną funkcjonalnością), a jak czegoś nie wiedziałem to pytałem innych dookoła.

- Rejestracja:około 9 lat
- Ostatnio:około 11 godzin
- Postów:5108
LukeJL napisał(a):
Nic nie będziesz robił, tylko czekał na sprzęt, potem na zainstalowanie, potem pewnie kilka dni na dostęp do repo, potem jeszcze kilka dni na konkretne zadanie do zrobienia, itp.
Najlepsze co można wynieść produktywnego z pierwszych dni, to czytanie dokumentacji narzędzi używanych w projekcie.
Najlepsze z rzeczy nieproduktywnych, to możesz do kogoś zagadać w kuchni albo pójść z grupą na lunch czy pograć w piłkarzyki.
A co z commit@first day?
OP:
On your first day at the new job, squash every commit from the repo into a single commit with message "Legacy code" and force-push to master.
Ze szczególnym zwróceniem uwagi na:
By Thursday, you have demonstrated that you are the strongest, smartest, and most passionate engineer on your team. When you get to your desk, rip your standard-issue keyboard out and slide it off your desk. Plug in your own mechanical keyboard with Cherry MX Green or Blue switches. Your typing will now be a constant audible reminder to your teammates that you aren’t fucking around.

- Rejestracja:prawie 7 lat
- Ostatnio:6 dni
- Lokalizacja:Kraków
- Postów:1999
juniorjs napisał(a):
A co jest złego w przynoszeniu ciasta? Jako nowy, na urodziny, albo jak zapomniałem kompa wylogować to przynosiłem i wszyscy się jarali :-)
No nic w tym złego, ale jak raz mnie naszło na upieczenie jakichś ciastek i przyniosłem trochę do pracy to zaskoczeni koledzy pytali, czy się zwalniam :P
Ktoś mógłby pomyśleć, że przynosząc słodycze do pracy siejesz defetyzm i obniżasz morale, więc bezpieczniej sałatkę jarzynową przytargać :D

- Rejestracja:około 11 lat
- Ostatnio:około 9 godzin
- Postów:8406
WeiXiao napisał(a):
A co z commit@first day?
cóż....
mkdir helloworld
cd helloworld
git init
touch .gitignore
git add .
git commit -m ":)"
On your first day at the new job, squash every commit from the repo into a single commit with message "Legacy code" and force-push to master.
Dobry plan, ale bez dostępu do repo i tak się nie uda :)





- Rejestracja:około 17 lat
- Ostatnio:około 8 godzin
- Lokalizacja:Wrocław
juniorjs napisał(a):
A co jest złego w przynoszeniu ciasta?
Nic - dopóki to nie jest uznawane za obowiązek.
superdurszlak napisał(a):
Ktoś mógłby pomyśleć, że przynosząc słodycze do pracy siejesz defetyzm i obniżasz morale
A do tego sabotujesz projekt zrażając wszystkich próchnicą i cukrzycą.