"Świat zawsze wybierał najgorsze rzeczy jako standard

0

Chciałbym sie odnieśc do wypowiedzi Marooned'a

http://4programmers.net/coyote/bug.php?id=209

Co jest (a raczej było) złego w fdd, vhs, cd itp ?

0

Ja powiem co do VHS - było coś takiego jak BetaMAX, o wiele lepsze technologicznie od VHS, ale przegrało - wysoka cena Bety i brak promocji ze strony Sony zdecydowały o klęsce.

Co do FDD i CD to nie wiem co Marooned miał na myśli :)

0

Woo hoo! Ale jaja - moje słowa jako osobny wątek? :D [rotfl]

No więc.. kiedykolwiek pojawiały się dwa i więcej konkurencyjnych standardów i tyczyły się one czegoś, co było potrzebne - wybierano standard najgorszy ale zazwyczaj z pewną cechą, która przeważała. Mianowicie otwartość owego standardu.

VHS już zostało pokrótce omówione przez Ktosia.

Kiedy Philips wraz z Sony zaprezentowało płytę kompaktową powszechnie znaną jako CD, dla tej technologii optycznej była alternatywa: technologia magnetooptyczna. Już pierwsze płyty posiadały możliwość wielokrotnego zapisu. Dziś są rzadkością, czasem ktoś z minidiskiem się po ulicy plącze...

Komputer klasy PC kontra skrzynki ze stajni firmy ogrodniczej, jak to Apple nazwał Forrest Gump. Ze startu Apple były szybsze, ale PeCety miały otwartą architekturę. Same procesory również - każdy mógł zapukać do drzwi Intela i poprosić o schemat procesora. Skorzystały na tym takie firmy jak Cyrix czy też powszechnie znany AMD.

FDD - no cóż - tu może ciut inna sytuacja, bo konkurencja pojawiła się dość późno a nie równolegle, ale chodzi mi o zapomnianą już nieco firmę iomega i jeden z jej produktów: stację Zip. Był to wspomniany powyżej napęd magnetooptyczny o pojemności 100MB. Firma miała w swojej ofercie inne produkty, jak Jazz o znacznie większej pojemności, ale nie w tym rzecz. Niektóre firmy składające komputery zaczęły we współpracy z iomegą instalować w standardzie Zipy do kompów. Pomysł był zaiste godny pochwały - odstawić do lamusa FDD, których pojemność już wtedy była żałosna. Wszystko zmierzało w dobrym kierunku póki się nie okazało, że iomega, zwęszywszy grubą kasę, zamknęła się w sobie jak to wcześniej zrobił np. Apple. Tylko ona miała prawo produkcji napędów Zip i jakoś nie kwapiła się do zmiany tego stanu rzeczy. W związku z takim obrotem spraw sprawa poszła w zapomnienie i nadal w kompach instalowane są napędy o oszałamiającej pojemności 1.44MB (toż to jedno zdjęcie w 4MP.. n/c).

MP3 - tu więcej do powiedzenia będzie miał pq - było wiele lepszych pod względem jakości formatów wcale nie ustępujących kompresją, ot choćby TwinVQ (.vqf).

Więcej nie chce mi się wymieniać :)

Otwarta architektura zabija dobre wynalazki dając oczywiście coś w zamian... Ale produkty mamy gorsze...

To taki mój komentarz do moich słów :) Pasi? :)

0
Marooned napisał(a)

Kiedy Philips wraz z Sony zaprezentowało płytę kompaktową powszechnie znaną jako CD, dla tej technologii optycznej była alternatywa: technologia magnetooptyczna.

Pobronię płyty kompaktowej: została wymyślona jako dystrybucyjny nośnik dźwięku - a więc mozliwość zapisu była nie bardzo potrzebna. W końcu nikt nie płacze, że nagrywarki płyt winylowych nie są powszechnie dostępne (bo w ogóle istnieją). A koncepcyjnie była opracowana bardzo porządnie - i to jest zapewne powód, dlaczego "nowe" płyty audio czyli DVD-A i SACD już od wielu lat "mają" wyprzeć CD i praktycznie nic się nie dzieje.

Dziś są rzadkością, czasem ktoś z minidiskiem się po ulicy plącze...

MD fajna zabawka, tylko że używa stratnej kompresji (ATRAC, taki inny mp3), która w dodatku w zaraniu była raczej słabej jakości. Jeśli dołożyć do tego zazdrosną politykę Sony i nieudostępnianie licencji (do tej pory nie ma przeważnie konwerterów ATRAC w programach do obróbki dźwięku) do nic dziwnego, że skończyło się jak się skończyło.

chodzi mi o zapomnianą już nieco firmę iomega i jeden z jej produktów: stację Zip. Był to wspomniany powyżej napęd magnetooptyczny o pojemności 100MB.

Kto zapomniał ten zapomniał. Ja bardzo sobie chwaliłem i do tej pory w starym kompie w Wawie jest stacja. Dwie uwagi: napęd był czysto magnetyczny (na 99% ;-D ). Druga: w początkach ZIPy miały pewien potencjalny feler - zdarzało się niewielkie mechaniczne "uszkodzenie brzegu "dyskietki", które w dodatku było w stanie fizycznie uszkodzić czy też zdekalibrować głowice, które następnie generowały to samo uszkodzenie na kolejnych dyskietkach. Czyli metodą "ten nie przeczytał, spróbujmy w drugim" mozna było wykończyć wszystkie stacje i dyskietki w okolicy. Zjawisko było rzadkie, ale taka fama przyczyniła się być może do ograniczonej popularności.

