Zawsze mi się wydawało, że umowa o dzieło jest gorsza od umowy zlecenia. Umowa o dzieło daje więcej możliwości do nadużyć ze strony pracodawcy.
Umowa o dzieło jest lepsza, bo płaci się mniejszy podatek i żadnych składek na ZUS.
Jeszcze raz powtórzę przy tego typu umowach nie ma "pracodawcy" jest zleceniodawca. A jeżeli chodzi o pójście do sądu to bez przesady jakoś sądy pracy mają co robić więc ludzie wnoszą tego typu sprawy. Poczytaj trochę prasę to zobaczysz, że w takich przypadkach zwykle "pracownik" idzie do sądu jak go "pracodawca" wyroluje np. nie zmieniając po jakimś czasie umowy zlecenia na umowę o pracę.
Czy Ty masz w ogóle świadomość, że piszesz na forum programistycznym?
To, że w różnych branżach są pracodawcy, którzy oszczędzają na sprzątaczkach, ochroniarzach czy kasjerkach zatrudniając je na umowy cywilnoprawne, tnąc w ten sposób swoje koszty i obchodząc np. pensję minimalną, i że tacy pracownicy idą potem (słusznie, bo zostali wykorzystani) do sądu, to zupełnie inna sprawa. W przypadku programowania umowa o dzieło, jest po prostu opłacalną dla obu stron formą zatrudnienia, tu nie ma żadnego wykorzystywania, itd.
Sam często korzystam z umowy o dzieło tworząc oprogramowanie, ale jest to mój świadomy wybór.
Łał, czyli jednak rozumiesz o co chodzi, tylko udajesz, że nie rozumiesz?
Z postu, który rozpoczął ten wątek wynik, że jego autor uważa się za "pracownika" tej firm choć nim nie jest (jeżeli dobrze zrozumiałem ten post).
Jeśli gdzieś się idzie i pracuje, to można się za pracownika uważać. To nie jest zakazane.
Ja też mówię, że pracuję tam i siam, mimo że formalnie zatrudniony nie jestem.
Dlatego ciągle uważam, że w szkołach o profilu "informatyka" zaniedbuje się nauczania podstaw prawa i księgowości.
Tu masz rację. Chociaż nauka czytania ze zrozumieniem oraz nie wyciągania zbyt daleko idących wniosków też by się przydała.