Jak obejść pośredników w relacji kontraktowej A > B > C?

1

Cześć

Obecnie pracuję jako kontraktor na rzecz firmy A, jednak faktycznym miejscem, gdzie wykonuję swoje obowiązki, jest firma C. Relacja wygląda tak: A > B > C, gdzie A i B to pośrednicy, a klient końcowy to firma C, zlokalizowana w UK ( ͡£ ͜ʖ ͡£)

Problem polega na tym, że czuję, iż tracę dużą część wynagrodzenia na rzecz pośredników — podejrzewam, że mogą pobierać nawet 1/2 lub więcej mojej pensji, która i tak jest normalna i tego nie czuję, bo dostaje PLN, a resztę funtów zjada dwóch pośredników. Co więcej, firma C jest ze mnie bardzo zadowolona; określają mnie jako idealnego, modelowego dewelopera i chcą zatrudnić więcej takich PaxMakerów.

Czy ktoś miał doświadczenia w podobnej sytuacji i próbował obejść pośredników, żeby pracować bezpośrednio dla klienta końcowego? Jak najlepiej podejść do takiej sytuacji, aby uniknąć potencjalnych problemów prawnych, bo niby mam zakaz konkurencji na umowie, ale takie rzeczy to myślę kwestia negocjacji i dogadania xd

Z góry dzięki

2

podejrzewam, że mogą pobierać nawet 1/2

pewnie pobierają jeszcze więcej, zwłaszcza, że dwóch pośredników

jak najlepiej podejść do takiej sytuacji, aby uniknąć potencjalnych problemów prawnych, bo niby mam zakaz konkurencji na umowie, ale takie rzeczy to myślę kwestia negocjacji i dogadania xd

są, ale ktoś będzie musiał wyłożyć pieniążki, a że jeszcze dwóch pośredników to może być ciężko, zależy co oni mają między sobą podpisane też.
Chyba trzeba byłoby zacząć od firmy C, bo to oni by musieli wyłożyć hajs, ale niekoniecznie będą chcieli. Też musiałoby im się to opłacać, a to czy się będzie to zależy ile jeszcze będzie pracował w tej firmie i ile będę musieli Ci zapłacić jak byś był zatrudniony bezpośrednio, bo pewnie chcieliby mniej niż teraz płacą pośrednikowi, żeby w ogóle w to pójść. Ale pytanie czy to byłby na tyle duże kwoty, żeby im się chciało w to bawić

0

Nie wiadomo jaka jest umowa pomiędzy A, B i C. Najlepiej to popytać po prostu szefa/kogoś z firmy C, bo pewnie nie jesteś pierwszą osobą, która miała ten problem. Ja sam kiedyś zrobiłem taki trick (zwolnienie ze szmaciarni i rekrutacja w firmie) i generalnie powiedziano mi wszystko

0

U mnie w kontraktorni klient miał zakaz wyciągania pracowników, ale nie mieli zakazu przyjmowania jeśli inicjatywa wyszła od pracownika i wystarczyło złożyć CV do klienta by zostać przyjętym ze stawką x1,7.

2

W przypadku gdy C jest dużą firmą nie da się ominąć alfonsów. To są warstwy oddzielające cię od rzeczywistego pracodawcy, a raczej oddzielające rzeczywistego pracodawcę od ciebie. Z punktu widzenia korpo, to pozwala im uniknąć ryzyka, że np. oskarżysz ich o mobbing, czy inne molestowanie, problemu z ewentualnym awanturowaniem się, że powinieneś coś tam dostać, a nie dostałeś itp. Plus oczywiście korpo kredytują się alfonsami.

Spójrz na to w ten sposób, że nie firma, z którą pracujesz nie tylko nie ma podpisanej umowy z tobą, ale nawet z żadną firmą w której jesteś zatrudniony/dla której pracujesz.

2

Ciekawostka: to, że klient końcowy wydaje X na Ciebie to nie znaczy, że bez pośrednika/ów też tyle dostałbyś. Płacą za usługę, czasem to coś więcej niż tylko refakturowanie.

