Jest to moja pierwsza rozmowa o pracę dodatkowo w banku na młodszego programistę planuje iść w niebieskich(eleganckich) spodniach i koszuli lub swetrze. Jakie macie z tym doświadczenia? Rozmowa będzie z jakimś typem od kredytów O_o.
Koszula + materiałowe spodnie i będzie git. Poczytaj o ratach annuitetowych i algorytmach ich wyliczania.

- Rejestracja:ponad 11 lat
- Ostatnio:5 dni
- Postów:1205
Wydaje mi się, że do banku wypada iść w garniaku. Jeżeli nie posiadasz garniaka, to wtedy w miarę eleganckie (najlepiej materiałowe) spodnie, marynarka i koszula. W przypadku garniaka, krawat raczej obowiązkowo, a bez garniaka opcjonalnie - chyba nawet lepiej bez. Jeżeli nie posiadasz marynarki, to eleganckie spodnie + koszula.
Zasadniczo, gdybym był rekruterem, przyszedłbyś w miarę schludnie ubrany i ogarniał temat, to nie przywiązywałbym do ubioru zbyt dużej wagi, ale różni są ludzie i trzeba to brać pod uwagę. ;)


Na pewno nie chciałbym być z ludźmi, którzy oceniają/decydują po (niedostatecznym) wyglądzie ;)

- Rejestracja:ponad 10 lat
- Ostatnio:7 miesięcy
- Postów:597
Abstrahując od tematu, zawsze chciałem choć raz przyjść na rozmowę o pracę w dresie takim ortalionowym. Od tak by zobaczyć co by się wówczas działo na takiej rozmowie. Byłbym przy tym możliwie jak najbardziej profesjonalny w mowie oraz komunikacji i z pełną powagą odpowiadałbym na pytania.
Wracając do tematu - ubierz się elegancko, ale wygodnie - koszula plus spodnie będzie ok. Byle by ubrania były wyprasowane i czyste. Nie startujesz w konkursie na prezentera telewizyjnego ani na modela, więc się tym tak nie przejmuj. Ważniejsza jest wiedza.
- Rejestracja:ponad 9 lat
- Ostatnio:około 8 lat
- Postów:186
Guzik mały napisał(a):
Na pewno nie chciałbym być z ludźmi, którzy oceniają/decydują po (niedostatecznym) wyglądzie ;)
Tylko weź pod uwagę, że banki ze względu na powagę instytucji raczej zwracają uwagę na wygląd. Nawet jeśli ktoś nie będzie rozmawiał z klientami, to może będzie chodził po tym samym korytarzu, więc powinien "jakoś" wyglądać.
- Rejestracja:ponad 16 lat
- Ostatnio:9 miesięcy
Ja nie lubię chodzić w garniaku, ale idąc na rozmowę daje mi to taką pewność siebie, że nie wyobrażam sobie innej drogi, jedynie co czasami odpuszczam to krawat.
A co do rozmowy w banku to zależy od działu, czy jest kontakt z klientem, ale szansa, że będziemy rozmawiać z kimś kto codziennie pracuje w garniaku wynosi 100% i lepiej się ubrać chociażby porównywalnie. Brak jakiegoś lepszego stroju na rozmowie dla mnie to tak jakby informacja, że komuś się nie chciało poświęcić czasu.
Co do anegdot to był u nas człowiek w koszulce metalliki z rozpuszczonymi włosami, nie dostał się, bo był po prostu słaby :)

- Rejestracja:prawie 10 lat
- Ostatnio:ponad 4 lata
- Lokalizacja:Piwnica
- Postów:7697
idź normalnie jak chodzisz na co dzień, w razie jak będą się ciskać to powiedz, że niech szukają programisty w programie Top Model, bo tam oceniają po wyglądzie, a nie po wiedzy
- Rejestracja:ponad 10 lat
- Ostatnio:ponad 4 lata
- Postów:380
To już lepiej chyba nie iść w garniturze niż w garniturze bez krawata.
Ja nawet na rozmowe kwalifikacyjna o prace w fabryce szedlem w garniturze a ludzie tu sie zastanawiaja jak isc do banku. Sa dwa scenariusze:
- Powinno sie przyjsc w pelni oficjalnie i Ty tak przychodzisz- prawidlowo.
- Nie trzeba przyjsc w garniturze a Ty jako jeden z niewielu albo jedyny przychodzisz tak ubrany- pod tym wzgledem wybijasz sie przed szereg i zostajesz zapamietany jako ten ktory podszedl do sprawy bardzo profesjonalnie.
Jesli o mnie chodzi ja tu nie widze powodow by sie zastanawiac.

