motywacja

0

Jakie macie sposoby na dobrą motywację? U mnie ostatnio z motywacją jest tak źle, że nie chce mi się nawet kompa włączać :( , a dobrze by było zabrać się do roboty [???] .

0

Mnie motywuje pewna grupa osob ( ;) ), co nie zmienia faktu, ze dzisiaj znow nic mi sie nie chce robic. ;P

// Bo BUM poskarże :P - Q

// Ty tam nie melanżuj, tylko do nauki! bo śledziki z krawatami Ci gonga sprzedadzą - Ł

0

mnie motywuje to że termin mam do jutra, ale i tak zamiast coś robić to wchodzę na 4p ... eh

//wyjąłeś mi to z ust - M
// ja też :/ - Q

0

Identyczny problem mam :) Czasami, jak się wezmę :D to zrobię nawet sporo (np. wczoraj). Ale rzadko tak mam.

0

a ja mam na pulpicie zdjecie astona martina z dwiema extra siksami, to sobie dopisalem:
"Michale, jak sie nie wezmiesz do roboty to nadal bedziesz go tylko ogladal na pulpicie"

:)

0

Mnie motywuje myśl. A jaka to nie powiem.( [diabel] )

0

A mnie nic nie motywuje, nic nie robie i czuje sie z tym bardzo dobrze :)

0
markoot napisał(a)

a ja mam na pulpicie zdjecie astona martina z dwiema extra siksami, to sobie dopisalem:
"Michale, jak sie nie wezmiesz do roboty to nadal bedziesz go tylko ogladal na pulpicie"

:)

cześć.
Mam prośbę. mółbyś mi przesłać te tapetka na maila? w wersji orginalnej i dopisanej?

0

Najlepsza motywacja: [browar]

0

Motywacja? Jaka motywacja? Chcę/musze to robie, a nie to "fuck it"... czym się tu przejmować?

nav napisał(a)

Ja na przykład nie moge sie zabrac za nauke do matury Ba! prezentacji nie moge zaczac pisac...

Pierwsze primo: Musze się nauczyć na maturę, to się ucze
Drugie primo: Prezentacja nie jest kurde pisemna! Jest, że tak się wyraże, oralna. Dla mnie jedyny problem to narysować coś na podstawie opisu (pomoce do prezentacji sam robie)

// ;) [mf]

0
Johnny_Bit napisał(a)

czym się tu przejmować?

przyszłym życiem. Ja na przykład nie moge sie zabrac za nauke do matury :P Ba! prezentacji nie moge zaczac pisac...

0

Należy zawsze pamiętać o tym, że czas jest rzeczą względną - niektórzy nawet mówią że on w ogóle nie istnieje!
Napisałbym jeszcze coś, ale nie mam czasu. :)

0

Najlepszymi metodami motywacji IMHO to

motywacja miejsca - np. lepiej ćwiczyć na siłowni niż w domu. Bo w tym drugim zbyt szybko sie odechciewa a jak już jestem na siłce to wiem, że przyszedłem tam w pewnym celu. Dodatkowo w tym wypadku motywują też inni ludzie, którzy ćwiczą w tym miejscu.

motywacja drugiej osoby - jeżeli coś robimy we dwóch lub trzech etc. to zawsze jeden będzie motywował drugiego. Np. chcę zacząć rano biegać a robię to sam to trwa to zwykle ok. paru dni. Jeżeli natomiast biegam z kumplem to wiem, że jak obudze sie rano to musze wstać bo on będzie na mnie czekał w umówionym miejscu.

co do motywacji do programowania to w chwili obecnej jest to dla mnie największa zagadka. Być może dobrym sposobem było by zebrać paru kumpli z tzw. reala i stworzyć małą grupkę, która będzie zajmowała się programowaniem. Każdy miałby wyznaczoną role i musiałby się jej trzymać. Ważny w tym przypadku jednak jest stosunek do obowiązków, które członek danej grupy musiałby wykonywać. A jak wiadomo ów stosunek może być różny u każdego a zapał może szybko zgasnąć.

0

Z tą grupką osób to nie działa...
Z motywacją miejsca, to ostatnio zauważyłem, że lepiej mi się myśli nad programem gdy jestem z dala od kompa.

A co do matury pisemnej, to się nie przejmujcie - 3 dni przed egzaminem można się wziąć i zdać na 100% :D Dlatego, zawsze odkładam wszystko na ostatnią chwilę i potem klnę sam na siebie....

Motywacja do programowania jest u mnie jak z formą skoczków narciarskich - przychodzi nie wiadmomo skąd i nie wiadomo kiedy :P

0

Osobiście u mnie z motywacjąjest kiepsko. Siadam do kompa myśląc, że coś napiszę, po czym włączam jedno forum, drugie forum, a potem trzecie, coś napiszę, jeszcze więcej przeczytam, ale projekt stoi w miejscu. Bo jak już się zabiorę, to jak coś mnie nie oderwie (albo nie zatrzyma mnie problem, którego nie mogę rozwiązać), to piszę bez przerwy...

