Na forum 4programmers.net korzystamy z plików cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania
naszego forum, natomiast wykorzystanie pozostałych zależy od Twojej dobrowolnej zgody, którą możesz
wyrazić poniżej. Klikając „Zaakceptuj Wszystkie” zgadzasz się na wykorzystywanie przez nas plików cookies
analitycznych oraz reklamowych, jeżeli nie chcesz udzielić nam swojej zgody kliknij „Tylko niezbędne”.
Możesz także wyrazić swoją zgodę odrębnie dla plików cookies analitycznych lub reklamowych. W tym celu
ustaw odpowiednio pola wyboru i kliknij „Zaakceptuj Zaznaczone”. Więcej informacji o technologii cookie
znajduje się w naszej polityce prywatności.
Czy mógłby ktoś mi polecić internetowe kursy o programowaniu mikrokontrolerów AVR w językach C/C++?
Mogą być też książki z tymże nie zamierzam ich teraz kupować bo nie wiem czy mnie to zainteresuje.
Jeśli chodzi o kursy to zna ktoś o emulatorach mikrokontrolerów AVR?
Nie znam się na tej tematyce, lecz dzisiaj szukając o "volatile" w języku C trafiłam na tą stronę http://mirekk36.blogspot.com/2011/08/test.html . Z ciekawości ją później przejrzałam i gość robi takie tutoriale:
bo nie chcę kupować płytki
Prawdziwy „metal” jest lepszy od symulacji. Nie musi być wielka płytka od razu, ja zaczynałem od zapalania diód pod ATtiny2313 wartym kilka złotych. Programator też skleciłem samodzielnie.
Arduino nie nauczy programowania. To jedynie makra bazujące na podstawach języka C. Ale pobawić się zawsze warto :P
Usunąć wpis?
Tej operacji nie będzie można cofnąć.
Krwawy Mleczarz
Krwawy Mleczarz
0
nie polecam żadnych kursów poza forbotem ; kardasie i miganiae ledów - też nie polecam - kiepski chinski przetłumaczony - i tłumaczenia do tłumaczeń filmy do tłumaczeń filmów ; zwątpienie prowadzi do profesjonalnych kursów i profesjonalnych nauczycieli - a na forach początkujący otrzymują pogardę od amatorów co już myślą, że wiedzą, coś z zachodnich blogów- 500 stron bez wytłumaczenia - po co ? autolans :)
A ja Mirosława Kardasia polecam. Jeśli nie robiłeś nic na AVR, to może się zachęcisz :-) Co do początków może być. Czasem może nazbyt łopatologicznie tłumaczone, ale jak ktoś nic nie robił w MCU to szybko złapie szczególnie aspekt "drucików" :-) Trzeba także samodzielnie szukać i samodzielnie czytać noty.
Książki Tomasza Francuza także są niezłe ale wymagają już pewnego obycia z elektroniką a to najczęściej jest bariera początkującego już trochę programującego osobnika.
Nie polecam za to "niepolecających". W środowisku zbliżonym do "elektroników" niestety panuje zaściankowa zawiść nie wiadomo o co i nie wiadomo po co :-/ Rzeczywiście na forum e*ktrody, można dostać po głowie i być skrytykowany poza granice wszelkiego rozsądku. Nawet przy okazji projektów innowacyjnych pojawi się "pajac" który stwierdzi że już było, albo że zły kolor obudowy :-/ No ale to specyfika środowiska i trzeba się do tego przyzwyczaić i nie przejmować się tym że ktoś ma furę kompleksów które wylewa przy każdej okazji (ja świadomie generalizuję ale jakieś wnioski warto wyciągać).
A co do pomysłu aby programować na symulatorze. Odradzam. Nawet zwykła płytka stykowa i trochę elementów lepsze niż symulator. W programowaniu na tak niskim poziomie są problemy typowo "fizyczne" a nie koncepcyjne. Zwykły Attiny, trochę elementów i będzie efektywniej niż symulator.
Skasowałem poprzedniego posta bo nie chciałem w odkopywanie trupa się bawić ale chyba jednak się zabawię. @Mokrowski ja bym powiedział, że elektrodowcy o wiele bardziej przestrzegają RTFM. I dobrze, bo smutne jest czytać tutaj na forum bazyliard razy "jak zrobić listę w C", skoro przykładów w sieci jest po prostu multum i autor pytania nawet nie zadał sobie trudu wpisać problemu w google. Nie mówię, niektórzy są tam zwyczajnie nieuprzejmi, ale nigdy nie zdarzyło mi się, żebym na sensownie zadane pytanie dostał w odpowiedzi opr., wręcz odwrotnie.
