Największe WTF związane z pracą

2
kelog napisał(a):

Całe szczęśćie, że to taki dogorywający wewnętrzny korporacyjny twór tylko dla pracowników, który za jakiś czas ma być zastąpiony innym narzędziem. Pewnie dlatego klient może sobie pozwolić na takie patologie,

No i tutaj jest odpowiedź. Mało istotny soft, łatwo i szybko odwracalna zmiana. Nie widzę problemu, żeby testować na "produkcji" i zgadzam się z biznesem.

No i tego właśnie forumowicze @fafikowski i @Miang nie mogą skumać. Będą brnąć w zaparte i tłumaczyć, że czarne jest czarne a białe jest białe i nie ma nic po środku. Tak jakby kliknięcie ponownie build w jenkinsie to byłaby katastrofa dla dobrych praktyk w IT.

1

@fafikowski posiada wiedze teoretyczna jak to powinno wygladać bo troche o tym poczytał a @tefu już wie jak to naprawde wygląda, że nie zawsze trzeba isc w 100% zgodnie z doktryna.
Czy to troche efekt Dunninga-Krugera?

1

Przez 7 lat pracy od 2017 roku w Javie po różnych firmach jako kontraktor oraz UoP.

  1. Rzucanie kurwami przez szefa Software Housa na Daily, jak były jakieś opóźnienia, przeboje, niepowodzenia.
  2. Robienie za darmo nadgodzin przez programistów jak była presja (z tym się już spotkałem po roku pracy).
  3. Rzucanie kurwami przez Team Leadera na Daily w stosunku do programistów.
  4. Mobbing/micromanagement ze strony Managera w jednej korporacji.
  5. Raportowanie swoich prac z dokładnością co do 10 minut.
  6. Pokazywanie codziennie na Daily swojego ekranu i kodu który się napisało.
  7. Scrum Master przyjmujący pozycję "szefa" uprawiający micromanagement.

Na ten moment więcej nie pamiętam.

1
PawelP6 napisał(a):

Przez 7 lat pracy od 2017 roku w Javie po różnych firmach jako kontraktor oraz UoP.

  1. Rzucanie kurwami przez szefa Software Housa na Daily, jak były jakieś opóźnienia, przeboje, niepowodzenia.
  2. Robienie za darmo nadgodzin przez programistów jak była presja (z tym się już spotkałem po roku pracy).
  3. Rzucanie kurwami przez Team Leadera na Daily w stosunku do programistów.
  4. Mobbing/micromanagement ze strony Managera w jednej korporacji.
  5. Raportowanie swoich prac z dokładnością co do 10 minut.
  6. Pokazywanie codziennie na Daily swojego ekranu i kodu który się napisało.
  7. Scrum Master przyjmujący pozycję "szefa" uprawiający micromanagement.

Na ten moment więcej nie pamiętam.

Co prawda nie jestem w branży zbyt długo ale nie spotkałem się z żadnym z tych punktów. Podejrzewam, że po prostu ja mam jakieś ślepe szczęście. W zasadzie z rzucaniem ku*wami nie spotkałem się nigdzie poza pracą na budowie. A pracowałem w wielu różnych branżach.

2

Patrzcie jak niewolnicy grzecznie raportują co robią, gdy pracują zdalnie (firmowy Slack).

screenshot-20241128081700.png

1

Kolejna rzecz, której nie ogarniam jeżeli chodzi o Slack to tego typu rytuał połączony z lajkowaniem wypowiedzi inflantylnymi ikonkami.

screenshot-20241128105249.png

1

Kolejny WTF. W Azji jest grupa klientów, którym zapewniamy coś w rodzaju wsparcia technicznego. I każdy problem, który nam zgłaszają przychodzi opisany w postaci prezentacji Power Point. Jak by w mailu nie dało się opisać tego samego dodając zrzuty ekranu. Coś mi mówi, że to jakaś azjatycja koropo metoda "prezentacji" problemów.

3

Wchodzę na link do oferty co mi rekruter na LI podał a tam Content blocked. Please turn off your ad blocker.
Tego się nie spodziewałem.

