@mr_jaro: odpowiem w osobnym poście bo się nie mieszczę w komentarzu:
nie zgadzam się z autem, auto w leasing jest bardziej opłacalne niż za gotówkę.
W mojej "filozofii" chodzi o to aby nie konsumować na kredyt. Nie mam nic przeciwko kupowaniu w leasingu czy na raty 0 procent GDY MAM POKRYCIE obecnych kredytów konsumpcyjnych w aktywach przeznaczonych na konsumpcję.
Dla przykładu jak wyglądałoby w moim przypadku kupienia auta.
- Ustalam kiedy chcę kupić auto i za jaką mniej więcej cenę
- Co miesiąc odkładam sobie na to w moim budżecie kwotę jaka wyszła mi z pierwszego punktu. Jeśli mówimy tu o horyzoncie +1 rok to wpłacam pieniądze na obligację 4 letnie (bo są indeksowane inflacją).
- Jak zbliżam się do momentu zakupu to zaczynam analizować oferty i w tym momencie sprawdzam czy lepiej kupić za gotówkę czy na raty/leasing. Jeśli wolę gotówkę to zazwyczaj wtedy robię trochę operacji cash flow typu albo spieniężam obligacje, albo odkładam na maksa z bieżących wpłat a posiadane obligacje przesuwam na inne cele. Jeśli leasing wychodzi lepiej to sobie po prostu spłacam leasing z obligacji.
Trudno jest zarobić pieniądez, których nie da się wydać na głupoty, dlatego uważam, że trzeba trochę panować nad impulsami. Pierwszym krokiem jest rezygnacja z kupowania na kredyt - nie masz kasy === nie stać Cię. Wyjątek od tej reguły zrobiłem tylko w przypadku zakupu nieruchomości bo wynajem w Polsce jest bez sensu z finansowego punktu widzenia.