Jakie są wady pracy programisty? ale niewynikające z atmosfery czy ludzi w danej firmie - bo wiadomo, że firmę można zawsze zmienić.
- Spora dawka frustracji (ale to może być również postrzegane jako plus ze względu na późniejszą satysfakcję z rozwiązania problemu)
- Siedzenie cały dzień na komputerze szkodzi oczom...
- ...i plecom
- W większości bycie programistą to bycie w cieniu, mało kto tak naprawdę doceni owoce Twojej pracy szczególnie jeśli siedzisz w back-endzie. Front-end w sumie tak samo, ludzie zazwyczaj myślą o tych ***** programistach tylko jeśli coś nie działa
- Mało kto z zaciekawieniem będzie pytał o szczegóły Twojej pracy
- "Oooo, to pewnie dużo zarabiasz..."
Często się przewija na forum "problem" tej **frustracji ** w pracy... czy rzeczywiście jest ona na tak wysoki poziomie? przecież gdy pojawi się jakiś problem to są przecież fora i współpracownicy... więc o co dokładne chodzi? czy ta frustracja powoduje stres?
- stres
- wiecznie nowe problemy do rozwiązania
- nigdy nie mogę zrobić tak dobrze jakbym chciała, nacisk na termin
tylko ja nie jestem do końca programistą, więc może to dlatego
siedzenie przed kompem nie jest zdrowe, to chyba największy minus.
Mało kobiet w branży :/
A tak na serio to że często jest albo zbyt dużo pracy albo zbyt mało no i siedziący tryb życia
Aventus napisał(a)
W większości bycie programistą to bycie w cieniu, mało kto tak naprawdę doceni owoce Twojej pracy
To raczej dotyczy 99% zawodów.
Nie idziesz przecież do elektrowni podziękować ludziom za to, że dzisiaj miałeś nieprzerwaną dostawę prądu.
Poza tym jeśli masz dobry team/menedżera/szefa, to doceni(ą) Twoją robotę ;-)
ptak napisał(a):
Często się przewija na forum "problem" tej **frustracji ** w pracy... czy rzeczywiście jest ona na tak wysoki poziomie? przecież gdy pojawi się jakiś problem to są przecież fora i współpracownicy... więc o co dokładne chodzi? czy ta frustracja powoduje stres?
Nie na każdy problem można znaleźć rozwiązanie w internecie jak i nie każdy problem da się wystarczająco opisać na forum- pamiętaj że czasem szczegółów zwyczajnie podawać publicznie nie można. Nie mówiąc już o samym kodzie źródłowym. Owszem są współpracownicy, czasem szczególnie pomocni (z takimi mam przyjemność pracować) ale nie zawsze będą rozumieli do końca Twój problem (bo nie pracowali nad czymś nad czym Ty pracujesz od XX dni). Poza tym właśnie ci współpracownicy również mają swoje problemy i zwyczajnie nie zawsze chcesz im zawracać głowę swoimi problemami.
Czy frustracja powoduje stres? To zależy od skali problemu, skali projektu, terminów etc. No i w szczególności od samego człowieka. Jeśli wszystko olewasz to Cię to zbytnio nie ruszy, myślę jednak że większość ludzi w tej branży to ludzie "ogarnięci" którzy mają poczucie obowiązku i pracy zespołowej. A praca zespołowa czasem oznacza rozwiązanie problemu na własną rękę co pomoże innym współpracownikom ponieważ np. czekają aż skończysz żeby zacząć z własnym taskiem.
Patryk27 napisał(a):
To raczej dotyczy 99% zawodów.
Nie idziesz przecież do elektrowni podziękować ludziom za to, że dzisiaj miałeś nieprzerwaną dostawę prądu.
Poza tym jeśli masz dobry team/menedżera/szefa, to doceni(ą) Twoją robotę ;-)
Masz rację. Co do doceniania miałem na myśli osoby trzecie, oczywiście w porządnym zespole Cię docenią. Poza tym ten brak doceniania to wada znaleziona trochę na siłę ;)
Dodam jeszcze jeden minus który jednocześnie może być i plusem- mała liczba programistów. Terminy gonią, masa tasków a ludzi brakuje... Z drugiej strony fajnie wrócić po tygodniu urlopu i usłyszeć "Wreszcie jesteś, nie możemy sobie poradzić z..."