0

zalezy od polityki, umow i jak bardzo jestes potrzebny.
ale tak w ogolnym przypadku - jak jestes gotowy zrezygnowac to duzo mozna zalatwic, w innym wypadku to raczej ciezko.
powiedz klientowi ze odchodzisz, no chyba ze cie zatrudni bezposrednio.

swoja droga - dostajesz umowiona stawke w umowionym terminie to nie powinno cie obchodzic ile dostaje posrednik albo ile zarabia na tym klient.

0

swoja droga - dostajesz umowiona stawke w umowionym terminie to nie powinno cie obchodzic ile dostaje posrednik albo ile zarabia na tym klient.

trochę nie, a trochę to normalne, że ktoś myśli o tym, żeby wyeliminować pośrednika (albo dwóch w tym przypadku), żeby więcej móc dla siebie wynegocjować

powiedz klientowi ze odchodzisz, no chyba ze cie zatrudni bezposrednio.

popieram, jeśli @PaxMaker jesteś trudno zastępowalny, to chyba Twoja najlepsza szansa. W innym wypadku raczej wydaje mi się, że klient nie będzie miał solidnych powodów żeby iść na taki układ z Tobą.

3
Ąowski napisał(a):

trochę nie, a trochę to normalne, że ktoś myśli o tym, żeby wyeliminować pośrednika (albo dwóch w tym przypadku), żeby więcej móc dla siebie wynegocjować

jasne, bardziej chodzi mi o to zeby to bylo zdrowe i merytoryczne. lepiej sie skupic na tym jakie sa akceptowalne/dobre dla ciebie warunki, a nie ze ktos na tym "za bardzo" zarabia. doswiadczenie uczy ze praca bezposrednio u klienta praktycznie nigdy nie oznacza dostania stawki twojej + posrednika, a jedynie twojej + jakies tam pierdy. a w bonusie - nadgodziny i "we are a family" :D

3

Jeśli masz dobry kontakt z klientem, robisz fajną robotę a oni są z Ciebie zadowoleni, to najlepiej jak byś zarzucił temat, czy nie chcą Cię bezpośrednio zatrudnić. Masz pewnie jakieś punkty w kontrakcie co tego zabraniają, ale wszystko można wynegocjować. U mnie zadziałało i po roku pracy przez kontraktornie, klient zatrudnił mnie bezpośrednio. Obowiązki te same a wypłąta 30% większa, więc warto.

2

Ale pośrednicy dla klienta C dają wartość dodaną, redukują potrzebę HRów, rekrutacji, zarządzania benefitami, obsługą prawną zatrudnienia zza granicy, znajdują szybko zapasowego PaxMakera jak jeden się zepsuje i takie tam. Tam po drodze z "Twojej" pensji jest opłacana masa ludzi, nie dostaniesz dużo więcej pracując bezpośrednio dla klienta. Możliwe że w ogóle nie dostaniesz ani grosza więcej.
Klient zapłaci minimum jakie może. Znam nawet historie że ludzie woleli pracować w Krakowie przez pośrednika dla firmy X bo firma X zatrudnia bezpośrednio, ale za mniejszą stawkę bo pośrednik ma wynegocjowaną lepszą i z KUP.

To mówiąc ja przeszedłem z bycia kontraktorem bezpośrednio do klienta, dostałem 30% więcej (ale niedługo i tak miałbym dostać podwyżkę 15% w kontraktorni), wymagało to zgody managera i managera po stronie klienta i przejście dodatkowej niby rekrutacji, ale z pozytywnym nastawianiem i bez rozmowy technicznej.
Doszły nowe obowiązki, mniej benefitów i mniejszy dupochron - w kontraktorni zapewne po straceniu pracy najpierw byś trafił na ławeczkę gdzie nadal płaciliby ci za nic nierobienie i może by znaleźli ci nowy projekt. Zmiana na granicy opłacalności.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.