"No chyba jednak nie skoro nie napisałeś co takiego wspaniałego zrobiłeś oprócz wyniku z testu, który jaki by nie był, to się i tak ciągle nim chwalisz."
Po pierwsze, to Ty nadal nie dałeś choćby jednego cytatu potwierdzającego, że stwierdzam poziom swojego IQ i się nim chwalę, a to właśnie jest podstawą Twoich...próśb.
"znam dużo bardzo inteligentnych osób"
I kto tu się chwali? Nie ja inteligencją lecz Ty śmietanką towarzyską.
W dodatku albo kłamiesz, albo nadużywasz terminu "bardzo inteligentny". Osób bardzo inteligentnych jest tak niewiele, że nawet w kręgach tzw. "intelektualistów" znajdziesz ich mało. Nawet wśród wspominanych tu pracowników naukowych większość to solidni rzemieślnicy a nie twórcy przełomowych teorii. Jedyną szansą na poznanie "bardzo dużej liczby bardzo inteligentnych osób" jest coś czym się brzydzisz...stowarzyszenia typu Mensa ale znacznie bardziej restrykcyjne przy rekrutacji (Prometeus, Sigma itp.).
"ale rozmowa o testach IQ, to rozmowa na kilka minut jazdy tramwajem. Nikt się tym tak nie przejmuje jak Ty."
Bo nie interesują się psychologią. Tyle.
"Skoro aż chcesz swój wynik pokazywać przy rekrutacji, to oznacza, że jest bardzo wysoki, w innym przypadku nie warto, bo bo jeżeli to dobra firma, to mogłoby się okazać, że wcale się szczególnie nie wybijasz."
Już na początku napisałem, że chciałbym o nim wspomnieć tylko dlatego, żeby pracodawca biorący mnie na staż miał pewność, że jestem wystarczająco zdolny, a nie wybitny.
Dobra firma? Mówiłem o pierwszej robocie, chciałem złapać cokolwiek.
"Powiem krótko: mylisz się"
To nie ja pisałem o roli doświadczenia w olimpiadach lecz sami olimpijczycy. Tylko przekazałem Ci co oni sami twierdzą. Zajrzyj zresztą na odpowiednie fora, sam zobaczysz.
"sądzisz, że z inteligencją się rodzi i ona zostaje w miejscu, a przecież można ją również rozwijać (szczególnie w młodym wieku) "
Jeśli rozumieć inteligencję potocznie to tak. Jeśli natomiast fachowo (tzw. G factor) to podejmowano liczne próby jej znacznego rozwoju i marnie się to skończyło.
"takie osoby jak potrafią zrobić tak trudne zadania, to inne rzeczy wymagające myślenia przychodzą im o wiele łatwiej."
Oprócz matmy i fizyki to szachy mają opinię takiej "dziedziny dla mózgów". Może nawet i bardziej. Przecież oni mają taką fenomenalną pamięć (wszystkie partie z życia), tak szybko liczbą, strategicznie planują...no cud miód normalnie. Wzięto ich kiedyś w obroty w laboratoriach i co się okazało? Że ta ich super zdolność zapamiętywania nagle się kończy, jak układ bierek na szachownicy jest niekonwencjonalny :D, a z liczeniem zadań szachowych radzą sobie gorzej niż dobrzy amatorzy, jeśli dodamy kilka innych figur, które nie mogłyby pojawić się w zwykłej partii :D.
Zakładam, że podobnie jest z zadankami z olimpiad jak i każdej innej dziedziny. Wyspecjalizowali się w niej, ok, chwała im za to, lubię matmę i szachy, ale nich nie roszczą sobie z tego tytułu prawa to uchodzenia za uniwersalny geniusz. Czasem wśród nich tacy są (np. Fischer), ale to nie dlatego, że zadania robili :D.
"znam kilku międzynarodowych olimpijczyków i uwierz mi oni naprawdę mają myślenie bardzo mocno wyrobione,"
Jak już wielokrotnie wspominałem, muszą być inteligentni, ale nie przesadzaj znowu nie przesadzaj z tym "bardzo". Może i niektórzy są, nie wiem, ale to nie dlatego, że zadanka stukali.
"osoby te są jeszcze młode"
Największe sukcesy przychodzą w tzw. sile wieku, jak masz rzemieślniczą robotę (w dobrym tego słowa znaczeniu). Jeśli natomiast zależy Ci na bardzo dużych innowacjach, przełomach, to największe szanse masz na to w wieku 20-35 lat (patrz historia).
"Obecnie już część ma firmę, pracują w najlepszych firmach informatycznych i są światowej klasy naukowcami, oprócz konkursów mają już sporo innych sukcesów "
Przyznaję, imponujące osiągnięcia. Pytanie czy adekwatne dla niedoszłych "mistrzów". Wiesz ilu jest informatyków, ich rówieśników, którzy mają podobne osiągnięcia, a w olimpiadach sukcesów nie odnieśli?
"być może niedługo powstanie coś naprawdę przełomowego w Polsce."
Oby :). Jak na razie widzę zagraniczne firmy, których twórcy nierzadko nawet studiów na dobre nie zaczęli.