Programista bez studiów? :o

Programista bez studiów? :o
Adam Boduch
Administrator
  • Rejestracja:około 23 lata
  • Ostatnio:14 dni
  • Postów:11948
0

Coz, w ogloszeniach o prace z dziedziny IT wyksztalcenie wyzsze jest przewaznie wymogiem. Ale jezeli ma sie troche wiary w siebie, nie nalezy sie tym przejmowac i wysylac cv mimo tego :) ja np. nie mam skonczonych studiow; moze kiedys je skoncze, ale na pewno nie beda to studia o kierunku informatycznym.

YM
  • Rejestracja:ponad 14 lat
  • Ostatnio:5 miesięcy
0

Jestem studentem 1roku inf na PŚ. Poszedłem na inf bo od dość długiego czasu interesuje się programowaniem. Było to głownie C++, troche WinApi( napisałem w nim prosego ponga, jakieś memory itp.). Z racji tego, że specjalizacje jaką chcę wybrać to "programowanie internetu" ostatnio zacząłem zajmować się HTML, CSS, XHTML. dziś zamówiłem następną pozycję O PHP i MySQL.
Myślałem, że jak pojdę na studia będę robił to co lubie + usystematyzuje swoją wiedzę + poznam nowy materiał z maty. Na razie mam duużo fizy. Szczrze mówiąc nie wiem czy ją przetrwam ;/
W ogóle moje wyobrażenia o studiach typu "tam w końcu będzie się coś działo, ludzie z pasją( wykładowcy) uczą ludzi głodnych wiedzy( czyt. z pasją) mijają się z rzeczywistością np. wykłady z fizy wyglądają tak że prof. mówi nudnym, niezrozumiałym językiem, reszta czyta metro, siedzi na lapku lub zasypia. I tak wygląda nie tylko fiza. Myślę, że nauka w tym czasie np. szydełkowania przyniosła mi by większe kożyści ;] To na razie marnotrawienia czasu i pięniedzy podatników ;p

I to pojawia się moje pytanie( szczególnie do Ciebie Adam, jako, że jesteś samoukiem bez studiow, który według mnie osiągnął sukces) Czy dobrym wyjściem byłoby( w razie nie przetrwania fizy):
a) zapisanie się na angielski( chciałbym w końcu osiągnąć poziom swobodnego czytania i komunikacji)
b) uczenia się + ćwiczenie we własnym zakresie.
Czy poziom i liczba zleceń pozwala w Twoim przypadku na utrzymanie się? Czy bez papierka, a z samym portfolio + chęcia dalszego rozwijania się można trafić do dobrej firmy?

Szkoda mi tylko tej maty którą teraz poznaję na uczelni. ehh.

edytowany 3x, ostatnio: YoshiM
Adam Boduch
Administrator
  • Rejestracja:około 23 lata
  • Ostatnio:14 dni
  • Postów:11948
0
YoshiM napisał(a)

I to pojawia się moje pytanie( szczególnie do Ciebie Adam, jako, że jesteś samoukiem bez studiow, który według mnie osiągnął sukces) Czy dobrym wyjściem byłoby( w razie nie przetrwania fizy):
a) zapisanie się na angielski( chciałbym w końcu osiągnąć poziom swobodnego czytania i komunikacji)
b) uczenia się + ćwiczenie we własnym zakresie.
Czy poziom i liczba zleceń pozwala w Twoim przypadku na utrzymanie się? Czy bez papierka, a z samym portfolio + chęcia dalszego rozwijania się można trafić do dobrej firmy?

Heh, jestem daleki od oznania, iz osiagnalem sukces.
I nie jestem juz rowniez freelancerem, pracuje na etat :/

I tak: z dobrym portfolio, doswiadczeniem i przede wszystkim - pasja mozna trafic do dobrej firmy. Moze nie MS, Google (chyba ze jestes geniuszem :P)
Problemem jest wyrobienie portfolio: bez doswiadczenia i portfolio trudno znalezc zlecenie i jakas prace. Zaczynasz od najnizszego pulapu, za psie pieniadze.

YM
  • Rejestracja:ponad 14 lat
  • Ostatnio:5 miesięcy
0

Wiadomo, że za słabe $. Bardziej boję się tego, że bez dyplomu trafi się do firmy, w której będę traktowano jak parobek i w której nie będe miał możliwości rozwoju( cały czas robienie tego samego).
Hmmm aż tak źle Ci się wiodło jako freelancer, że trafiłeś na etat( chyba nie jesteś z tego powodu zadowolony?)

aurel
Moderator
  • Rejestracja:prawie 15 lat
  • Ostatnio:4 dni
0

Myślę, że nauka w tym czasie np. szydełkowania przyniosła mi by większe kożyści ;]

Ha, ja przez dwa lata chodziłam na wykłady z szydełkiem :) Robiłam szaliki na zamówienie, zarobiłam trochę, a obecność na wykładzie czasem się przydaje...

A w temacie - YoshiM, pierwszy rok to odsiew. Tu się zakłada, że połowy z was za rok nie będzie, więc nie warto na was czasu tracić za dużo. Tylko tyle by odsiać.
Na PG jest wielu wykładowców z pasją, którzy potrafią ciekawie wyłożyć materiał i zachęcić do nauki.

Wibowit
LOL. To musiał być mocny widok. Wykładowcy nie zwracali ci uwagi? :p
aurel
Absolutnie. Z resztą nie rozumiem czemu mieliby mi zwracać, a nie połowie sali, która na laptopach grała lub filmy oglądała.
YM
  • Rejestracja:ponad 14 lat
  • Ostatnio:5 miesięcy
0

Taa tylko dlaczego miałbym odpaść na czymś co w zasadzie nie ma związku z tym co chcę robić. To, że nie umiem grać w piłkę to oznacza, że nie mogę być pilotem? Gdzie tu logika

Wibowit
  • Rejestracja:prawie 20 lat
  • Ostatnio:około 14 godzin
0

No niestety studia to nie indywidualny tok nauczania i jakieś standardy nauczania obowiązują. Jak chcesz się zająć "programowaniem internetu" to zapisz się na jakiś kurs webdevelopmentu, a potem wal do jakiejś firmy.


