Cześć,
Jestem inżynierem/programistą, skończyłem 8 lat temu politechnikę, a programuję już jakoś od liceum. Zawodowo pisałem programy w Javie, Scali, aktualnie już całkowicie przeszedłem na Go-langa z pobudek osobistych. W międzyczasie udało mi się dostać do jednej z firm zaliczanej do FAANG.
Czasem chodzę na różne konferencje, oglądam Youtuby i aż mnie skręca jak widzę kolejnych "szamanów" opowiadających o DDD, używając słowotoku i nowomowy z której nic nie wynika na samym końcu. Też macie takie odczucie? Czy to jest jakiś sposób na robienie hajsu na Juniorach? Coś jak sprzedawanie dawniej garów po wioskach czy poduszek leczniczych?
Radzę nieraz się wsłuchać przez 20-30 minut i po tym czasie wypisać chociaż 5 konkretnych punktów...
Jeżeli kod jest dobrze napisany np. stosujemy wzorce projektowe typu porty-adaptery to i trzymamy się dobrze założeń, dzielimy kod na pakiety porządnie to raczej nie powinno być żadnych problemów. Chodzi mi o to, że czuję już frustrację jak jestem na konferencji i ktoś po raz n-ty gada o tym samym czyli DDD/Agregaty/CSQR'y/Clean Architecture i tym podobne. Niech weźmie pokaże jak kodzi lepiej. np. jakiś prostu algorytmik. Naprawdę, ale już po prostu mam dość robienia z ludzi debili.
8 lat programuję po różnych korporacjach i ani razu nikt mi o tym nie gadał w żadnej firmie, normalnie się pracowało i jakoś doszedłem do pozycji Tech Leada i tak naprawdę ja wciąż nie wiem o co chodzi w tym Domain Driven Design? Co to jest? Ja tego nie umiem.