@adf88:
Na wstępie chciałbym przeprosić za kilka rzeczy:
- Nie przeczytałem regulaminu forum
- Nie zapoznałem się z przynajmniej kilkoma postami, a zatem nie wiem jaki punkt odniesienia przyjmują użytkownicy w dyskusjach na tym forum
- Piszę bez polskich ogonkowych liter
- odpowiadam dosyć późno na starszy watek
- nie stosuję właściwego cytowania i moje posty mogą wyglądać niezgrabnie
- zamierzam niektóre błędy tutaj chwilowo kontynuować
Zatem cały mój poprzedni post jest z pewnych względów "nie na miejscu". Z drugiej strony otwartość forów internetowych ma swoje plusy i minusy.
Na swoja dodatkową obronę mogę powiedzieć, iż w swoim dotychczasowym życiu liczbę postów (zawodowych emaili nie liczę) na wszelkich forach internetowych mógłbym zapewne policzyć na własnych palcach.
Z mojego punktu widzenia dyskusja od pewnego momentu wygląda tak:
Grzegorz Sojka:
działa poprawnie dla lat 1900-2099
Działa również dla świąt ruchomych (Wielkanoc, Boże Ciało).
bogdans:
Na pewno nie
nie uwzględnia świąt, które "czekają" na uchwalenie
Grzegorz Sojka:
Czepiasz się.
To może się zdziwisz
Dla malkontentów
Oczywiście koledze bogdans to pewnie nie wystarczy
bogdans:
Sam się podłożyłeś
Ważne jest co napisałeś, a nie co miałeś na myśli
nie mam czasu szukać źródeł
z tego że robotnicy manifestowali 1 maja, a kozacy ich pałowali nie wynika
To są elementy dyskusji, które należałoby albo poprawić (np.: uzupełnić luki merytoryczne definicji rozwiązania problemu) albo wyrzucić.
Dlaczego?
Bo dyskusja taka przypomina bitwę na przytyki, a nie dochodzenie do efektywniejszych rozwiązań.
Przy czym wybrałem tylko te elementy, które mogą sprawiać, ze cały konkretny post zawierający te elementy ma wymowę negatywną.
Człowiek czyta nie tylko tekst, ale interpretuje go jednocześnie emocjonalnie.
Odpowiadając na ostatni post:
"My tylko wskazujemy drogę, to źle ? Mamy w ogóle milczeć ? Pogłaskać po główce i powiedzieć "gratulacje, wrzucamy kod do gotowców i nie wracamy już do problemu?"
Na wszystkie pytania odpowiedź brzmi: nie
Ironia tych pytań ma uzasadnienie w moim pierwszym poście i ja to rozumiem.
Co najważniejsze nie czuję żadnej urazy.
"A zaklepanie tego przez ciebie"
Niczego nie zaklepałem. Watek był nadal otwarty. Nikomu nie zabraniam wypowiadania się.
"może coś cię nauczy."
Nie potrzebuje nauki od nikogo i nikogo nie chcę nauczać. Natomiast chętnie wymieniam się wiedzą z ludźmi, którzy na to zasługują.
Od czasu napisania pierwszego posta moja wiedza wzrosła. Każdy jest w stanie dostrzec iż mój pierwszy post tutaj jest zbyt "nauczycielski".
"Ciesz się, że przynajmniej na krytykę nas stać. Uwierz to jest na tyle prosta sprawa, że nie chce się tego klepać, nie ma czasu na pierdoły."
Wierzę. Wiem, że większość metod/rozwiązań jest prostych, ale tylko wtedy kiedy się je zna. Dostrzegłem tutaj iż z historii wątku wynika, że rozmawiały osoby z rożnych środowisk:
Grzegorz Sojka nie był użytkownikiem forum
bogdans był/jest użytkownikiem forum od co najmniej kilku miesięcy
Zatem użytkownik profesjonalnego forum ocenia użytkownika "nowo-przybyłego".
Patrząc przez pryzmat takiego odniesienia można lepiej zrozumieć sens mojej pierwszej wypowiedzi.
Niezależnie od tego jakich slow używam, zawsze znajdzie się ktoś kto zrozumie je inaczej niż ja.
Z mojej strony to w zasadzie wszystko. Dzisiaj nie zamierzam aktywnie korzystać z tego forum. Jeżeli jednak ktoś chciałby podjąć dyskusje to będę do tego wątku zaglądał przez miesiąc jeszcze kilka razy. Jeżeli nie to dziękuję wszystkim za to, że szanują zarówno mój jak i swój czas nie odpowiadając w sposób wyraźnie mnie odpytujący.
Życzę miłej i owocnej pracy
Przechodzień (informatyk)