podwyżka po okresie próbnym

1

Cześć,
może coś doradzicie odnośnie pytania pracodawcy o podwyżkę po okresie próbnym. Jestem specjalistą narzędzia low-code w banku, do pracy przyszłam z doświadczeniem w pracy z innymi narzędziami jak PowerBi czy SQL (które też wykorzystuję w pracy), jednak w narzędziu, z którego korzystam na codzień nie miałam wcześniej doświadczenia. Zostałam zatrudniona na razie na rok z możliwością przedłużenia po okresie próbnym. Dostaję pensję 9000 brutto (miasto Warszawa). Niedługo mija mi rok pracy i co za tym idzie przyjdzie pora na podpisanie kolejnej umowy. Widzę, że w pracy poczyniłam postępy i się bardzo rozwinęłam jednak nie jestem jeszcze w pełni samodzielna. Co radzicie? Warto prosić o podwyżkę w mojej sytuacji? Jeśli tak to ile?

2

Jak po roku nie jesteś samodzielna to ja byl bym ostrożny. Wprost zapytaj czy możesz liczyć na podwyżkę i jaka. Jak nie masz kontroferty to raczej może być ciężko o coś więcej niż 5-7 %.

2

Spróbować poszukać innej pracy niestety. Poza tym to zapytać o to jak wygląda proces awansu w firmie, bo chciałabyś się rozwijać, zwiększyć swój wkład w firmę i co za tym idzie zwiększyć swoje wynagrodzenie. Jak ktoś nie jest januszexem to zrozumie, że chodzi o podwyżkę. Często w korpo podwyżki to jet tak sformalizowany proces, że prędzej czy później można ją dostać.

Niemniej jednak najlepszym argumentem jest kontroferta.

0

Niestety najlepszy sposób na podwyżkę to zmiana pracy. Zdarzyło mi się już pracować w firmach w których mi się wszystko podobało ale wynagordzenie było niesatysfakcjonujące i nie bardzo były perspektywy na wzrost. To prowadziło zawsze do zmiany pracy.

Ile prosić podwyżki? Tyle ile chcesz. Zawsze dawaj taką stawkę jaka Cię zadowala. W zależności od tego co ma dla Ciebie priorytet. Jeśli nauka, zdobycie doświadczenia to warto czasami zejść ze stawki. Jeśli tylko interesuje Cię kasa to zawsze walcz o najwyższą. Bo jeśli chcesz mieć więcej kasy a godzisz się na mniejszą kasę to musisz mieć świadomość tego, że podwyżki w korporacjach to albo nic albo standardowe 5%, ewentualnie w porywach do 10% dla osób z zarobkami poniżej drugiego progu podatkowego.

3

Rachunek sumienia - Co takiego zrobiłaś, że uważasz, że pracodawca powinien dać Ci więcej pieniędzy? Pytać oczywiście możesz, ale nie zawsze warto, bo można sobie zaszkodzić jak nie ma się ku temu odpowiednich przesłanek. Skoro nie jesteś jeszcze samodzielna to może warto poczekać aż będziesz.

2

Ja bym zaczął od tego, że rok to nie okres próbny. Okres próbny to zazwyczaj 2-3 miesiące. Jeśli pracujesz już rok, to znaczy, że się nadajesz (a przynajmniej, że pracodawca tak to widzi).
Są firmy, stanowiska, gdzie trudno jest się w pełni usamodzielnić w ciągu roku (bo brak dokumentacji, bo dużo zawiłości związanych z przedsiębiorstwem - tego nie nauczysz się poza organizacją, bo specyficzne problemy).

Nie wiem, gdzie pracujesz, ani jakie masz relacje z pracodawcą, ale...
Najłatwiej negocjować podwyżkę z pozycji siły (jesteś niezastąpiona, a do tego znalazłaś inną tyrkę). Tyle, że wtedy to już nie są negocjacje, lecz ultimatum.
To, co masz teraz, to dopiero negocjacje... Nie masz karty przetargowej, a chcesz coś ugrać. Jest pole do popisu :)

Jeśli nie boisz się utraty stanowiska, możesz "blefować" i zagrać mocniej - idziesz, mówisz, że minął już rok, że idzie Ci coraz lepiej, że jesteś przekonana, że jesteś wartością dla organizacji i chciałabyś odczuć to na koncie (żeby mieć większą satysfakcję z pracy, a przez to być też bardziej produktywną).
Ale, jak się domyślasz, jest to ryzykowne i jeśli pracodawca nie jest absolutnie przekonany, że chce Cię zatrzymać, to od tej chwili zacznie myśleć o zakończeniu współpracy.