- Siedzący tryb życia.
- Potrzeba poświęcania czasu wolnego - w porządku, gdy robisz coś z pasji, ale bywa, że w pracy nie można się rozwijać w pożądanych technologiach (czasami w niczym nie można) i trzeba nadrabiać w domu, poza tym bez portfolio jesteś nikim.
- Problem w kontaktach z ludźmi z "niższych sfer" - zazdrość z ich strony albo zwyczajne nierozumienie nawzajem swoich problemów (przede wszystkim w kontekście finansowym).
- Przy dużym doświadczeniu trudniej o zmianę pracy, bo ma się za duże wymagania (nie tylko finansowe).
Wlasnie sie zastanawiam nad pojscie w swiat programowania w niedalekiej przyszlosci, ale powiedzcie czy np. to bardzo mocno niszczy wzrok? Przeciez sa jakies okulary przystosowane do pracy przy komputerze (wiadomo, ze 100% ochrony nie ma). A co do osiadlegp trybu zycia mozna po pracy wyrwac sie na jakas silke..?
Wybaczcie za offtopic, ale nie bede zakladal nowego tematu, pozdrawiam :).
A co do osiadlegp trybu zycia mozna po pracy wyrwac sie na jakas silke..?
Nie tylko na siłownię, ale nawet na dyskotekę czy do kina z dziewczyną. Co za głupie pytanie! Przecież to, co robisz po pracy nie interesuje i nie ma prawa interesować Twojego szefostwa (chyba ze Twoja produktywność przez prowadzony tryb życia spada to po prostu mówią, jak by to powiedział D.Trump "Zwalniam Cię";))
- zwyrodnienie kręgów szyjnych
- lumbago (bóle w krzyżu)
- częste strzelanie w stawach
- podatność na urazy w sporcie
- syndrom cieśni nadgarstka
- osoby wysokie, jeżeli nie mają dostosowanego krzesła i biurka, to mogą mieć to wszystko na raz :D
- osobom z wadą wzroku, wada będzie się pogarszać. Osoby ze zdrowymi oczami zazwyczaj mogą spać spokojnie.
- wiele osób ma złe nawyki żywieniowe
- wstręt do ludzi nie-informatycznych
- ...oraz osób, które chcą, byś naprawił im zawirusowanego laptopa za przysłowiowy frajer
- rzucanie się na pierwszą kobietę, która zauważy programistę, by mieć już to (szukanie żony) z głowy
- im dłużej programista jest programistą, tym mniej będzie zainteresowany przedsiębiorczością i zakładaniem startupu, choć pieniądze są dużo większe
- w Polsce jest jakiś dziwny zwyczaj, że z programisty trzeba prędzej czy później przejść na team leadera. Za granico np. w Stanach programiści zdobywają doświadczenie do późnej starości, do głowy by im nie przyszło pracować jako menedżer zespołu, który de facto zarabia tam mniejsze pieniądze niż senior developer
- jeżeli pracujesz w Polsce, to duża szansa, że całe zyski z produktów które tworzysz są przesyłane za granicę (drenaż finansowy kraju poprzez outsourcing usług IT)
z zalet:
- zamiłowanie do logicznego myślenia, wolnego oprogramowania, merytokracji, wszelkiej maści technologi, wiara w Elona Muska :D
- ćwiczenie szarych komórek (poza tymi odpowiedzialnymi za EI (Emotional Intelligence))
Anonimowy Młot napisał(a):
- osobom z wadą wzroku, wada będzie się pogarszać. Osoby ze zdrowymi oczami zazwyczaj mogą spać spokojnie.
Ciekawe, kiedy bredzenie o problemach ze wzrokiem w związku z pracą z ekranami stanie się jednostką chorobową. Nie ma chyba miesiąca, żeby ktoś z tym nie wyskoczył.
- im dłużej programista jest programistą, tym mniej będzie zainteresowany przedsiębiorczością i zakładaniem startupu, choć pieniądze są dużo większe
Dużo większe - w tym 1% startupów, które się udają. O ile to aż 1%.
