Jak ogarnąć nowego pracownika z którym istnieje ogromna bariera komunikacyjna?

3

Hej,

Ostatnio do naszego zespołu dołączyła nowa osoba, nazwijmy ją Linda. Ma ona około 25 lat doświadczenia w branży, zatrudniona została na stanowisko seniorskie. Nie mamy liderów w zespole, wszyscy ogarniamy wszystko, chociaż ja jestem nieoficjalnym ogarniaczem architektury/designu/interfejsem komunikacji z innym zespołami.

Linda jest z nami tydzień. Ogólnie to już od samego początku pojawiły się poważne problemy z komunikacją i współpracą, które zaczynają wpływać na naszą efektywność i atmosferę w pracy. Potrzebuję porady, jak sobie z tym radzić.

Problem polega na tym, że jej pierwszego dnia Linda przyjęła bardzo jednostronny styl komunikacji. Uznała, że najlepszym sposobem na wbicie sie w nowy zespół jest stwierdzenie, że nic nie wiemy i ona nam powie jak mamy robić. Bez wiedzy biznesowej, zrozumienia kontekstu i frmy, przyjęła taktyke jednostronnej komunikacji i wymuszania na nas nowego sposobu pracy. Gdy ona coś mówi, oczekuje, że natychmiast się dostosujemy, ale gdy my przedstawiamy nasz punkt widzenia, często nas ignoruje lub bagatelizuje. Przykładowo, o godzinie 15 w czwartek zespołowo ustalamy kontrakty w aplikacji, wszyscy się zgadzamy, po czym następnego dnia rano jest nowy commit ze zmianą kontraktów i, cytuję, "mam nadzieję, że się nie obrazicie, że zmieniłam naszą 'umowę' na lepszą".

Mógłbym iść tu w dziesiątki przykładów z ostatniego (i jej jedynego :) tygodnia), ale niech powiedzenie wam, że Linda zasugerowała zmianę nazwy modelu z X na Y, po czym następnego dnia zapytała nas czemu jest tam nazwa Y, bo uważa, że jest głupia i chce pogadać z osobą, która to wymyśliła :D :D

Ogólnie to jest dramat, typiara nia rozumie "nie" przedstawionego w żaden sposób. Mamy niedługo hackathon na którym chce przebudować jedno pewne flow - Linda zapytała czy może dołączyć, odpowiedziałem, że nie, bo jest to zaawansowana część systemu i nie chcę poświęcić hackathonu na wyjaśnianie wszystkiego, co by zajęło całe 3 dni. Ona stwierdziła, że "nie martw się, poradzimy sobie, to wpisze sie do twojego projektu" xDDD zignorowałem ją i już nie kontynuowałem rozmowy. Mój plan to bycie offline + danie zdać reszcie zespołu, że mają dzwonić jak co.

Sytuacja jest o tyle trudna, że nasz menedżer dostrzega problem, ale nie podjęto jeszcze żadnych konkretnych działań. Byliśmy u niego zespołowo, powiedział, że też widzi to niedopasowanie, ale pogada z nią. Pogadał z nią, pogadał z nami, zasugorował wszystkim "clean slate" i próbujemy zacząć od nowa.

Zgadliście, następnego dnia Linda odwaliła i próbowała znowu podważyć cały design projektu, wymyślając jakieś z d**y argumenty, które nie mają jakiegokolwiek pokrycia.

Aktualnie nie patrzę jej w twarz, staram się ignorować, nie mam ochoty z nią gadać, ani jej w niczym pogadać. Z pracy bliskiej ideału w ciągu tygodnia jestem w piekle. Atmosfera w robo jest ogólnie nie do zniesienia, cały zespół zatruła i wszyscy pozostali devowie podzielają moje uczucia.

Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia? Jak radzicie sobie z nowymi osobami w zespole, które nie chcą słuchać i nieumiejętnie próbują przyjąć pozycję lidera od pierwszego dnia? Pytam, bo menedżer jest od jutra na tygodniowym urlopie i nie wiem jak nie dostać jebla :)

Miłego wieczorka

2

Nie wiem co lepsze. Linda, czy Paula... https://thedailywtf.com/articles/the_brillant_paula_bean

Btw - okresy próbne na coś się przydają...