"Programs must be written for people to read, and only incidentally for machines to execute." - Abelson & Sussman, SICP, preface to the first edition
"Ci, co najbardziej pragną planować życie społeczne, gdyby im na to pozwolić, staliby się w najwyższym stopniu niebezpieczni i nietolerancyjni wobec planów życiowych innych ludzi. Często, tchnącego dobrocią i oddanego jakiejś sprawie idealistę, dzieli od fanatyka tylko mały krok."
Demokracja jest fajna, dopóki wygrywa twoja ulubiona partia.
Adam Boduch
Administrator
  • Rejestracja:około 23 lata
  • Ostatnio:14 dni
  • Postów:11948
0
YoshiM napisał(a)

Hmmm aż tak źle Ci się wiodło jako freelancer, że trafiłeś na etat( chyba nie jesteś z tego powodu zadowolony?)

Przez jakis czas bylo nawet ok, ale z czasem bywalo sporo ciezej. Praca (praktycznie caly dzien od rana do wieczora) nie przekladala sie na zarobki - tak powiem :)

YM
  • Rejestracja:ponad 14 lat
  • Ostatnio:5 miesięcy
0

eeeee..... jeśli z 60osób może 3 sprawiają wrażenie kumatych z fizy to to nie jest indywidualny tok. Pytanie zadałem bo chciałem wiedzieć od bardziej doświadczonych czy paperek przy rekrutacji jest ważniejszy od portfolio. I czy brak papierka na wstępie przekreśla moje szanse. Tyle.
Jeśli standardy polegają na mowieniu od czapy do ściany językiem ogólnie niezrozumiałym to ja podziękuję.

EDIT: Adam myślisz, że studia poleprzyłyby Twoją sytuację $ ? I chyba nie chodzi tu o umiejętności( bo te przypuszczam, że masz wysokie)

edytowany 1x, ostatnio: YoshiM
Adam Boduch
Nie, bedac freelancerem, studia nic by tu nie zmienily.
Wibowit
  • Rejestracja:prawie 20 lat
  • Ostatnio:około 14 godzin
0

Papierek jest ważny w ogólności, ale raczej nie jest ważne skąd. Dlatego możesz robić studia zaocznie na jakiejś uczelni dla lamusów i papier też będzie OK.


"Programs must be written for people to read, and only incidentally for machines to execute." - Abelson & Sussman, SICP, preface to the first edition
"Ci, co najbardziej pragną planować życie społeczne, gdyby im na to pozwolić, staliby się w najwyższym stopniu niebezpieczni i nietolerancyjni wobec planów życiowych innych ludzi. Często, tchnącego dobrocią i oddanego jakiejś sprawie idealistę, dzieli od fanatyka tylko mały krok."
Demokracja jest fajna, dopóki wygrywa twoja ulubiona partia.
LG
LG
  • Rejestracja:ponad 16 lat
  • Ostatnio:ponad 5 lat
0

Wiesz, że ze społeczeństwo jest coraz głupsze, nie oznacza, żeby żenujący poziom nazywać wyższą szkołą jazdy. Do fizyki akurat się zgodzę, że przeginaja i na PWR ( kto miał z JMP ten wie) jednak należy pamiętać że poziom powinien być stały a nie dopasowywany do wiedzy studentów. To student ma się uczyć, tak jak ja teraz zakuwam teorie sygnałów mimo że nigdy nie będę przetwarzał sygnałów ... ech, najlepiej znaleźć jakiś etat w firmie i potem załapać stałą prace i nie martwić się tak o studia. Lepiej pracować i jakoś tam zrobić tego inż. a potem zaocznie mgr. a tymczasem rozwijać karierę. Takie moje zdanie na ten moment.

YM
  • Rejestracja:ponad 14 lat
  • Ostatnio:5 miesięcy
0
lukas_gab napisał(a)

jednak należy pamiętać że poziom powinien być stały a nie dopasowywany do wiedzy studentów. To student ma się uczyć

True. Są przedmioty, które można wykuć np. historia i są takie, kore trzeba zrozumieć. Bardziej denerwuje mnie sposób przekazywania wiedzy. Nawet jak chce rozwiązywać zadania w domu to jest ciężko jeśli w zbiorze są tylko zadania a z tyłu odp. typu V=200. Suchy wynik nic mi tu nie da.
Ostatnio uczyłem się do kolosa z algebry z książki w której zadania były rozwiązywane krok po kroku. Zrozumialem co i jak i kolosa napisalem jako jeden z najleprzych.
Można? można tylko, że większośc zamiast uczyć w sposób: "zobacz jakie to proste" uczy w sposób "zobacz jaki jestem mądry".

P1
  • Rejestracja:ponad 16 lat
  • Ostatnio:ponad 13 lat
  • Postów:1708
0

Tu byla nie dawno rozmowa o studiach i ktos powiedzial wlasnie ze maty i fizy nie warto rozumiec, je nalezy umiec liczyc :P (zadania)
A poziom maty i fizy na tego typu studiach jest masakryczny a to dlatego, ze poziom w szkolach srednich spada a na wyzszych uczelniach stoi w miejscu. Potem uczniowie maja ogromny skok i zdziwienie.

SX
  • Rejestracja:ponad 15 lat
  • Ostatnio:około 14 lat
0

Ja studia przerwałem , czego teraz trochę żałuję(a więc nie jestem student , ale nie chcę zmieniać nicku). Co prawda studiowałem ekonomie nie informatykę. Żałuję bo jednak korporacje i firmy państwowe na takie rzeczy zwracają uwagę(taka pani Basia).

Natomiast jeśli chodzi o studia to się naprawdę zawiodłem tzn. z czasem dochodzę do takich wniosków że studia to po prostu przeżytek, ludzie po studiach często nie potrafią takich banałów że głowa mała. Z drugiej strony na studia idą przeważnie ludzie dla których dana dziedzina jest ich marzeniem ich hobby. Przypuszczam więc że umiejętności w całości wynikają z pracy samodzielnej.

Same studia wg. mnie to przeżytek czasów kiedy nie było internetu , nie było wiedzy ogólnie dostępnej, nie mogłeś pogadać z kimś kto ma doświadczenie bo nie było forum. Wtedy dostęp do biblioteki (dzisiaj też już prawie przeżytek) i kumpli(dzisiaj forum) był źródłem wiedzy. Sam pamiętam kiedy zaczynałem programować w c++ i zajrzałem do kafejki w sprawie materiałów , przykładów ich ogrom mnie wtedy zadziwiał , trochę jak w raju :D . Dzisiaj kurs w internecie to norma , na forum ludzie odpowiadają już nawet nie na skomplikowane zagadnienia ale na banały.