Jeśli utrzymanie posady jest dla Ciebie priorytetem (dla mnie by było), to trzeba to zrobić miękko.
Jakich słów użyć, nikt Ci nie powie (bo to zależy od Twojego flow i tego, czy rozmawiasz o kasie z kierownikiem semi-kolegą z pokoju, czy z dyrekotorem-krawaciarzem, z którym zazwyczaj rozmawiasz tylko o pogodzie przy ekspresie do kawy).
Możesz zacząć od pytania o ocenę Twoich postępów. Jeśli będzie neutralna, dopytujesz, co powinnaś zrobić, żeby tę ocenę poprawić. Jeśli będzie pozytywna, przechodzisz do rozmowy o kasie (niekoniecznie tego samego dnia, czasem warto odczekać tydzień).
Potem jest "z górki" - podkreślasz, że Ci się tyrka podoba, że Cię rozwija, że wierzysz, że Twój rozwój przekłada się (lub przekładać się będzie) na korzyści dla organizacji. Wspominasz, że Twoja praca została pozytywnie oceniona i że masz cichą nadzieję, że dałoby się to przekuć w zmianę uposażenia. Podkreślasz, że podwyżka byłaby dla Ciebie namacalnym dowodem na to, że idziesz w dobrym kierunku i dodatkowo umotywowałaby Cię do dalszego rozwoju.
Trochę lelum polelum, ale najistotniejsze jest to, żeby mówić to trochę pasywnie (by nie było to odebrane jako wymuszenie, lecz jako forma prośby). Im bardziej miękko to zrobisz, tym mniejsze ryzyko utraty pracy, ale z drugiej strony, większa szansa na to, że usłyszysz "wszystko git, ale nie ma kasy / jeszcze nie czas / ja bym Ci dał, ale muszę pogadać z prezesem, a on powie, że nie".

Zdaniem - próbuj. Najwyżej nie wyjdzie.

1
katsiw napisał(a):

Cześć,
... w banku ...zostałam zatrudniona na razie na rok z możliwością przedłużenia po okresie próbnym ... dostaję pensję 9000 brutto (miasto Warszawa)

Ale przyznasz, że zarobki 9k brutto (W-wa !!!) dla osoby z kilkuletnim expem to TROSZKĘ słabo.

Warto prosić o podwyżkę w mojej sytuacji? Jeśli tak to ile?

Prosić/rozmawiać to możesz (najlepiej z kierownikiem Twojego zespołu), ale IMHO nic nie ugrasz.
Temat podwyżek to dyskutują związki zawodowe z zarządem - dla wszystkich pracowników.
I np. wszyscy mogą dostać 200 zł podwyżki brutto (tak było w 2024 r. w jednym banków)

1

Imo 9000 brutto to dla mida bardzo biedna stawka w Power BI i SQL. W Warszawie powinnaś dostać 12-14tys na umowie o pracę, a nie marne 9000. Ja bym spróbował z blefem, powiedz, że kończy się umowa i że wcześniej zaczęłaś szukać innej pracy na wypadek, gdyby tu Ci powiedzieli, że Tobie nie przedłużają. Powiedz, że dostałaś ofertę 12000 na uop, ale powiedz obecnej firmie, że jako pracujesz już dłużej, to możesz negcojować. Najprawdodpodobniej po negocjacjach zejdziesz do 11 tys zł. Ja bym wówczas to brał.

Pamiętaj, że jesteś na uop, a pracodawca nie widzi twojej pensji jako 9000 brutto, ale koszt dla pracodawcy to 10800, więc jak zażądasz 12 000, to dla nich koszt 14 500, natomiast 11 000 to 13200 kosztów pracodawcy.

0
Horten229o napisał(a):

Ja bym spróbował z blefem (...)

po co ryzykować, lepiej szukać czegoś rzeczywiście, zobaczyć czy się uda, może akurat

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.