- w Polsce jest jakiś dziwny zwyczaj, że z programisty trzeba prędzej czy później przejść na team leadera. Za granico np. w Stanach programiści zdobywają doświadczenie do późnej starości, do głowy by im nie przyszło pracować jako menedżer zespołu, który de facto zarabia tam mniejsze pieniądze niż senior developer
Chyba nie do końca wiesz kim jest team leader, czym się zajmuje, i jaka jest różnica między nim a jakimś menedżerem.
- jeżeli pracujesz w Polsce, to duża szansa, że całe zyski z produktów które tworzysz są przesyłane za granicę (drenaż finansowy kraju poprzez outsourcing usług IT)
Natychmiast znacjonalizować i powołać Narodowy Koncern Programistyczny! :D
- zwyrodnienie kręgów szyjnych
- lumbago (bóle w krzyżu)
- częste strzelanie w stawach
- podatność na urazy w sporcie
- syndrom cieśni nadgarstka
- osoby wysokie, jeżeli nie mają dostosowanego krzesła i biurka, to mogą mieć to wszystko na raz
Większość pracy biurowej ma dokładnie te same symptomy. Zresztą należy po prostu uprawiać jakiś sport...
- wiele osób ma złe nawyki żywieniowe
Nie widzę związku z pracą programisty.
- wstręt do ludzi nie-informatycznych
o_O
- im dłużej programista jest programistą, tym mniej będzie zainteresowany przedsiębiorczością i zakładaniem startupu, choć pieniądze są dużo większe
o_O
Ty chyba nie widziałeś startupu na oczy. Sporo moich znajomych ze studiów próbowało i znam jednych którym się spektakularnie udało (zadane.pl), a cała reszta albo to rzuciła z braku zysków po kilku latach albo jeszcze ciągną na pół gwizdka pracując jednocześnie na chleb w korpo.
Poza tym na pewno spada zainteresowanie g**no-startupami które nie wyjdą, bo rośnie doświadczenie i człowiek potrafi ocenić co ma sens a co go nie ma. W efekcie jak już coś wymyślisz to szansa że sie uda jest nieco większa. Tym sie zresztą różnią startupy w polsce od tych za granicą. W polsce startup robią studenci 2 roku, a za granicą ludzie który mają po 10-15 lat doświadczenia w branży w którą chcą się wbić.
- w Polsce jest jakiś dziwny zwyczaj, że z programisty trzeba prędzej czy później przejść na team leadera. Za granico np. w Stanach programiści zdobywają doświadczenie do późnej starości, do głowy by im nie przyszło pracować jako menedżer zespołu, który de facto zarabia tam mniejsze pieniądze niż senior developer
W Polsce jest dokładnie tak samo i ścieżka managera jest równoległa do ścieżki senior technical staff.
Z tą zazdrością o zarobki to trochę przesadzacie. Rzeczywiście są one wyższe niż w wielu innych branżach, ale różnice nie są aż takie duże:
- junior zarabia 2-3k netto -> tyle co wiele osób w marketach
- regular 3-5k netto -> tyle co nauczyciele czy jacyś księgowi
- senior 5-8k netto -> tyle co wiele osób po studiach technicznych z innymi specjalnościami
A jak to porównać do pensji lekarzy czy adwokatów?
zaciekawiony napisał(a):
- junior zarabia 2-3k netto -> tyle co wiele osób w marketach
Nie wydaje mi się, żeby tyle zarabiał ktoś w markecie, ale nawet jeżeli to nie można tego porównać do pracy, w której się siedzi przez 8h, a w między czasie ogląda śmieszne koty i gra na playstation.
zaciekawiony napisał(a):
- regular 3-5k netto -> tyle co nauczyciele czy jacyś księgowi
Moja mama była nauczycielką i z tego co wiem, to 3-5k taki nauczyciel zarabia po wielu latach, po tym jak zrobi nauczyciela mianowanego i inne tam takie rzeczy. Zwykły nauczyciel zarabia ok 3k i warto zaznaczyć, że do tego musi mieć studia. Ja miałem 3k po 6 msc. Włożyłem w to bardzo dużo pracy, ale jednak.
zaciekawiony napisał(a):
- senior 5-8k netto -> tyle co wiele osób po studiach technicznych z innymi specjalnościami
Ja obecnie pracuję rok i miesiąc. Od tego miesiąca będę zarabiał 5 000 zł netto. Nie uważam się za seniora. Ba nawet za regulara, bo wiem ze jeszcze bardzo mało umiem. Nie mam ukończonych studiów i mam 21 lat.