Takie aule i wykłady to znowu przeżytek po czasach kiedy nie było tanich książek, albo w ogóle książek. Aule powstały bardzo wcześnie , na auli jest tyle studentów że zapytać raz że ciężko bo zwracasz na siebie uwagę dwa że jak by tak wszyscy pytali... . W dodatku na mojej uczelni zdarzało się nie raz i nie dwa że profesorowie polecali swoje książki i dyktowali studentom po prostu ich treść , względnie czytali swoje książki. W czasach kiedy jednym mailem można wysłać znacznie znacznie więcej , ja się pytam na co to wszystko ?

I tak oglądałem jakiś czas temu program na discovery na temat wioski murzyńskiej gdzieś w afryce , no więc kali aby uzyskać dorosłość i móc podjąć się wypasania krów musi przeskoczyć przez 10 krów ustawionych w rzędzie . Kali robił to wielokrotnie zanim nadszedł czas egzaminu i zawsze mu się udawało , jednak w momencie stresu nie dał rady i się potknął. I teraz uwaga... rodzice Kalego poszli do starszyzny i zapłacili im jedną krowę za to aby kali mógł mieć poprawkę... Powiem tylko tyle że mi to coś przypomina.

Zresztą o samych studiach,ich poziomie świadczy wolny rynek. Prawie nikt cię nie zatrudni jeśli nie masz 2 lat doświadczenia komercyjnego.

ps. napisałem ten tekst w szybkiej odpowiedzi kiedy klikam wyślij pojawia mi się komunikat : błąd : Błędny klucz sprawdz ustawienia cookies

edytowany 1x, ostatnio: StudentX
YM
  • Rejestracja:ponad 14 lat
  • Ostatnio:5 miesięcy
0

Jeśli sobie pomyśle ile czasu od podstawowki, gimnazjum i lo poświęciłem na niektóre przedmioty i ile tak naprawdę rozumiem i potrafię z tego to mnie krew zalewa.
StudentX zgdzam się z tobą i ostatnio dochodzę do tych samych wniosków co Ty. W wakacje rozmaawiałem ze znajomym, który kończył wydział Mechaniczno-Technologiczny, że nigdzie go nie chcą przyjąć bo nie ma doświadczenia. Albo inny przykład: bylem z dwoma kumplami przejechać się autem. Parkujemy. Jeden z nich( 2kl. zawodówki jako mechanik) otwiera maskę "czinkola" i pyta drugiego (3kl. technikum samochodowego) żeby mu pokazał coś pod tą maską. Tamten postękal nad autem, pomylił części i tyle z tego było. Pierwszy z nich od podstawówki rysował z tyłu zeszytów auta, kupywał Auto świat. Nauczyciele się z niego nabijali, mówili mu żeby się za nauke wziął. Dziś jezdzi swoim autem bez prawka, bez ani 1h wyjezdzonej w szkołce lepiej niz niektóre cebulaki po kursach. Sam naprawia sobie usterki i innym znajomym. Praktyki miał w salonie forda i chryslera. Jednym swowem PASJONAT!

EDIT: zapomniałbym, StudentX można wiedzieć czym się teraz zajmujesz ?(zawodowo?)

edytowany 1x, ostatnio: YoshiM
0

Same studia wg. mnie to przeżytek czasów kiedy nie było internetu , nie było wiedzy ogólnie dostępnej, nie mogłeś pogadać z kimś kto ma doświadczenie bo nie było forum.

Dokładnie. Teraz to nawet można zdobyć wiedzę akademicką jeżeli ma się zacięcie. Najlepsze uczelnie jak Stanford czy MIT udostępniają nagrane wykłady oraz materiały do takich przedmiotów jak analiza, równania różniczkowe, algebra, algorytmy, teoria sygnałów... Dodam że jakość tych wykładów bije na głowę wykłady z polskich uczelni. Wystarczy mieć odpowiednią motywację.

aurel
Moderator
  • Rejestracja:prawie 15 lat
  • Ostatnio:4 dni
0

No tak, wszystko racja, tak. Ale wszystko się zmienia na specjalizacji - grupy wykładowe nagle max 50 osób (moja ma 20), profesorowie wreszcie uczą ciekawych przedmiotów. Przykład: Profesor od sieci IP uczy również rachunku prawdopodobieństwa - czego nie cierpi a studenci nie cierpią rachunku prawdopodobieństwa. Na sieciach IP NAGLE okazuje się, że ziom potrafi przykuć uwagę, zainteresować, nawet zmusić grupę do dyskusji... Na bimbałach wszyscy spali...
Dyskusji zresztą często jest więcej niż wykładu.

Naprawdę, studia dużo dają. Choćby czasu przyjemnie spędzonego w laboratorium, gdzie masz dostęp do sprzętu, którego być może już nigdy więcej nie zobaczysz.
Nie to, że są konieczne do podjęcia pracy, czy że znajdziesz pracę tylko dlatego że masz papier, jednak absolutnie się nie zgodzę z tym, że to przeżytek i bez sensu.

cepa
  • Rejestracja:ponad 22 lata
  • Ostatnio:10 dni
0

hmm no napisze pierwszego normalnego posta w temacie :]

  1. Indoktrynacja
    Zacznijmy od tego ze pochodze z rodziny w ktorej liczy sie wyksztalcenie, moi rodzice maja wyksztalcenie wyzsze, do tego jedno z nich pracuje w edukacji.
    Od najmlodszych lat bylem wychowywany w przekonaniu, ze im wyzsze formalne wyksztalcenie tym lepiej, ze jest to wrecz klucz i droga do lepszego zycia.
    Jako dzieciak, bedac zdominowanym przez starszych, szedlem normalnie po szczeblach edukacji jak wiekszosc w tym kraju, podstawowka, gimnazjum potem liceum no i studia.
    Pasja do programowania zaczela sie gdzies na poczatku gimnazjum, pierwsze kroki w pascalu, pozniej c, asm, php, itd. I wtedy takze zaczal sie moj problem :)
    Im wiecej programowalem, tym bardziej wiedzialem jak malo wiem, i to mnie motywowalo do dalszej nauki, grzebania w sieci, i siedzenia nieraz tygodniami nad jakims problemem. Dosc szybko zaczelo to kolidowac z "normalna" nauka.