1

Mój znajomy pracował jako kontraktor w firmie, której core programistów to byli juniorzy zaraz po szkole dla programistów

Z patologii

  • nanoserwisy wszędzie dla projektu dla prostej funkcjonalności spokojnie do zaimplementowania w jednym klocku
  • straszny burdel, testy w stylu mock X powinien się wywołac 33 razy
  • praca 8h dziennie z włączonym video callem
  • usilne przeskramowanie, które było wdrażane przez tych juniorów. Dojrzali programiści mają scruma w d***e, bo wiedzą, że podchodzenie do tego totalitarnie tylko szkodzi.

W moim poprzednim startupie (który upadł) działy się rzeczy, które mnie dobrze nauczyły jak nie robić startupów:

  • robienie rzeczy na porządnie nieadekwatnie do celów
  • złożona infrastruktura obniżająca mocno zwinność
  • niczym nie uzasadniona AWSosa czyli używamy technologii ekskluzywnej dla danej chmury, bo tak się robi
  • podział na teamy i organizację (przy 10 developerach) xd, gdzie było rozwijane przepychanie danych z jednego systemu do drugiego w sumie dla samego przepychania
  • zaczynanie mnóstwo różnych eksperymentów jak np. budowanie data analysis dla aplikacji, która nie ma żadnego poważnego klienta
  • kontraktorzy hindusi, całkiem drodzy swoją drogą (3k euro per month), gdzie jakikolwiek ogarnięty junior po pierwszym roku studiów za połowę tego byłby dużo lepszym wsparciem
4

Chyba najdziwniejszą rzeczą jaką mnie spotkała w pierwszej pracy było odbijanie kart przy wejściu i minutowe rozliczenie czasu pracy (to nie było takie złe, bo raz można posiedzieć dłużej, raz krócej), ale tak, że nominalnym czasem pracy było chyba 8 godzin i 3 minuty. 3 minuty miały rekompensować firmie czas miedzy wejściem do biura, a dotarciem do stanowiska pracy 🙃

1
BłędnyRycerz napisał(a):

Patrzcie jak niewolnicy grzecznie raportują co robią, gdy pracują zdalnie (firmowy Slack).

screenshot-20241128081700.png

U mnie nadal cymbały raportują każdą minutę nieobecności. I to często w niestandardowych miarach. Afk 4 min, afk 7 min. Chyba mają wyliczony czas na dwójke i podtarcie d**y.

6

Dla kontekstu: pracuje w firmie z USA.
Moje największe WTF jak jedna angielka zaczęła na callu narzekać na anglie i ze się wyprowadza do Portugalii i powiedziala coś w stylu.
"... even Poland is now better organized". Ja to oczywiscie zlalem, bo i tak na callach nie slucham, ale zapanowala po tym jakas dziwna cisza i szefowa powiedziala, ze po rozmowie ma 1vs1 dysciplinarnego.
Skonczyło się tym, ze musialem sie wstawiac za nią, żeby jej nie zwalniali, bo juz chcieli ją za taki nietakt wyrzucic. Ogólnie przepraszała mnie chyba godzine i się tak tłumaczyła i do tej pory wkleja jakieś super informacje o Polsce jaka Polska jest fajna.

Ogólnie mnie raczej rozbawił zwrot "even Poland" i cały czas się z niego śmieje.

0
ledi12 napisał(a):
BłędnyRycerz napisał(a):

Patrzcie jak niewolnicy grzecznie raportują co robią, gdy pracują zdalnie (firmowy Slack).

screenshot-20241128081700.png

U mnie nadal cymbały raportują każdą minutę nieobecności. I to często w niestandardowych miarach. Afk 4 min, afk 7 min. Chyba mają wyliczony czas na dwójke i podtarcie d**y.

screenshot-20241129083347.png

0
BłędnyRycerz napisał(a):

Patrzcie jak niewolnicy grzecznie raportują co robią, gdy pracują zdalnie (firmowy Slack).

screenshot-20241128081700.png

W jednej z moich poprzednich prac była bardzo wysoka kultura pracy zdalnej i jednym z jej elementów było to, żeby każdy się codziennie witał na czacie, pisał gdy idzie na lunch lub na jakieś dłuższe wyjście w trakcie core hours (np. lekarz czy siłka) i żegnał pod koniec dnia. Moim zdaniem to się super sprawdzało, to była moja jedyna praca zdalna, w której można było się poczuć częścią zespołu a nie przesuwaczem tasków w Jirze. Do tego normalne było dzwonienie do kogoś z bomby - bez pytania czy teraz mu pasuje albo ustawiania meetingów. Taki ad-hoc call to był odpowiednik podejścia do czyjegoś biurka w biurze. To wszystko się dobrze spinało, bo patrząc na chat wiedziałem czy ktoś dzisiaj jest w pracy czy nie, czy jest mocno zajęty (zazwyczaj przy powitaniu pisaliśmy też 1-2 zdania o planach na obecny dzień), czy nie odbiera bo jest na lunchu albo u lekarza i powinienem zadzwonić później. Nie musiałem się zastanawiać albo pytać szefa czy ktoś jest na urlopie czy po prostu poszedł do kibla i oddzwoni za 5 minut.