Ba, a ja nigdzie nie powiedziałem że nie przestrzegają RTFM. Ja świadomie generalizuję co do uprzejmości na forach elektroniki ;-) To się zmienia, ale powoli..
alagner
@Mokrowski To powtarzam Ci, że nigdy nie dostałem na takiej elektrodzie nieuprzejmej odpowiedzi (a działam tam dobrych kilka lat), co najwyżej zostałem nieco ironicznie odesłany do źródeł. I wyszło mi to na dobre. Co więcej w pewnych tematach nie ma się temu co dziwić, bo np. trzeba operować napięciami potencjalnie niebezpiecznymi a autor wątku bredzi totalne bzdury. Ok, jego życie - jego sprawa. Ale lepiej jednak obejść się bez ofiar w ludziach i powiedzieć dobitnie. Chyba, że mówisz o jeszcze czymś innym - nie wiem, nie znam całej elektrody :P
Ja niestety spotkałem się z nieuprzejmością na elektrodzie. Wiedziałem gdzie się pakuję, ale wiedziałem, że tylko tam mogą to wiedzieć-postarałem się opisać problem jak najszerzej, dodałem zdjęcia, linki do informacji, które już odnalazłem i pytałem czy są właściwe (bo były opisane jako ryzykowne, ale działające) - odpowiedzi były w rodzaju "spróbuj, a jak się zepsuje to oddasz do normalnego serwisu", inni chcieli dzielić się wiedzą tylko z tymi, którzy sami mają rozwiniętą wiedzę nt. elektroniki (taki zamknięty krąg elity), a jak nie to mi zrobią za pieniądze i takie tam.
Emulatorów nie polecam. Najtaniej będzie zacząć kupując płytkę stykową 830 pól, programator USBasp za kilkanaście złotych, zestaw przewodów do płytek stykowych, garść elementów (diody LED, rezystory, etc.), może jakiś wyświetlacz LCD 2x16, albo siedmiosegmentowy, no i rzecz jasna mikrokontroler (np. ATmega88PA-PU).
Emulatorów nie polecam. Najtaniej będzie zacząć kupując płytkę stykową 830 pól, programator USBasp za kilkanaście złotych, zestaw przewodów do płytek stykowych, garść elementów (diody LED, rezystory, etc.), może jakiś wyświetlacz LCD 2x16, albo siedmiosegmentowy, no i rzecz jasna mikrokontroler (np. ATmega88PA-PU).
Sumując ceny poszczególnych elementów + przesyłki, uzbiera się kwota podobna do zestawów uruchomieniowych. Swego czasu na allegro można było kupić nowe na licytacjach od 100 do 200zł, które mają wszystko co potrzeba.
@mat3usz co się bardziej opłaca, a co warto - temat rzeka. Na pewno 200 zł to przesada, bo można za kwotę poniżej 100 zł skompletować zestaw "na początek". Oczywiście zestaw uruchomieniowy to też jedna z możliwości do wyboru. Faktem jest, że taką płytkę - o ile jej rozmiary na to pozwalają - można wrzucić gdzieś do torby razem z laptopem i zabierać ze sobą np. na uczelnię i uczyć się w wolnej chwili. Często wystarczy wyświetlacz LCD, kilka przycisków, diody LED, może jakieś układy scalone połączone z mikrokontrolerem i jest co robić na takim zestawie. Z płytką stykową może być większy kłopot jeśli chodzi o takie noszenie w torbie (co nie oznacza, że się nie da).
Co do płytki to moim zdaniem im większa tym lepsza. Na początku oczywiście wystarczy niewielka jej część ale z czasem może na zwykłej (chyba 830) brakować nieco miejsca, więc uważam że lepiej od razu kupić nieco większą i potem nie dokupywać kolejnych. Jeśli zaś chodzi o Pana Mirosława... no cóż. Człowiek chodząca reklama. Na początek parę odcinków będzie dobrze wykorzystanym czasem, wytłumaczyć ten człowiek potrafi, tłumaczy powoli i wyraźnie często poświęcając dużo czasu na nawet drobne szczegóły, ale niestety ma skłonności do popełniania błędów. Wadą jest niestety jego ogrooomna niechęć do nowości, czy też do rozwiązań, na których zwyczajnie nie może zarobić. Krytykuje Atmel Studio i wszelkie programatory poza SWOIM USBasp... Obejrzeć parę odcinków warto dla samych podstaw z podstaw, ale dalej ruszyć samemu.
Życzę powodzenia ;)
Te 830 pól na początek to taka optymalna - moim zdaniem - wielkość. Wiadomo, że przydają się też większe, ale wszystko rozbija się o kasę i miejsce na biurku. Ja mam już kilka płytek tej wielkości (830 pól) i fajnie się z tego korzysta, jeśli dzielisz projekt na moduły. Na jednej płytce mikrokontroler z LCD, na drugiej prototyp przetwornicy DC/DC, itd.
Usunąć wpis?
Tej operacji nie będzie można cofnąć.
Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.
Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.