Technologia to PHP, więc gdybym się od początku złapał Javy, a nie teraz zmieniał to by pewnie było jeszcze więcej.
Bardzo dużo czasu poświęcam na naukę po pracy, więc według mnie szybko to idzie w górę, ale myślę że nie mniej niż moi koledzy co są teraz na dziennych, a po studiach dostaną jakąś marną kasę.
W takiej Warszawie w Javie spokojnie dostaniesz 5-8 będąc przeciętnym klepaczem formatek. Gwarantuję Ci.
Seniorzy w zależności od technologii, ale trzepia kasę na poziomie 10 tys w górę. A jak robią dla zagranicznych firm to jeszcze więcej.
zaciekawiony napisał(a):
A jak to porównać do pensji lekarzy czy adwokatów?
Lekarze to wgl mają zabawnie, bo z tego co się orientuję po ciężkich studiach trafiają na "praktyki" na których zarabiają śmiesznie małe pieniądze w granicach 3k, a później to stopniowo idzie do góry. Tylko to już jest jakieś 5-6 lat od początku studiów, a ja w tym czasie zarabiam już 10 w jakimś start upie, bo jestem programistą z 6-letnim doświadczeniem. Taki lekarz ma dyżury, robi na milion etatów i nie zarabia nawet 1/10 tego co powinien.
A do tego wszystkiego dochodzi fakt, że jak Cie wyleją z jednej pracy, albo Ci się tam nie spodoba to możesz w tydzień znaleźć druga. Nie musisz się kompletnie tym stresować, bo to Ty ustalasz zasady jak jesteś dobry. Inni ludzie srają po gaciach, bo jak ich wyrzucą to gdzie znajdą drugą prace z umową o pracę...
Programiści mają taki komfort, że to się w pale nie mieści.
Tyle, że te zarobki ciągle są wyższe niż w zawodach które podałeś. Do tego większość z nich nie ma szans na tak szybki wzrost zarobków. Gość w markecie jeśli już cudem dostanie 2k netto to nie zanosi się na podwyżkę przez parę lat znaczącą chyba że awansuje. Co łatwe nie będzie.
Programista z łatwością wskoczy na następny szczebel zarobków w dwa lata (chyba że mieszka na zadupiu, ale nawet najlepszy marynarz czy kapitan żeglugi morskiej w Zakopanem też wiele nie zarobi w zawodzie).
Z nauczycielami... To oni chcieli by mieć takie zarobki tak łatwo.
Prawda że księgowi mieliby łatwiej.
Inne kierunki techniczne - niektóre i niektórzy ludzie. Ogólnie też często mają problem z praca mimo dobrych kierunków studiów i w miarę umiejętności.
Naprawdę chciałbym żeby było inaczej. Ale przeciętny Janek w IT zrobi więcej i łatwiej dożycie podwyżkę niż w jakim kolejek innym zawodzie. I tak też, osoby poniżej przeciętnej zarobkową mniej, powyżej więcej.
Ok. Może i macie dużo racji. Ale czy nie patrzycie na to wszystko przez pryzmat tych najlepszych programistów? A przecież są też osoby, które nie są jakimiś wybitnymi jednostkami. To tak jakby patrzeć na zarobki piłkarzy tylko przez pryzmat takich gwiazd jak Messi czy Ronaldo. A przecież większość zarabia "DUŻO" mniej.
Abstrahując już nawet od tych rzekomo najlepszych i pensji pięciocyfrowych: jaką odpowiedzialność bierze lekarz (i ile się musi uczyć) a jaką koder? Niechby obaj zarabiali tyle samo, ciągle koder wygrywa bo najwyżej zrobi git reset, a lekarz będzie się sądować a jakiś minister i tak powie o niezabijaniu nikogo więcej...
@zaciekawiony weź ty chłopie odrób może zadanie z przyrody bo kartkówka jutro, a nie wypowiadaj sie w temacie o którym nie masz pojęcia. Te swoje wyliczenia to chyba z The Sims brałeś :D
- junior zarabia 2-3k netto -> tyle co wiele osób w marketach
Większość osó w marketach pracuje za minimalną stawkę (o ile w ogóle na umowie pracę) czyli za ~1900 brutto / 1400 netto. No chyba że do razu zakładasz że lecą na 12-16h godzin pracy dziennie...