  2. Poczatki samodzielnego myslenia
    Pierwsze problemy zaczely sie jeszcze w gimnazjum, uciekanie z lekcji czy symulowanie choroby, byle tylko miec wiecej czasu i cos sobie klepac. W liceum byla to juz rownia pochyla, z jednej strony olimpiada informatyczna z drugiej bania z polskiego, biologi itp, zaczalem selekcjonowac przedmioty, przykladalem sie tylko do tego co w jakis sposob wiazalo sie z informatyka, wiec jako tako uczylem sie matmy, a na reszcie przedmiotow najczesciej bywalem w sali informatycznej "robiac cos".
    Gdy szedlem do liceum wydawalo mi sie ze jestem zajebisty, dopiero starcie z OI i poznanie innych ludzi o podobnych zainteresowaniach uswiadomilo mi ze jeszcze daleka droga przedemna.
    Mature zdawalem z matmy, fizy i infy, wszystkie rozszerzone, matma i fiza, jako tako, infa 96% (2 glupie bledy w teorii), polski wlasciwie zdalem bo mialem farta. Dostanie sie na studia to byla formalnosc. Z opowiesci znajomych wynikalo ze na studiowanie to jest cos pieknego, ze mozna rozwinanc skrzydla wiec sam chcialem sprobowac.
    Byl czerwiec 2007 roku, stwierdzilem ze nie bedzie sie nudzil w wakacje to sobie dorobie troche zanim pojde na studia. Jako ze mialem juz wtedy troche wiedzy, sprobowalem dostac sie do wlasciwie jedynej firmy IT jaka byla w okolicy... i udalo sie.

  3. Detox
    Pierwsza praca. Wydawalo mi sie ze potrafie juz duzo, w perspektywie mialem prace tylko przez 3 miesiace wakacji. Jak sie pozniej okazalo pracowalem w niej prawie 1.5 roku.
    1 pazdziernika 2007 przekroczylem brame uczelni i zaczalem studiowac. Nowi zajebisci ludzie, swietna atmosfera, naprawde udana ekipa. Do picia :D, jak to sie mowi odporni na wiedze trudni do zajebania. Praktyka szybko zweryfikowala teorie. Wyidealizowany obraz studiow szybko zaczal sie burzyc. Zaczely sie wyklady, cwiczenia. Material choc nie byl prosty to nie byl tez nie wiadomo jak trudny, jedyny problem polegal na tym ze uczenie sie zajmowalo troche czasu. Z poczatku mi sie to podobalo, bylo cos nowego cos ciekawego. Jednak dosc szybko zauwazylem ze to co jest ode mnie wymaganie, nijak sie ma do tego co jest mi potrzebne zarowno w pracy jak i przy wlasnych projektach.
    Pierwsza sesje zdalem, nie Od razu ale jakos to poszlo. Zaczal sie drugi semestr, pierwsze zajecia z programowania okazaly sie tymi ostatnimi. Po krotkim sprawdzianie, dostalem zwolnienie z calego semestru, mialem sie pojawic na sam koniec po wpis do indeksu (6). Algorytmy? Po 2 latach z OI, to bylo do zdania od kopa. Pozostaly matma i fiza.
    Poniewaz w pracy uczylem sie nowych rzeczy, szybko zaczely mi przychodzic do glowe nowe pomysly, ktore zaraz chcialem realizowac. I tak zaczelo sie nagminne opuszczanie zajec. Drugiej sesji nie zdalem :)

  4. Stanac na wlasnych nogach
    Poniewaz niedopilnowalem terminow skladania papierow na uczelnie, zamiast rok w plecy dostalem dwa. Tak wiec zmienilem prace, i poszedlem na zaoczne. Z ekonomii bo myslalem ze chociaz dziewczyny beda ladne. Ostatecznie dotarlem na az na jeden wyklad, po ktorym stwierdzilem ze nie jest to warte czasu i pieniedzy. No i zaczal sie etat :)
    Pracowalem juz drugi rok i odzwyczailem sie od pomocy starszych, dobrze mi bylo i bylem zadowolony ze nie musze sie liczyc z ich zdaniem i moge sie sam utrzymac. Jednak w perspektywie nadal mialem studia.
    Minal, rok, zlozylem papiery ponownie na ta sama uczelnie i ten sam kierunek. Znow zmienilem prace na firme do ktorej naprawde ciezko sie dostac, pierwszy miesiac to byla katorga i prawie wylecialem, ostatecznie zajalem sie inna czescia projektu i tak polecialo kolejnych pare miesiecy. W miedzy czasie probowalem studiowac dziennie, wiazalo sie to z praca na czesc etatu, zmniejszeniem kasy i meczacymi dojazdami na i z uczelni. Zdalem znowu pierwsza sesje. Na drugim semestrze zaczelo mnie denerwowac to ze znow musze sie uczyc tego co mi bezposrednio nie jest przydatne, zauwazylem tez ze material wykladany przez caly semestr mozna ogarnanc kompletnie w przeciagu tygodnia dwóch. W glowie caly czas mialem kolejne projekty.
    Pewnego slonecznego kwietniowego poranka stwierdzilem ze mam dosc, nie widzialem dalszego sensu w oficjalnym studiowaniu. Tempo bylo wolne, wyklady nudne i nie do konca zwiazane z tym co mnie interesuje. Czesc wykladowcow z jakimi mialem stycznosc nie do konca wiedziala o czym mowi, i wymagala rzeczy ktore z punktu widzenia osoby ktora zajmuje sie czyms komercyjnie byly po prostu idiotyczne (np: uczenie sie manuala na pamiec).

  5. Plan przejecia wladzy nad swiatem
    Dzisiaj pracuje w miedzynarodowej firmie z siedziba w dolinie krzemowej. Mam normalna umowe o prace, pelen pakiet socjalny. Majac 22 lata zarabiam wiecej niz moi rodzice ktorzy maja 22 lata stazu pracy. To ze zucilem studia zmotywowalo mnie do dalszej walki, czytam i ucze sie wiecej niz przedtem. Co ciekawe pytalem niedawno znajomych programistow kto skonczyl studia, okazalo sie ze naprawde nieliczni maja papier, wielu dalo sobie spokoj. Dotej pory najwiecej nauczylem sie od osob z ktorymi pracowalem, najwiecej z takich dziedzin jak projektowanie, testowanie, inzynieria i zarzadzanie.

