Witam Mirki. Mam pytanko odnośnie waszej organizacji czasu w pracy. Czy jest tak, że napie***lacie w klawiaturę non stop, kodzenie non stop, a drugie śniadanie raptownie zjadacie aby jak najszybciej powrócić do kodzenia? Czy też z kolei na lajcie, mając podejście że lepiej nie zamęczać swojej mądrej makówki przez 8h dziennie?

- Rejestracja:około 21 lat
- Ostatnio:prawie 3 lata
- Lokalizacja:Space: the final frontier
- Postów:26433
Sprawdź ile osób trolluje na forum w godzinach pracy ;)

- Rejestracja:ponad 10 lat
- Ostatnio:około 5 lat
- Postów:58
Zależy od firmy.
Znam taką gdzie było podejście: "Jeżeli kod jest dobrze napisany i zrozumiały i bezbłędny... znaczy to tyle że developer ma za mało obowiązków, bądź dostał na wykonanie zadania za dużo czasu" + Proxy które blokuje 99% zawartości internetóf :<
- Rejestracja:ponad 9 lat
- Ostatnio:10 miesięcy
- Postów:1788
Bez spiny. Ja od jakiegoś czasu pracuję sobie w systemie pomodoro, tzn. 25 min kodzenia i 5 min. śmiesznych kotów. Polecam :)

- Rejestracja:prawie 14 lat
- Ostatnio:4 dni
- Postów:525
U mnie w pracy też raczej nie ma problemu z presją czasu, zawsze znajdzie się chwila na głupie obrazki w internecie i poczytanie forum :D
Z resztą robienie sobie przerw działa raczej pozytywnie na jakość i tempo pracy, często chwilowe oderwanie się od komputera i pójście po herbatę czy pogranie w ping-ponga sprawia, przynajmniej u mnie, że rozwiązanie szybciej przychodzi do głowy niż jak się siedzi non stop wgapionym w ekran. W końcu mózg trzeba czasami oderwać od jednego zajęcia, żeby spojrzeć na problem z innej perspektywy ;)
Ale samoorganizqacji jako takiej nie mam w sensie planowania konkretnego czasu kiedy siedzę, a kiedy wstaję z krzesła :P
A u mnie jest spina. Do mnie np. przypier*alali się że za często chodzę po herbatę (przynajmniej 2 na godzinę) i kupili mi termos.
Dodatkowo limity czasowe na taski są tak wyśrubowane że i tak często trzeba zostawać na bezpłatnych nadgodzinach - przynajmniej juniorzy.



- Rejestracja:ponad 9 lat
- Ostatnio:11 miesięcy
- Postów:4700
Do mnie też w jednej firmie przyczepili się o herbatę. Tyle, że ja piłem 4-5 w ciągu całego 8 godzinnego dnia pracy, więc chyba wcale nieczęsto. Była to jedna z moich pierwszych firm, gdzie zdobywałem ostrogi w pracy z gównianym kodem w Delphi. Kod miał aż trzy klasy, więc jego poprawianie przypominało nurkowanie w szambie bez kombinezonu ochronnego.

U mnie jest luźno. Czasu mam zdecydowanie więcej niż potrzeba. Właśnie skończyłem robić pewne zadanie i teraz się nudzę, bo wyszło za szybko. Powinno trwać jeszcze z 5 dni co najmniej. Generalnie nikt się do niczego nie przywala, aby robić swoje w odpowiednim czasie i jest ok. W sumie jak się przekroczy ten czas, to też nikt żadnych pretensji nie ma.

- Rejestracja:ponad 9 lat
- Ostatnio:4 miesiące
u mnie jest tak że około raz na miesiąc dostane jakieś zadania, czasem zajmie mi to kilka dni a czasem dwa tygodnie. Jesli by mi to zajęło nawet i dwa miesiące to nikt by pretensji specjalnie nie mial ;p ale to państwowy janusz soft z którego własnie odchodze

- Rejestracja:ponad 10 lat
- Ostatnio:prawie 5 lat
- Postów:174
Są też dni, kiedy to wygląda właśnie tak:
http://s4.postimg.org/4az8h1659/Office_Space.jpg