- regular 3-5k netto -> tyle co nauczyciele czy jacyś księgowi
Regular dostaje więcej, chyba że mówimy o pracy w Lublinie albo Białymstoku. I to nawet stosując tą śmieszną polska miarę, że regular to jest < 3 lata doświadczenia.
Nauczyciel dyplomowany (czyli taki z najwyższym poziomem awansu zawodowego, po wielu latach pracy) ma niecałe 5k brutto. Nauczyciel na start dostaje jakieś 2.5k brutto.
- senior 5-8k netto -> tyle co wiele osób po studiach technicznych z innymi specjalnościami
Nie znam seniora który zarabiałby cokolwiek zbliżonego do tej twojej dolnej granicy, raczej twoja górna granica to jest początek widełek.
A jak to porównać do pensji lekarzy czy adwokatów?
No, spróbuj porównać. Szczególnie że koderem możesz być z powodzeniem w wieku na przykład 20 lat, jak idziesz na studia to może 22-23 max. A lekarz? Po 6 latach studiów musisz jeszcze zrobić przynajmniej 4-5 lat na specjalizację więc zaczynasz karierę gdzieś koło 30. A i to nie gwarantuje dobrej kasy bo nie każdy zostaje kardio- czy neuro-chirurgiem.
Ale czy nie patrzycie na to wszystko przez pryzmat tych najlepszych programistów
Nie, bo wtedy bralibyśmy pod uwagę zarobki o rzędy wielkości większe jak choćby stawki rzędu 700 funtów dziennie za pracę w HFT.
Najbardziej wkurzaja mnie rozmowy kwalfikacyjne.
Czesto daja ambitniejsze problemy typu sortowanie topologiczne grafu a na miejscu okazuje sie, ze i tak przyszedles do fiksowania bugow.
alagner napisał(a):
Abstrahując już nawet od tych rzekomo najlepszych i pensji pięciocyfrowych: jaką odpowiedzialność bierze lekarz (i ile się musi uczyć) a jaką koder? Niechby obaj zarabiali tyle samo, ciągle koder wygrywa bo najwyżej zrobi git reset, a lekarz będzie się sądować a jakiś minister i tak powie o niezabijaniu nikogo więcej...
Dzisiaj byłem u lekarza specjalistycznego na skierowanie NFZ. Pierwsze lekarz rodzinny dał mi skierowanie do owego lekarza, najbliższy termin za 2 miesiące. Czekałem 2 miesiące, dzisiaj rano ide i oczywiście lekarz przyszedł 1,5h po godzinie o której miał przyjść i skończył 1,5h przed tym co powinien (na recepcji pre tygodni wcześniej powiedzieli gdy Pani doktor przyjmowała mówili ma ostatniego pacjenta o 12, który wyszedł o 12:30 :) a na drzwiach pisało że przyjmuje w gabinecie do 14). I co po 2 miesiącach czekania dostałem skierowanie do innego lekarza. Ide na recepcje i chce się na NFZ zarejestrować a tam miła pani mówi że najbliższy termin za pół roku. Czyli jakby programiści wykonywali swoją pracę w ten sam sposób co polska służba zdrowia boje się martwić co by z tego wynikło. Poza tym w szpitalu w mojej rodzinnej miejscowości żeby cie przyjęli i wyleczyli a nie doprowadzili do śmierci musisz zapłacić lekarzowi opiekującemu się członkiem twojej rodziny więc mówiąc to chyba sam nie wiesz co piszesz.
A wracając do tematu wad w tym zawodzie to raczej nie znajdziesz takiego który ich nie ma. Ale ja np wole siedzieć przy kompie po 12h niż przez 8h przewalać worki z cementem na budowie lub kręcić kebaby.
Dorzucę od siebie:
- Siedzenie przy kompie - pierwsza i najważniejsza.
- Braki kobiet w mniejszych firmach - w większych jest raczej OK.
- Albo praca jest raczej nudna i powtarzalna (jako człowiek dostający taski), albo też paskudnie ciekawa i stresująca (jako człowiek odpowiedzialny za taski).