Tak wygladala moja droga do uwalenia studiow i bycia programista,
dzis wiem ze STUDIA NIE SA POTRZEBNE ABY BYC PROGRAMISTA

Adam Boduch
Ciekawa historia :)
P1
  • Rejestracja:ponad 16 lat
  • Ostatnio:ponad 13 lat
  • Postów:1708
0

To skoro Cepa dal taki powazny post to ja moze dam krotszy, lecz cos co mnie ciekawi. Amianowicie mam znajomego ktory studiuje zaocznie a w tygodniu pracuje w firmie ktora tam robi jakies programiki klient-serwer dla bankow czy tam klientow banku. Do czego zmierzam? Do tego, ze ów znajomy dostał kiedys jasno wylozone ze "Jesli zrobisz inzynierke zarobisz wiecej". Nie wazne, że jego umiejetnosci przez to wcale sie nie zwieksza. Po prostu ten papierek jakby podniosl jego wartosc na rynku.
Spotkałeś się z czyms podobnym? Powiedzial Ci ktos kiedys ze jak ukonczysz studia to dostaniesz wiecej $?

edytowany 1x, ostatnio: polaczek17
cepa
ja sie z tym nigdy nie spotkalem, jedyny benefit jaki papier by mi dal to wieksza ilosc dni wolnych od pracy w roku
aurel
a u mnie w firmie taka plotka poszła, że niby tak jest.
LG
LG
  • Rejestracja:ponad 16 lat
  • Ostatnio:ponad 5 lat
0

Właściwie jeśli chodzi o programowanie to na studiach nic się nie nauczyłem, jedynie matmy, fizyki i tego jak zrobiony jest komputer i jak działa, ale tak bardziej, ze wiem teraz nawet jak mniej wiecej pracują procesory, oraz umiem projektować układy cyfrowe - mogę zrobić kalkulator za 5zł wielkości biurka :D Nie wiem czy było to tego warte, co prawda jestem dalej nić Cepa, ale sam nie wiem jak to będzie ... Planuje od nowego semestry zgłosić się do jakiejś firmy chociażby w comarchu jak będą mnie chcieli. Do tego czasu mam nadzieje naklepać portfolio, bo już coś mam ale trzeba to wsio poskładać i dopicować i mam parę innych pomysłów. Nie chce zrezygnować ze studiów, nawet biorąc urlop, bo jednak 1,5k z uczelni na miesiac na utrzymanie starcza takie studenckie. Jak by mi nie płacili, lub jak ja bym musiał płacić to już wcześniej bym pewnie zrezygnował. Nic się nie nauczyłem przydatnego, a przecież nie uczę się na tej uczelni, żeby mieć papier, ale żeby dostac dobrą pracę i rozwijać się w kierunku który faktycznie mnie pasjonuje, a nie w głupiej Teorii Sygnałów , czy Niezawodoności Układów Cyfrowych .... Notabene laborke z prog. mam obecnie co 2 tyg. ... śmiech na sali.

LA
  • Rejestracja:około 16 lat
  • Ostatnio:prawie 13 lat
0
YoshiM napisał(a)
lukas_gab napisał(a)

jednak należy pamiętać że poziom powinien być stały a nie dopasowywany do wiedzy studentów. To student ma się uczyć

True. Są przedmioty, które można wykuć np. historia i są takie, kore trzeba zrozumieć. Bardziej denerwuje mnie sposób przekazywania wiedzy. Nawet jak chce rozwiązywać zadania w domu to jest ciężko jeśli w zbiorze są tylko zadania a z tyłu odp. typu V=200. Suchy wynik nic mi tu nie da.
Ostatnio uczyłem się do kolosa z algebry z książki w której zadania były rozwiązywane krok po kroku. Zrozumialem co i jak i kolosa napisalem jako jeden z najleprzych.
Można? można tylko, że większośc zamiast uczyć w sposób: "zobacz jakie to proste" uczy w sposób "zobacz jaki jestem mądry".

Historia jest ciekawa, analiza czy algebra raczej nie ;p
poza tym jak można kuć historię ?! Albo się czyta z ciekawości albo robi zżyny, zakuwanie tego na siłę to mordęga...

Cepa, cholero, to samo miałem, też jedno w edukacji i też banie z polaka i biologii ^^

Wibowit
  • Rejestracja:prawie 20 lat
  • Ostatnio:około 14 godzin
0

No i wyszło szydło z wora. Cepa, podobnie jak większość na 4p, myśli, że studia to szkoła zawodowa.

Technologie w IT ciągle się zmieniają, jakieś frameworki, mutacje jvma (vide android, app engine), silniki baz danych itp Profesor nie będzie się co 5 lat przeszkalał z całkowicie nowych technologii. Dlatego na studiach uczą głównie tego co się nie deprecjonuje. Chcielibyście sami całe życie uczyć się nowych technologii tylko po to, żeby uczyć tego innych? Obecnie jeśli profesor interesuje się np rachunkiem różniczkowym to w tym siedzi i czyta jakieś nowe teorie, ale to czego się nauczył ciągle jest aktualne i cały czas uczy ludzi tego, o czym ma bardzo dobre pojęcie. Profesorowie to z reguły ludzie kreatywni, którzy zamiast całe życie tylko się uczyć, wolą też coś samemu powymyślać - w sumie to muszą być kreatywni, bo wymaga się od nich publikacji.

W liceum też miałem sporo bani. Zagrożenia z polskiego, historii, chemii i pewnie czegoś jeszcze. Te przedmioty wymagały dobrej pamięci, której niestety nie posiadam.


"Programs must be written for people to read, and only incidentally for machines to execute." - Abelson & Sussman, SICP, preface to the first edition
"Ci, co najbardziej pragną planować życie społeczne, gdyby im na to pozwolić, staliby się w najwyższym stopniu niebezpieczni i nietolerancyjni wobec planów życiowych innych ludzi. Często, tchnącego dobrocią i oddanego jakiejś sprawie idealistę, dzieli od fanatyka tylko mały krok."
Demokracja jest fajna, dopóki wygrywa twoja ulubiona partia.
somekind
Moderator
  • Rejestracja:około 17 lat
  • Ostatnio:około 23 godziny
  • Lokalizacja:Wrocław
1
Misiekd napisał(a)
  1. co do studiów to uważam, że jedynie mały procent studiów, i to w większości państwowe dzienne, czegokolwiek są w stanie nauczyć. Prywatne, zaoczne to jedynie papierek i nic więcej. Oczywiście są wyjątki ale bardzo rzadkie.