- Rejestracja:prawie 10 lat
- Ostatnio:4 miesiące
- Lokalizacja:Hong Kong
imo jesli ktos decyduje sie na pojscie na rozmowe kwalifikacyjna to z powodzeniem moze na chwile przestac robic z siebie antysystemowca i ubrac sie jak normalni ludzie ubieraja sie w takich sytuacjach. naprawde nikt nie pomysli sobie przez to 'a moze on nie jeset taki dobry, skoro stara sie nadrobic wygladem'. ok, sa firmy ktore stylizuja sie na geekowskie i wrecz promuja bardzo luzne stroje, ale przychodzenie na iv do korpo w stroju jak po bulki do sklepu to robienie z siebie pajaca :)
- Rejestracja:prawie 11 lat
- Ostatnio:ponad 6 lat
- Postów:103
Ja poszedłem na rozmowę do banku w zwykłym swetrze, na wyjebce :P Dostałem robotę. W życiu nie ubrałbym się na rozmowę o pracę w garniak.

- Rejestracja:około 17 lat
- Ostatnio:około 4 godziny
- Lokalizacja:Wrocław
katelx napisał(a):
imo jesli ktos decyduje sie na pojscie na rozmowe kwalifikacyjna to z powodzeniem moze na chwile przestac robic z siebie antysystemowca i ubrac sie jak normalni ludzie ubieraja sie w takich sytuacjach.
Nie wiem jak w HK, ale w Polsce normalni ludzie na rozmowy kwalifikacyjne ubierają się właśnie normalnie, a nie jak na ślub czy pogrzeb.
- Rejestracja:ponad 9 lat
- Ostatnio:około 8 lat
- Postów:186
Gdzieś natknęłam się na stwierdzenie: "jeśli ktoś idzie na rozmowę kwalfiikacyjną w IT w garniturze, to znaczy, że to jego pierwsza rozmowa" - i sama też raczej tak postępuję. Najpierw chadzałam w białej bluzce, spodniach w kant i butach eleganckich, teraz idę tak prosto z ulicy, ewentualnie bluzkę zmieniam. Ale do banku jednak bym się odpicowała (tzn. gdybym się wybierała, a nie zamierzam, bo nie chcę codziennie tak wyglądać ani widywać innych takich dziwaków).
- Rejestracja:ponad 16 lat
- Ostatnio:ponad 5 lat
Przesadzacie. Ja zajmuje się kandydatami na dniu próbnym (jak już HR wytnie 90% kandydatów), rozmawiam z nimi, odbieram od nich zadania i moja opinia ma kluczowe znaczenie jeśli chodzi o przyjmowanie nowych. W zasadzie, ja jestem często ubrany w jeansy, koszulki z starwars lub pochodnym i rozciągniętą bluzę - mam dwie takie fajnie ;) Serio nigdy nie zwracałem uwagi na to jak gość jest ubrany. Czasami jedynie widać, że przychodzi leszcz bo właśnie zamiast na luzie (on tutaj ma pracować a nie podawać obrączki w kościele), to w garniaku, z lakierkami oraz spinkami do mankietów ... To lekka przesada. Ostatnio nawet właściciel firmy chciał pogadać z kandydatem (pełni w firmie rolę szefa programistów, bezpośredni mój przełożony), był chory i wpadł tylko na 30 miniut ... w dresie właśnie, gość natomiast w graniaku i lakierkach - wyglądało dość komicznie. Zresztą ja też często przychodzę w dresach do pracy, teraz jak zima, a wiosną i latem to głównie w funkcyjnych ciuchach bo rowerem przyjeżdżam. Nie ma spiny. Jeśli nie chcą kogoś bo nie ma kwiatka w butonierce to to kiepska firma. Aha - jednak raz odrzuciłem gościa z powodu wyglądu - wyglądał jak pokryty śniegiem - tyle łupieżu i do tego potwornie śmierdział ...stwierdziłem, że jednak współpracownicy nie mogą wzbudzać odrazy.