0
TerazOdpowiemNaKomcie napisał(a):

Linda zasugerowała zmianę nazwy modelu z X na Y, po czym następnego dnia zapytała nas czemu jest tam nazwa Y

Może HR i zgłoszenie podejrzenia używania przez pracownika substancji psychoaktywnych

3

Daj jej jakiś projekty typu internal tool na który nikt nigdy nie miał czasu, a ona będzie sobie go mogła klepać od 0 i będzie szczęśliwa

To ci kupi trochę czasu :P

1

Odetnij jej dostępy do głównej branchy w repo, niech przez pr sobie commituje

1

Jakoś nie mogę sobie wyobrazić tego, że wdrożenie trwało kilka dni (a może godzin) nawet dla seniora...

6

Problem jest interpersonalny i w zasadzie to ta osoba nie umie współpracować w zespole. Podważanie jej umiejętności czy decyzji stricte technicznych nie ma sensu i nigdy nie pomoże w pozbyciu się takiej osoby.

Twoim i twoich współpracowników wspólnym frontem powinno być to, że jest to ciężka we współpracy osoba z którą nie można się porozumieć, nie dotrzymuje słowa i działa w pojedynkę mając na uwadze tylko jej własne widzi mi się i dokładnie to ma od was w kółko słyszeć manager.

0

Myślę, że najprawdopodobniej współpraca zostanie zakończona, ale współczuję 😀 Dlatego m.in. praca w IT nie jest taka łatwa, poświęcasz wiele czasu, trudne rekrutacje, a czasami zdarzają się takie wyzwania.

1

A wy macie jakiś poziom asertywności czy łykacie co sobie Linda wymyśli? Bo to chyba problem jest z wami a nie z Lindą.

0

No ogólnie jest z tą branżą problem że każdy ma swój styl, swoje podejście, potem są wojenki religijne gdzie nikt się nawzajem nie rozumie. Tzn. fakt lepiej jak osoba która dołącza dostosowuje się do innych, nieważne czy ten kod pod spodem jest głupi czy nie. Może to też kwestia złego podejścia do 'seniority', od Lindy i menedżera? Zamiast traktować swoje doświadczenie jako jakąś bazę danych i intuicję do rozwiązywania pewnych problemów, próbuje się wszystkim dookoła i sobie wmawiać że jest się z automatu X razy lepszym od innych? (no bo przecież tyle płacą)

Dla mnie to kwestia dostosowania się do innych. Kto ma racje a kto nie... walić. Pracowałem z ludźmi którzy wymuszali Clean Code'owe 'może być tylko jeden zagnieżdżony for' przy iterowaniu dwuwymiarowych tablic...

4

Gdzie Linda pracowała wcześniej? To może być szok kulturowy dla niej. Jeśli przez 10 lat pracujesz na pozycji, gdzie twoje zdanie jest wyrocznią, to potem ciężko się przestawić na IC.

Czy Linda ma na imię Tomasz?

0

@ArchitektSpaghetti nie jest to Tomasz, ale dobry trop. Linda przez ostatnie ćwierćwiecze pracowała w czterech firmach, średni czas w nich to 6-7 lat. Też miałem przemyślenie, że jest przyzwyczajona do pomiatania, a nie zamiatania :)
Z takich jej większych szoków nie mogła zrozumieć jak to zespół nie siedzi cały dzień zamknięty w pokoju na mob programmingu, dla niej to był najwyraźniej domyślny tryb pracy, dla nas urozmaicenie. Mocno się zdziwila gdy jej powiedzieliśmy, że nie chcemy operacji POST /resource mob programmować 😆

13

Już tak na poważnie, bo widze, że dyskusja niebezpiecznie zmierza w stronę heheszków i rozpraszania głównego wątku.