0

Mnie to motywujecie Wy, ludki z forum:). Bo tez chciałbym miec taką wiedze jak Wy, dlatego po przeczytaniu kilku postów nabieram ochoty na programowanie. Jeszcze bardziej sie najaram na pisanie jak przeczytam jakąś fajną oferte pracy. Wtedy jestem cholernie nałądowny pozytywną energią. Niestety jak przychodze do domu ogarne sie po pracy to juz połowe tej energi znika. Potem odpalam kompa ale to poczte sprawdze, grupe dyskusyjną, zagadam na gg, ogame i jakos nie chce mi sie zaczynac pisac ;P. Co innego jak już zaczne ale to tez jest tak, że jak jakis algorytm mi wyjdzie i działą jak powinno to przeważnie kończe bo wole iść spać z dobrym humorem. A jak niemoge rozwiażac jakiegoś problemu, to potrafie po 10 minutach zakończyć pisanie.

Tak może nietrafiłem w ort! sprawy, ale przynajmniej można poczytać:)

0

Checie sie zmotywowac? Wylaczcie kompa na tydzien i idzcie na spacer. Jak wiadomo zawsze najlepiej jest tam gdzie nas nie ma, wiec czas wyjsc na dwor zobaczyc ze cieplo zaczyna sie momentami robic mamy wiecej slonca za jakis miesiac zacznie sie robic zielono i bedzie milej. Umysl sie wywietrzy do migajacych diod na kartach sieciowych/switchach, od znakow zachety w konsoli, od begin i end jak i od {} i kiedy patrzac na gotujaca sie zupe przestaniecie myslec o niej ze odpowiednie skladniki sie kompiluja a przyprawy to dyrektywy kompilatora to bedziecie uzdrowieni :>

Rozwiazanie problemu? Wylaczcie kompa i tydzien powstrzymajcie sie przed jego wlaczeniem, jak wytrzymacie to jak siadziecie do kompa motywacji bedziecie miec za batalion programistow :>

/* I to mówi ten, co w lesie pstryczka szukał... - dryo */

0

@Pedros: Dla mnie odłączenie się od kompa na tydzień to żaden problem. Niestety, takie podejście tylko utrudnia zabranie się za coś kreatywnego, bo więcej tematów na forach się pojawi i więcej ciekawych artykułów do przeczytania. Nim się nadrobi straty, to siedzenie przy kompie się nudzi ;(

0

Ja w sumie nie mam braku motywacji do programowania; za to mam dziwną przypadłość, tzn. kiedy brak mi pomysłów, nie potrafię się zabrać do pisania czegoś co już wielokrotnie było (np. edytor z podświetlaną składnią), chociaż prawdopodobnie można by się wiele nauczyć nawet przy tak prostym projekcie. Natomiast kiedy wymyśle coś fajnego co naprawdę mogłoby się przydać to jak zaczynam wchodzić w szczegóły implementacji to okazuje się, że jest potrzebna dużo większa wiedza od tej, którą aktualnie posiadam ;p. Drugą wkurzającą rzeczą jest moja zbytnia, hmmm, "pedanteria" w programowaniu. Mam przeświadczenie, że można by to jeszcze bardziej elegancko napisać i czasem rezygnuje z projektu bo wydaje mi się cały kod jest zbyt mało profesjonalny [green]. Dla mnie lekarstwem mogą być chyba tylko studia. Jak mi każą napisać taką a taką apilkację na taki a taki dzień to pewnie się spręże i napisze.
Swoją drogą to ludzie, którzy uczyli się programować bez internetu mieli całkiem fajnie. Jak dostałem komputer to miałem tylko modem i godzina na necie musiała mi wystarczyć. Wtedy potrafiłem siedzieć parę dni nad jednym problemem i się wcale nie zniechęcałem a do tego dochodziła ogormna satysfakcja z rozwiązanego problemu. Teraz właściwie spora część programowania sprowadza się do wyszukiwania na necie podobnych projektów open source i kopiowania kodu. A co za radość ze skopiowanego kodu :\

0
rtp napisał(a)

A co za radość ze skopiowanego kodu :\

Wench

Dam ciekawy przykład jak się fajnie zmotywować do zrobienia tego co już jest, ale po swojemu: na necie jest masa programów do konwersji muzyki działających jako nakładka na de/encodery. Te programy mają wspólną wadę: nie działają w taki sposób jaki ja bym oczekiwał od takiego programu. "Zrobie to po swojemu" i robie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1