To zależy od nastawienia i od pasji.
Wady prywatnych to głównie sztywny plan zajęć i narzuceni wykładowcy, nie ma takiego wyboru jak na państwowych.
Ja na prywatnych dziennych inżynierskich wiele się nauczyłem. Bazy danych, inżynieria oprogramowania, UML, sporo tego było. Programowania trochę, ale wiadomo, że to się realizuje we własnym zakresie. Matmy tak w sam raz, np. analizy jeden semestr a nie trzy. Czy to źle? Być może, ale skoro pamiętam z tego przedmiotu tyle, co znajomi np. po polibudzie (czyli nic), to zbytniej różnicy w efektach nie widzę...
Żałuję tylko, że nie miałem programowania niskopoziomowego czy funkcyjnego, kompilatorów, niewiele sztucznej inteligencji. Brakowało ćwiczeń/laborek z przedmiotów, które ich wręcz wymagają, typu metody numeryczne czy podstawy miernictwa.
Na magisterskie wybrałem tę samą uczelnię wychodząc z założenia, że "lepsze znane zło niż nieznane dobro", poza tym na studiach (niby płatnych) finansowo jestem do przodu. Tyle tylko, że poszedłem do pracy i na zaoczne. Tu już jest słabo - niewiele się nauczyłem, sporo przedmiotów to powtórki, część jest całkiem z d**y, na części są jakieś pierdoły. W części to wina mniejszej liczby godzin, w części tego, że moja specjalizacja jest z pogranicza zarządzania i informatyki, co mnie w sumie tak średnio interesuje. Za to piszę pracę, która pewno spokojnie mogłaby być realizowana na matematyce, sporo brakującej mi wiedzy wyciągnę od promotora (on naprawdę jest profesorem, pasjonatem swojej dziedziny i świetnym dydaktykiem, a nie tylko smutnym gościem z tytułem, jakich wielu w tym kraju), więc tak czy siak będę do przodu.

Wibowit napisał(a)

Profesorowie to z reguły ludzie kreatywni, którzy zamiast całe życie tylko się uczyć, wolą też coś samemu powymyślać - w sumie to muszą być kreatywni, bo wymaga się od nich publikacji.

I to jest właśnie argument za delegalizacją trawki...

Wymaga się od nich? Od profesora niczego się nie wymaga. Ma tytuł i g**no można mu zrobić.
Zostać profesorem jest łatwiej niż magistrem. Wystarczy przepisać parę zagranicznych książek na polski, nawet nie trzeba ich rozumieć. (W swojej sygnaturce mam właśnie pseudintelektualny bełkot pochodzący z wykładu jednego z takich gości.) Można też popełnić plagiat, jak rektor WrUM, to nawet łatwiejsze.
Wymyślać? Wymień polskich profesorów, którzy coś wymyślili, a potem oblicz jaki odsetek wszystkich stanowią. (Nie liczy się wymyślanie absurdalnych teorii typu "Lisp to język funkcjonalny, bo można w nim realizować aplikacje składając z gotowych komponentów realizujących jakieś funkcje".) Wielu zatrzymało się mentalnie w czasach, gdy zdobywali tytuły, od tamtej pory nic do przodu nie ruszyli.

Obecnie jeśli profesor interesuje się np rachunkiem różniczkowym to w tym siedzi i czyta jakieś nowe teorie, ale to czego się nauczył ciągle jest aktualne i cały czas uczy ludzi tego, o czym ma bardzo dobre pojęcie.

No fajnie. Ale matematyka, filozofia czy łacina to nie jest informatyka. Tu się pojawiają nowe rzeczy, tu jest ciągły rozwój. Nie chodzi o to, żeby profesor zdobywał certyfikat z każdej nowej wersji Javy, ale o to, by nie snuł fantazji, że Fortran i Cobol dominują na rynku. Powtarzanie studentom rzeczy, których sami uczyli się na studiach 30 lat temu nie jest dobre.
Więc czemu dziwić się Cepie, że został ninja?

0

cepa a możesz zdradzić branżę, której dotyczył ten mega trudny projekt?
Szczerze mówiąc trochę dziwi mnie Twoja wypowiedź bo wiedza akademicka może być przydatna, widocznie jeszcze nie trafiłeś na taki projekt. Takie patrzenie co mi się teraz przydaję jest dosyć krótkowzroczne; w tej pracy przyda Ci się jedno, w innej coś zupełnie innego.

cepa
  • Rejestracja:ponad 22 lata
  • Ostatnio:10 dni
0
Wibowit napisał(a)

No i wyszło szydło z wora. Cepa, podobnie jak większość na 4p, myśli, że studia to szkoła zawodowa.

Technologie w IT ciągle się zmieniają, jakieś frameworki, mutacje jvma (vide android, app engine), silniki baz danych itp Profesor nie będzie się co 5 lat przeszkalał z całkowicie nowych technologii. Dlatego na studiach uczą głównie tego co się nie deprecjonuje. Chcielibyście sami całe życie uczyć się nowych technologii tylko po to, żeby uczyć tego innych? Obecnie jeśli profesor interesuje się np rachunkiem różniczkowym to w tym siedzi i czyta jakieś nowe teorie, ale to czego się nauczył ciągle jest aktualne i cały czas uczy ludzi tego, o czym ma bardzo dobre pojęcie. Profesorowie to z reguły ludzie kreatywni, którzy zamiast całe życie tylko się uczyć, wolą też coś samemu powymyślać - w sumie to muszą być kreatywni, bo wymaga się od nich publikacji.
o i
W liceum też miałem sporo bani. Zagrożenia z polskiego, historii, chemii i pewnie czegoś jeszcze. Te przedmioty wymagały dobrej pamięci, której niestety nie posiadam.

a mozesz mi powiedziec co sie w informatyce nie deprecjonuje? algorytmy i struktury danych to tylko jedna ze specjalizacji, w nia wchodzi matematyka dyskretna chociazby. Analiza / algebra? Ilu ze znanych ci programistow siedzi w grach lub w programowaniu grafiki, ewentualnie systemach CAx.
Przejrzyj na oczy, czy tego chcesz czy nie Polska to informatyczny kazachstan, jestesmy w technologicznej dupie swiata. U nas po prostu nie ma komu robic specjalizowanego softu do stworzenia ktorego niezbedna jest znajomosc chociazby matematyki wyzszej.
Zreszta, nawet jakbys napisal zajebisty program to najpierw musisz znaleŹĆ odbiorcow, i to takich ktorzy zechca to kupic. Tu pojawia sie kolejny problem, samo to ze firma jest z Polski ja dyskwfalifikuje. Co masz w kraku czy wawie? Same centra outsourcingowe, tanich murzynow o wzglednie dobrym stosunku jakosci do ceny i w nie tak tragicznie przesunietej strefie czasowej. No ale o tym na uczelni nie ucza, bo jak ma cie nauczyc ktos kto najczesciej nigdy w zyciu nie musial nic sprzedac, albo nawet nie robil czegos komercyjnie.