MP3 - tu więcej do powiedzenia będzie miał pq - było wiele lepszych pod względem jakości formatów wcale nie ustępujących kompresją,

To wszyscy wiemy, problem w tym, że mp3 był pierwszy (nie licząć ATRAC) i zdobył rynek. Późniejsze gwiazdy, jak np Vobis Ogg, były raczej odpowiedzią na politykę licencyjną Instytutu Fraunhofera no i próbą poprawy z akustycznego punktu widzenia. Rzecz w tym, że rynek znał już słowo mp3, nie znał ogg, a jakość nie była na tyle wyższa, by przeciętny użytkownik to odczuł - zwłaszcza od czasu pojawienia się dobrych enkoderów mp3 VBR.

0

Ale produkty mamy gorsze...
Skorzystały na tym takie firmy jak Cyrix czy też powszechnie znany AMD.

No ja mam trochę odmienne zadanie. szczególnie jeżeli chodzi o 1 z przytoczonych przeze mnie wypowiedzi. I chwała AMD za to że skorzystał. Dzięki temu jest konkurencja na rynku, Intel (a co za tym idzie i Apple) nie ma monopolu na rynku. Jak każdy wie konkurencja jest zjawiskiem wysoce korzystnym dla konsumentów - spadają ceny i rośnie jakość, dzięki temu nie zyjemy w epoce procesorów 500MHz. A konkurencje zawdzięczamy właśnie wolnym <ort>standartą </ort>(analogicznie co byłoby gdyby Apple miał monopol nawet jeżeli poczatkowo jego procesory były lepsze). W sprawach hardware nie jest tak łatwo jak ze softem - microsoft ma monopol na rynku, ale ile pirackich kopii Win jest zainsalowanych - procesora nie da się 'ort!'. Owszem może i prodkty sa gorsze, ale znacznie tańsze a co za tym idzie w zestawieniu cena/jakość wypadają lepiej (warto wspomnieć że komputery Apple przechodzą na architekture Intela)

Nie wiem czy wyraziłem się jasno, o co mi chodzi :P</quote>

0

Inaczej pracuje się nad technologią zawodowo, do której będziesz miał wszelkie prawa zarezerwowane, bo będzie twoim produktem i nie oddasz jej za darmo (oczywiście nie jest to 100% regułą - tu przykład Intela). Może tu należy dopatrywać się "lepszości" zamkniętych produktów.

Jednak technologie, które są lepsze bo opracowywane w kosztowynch laboratoriach, a nie w półprofesjonalnym warsztacie (tutaj przykład floppy vs. iOmega) kosztują więcej, a to zaniża ich popularność.

Takie jest moje zdanie.

0

w kosztowynch laboratoriach

właśnie, a kto zapłaci za te labolatoria i badani - ten kto kupuje produkt, to raczej niekorzystnie wpłyta na cenę.
poza tym, monopolista nie musi dbać o jakoś tak bardzo dbać o jakość produktów, bo czy jest ona wysoka czy niska i tak towar znajdzie odbiorców z racji tego że nikt inny go nie wytwarza, a czasami nie da się znaleŹć substytutu (np. dla procesora)

0

Niby niekorzystnie wpływa na cenę, ale brak jej - poprzez oddanie technologii rynkowi za friko - nie daje w ogóle pieniądzy na laboratoria, bez których ich opracowanie byłoby niemożliwe.

Prosta myśl: technologia -> pieniądze -> zapłata za laboratoria -> lepsza technologia

0

Fajny flashback z historii :). Pamietam, ze byl juz taki moment kiedy na Zachodzie napedy ZIP byly o krok od ustanowienia nowego standardu. Jakos nie wyszlo.

Proces ksztaltowania popularnosci jest bardzo zlonony - ogromna role odgrywaja media, jak i sami uzytkownicy i ich poziom podniecenia ;). Troche to przypomina polityke - partia z poparciem oscylujacym w granicach 10% nagle wyskakuje na lidera i "jedyny sluszny wybor".

Sam temat formatu kompresji dzwieku - na to sklada sie historia napstera, winampa, popularnego terminu "empetrojki" etc. Na takiej "fali" nikt by z zadnym OGG w towarzystwie nie wyskoczyl ;).

Bardzo podobalo mi sie rozwiazanie wojny miedzy standardami DVD+R i DVD-R - zaczeto masowo produkowac nagrywarki obslugujace co sie da ;). Teraz to moze bez znaczenia, ale gdy temat byl jeszcze nowy, to wszedzie byly dyskusje czy lepiej inwestowac w "plus" czy "minus".

@pq - nagrywarka winyli to dla mnie po prostu kosmos, blokada jest jedynie cena i trudna dostepnosc. Zreszta, nawet po same winyle ludzie jezdza do Berlina ;).

0
roSzi napisał(a)

@pq - nagrywarka winyli to dla mnie po prostu kosmos, blokada jest jedynie cena i trudna dostepnosc. Zreszta, nawet po same winyle ludzie jezdza do Berlina ;).

Mozna jeszcze połączyć ją z nieniszczącym płyt bezdotykowym gramofonem odczytujacym winyle laserowo i hulaj dusza w analogu ;-)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1