0

Czaicie to? Facet zrobił swoje tj. odsiedział 8 godzin i nadal mu mało... Jeszcze wieczorem chce być na "meeting" z zespołem z USA.

screenshot-20241129132639.png

6

Nawiązując do dyskusji o raportowaniu srania na slacku to wiadomo, że przesada, ale proste info na teamowym kanale o nieobecności typu "Idę z dzieckiem do lekarza, będę po 14" albo "Mój syn dostał sraczki i nie będzie mnie dziś w robocie" zajebiście ułatwia pracę i komunikację w zespole. Nie ma nic gorszego niż konieczność pogadania z typem któremu status jeszcze godzinę temu świecił się na zielono a teraz świeci się na żółto albo w ogóle i nie wiesz kiedy wróci bo on akurat se poszedł na siłkę i będzie siedział wieczorem żeby nadgonić robotę, kiedy ty w tym czasie będziesz wycierał swojemu dziecku dupę albo wiózł go z zajęć dodatkowych.

Mam wrażenie, że dla wielu osób poinformowanie swoich kolegów o tym, że będziemy niedostępni bo coś nam wypadło, to jakaś nowa forma niewolnictwa,

0

Mamy platformę, w której jest lista tasków do zrobienia. Generalnie taki śmietnik kubeł, z którego każdy coś sobie wybiera na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy. Dostęp do tego ma moje biuro oraz osoba z kraju, który pracuje w innej strefie czasowej (3 godziny do tyłu). Ostatnio zauważyłem, że nie ma z czego wybierać. I już wiem dlaczego. Te "lepsze" taski zgarnia właśnie ta osoba, która zaczyna pracę dużo wcześniej od nas. Typowy młody szczurek bez rodziny i zobowiązań, który pracuje na 200% normy. Oczywiście firmowy Slack ma aktywny 24/7. Tak tamo jak wpadnie nowy task i zaczynam go czytać, to już widzę, że ten szczurek zaczyna coś pisać. Czyli taki niby wyścig szczurów. Facet bohatersko walczy o statystyki. Inna sprawa, że ostatnio też jest jakiś nadaktywny i tworzy na siłę pewien content (atykuły KbA).

Efekt? Na spotkaniu manager pyta, czemu tak mało robimy. Chyba pora szukać nowej pracy.

0

W jirze mamy kilka bugów, które niektórzy w mailach określili jako "outstanding bug". Wiszą tam kilka miesięcy jak nie dłużej. Co zrobił zespół devów, który to ogarnia? Zmienili UI w jednym z modułów tej apki. Oczywiście na gorsze, bo ten starszy był lepszy. Na przykład input filed z datą jest za wąskie i całość się rozjeżdża. Oczywiście zostało to dodane w jirze jako kolejny bug.
Ktoś chyba ma profity za dodawanie bugów w jirze.

Tak, po świętach szukam nowej pracy.

1

Kolega jest przeziębiony. Czyli katar, kaszel itd. Generalnie lekka chooojnia. Siedzi w domu i co robi? Odpisuje na maile. To nie jest pracoholizm, to jest chyba jakieś zaburzenie psychiczne.

1
BłędnyRycerz napisał(a):

Kolega jest przeziębiony. Czyli katar, kaszel itd. Generalnie lekka chooojnia. Siedzi w domu i co robi? Odpisuje na maile. To nie jest pracoholizm, to jest chyba jakieś zaburzenie psychiczne.

Ja też tak robię, jak jestem chory to pracuję bo i tak nic produktywnego w tych dodatkowych 8h wolnych nie zrobię, a jak jestem zdrowy to biorę L4 i załatwiam prywatne sprawy lub się uczę nowych rzeczy.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.