Czytalem na temat sieci lokalnych i udostepniania netu wiele artykulow, ale wszystko mi sie juz porypalo :). Mam doslownie noz na gardle, a musze taka siec na dwa kompy, z jakas centralna jednostka (zeby byly niezalezne) sklecic...
Jak ja to widze:
- jest moj komp
- jest komp sasiada
- bedzie komp 486 z malutkim dyskiem i FreeSCO albo LIAP na nim
- jest ta czarna skrzynka od tepsy (na pudelku psize Remote Access Router), czyli urzadzenie dostepowe.
jakos to klece i wszystko dziala. Ale nie wiem:
a) czy to wystarczy by dzialalo
b) czy w obydwu kompach maja byc sieciowki 100/10 czy jakies inne
c) jakie parametry ustawic w konfiguracji tego mini-linuksa
d) czy potrzebny jest jeszcze switch
e) czy lacze bedzie rowno dzielone na pol
sytuacja jest specyficzna, bo neo+ ma dynamiczne ip i w ogóle trzeba sie do niej jakby wdzwaniac. Wiem ze Marooned ma siec na tym laczu, to moze by przedstawil przepis, jakies know-how :). Nie mam zadnego znajomego w miescie, ktory by sie znal na sieciach :-/.