  1. Ten przypadek doskonale pokazuje, że leży u was organizacja w projekcie, a mianowicie BRAK LIDERA. To jest jakaś aberracja, że nie ma lidera technicznego, który trzyma za gębe developerów, wyznacza zadania i nadaje kierunek.
  2. Jeżeli tego nie potraficie zmienić to idziecie całym zespołem do maganera, opowiadacie na czym polega problem i mówicie, że nie chcecie z nią pracować, ze względu na A, B, C. Jak manager was nie posłucha i nie wypowie jej umowy to idziecie szczebel wyżej i tak aż do skutku. Ważne żeby to zrobić w kilka osób, a nie ty jeden. To ma być jednoznaczny przekaz bez rozmywania dyskusji, bez negocjowania na zasadzie "dobra ja z nią porozmawiam / dajmy jej jeszcze miesiąc i zobaczymy" - NIE IDŹCIE W TE TONY. Nie chcecie z nią pracować, podać argumenty i koniec dyskusji.

Nie spotkałem się nigdy z sytuacją żeby był problem z usunięciem pracownika, który bardziej przeszkadza niż pomaga.

Dla managementu liczą się cyferki, wyprodukowany kod, dowiezione zadania. Jeżeli jakiś pracownik wpływa na nie zrealizowanie/opóźnienie jednego z tych elementów lub niszczy atmosferę w pracy tym, którzy je realizują to się go wymienia na inny tryb.

Koniec tematu.

4

Jedyna opcja to eskalować to wyżej i wyżej. Skoro już dała radę wejść wam na głowę to co będzie potem? Tylko nie podoba mi się to jak szybko weszła w projekt. Ja normalnie przy nowym projekcie to siedzę jak mysz pod miotłą z 2-3 miesiące żeby nie zrobić z siebie głupka. Może robiła coś podobnego w poprzedniej robocie albo jest już z wami dłużej :P

1

@bagietMajster no właśnie nie weszła w projekt, ona myśli, że weszła i po przez zaspamowywanie nas sugestiami zmian (w designie, w sposobie pracy) i ciągłe zadawanie tych samych pytań (serio, trzeba jej po kilka razy wyjaśniać i nadal nie ogarnia), blokuje nam pracę.
Mieliśmy zespół oparty na zaufaniu, gdzie wszystko przegadywaliśmy razem. Jak dołączyła, kontynuowaliśmy tę praktykę, daliśmy też jej "benefit of the doubt".

Jednak ona jest jak zepsuta płyta -> zacięła się, ciągle nawija o tym samym, gdy jej wytłumaczymy, mówi że 'rozumie', po czym robi coś innego, nie trzyma się ustaleń, od dnia zero wydaje sie, że nie miała do nas zaufania i stwierdziła, że powie jak ona lubi pracować i że prosi, żebyśmy spróbowali jej podejścia :D daliśmy jej szanse, zespołowi nie spodobało sie, to się obraziła i teraz szuka ciągle jakichś argumentów, żeby tylko podminować pracę. Powiedzeliśmy jej wprost, że ma się ogarnąć, nie pomaga.

Twoje podejście jest też moim podejściem. Dołączasz, obserwujesz, robisz notatki, z czasem wychodzisz z propozycjami, sugestiami i tak budujesz swoją pozycję, a nie z ubłoconymi buciorami na stole pierwszego tygodnia się rozwalasz na kanapie jak u siebie.

Menedżer wie o tym wszystkim, ale go nie ma w tym tygodniu, trochę to zajmie zanim ją zwolnią, to jest największy problem - jak dać radę psychicznie.

2

Sytuacja jest o tyle trudna, że nasz menedżer dostrzega problem, ale nie podjęto jeszcze żadnych konkretnych działań. Byliśmy u niego zespołowo, powiedział, że też widzi to niedopasowanie, ale pogada z nią. Pogadał z nią, pogadał z nami, zasugorował wszystkim "clean slate" i próbujemy zacząć od nowa.

Typowy polskawy menadżer, problemu nie ma i nie będzie!

Sprawdź na LN czy "Linda" nie był/a przez ostatnich kilka lat team leader lub kierownikiem. Może mu tak weszło w krew że teraz chce wszystkim i wszystkimi zarządzać.