- Obiegowa opinia na temat programistów - w większych miastach to nie jest problem, ale w mniejszych miastach i wsiach często zdarzało mi się udowadniać, że nie jestem wielbłądem.
- Jeśli chce się pozostać na topie to trzeba wielu rzeczy uczyć się niestety po godzinach. Zazwyczaj jest tak, że przez pierwsze 2-3 lata w pracy non-stop się czegoś uczysz, a potem praktycznie przestajesz.
A ja mam wrazenie jakby tworca topiku zrezygnowal z programowania i probuje na sile znalezc jakies wady, a moim. Zdaniem robota jak robota kazda ma wady i wyrzeczenia wazne zeby te 8-12 h roboty bylo choc troche przyjemne
Wybitny Samiec napisał(a):
A ja mam wrazenie jakby tworca topiku zrezygnowal z programowania i probuje na sile znalezc jakies wady, a moim. Zdaniem robota jak robota kazda ma wady i wyrzeczenia wazne zeby te 8-12 h roboty bylo choc troche przyjemne
Nie o to chodzi. Aktualnie uczę się programować i jestem nieco podjarany... ale ostanio rozmawialem z admistratorem sieci, który mnie wyśmiał i chyba na siłe chciał mnie "podgasić". Powiedzial, ze widze tylko dobre strony pracy programisty, gdy zapytałem go o wady to stwierdził, że przede wszystkim trzeba mieć specjalne predyspozycje - "talent". Jednak nie potrafił dokładnie sprecyzować ani wad ani tego niezbędnego "talentu", więc jakie są te specjalne predyspozycje?
Szczerze mówiąc to jeszcze do zeszłego bym napisała, że wad nie ma. Niestety, w ostatnich dniach mam problemy z powrotem do domu samochodem, bo znaki i sygnalizacja świetlna jakieś takie rozmazane... Już teraz mam -3,75D, ale myślałam, że gorzej nie będzie (wada utrzymywała się na tym poziomie przez ostatnie 8 lat).
No cóż, może byłoby lepiej, gdyby nie to, że po pracy też odpalam komputer i się w niego gapię.
ptak napisał(a):
Wybitny Samiec napisał(a):
A ja mam wrazenie jakby tworca topiku zrezygnowal z programowania i probuje na sile znalezc jakies wady, a moim. Zdaniem robota jak robota kazda ma wady i wyrzeczenia wazne zeby te 8-12 h roboty bylo choc troche przyjemne
Nie o to chodzi. Aktualnie uczę się programować i jestem nieco podjarany... ale ostanio rozmawialem z admistratorem sieci, który mnie wyśmiał i chyba na siłe chciał mnie "podgasić". Powiedzial, ze widze tylko dobre strony pracy programisty, gdy zapytałem go o wady to stwierdził, że przede wszystkim trzeba mieć specjalne predyspozycje - "talent". Jednak nie potrafił dokładnie sprecyzować ani wad ani tego niezbędnego "talentu", więc jakie są te specjalne predyspozycje?
Czegoś takiego jak talent nie ma. Specjalne predyspozycje? Na pewno ważne są takie cechy jak; chęć rozwoju, samodyscyplina i samomotywacja.
MyPhilosophy napisał(a):
Czegoś takiego jak talent nie ma.
Mistrzem człowiek się staje, a nie rodzi...
Jezeli ci sie programowanie podoba to rob swoje a reszt sama sie ulozy . Nie podpisujesz kontraktu ze musisz byc cale zycie programista latwiej zostac administratorem sieci niz programista . Kazda robota ma wady. A co do programowania to mysle ze umiejetnosc analitycznego myslenia to podstawa. Troche sie w tych czasach ludzia w dupie poprzewracalo jak siedzenie przy biureczku i wyterzanie komorek mozgowych zeby pozniej isc na plywalnie sie zreleksowac a pozniej zjesc dobrego stejka bylo wada. Ludzie to nie wojsko .
Jakby ktos chcial o ciezkiej pracy poczytac: http://wyborcza.pl/duzyformat/1,151490,19838370,juz-nie-czuje-ze-smierdze-obieranie-cebuli-na-czarno-w-wielkopolsce.html#BoxGWImg