Kilkanascie lat, skladalem na komputer przez cale dziecinstwo + dorabialem w roznych drobnych pracach (Amiga 500 cos kolo 3.5 mln kosztowala). A pozniej przyszla dominacja i skonczylo sie bycie milionerem. A ja AMigi dorobilem sie dopiero po 30tce juz jako retro sprzetu.
Bez owijania w bawełnę - w moim przypadku darowizna od rodziców (głównie nieruchomości) i hajs zarobiony na boku poza glownym zleceniem/etatem + własna działalność poza IT. Z etatu i tzw "uczciwą pracą" milionerem nie zostaje nikt nigdy.
'Co to jest milion w 2025' to jest pytanie nieprecyzyjne.
Bo jak masz mieszkanie, w ktorym mieszkasz i jest warte milion to jest ok, ale teraz sobie wyobraz kogos kto ma ten milion w inwestycjach i splywa mu 5000zl co miesiac na czysto z tej inwestycji.
Wiec diablel tkwi w szczegolach.
Inny widze problem,
jesli czyjs majatek netto oscyluje w granicach 900k - 1mln zl i ten ktos wlicza w to mieszkanie i samochod (spłacone).
To moze sie okazac ze te pasywa w tym wypadku maja zawyzona wartosc w glowie marzycielskiego wlasciciela, a w rzeczywistosci gdyby trzeba bylo zrobic z tego 'gotowke' to by wyszlo 800k max za wszystko przy dobrych wiatrach.
I tego Wam zycze, aby majatki byly z gorka i nie bylo zadnych niedomowien :)
Jak nauczyciele wpadają w drugi próg podatkowy to bycie milionerem nie jest wielkim wyczynem.
Czas już skończyć z porównywaniem się w złotówkach a zacząć liczyć majątek w dolarach.
froziu napisał(a):
Znowu łapiecie baita i robicie content pod artykuły typu "programiści - milionerzy w wieku 30 lat"
Jak chcą, to mogę nawet wywiadu udzielić. ;)
moskitek napisał(a):
jest jakieś określenie tego wyżej.
Że ludziom wzrasta wycena tego co mają (np. mieszkania) i czują się bogatsi.
To nie jest kwestia uczuć tylko definicji.
Natomiast dochód rozporządzalny się nie zmienia - co więcej - ponieważ wszystko drożeje (inflacja) to tak naprawdę są biedniejsi.
To prawda, i to działa w dwie strony - ani duże dochody z brakiem majątku, ani duży majątek przy braku dochodów, nie czynią z nikogo bogacza.
Krisu666 napisał(a):
Bez owijania w bawełnę - w moim przypadku darowizna od rodziców (głównie nieruchomości) i hajs zarobiony na boku poza glownym zleceniem/etatem + własna działalność poza IT. Z etatu i tzw "uczciwą pracą" milionerem nie zostaje nikt nigdy.
Przy osiągalnych stawkach wystarczą 3-4 lata odkładania rozsądnych kwot.
somekind napisał(a):
To prawda, i to działa w dwie strony - ani duże dochody z brakiem majątku, ani duży majątek przy braku dochodów, nie czynią z nikogo bogacza.
Jednak to chyba duże dochody definiują bogacza bo może żyć na bogato. Duży majątek bez dochodów jest tylko tymczasowy, patrz zwycięzców loterii którzy są milionerami zazwyczaj tylko przez parę lat.
Krisu666 napisał(a):
Bez owijania w bawełnę - w moim przypadku darowizna od rodziców (głównie nieruchomości) i hajs zarobiony na boku poza glownym zleceniem/etatem + własna działalność poza IT. Z etatu i tzw "uczciwą pracą" milionerem nie zostaje nikt nigdy.
Przy osiągalnych stawkach wystarczą 3-4 lata odkładania rozsądnych kwot.
Średnio musiałbyś odkładać 20 tysięcy miesięcznie, sam odkładam zaledwie połowę tego i nadpłacam kredyt. Mało kto zarabia tyle w miejscu z małymi kosztami życia, chyba tylko remote z zachodniej firmy z polski, praca na miejscu w SV albo mieszkanie z rodzicami / po rodzicach. Większość ludzi też nie potrafi oszczędzać i zwiększa standard życia razem z zarobkami.
Ja w sumie niczego tak nie żałuję jak odkładania pieniędzy na koncie oszczędnościowym - zamiast żyć na poziomie, inwestować lub spłacać kredyt hipoteczny to pieniądze przeleżały generując jakieś marne ~5% i są realnie warte połowę tego co wcześniej. Oszczędzać też trzeba umieć.
Ale stwierdzenie Z etatu i tzw "uczciwą pracą" milionerem nie zostaje nikt nigdy.
jest bzdurne; oczywiście że mnóstwo osób zostaje milionerami na etacie i to nawet nie inwestując ani nie robiąc nic więcej. Zwłaszcza teraz jak wartość pieniądza spadła o połowę w parę lat.
Z każdym rokiem będzie coraz więcej milionerów z etatu i nieruchomości kupionych lata temu ale chyba trzeba znaleźć nową definicję na "bogacza" bo milion już niewiele znaczy.
Co to jest milion teraz?
Powinni zwiększyć kwoty w milionerach bo główna wygrana po 25 latach nie wygląda już tak poważnie.
obscurity napisał(a):
Jednak to chyba duże dochody definiują bogacza bo może żyć na bogato. Duży majątek bez dochodów jest tylko tymczasowy
Duże dochody bez majątku też mogą być tylko tymczasowe. I można sobie pożyć bogato przez chwilę, a potem wrócić do szarej rzeczywistości
patrz zwycięzców loterii którzy są milionerami zazwyczaj tylko przez parę lat.
No jak dla mnie to jest właśnie przykład dużego tymczasowego dochodu. :)
Średnio musiałbyś odkładać 20 tysięcy miesięcznie, sam odkładam zaledwie połowę tego i nadpłacam kredyt. Mało kto zarabia tyle w miejscu z małymi kosztami życia, chyba tylko remote z zachodniej firmy z polski, praca na miejscu w SV albo mieszkanie z rodzicami / po rodzicach. Większość ludzi też nie potrafi oszczędzać i zwiększa standard życia razem z zarobkami.
Ale to nie zmienia faktu, że zarabiając 25k na rękę da się ten milion w 4 lata odłożyć. To, że większość ludzi nie będzie w stanie, bo ma ważniejsze wydatki, albo nie potrafi oszczędzać, nie zmienia tego, że się da.
Ja w sumie niczego tak nie żałuję jak odkładania pieniędzy na koncie oszczędnościowym - zamiast żyć na poziomie, inwestować lub spłacać kredyt hipoteczny to pieniądze przeleżały generując jakieś marne ~5% i są realnie warte połowę tego co wcześniej. Oszczędzać też trzeba umieć.
No cóż, to że nadpłacanie kredytu to często najlepsza inwestycja, wiadomo nie od dzisiaj. :)
Ogólnie trzeba liczyć stopy zwrotu.