Generalnie jeśli jest konflikt zespół - nowa osoba, to zazwyczaj ta nowa osoba ma większy stres (zwłaszcza przy obecnej sytuacji na rynku pracy). Także nie rozumiem spiny OPa tutaj - może animuje formu?

Co do decyzji technicznych: jak jest człowiek chorągiewka - to należy wszystko spisywać. Wtedy juz wyprzeć się nie można. Ogólnie dobrze jest pozostawiać artefakty po technicznych decyzjach.

3

Po pierwsze to cholernie słabe ze wrzucają Wam osobę do zespołu bez Waszej wiedzy
Po drugie to ze nie ma tam jakiegoś technicznego kierownika. Wiele razy tu pisałam że niedobrze jest jak rządzi zespół bo tak naprawdę rządzi jakaś osoba w zespole tylko odpowiedzialności za rządzenie nie ponosi i wygląda na to że nowowrzucoona Linda ma właśnie zamiar być taką osobą.
Po trzecie skoro ksywa Linda to rozumiem że jakaś kobieta? A Wy sami faceci? Jeśli wszyscy hetero to tym bardziej słabo bo jednak powinno to pomóc w dogadywaniu się 😉
No i słabo to wiedzę niestety, nie dlatego ze to przyjaciółka kogoś z góry, taka osoba jednak na początek przynajmniej próbowałby się jakoś dogadać, kojarzy mi się to z sytuacją gdy do firmy w której pracowałam , mająca udziały w tej firmie grupa kapitałowa wysłała gościa niby jako doradcę. Zaczął się tak samo rządzić w sprawach menadżerskich, potem nawet w programistycznych i firma została wrogo przejęta

0

@Miang mogę trochę więcej naświetlić jak wyglądała rekrutacja. Teraz to mam teorię spiskową, że ktoś nam świnie podrzucił xD
Firma w której pracuję mocno rośnie, około 40-50 devów więcej w ciągu roku, rekrutacje są zdecentralizowane, każdy zespół sam rekrutuje według potrzeb.

Ta osoba, Linda, została nam podesłana przez inny zespół, który powiedział, że jest już kompletny, ale kandydat Linda był bardzo dobry i warto z nim pogadać. Powiedzieli, że zrobili weryfikację techniczną i miękką.

Spojrzeliśmy na CV, było ok, nasz menedżer zadzwonił pogadać przez 15 minut (żeby nie robić z 2.5 etapowej, 5.5 etapowej...), powiedział, że brzmi spoko i daje zielone światło na techniczną. Chciałem być na technicznej, ale miałem urlop w tym czasie zaplanowany. Jedynymi osobami, które były dostępne w tym czasie, to senior-koleś który odchodził i junior, ale zakładaliśmy, że to formalność, skoro przeszło już przez inny zespół któremu ufamy. Chłopaki pogadali, stwierdzili że spoko.

No i masz babo placek :)

4

A ten Linda to kobieta czy mężczyzna?

0
TerazOdpowiemNaKomcie napisał(a):

Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia? Jak radzicie sobie z nowymi osobami w zespole, które nie chcą słuchać i nieumiejętnie próbują przyjąć pozycję lidera od pierwszego dnia? Pytam, bo menedżer jest od jutra na tygodniowym urlopie i nie wiem jak nie dostać jebla :)

Polska kultura w firmach jak zwykle 10 lat za murzynami.

Patrzyłeś na zaimki? Może Linda czuje się Bogusławem - wtedy nie miałbyś niejasności od samego początku.

0

Ja bym nie próbował szukać winnych albo przypisywać dziwnych cech typu "bo on ma bariere". Z jego punktu widzenia to wy macie bariere.

Moja rada: weź go na piwo, na obiad, pogadaj z nim, spróbuj dojrzeć projekt z jego perspektywy, o czym on myśli, jakie ma wrażenie, może ma jakąś obawę? Spróbuj dostrzec geniusz w jego podejściu.