I nie traktuje studiow jak szkoly zawodowej. po prostu na tym etapie, sucha wiedza mi sie nie przyda.

endl napisał(a)

cepa a możesz zdradzić branżę, której dotyczył ten mega trudny projekt?
Szczerze mówiąc trochę dziwi mnie Twoja wypowiedź bo wiedza akademicka może być przydatna, widocznie jeszcze nie trafiłeś na taki projekt. Takie patrzenie co mi się teraz przydaję jest dosyć krótkowzroczne; w tej pracy przyda Ci się jedno, w innej coś zupełnie innego.

Soft zwiazany z licencjami, nie napisalem ze byl mega trudny chociaz calosc naprawde robila wrazenie, po prostu wymagania do firmy byly spore i nadal sa

Co do krotkowzrocznosci, zgadzm sie z Toba, ale z drugiej strony ja sie caly czas ucze, po prostu mam przed soba nowy projekt to jak czegos nie wiem po prostu grzebie w ksiazkach czy w necie. Studia daly mi bardziej wiedze gdzie szukac niz sama wiedze.
Dodatkowo napisales "w innej coś zupełnie innego" i tu masz 100% racji ;)
Tylko skad wiesz czy to "zupelnie inne" jest w jakikolwiek sposob zwiazany z czysta informatyka ;)?

0

Generalnie można znaleźć w Poslce pracę do której przydaje się czysta informatyka, algorytmy itd. Przykładem jest chociażby krakowski google ale są i inne firmy, które takich rzeczy wymagają. Ja np. piszę oprogramowanie statystyczne i matematyka się przydaje. Są też różne telecomy głownie we wrocku w których piszę się soft do przetwarzania sygnałów i tu na prawdę trzeba być dobrym z matmy.
A nawet jeżeli ciężko znaleźć w PL pracę związaną z czystą informatyką to zawsze można poszukać za granicą - tu już lepiej sytuacja wygląda.

dzek69
ale widzę, że już dobrym z polskiego nie (hint: "naprawdę") :)
KR
Moderator
  • Rejestracja:prawie 21 lat
  • Ostatnio:około 11 godzin
  • Postów:2964
0

@cepa: to ja Ci podam przykład takiej ciekawej firmy:
http://www.infobright.com/. Firma sprzedaje głównie na rynek USA, ale trzon silnika bazy danych jest dziełem polskich naukowców i wykorzystuje teorie zbiorów przybliżonych Z. Pawlaka. Na dodatek kod jest rozwijany w Polsce. Ok, może to chlubny wyjątek, ale jednak pokazuje, że w Polsce można zrobić coś ciekawego w zakresie zaawansowanych technologii, i co najważniejsze sprzedawać to dobrze za granicą.

No ale o tym na uczelni nie ucza, bo jak ma cie nauczyc ktos kto najczesciej nigdy w zyciu nie musial nic sprzedac, albo nawet nie robil czegos komercyjnie.

Nie wiem jak jest na innych uczelniach, ale u nas to właśnie głównie profesorowie / doktorzy / doktoranci się projektami komercyjnymi zajmują. Czy to dobrze, czy źle, to już kwestia dyskusyjna (część tych projektów ma wątpliwe walory naukowe), ale na pewno o brak rozeznania w tym zakresie nie można ich posądzać.

edytowany 3x, ostatnio: Krolik
AP
  • Rejestracja:około 22 lata
  • Ostatnio:ponad 12 lat
  • Postów:3079
0

@Krolik - Twój przykład to wyjątek potwierdzający regułę. Polska zawsze będzie zagłębiem tanich wyrobników. Przyczyny takiego stanu rzeczy są zakorzenione w polskiej mentalności i raczej prędko nic się nie zmieni, ten wątek jest z resztą tego potwierdzeniem. Parcie na papier, a nie na wiedzę na pewno nie przyniesie nic dobrego.

0

[quote]@Krolik - Twój przykład to wyjątek potwierdzający regułę. Polska zawsze będzie zagłębiem tanich wyrobników. Przyczyny takiego stanu rzeczy są zakorzenione w polskiej mentalności i raczej prędko nic się nie zmieni, ten wątek jest z resztą tego potwierdzeniem. Parcie na papier, a nie na wiedzę na pewno nie przyniesie nic dobrego.[/quote]
Możesz wyjaśnić jak to niby jest zakorzenione w Polskiej mentalności? Szczerze mówiąc to czasem Twoje 'mądrości' aż wbijają w ziemię...

cepa
  • Rejestracja:ponad 22 lata
  • Ostatnio:10 dni
0
Krolik napisał(a)

@cepa: to ja Ci podam przykład takiej ciekawej firmy:
http://www.infobright.com/. Firma sprzedaje głównie na rynek USA, ale trzon silnika bazy danych jest dziełem polskich naukowców i wykorzystuje teorie zbiorów przybliżonych Z. Pawlaka. Na dodatek kod jest rozwijany w Polsce. Ok, może to chlubny wyjątek, ale jednak pokazuje, że w Polsce można zrobić coś ciekawego w zakresie zaawansowanych technologii, i co najważniejsze sprzedawać to dobrze za granicą.

no po przejzeniu about us mam wrazenie ze to niezbyt polska firma ;)

Kliknij, aby dodać treść...

Pomoc 1.18.8

Typografia

Edytor obsługuje składnie Markdown, w której pojedynczy akcent *kursywa* oraz _kursywa_ to pochylenie. Z kolei podwójny akcent **pogrubienie** oraz __pogrubienie__ to pogrubienie. Dodanie znaczników ~~strike~~ to przekreślenie.

Możesz dodać formatowanie komendami , , oraz .