- Rejestracja:prawie 10 lat
- Ostatnio:4 miesiące
- Lokalizacja:Hong Kong
somekind napisał(a):
Nie wiem jak w HK, ale w Polsce normalni ludzie na rozmowy kwalifikacyjne ubierają się właśnie normalnie, a nie jak na ślub czy pogrzeb.
normalnie czyli adekwatnie do sytuacji. moze dla niektorych zmiana pracy to rutyna, dla mnie jednak jest to dosc wyjatkowa sytuacja i uwazam za stosowne ubrac sie lepiej niz na wypad na piwo. btw nie twierdze ze garniak, krawat czy spinki na mankietach to koniecznosc przy rozmowie o prace na deva bo to oczywiscie bzdura, jednak jesli ktos przychodzi na rozmowe do organizacji znanej z dreskodu ubrany jak lajza to sorry ale nie jest to dobre pierwsze wrazenie. i mozna sobie oczywiscie nadrabiac wiedza itp ale dalej nie rozumiem w czym problem jesli chodzi o ten ubior, przeciez to jest serio drobnostka zeby ubrac sie w sposob nie uragajacy godnosci czlowieka gdy startuje sie na pozycje z 5 cyfrowa pensja... :)
ness napisał(a):
Ale do banku jednak bym się odpicowała (tzn. gdybym się wybierała, a nie zamierzam, bo nie chcę codziennie tak wyglądać ani widywać innych takich dziwaków).
dev twierdzacy ze nie chce codziennie widywac dziwakow :) wierz mi lub nie ale dress code to naprawde jest drobnostka jesli chodzi o polityke w bankach i jesli wlasnie to powstrzymuje cie przed praca w takich organizacjach to pozostaje mi zazdroscic srodowiska pracy :)
lukas_gab napisał(a):
W zasadzie, ja jestem często ubrany w jeansy, koszulki z starwars lub pochodnym i rozciągniętą bluzę - mam dwie takie fajnie ;) Serio nigdy nie zwracałem uwagi na to jak gość jest ubrany.
no i spoko, ja za to mam biala bluzke (jak z reklamy proszku do prania), czarna spodnice za kolano i gustowne dodatki, gdy przychodzi mi na rozmowe kolo we flanelowej koszuli to jaki by nie byl obcykany technicznie, niestety ale nie mozna o nim powiedziec ze trafnie ocenil sytuacje w ktorej przyjdzie mu sie znalezc.
moze idealizuje ale od dobrego programisty nie wymagam jedynie gwarancji przyrostu repozytorium w czasie ale i rowniez umiejetnosci sprzedania siebie i jako takiej elastycznosci.


btw nie twierdze ze garniak, krawat czy spinki na mankietach to koniecznosc przy rozmowie o prace na deva bo to oczywiscie bzdura
nie sugeruje tego co wywnioskowales. z ubraniem jak lajza chodzi mi o przyjscie na iv 'na wyjebce' albo 'prosto z ulicy' jak to niektorzy sie szczyca :)

Rekruter ubrany w dres? Moze i by chcieli mnie przyjac do pracy ale ja bym sie dobrze zastanowil czy chcialbym pracowac w miejscu gdzie tak lekcewazaco sie podchodzi do kandydata...
Wiele opini dotyczy tego ze powinno sie oceniac po umiejetnosciach a nie po wygladzie. Z jednej strony to prawda, z drugiej kazdy z nas mimowolnie ocenia kogos nie tylko po umiejetnosciach. Zreszta dobrze zapadl mi w pamiec wpajany studentom w UK tekst- masz tylko jedna szanse na wywarcie pierwszego wrazenia.
Ale rano mnie złapało przeziębienie i poszedłem zakichany i większość rozmowy siąkałem nosem i mówiłem przez zapchany nos ;(
Przeszedłem ;)