0
TerazOdpowiemNaKomcie napisał(a):

Problem polega na tym, że jej pierwszego dnia Linda przyjęła bardzo jednostronny styl komunikacji. Uznała, że najlepszym sposobem na wbicie sie w nowy zespół jest stwierdzenie, że nic nie wiemy i ona nam powie jak mamy robić. Bez wiedzy biznesowej, zrozumienia kontekstu i frmy, przyjęła taktyke jednostronnej komunikacji i wymuszania na nas nowego sposobu pracy. Gdy ona coś mówi, oczekuje, że natychmiast się dostosujemy, ale gdy my przedstawiamy nasz punkt widzenia, często nas ignoruje lub bagatelizuje. Przykładowo, o godzinie 15 w czwartek zespołowo ustalamy kontrakty w aplikacji, wszyscy się zgadzamy, po czym następnego dnia rano jest nowy commit ze zmianą kontraktów i, cytuję, "mam nadzieję, że się nie obrazicie, że zmieniłam naszą 'umowę' na lepszą".

ale swoją drogą to kolejny argument dlaczego ustalenia powinny być na piśmie, nie koniecznie bardzo formalnie ale np. w jakimś systemie typu mantis ;) Inna sprawa ze jak w tej firmie o której wspomniałam było już grubo to niesławny dyrektorek usuwał/edytował potem swoje i czyjeś wpisy bo miał prawa admina. ja też miałam wiec to widziałam

0

Głupie pytanie. Komunikujecie się w języku polskim? Dla wszystkich, w tym dla Lindy jest to język ojczysty?
Nie widzę tu nigdzie wzmianki. Nawet jeśli to język polski, to bywają probelmy w samej komunikacji.
Ja bym bym na waszym miejscu cierpliwy i próbowałbym "zwalniać" Lindy. Tak jak Ty uważasz, że nie da się wejść w projekt w tydzień, tak i w drugą stronę, po tygodniu nie oceniesz współpracy.

0

Niech menago ją ciśnie, bo wy jak widać nie wzbudzacie respektu. Możliwe, że się ogarnie, choć wątpie, bo trzeba być debilem albo osobą bezczelną, żeby prowadzić taką komunikację w swoim pierwszym tygodniu bez ogarnięcia kultury pracy w danym miejscu

Wasza reakcja jest też słaba, bo dajecie sobą pomiatać. Jak wam zmieni kontrakt z d**y to piszesz merytorycznie, że nie tak miało być i ten kod nie pasuje do poprzednich ustaleń. Takie bezczelne baby są całkiem częste (w analogicznej sytuacji chłop jest raczej typem dominatora albo gwiazdy) i trzeba umieć sobie radzić z takimi ludźmi

4

Linda ma bardzo duże ego i nie traktuje was poważnie. Piszesz, że ma 25 lat doświadczenia w branży. Licząc że zaczęła po studiach to już 50 lat na karku, a wy pewnie "łebki" w okolicach trzydziestki, może niektórzy trochę po.

Linda wyznaje starą szkołę zarządzania, weszła to zespołu bez lidera technicznego i z automatu przyjęła jego rolę jako najstarsza najbardziej doświadczona w zespole. Wyczuła, że to ona w tym zespole nosi gacie i zrobiła was na szaro. Do tego wygląda, że nie byliście zbyt stanowczy i nie zaprotestowaliście od początku mocno jak zaczęła się rozpychać łokciami, dając jej ciche przyzwolenie na to co robi. Teraz już po was. Jedyna opcja na rozwiązanie tego problemu to wyrzucenie jej z zespołu za aprobatą i z pomocą przełożonego.

0

Jeśli Linda to kobieta i pracuje dopiero tydzień to może po prostu ma te dni, poczekaj chwilę, jest szansa że dwa tygodnie w miesiącu będzie normalnie. Ewentualnie dosypuj jej progesteron do kawy, jest dobry na PMS. Trzeba tylko wziąć pod uwagę że dosypywanie ludziom rzeczy do kawy jest dużo trudniejsze przy pracy zdalnej.