Ponieważ dekoracja podkreślenia jest przeznaczona na linki, markdown nie zawiera specjalnej składni dla podkreślenia. Dlatego by dodać podkreślenie, użyj <u>underline</u>.

Komendy formatujące reagują na skróty klawiszowe: Ctrl+B, Ctrl+I, Ctrl+U oraz Ctrl+S.

Linki

By dodać link w edytorze użyj komendy lub użyj składni [title](link). URL umieszczony w linku lub nawet URL umieszczony bezpośrednio w tekście będzie aktywny i klikalny.

Jeżeli chcesz, możesz samodzielnie dodać link: <a href="link">title</a>.

Wewnętrzne odnośniki

Możesz umieścić odnośnik do wewnętrznej podstrony, używając następującej składni: [[Delphi/Kompendium]] lub [[Delphi/Kompendium|kliknij, aby przejść do kompendium]]. Odnośniki mogą prowadzić do Forum 4programmers.net lub np. do Kompendium.

Wspomnienia użytkowników

By wspomnieć użytkownika forum, wpisz w formularzu znak @. Zobaczysz okienko samouzupełniające nazwy użytkowników. Samouzupełnienie dobierze odpowiedni format wspomnienia, zależnie od tego czy w nazwie użytkownika znajduje się spacja.

Znaczniki HTML

Dozwolone jest używanie niektórych znaczników HTML: <a>, <b>, <i>, <kbd>, <del>, <strong>, <dfn>, <pre>, <blockquote>, <hr/>, <sub>, <sup> oraz <img/>.

Skróty klawiszowe

Dodaj kombinację klawiszy komendą notacji klawiszy lub skrótem klawiszowym Alt+K.

Reprezentuj kombinacje klawiszowe używając taga <kbd>. Oddziel od siebie klawisze znakiem plus, np <kbd>Alt+Tab</kbd>.

Indeks górny oraz dolny

Przykład: wpisując H<sub>2</sub>O i m<sup>2</sup> otrzymasz: H2O i m2.

Składnia Tex

By precyzyjnie wyrazić działanie matematyczne, użyj składni Tex.

<tex>arcctg(x) = argtan(\frac{1}{x}) = arcsin(\frac{1}{\sqrt{1+x^2}})</tex>

Kod źródłowy

Krótkie fragmenty kodu

Wszelkie jednolinijkowe instrukcje języka programowania powinny być zawarte pomiędzy obróconymi apostrofami: `kod instrukcji` lub ``console.log(`string`);``.

Kod wielolinijkowy

Dodaj fragment kodu komendą . Fragmenty kodu zajmujące całą lub więcej linijek powinny być umieszczone w wielolinijkowym fragmencie kodu. Znaczniki ``` lub ~~~ umożliwiają kolorowanie różnych języków programowania. Możemy nadać nazwę języka programowania używając auto-uzupełnienia, kod został pokolorowany używając konkretnych ustawień kolorowania składni:

```javascript
document.write('Hello World');
```

Możesz zaznaczyć również już wklejony kod w edytorze, i użyć komendy  by zamienić go w kod. Użyj kombinacji Ctrl+`, by dodać fragment kodu bez oznaczników języka.

Tabelki

Dodaj przykładową tabelkę używając komendy . Przykładowa tabelka składa się z dwóch kolumn, nagłówka i jednego wiersza.

Wygeneruj tabelkę na podstawie szablonu. Oddziel komórki separatorem ; lub |, a następnie zaznacz szablonu.

nazwisko;dziedzina;odkrycie
Pitagoras;mathematics;Pythagorean Theorem
Albert Einstein;physics;General Relativity
Marie Curie, Pierre Curie;chemistry;Radium, Polonium

Użyj komendy by zamienić zaznaczony szablon na tabelkę Markdown.

Lista uporządkowana i nieuporządkowana

Możliwe jest tworzenie listy numerowanych oraz wypunktowanych. Wystarczy, że pierwszym znakiem linii będzie * lub - dla listy nieuporządkowanej oraz 1. dla listy uporządkowanej.

Użyj komendy by dodać listę uporządkowaną.

1. Lista numerowana
2. Lista numerowana

Użyj komendy by dodać listę nieuporządkowaną.

* Lista wypunktowana
* Lista wypunktowana
** Lista wypunktowana (drugi poziom)

Składnia Markdown

Edytor obsługuje składnię Markdown, która składa się ze znaków specjalnych. Dostępne komendy, jak formatowanie , dodanie tabelki lub fragmentu kodu są w pewnym sensie świadome otaczającej jej składni, i postarają się unikać uszkodzenia jej.

Dla przykładu, używając tylko dostępnych komend, nie możemy dodać formatowania pogrubienia do kodu wielolinijkowego, albo dodać listy do tabelki - mogłoby to doprowadzić do uszkodzenia składni.

W pewnych odosobnionych przypadkach brak nowej linii przed elementami markdown również mógłby uszkodzić składnie, dlatego edytor dodaje brakujące nowe linie. Dla przykładu, dodanie formatowania pochylenia zaraz po tabelce, mogłoby zostać błędne zinterpretowane, więc edytor doda oddzielającą nową linię pomiędzy tabelką, a pochyleniem.

Skróty klawiszowe

Skróty formatujące, kiedy w edytorze znajduje się pojedynczy kursor, wstawiają sformatowany tekst przykładowy. Jeśli w edytorze znajduje się zaznaczenie (słowo, linijka, paragraf), wtedy zaznaczenie zostaje sformatowane.

  • Ctrl+B - dodaj pogrubienie lub pogrub zaznaczenie
  • Ctrl+I - dodaj pochylenie lub pochyl zaznaczenie
  • Ctrl+U - dodaj podkreślenie lub podkreśl zaznaczenie
  • Ctrl+S - dodaj przekreślenie lub przekreśl zaznaczenie

Notacja Klawiszy

  • Alt+K - dodaj notację klawiszy

Fragment kodu bez oznacznika

  • Alt+C - dodaj pusty fragment kodu

Skróty operujące na kodzie i linijkach:

  • Alt+L - zaznaczenie całej linii
  • Alt+, Alt+ - przeniesienie linijki w której znajduje się kursor w górę/dół.
  • Tab/⌘+] - dodaj wcięcie (wcięcie w prawo)
  • Shit+Tab/⌘+[ - usunięcie wcięcia (wycięcie w lewo)

Dodawanie postów:

  • Ctrl+Enter - dodaj post
  • ⌘+Enter - dodaj post (MacOS)