Pisząc trochę poważniej: mieliśmy podobny, niemal identyczny przypadek z kobietą w zespole. Od pierwszego dnia próbowała przejąć projekt i narzucać nowe rozwiązania które właśnie przeczytała w książce. Warto dodać że nie miała żadnego doświadczenia bo była juniorką świeżo po studiach i była to jej pierwsza praca. Ogólnie podobnie zatruła zespół, zwiększyła nam narzut pracy dokładając głównie papierkologię i dodatkowe procesy i spotkania. W rozmowie prywatnej okazała się prawie normalna i przyznała że nie czuje się dobrze jako programistka i że szczerze mówiąc to nie zna się na tym zbyt dobrze więc jak najszybciej chce wskoczyć na pozycję managerską. Właściwie skończyło się na tym że do końca mojej pracy w tej firmie było już źle i mam wstręt do pracy z kobietami.

Niektórych kobiet po prostu nie przegadasz. Ostatnio nawet widziałem taki billboard
screenshot-20241014163756.png

0
markone_dev napisał(a):

Linda ma bardzo duże ego i nie traktuje was poważnie. Piszesz, że ma 25 lat doświadczenia w branży. Licząc że zaczęła po studiach to już 50 lat na karku, a wy pewnie "łebki" w okolicach trzydziestki, może niektórzy trochę po.

Do tego Linda ma może certyfikaty ze Scruma, podyplomowe mangerskie czy coś w ten deseń. Znałem przypadek takiego gościa co się pchał wyżej na drabince od pierwszego dnia zatrudnienia jako programista, bo zrobił jakieś szkolenie. Uspokoił się trochę jak się zorientował, że jest pośmiewiskiem, ale dalej się nie poddawał.

1

Powiedzcie wszystkim komu tylko się da, w tym Lindzie, że bardzo się Wam nie podoba jej zarządzanie, i że do tej pory próbowaliście to delikatnie i kulturalnie przekazać, ale nie zadziałało i musicie to teraz mówić dosłownie i dosadnie.

0
TerazOdpowiemNaKomcie napisał(a):

Hej,
Aktualnie nie patrzę jej w twarz, staram się ignorować, nie mam ochoty z nią gadać, ani jej w niczym pogadać. Z pracy bliskiej ideału w ciągu tygodnia jestem w piekle. Atmosfera w robo jest ogólnie nie do zniesienia, cały zespół zatruła i wszyscy pozostali devowie podzielają moje uczucia.

Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia? Jak radzicie sobie z nowymi osobami w zespole, które nie chcą słuchać i nieumiejętnie próbują przyjąć pozycję lidera od pierwszego dnia? Pytam, bo menedżer jest od jutra na tygodniowym urlopie i nie wiem jak nie dostać jebla :)

Miłego wieczorka

Dać program naprawczy z tytułu uciążliwości dla zespołu i ryzyka (wysokiego) rozbicia zespołu np przez zwolnienie się niektórych lub wszystkich członków co mogłoby krytycznie wpłynąć na jakąś część systemu waszej firmy lub klienta).

Z tego programu nie wyjdzie patrząc na jej osobę i potem zwolnić.

Albo po prostu od razu zwolnić z powodem tym co opisałem wyżej.

Mam nadzieję, że pomogłem.

2

Na pewno nie do końca wiadomo, jaka potrzeba kieruje Lindą - raczej mało prawdopodobne, że podważa wszystko dla samego podważania. Na miejscu managera zrobiłbym 2 rzeczy:

  1. Porozmawiał o tym, co ją motywuje, jaki jest jej cel, jak ona siebie widzi w zespole. Postarałbym się ją zrozumieć i odpowiednio zagospodarować.
  2. Zalecił, żeby póki co obserwowała zanim wyrobi sobie opinię i podzieli się obserwacjami za miesiąc.

Może ona czuje na sobie jakieś oczekiwania, że ma w pierwszym tygodniu się wykazać? Nie wiadomo. Na pewno próba wymuszenia zmiany niesie ze sobą ryzyko oporu.

Na pewno też nie robiłbym jakiegoś retro albo sesji feedbackowej pt. wszyscy na jedną. Zespół powinien być inkluzywny.

Nie rozumiem, dlaczego nie mogła dołączyć do hackatonu, jeśli miała na to ochotę. Czasami trzeba optymalizować pod relacje, nie produktywność tu i teraz.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.