Jeśli już jest wypalenie to już jest i nie reaktywuje się czegoś co już się przepaliło.
Pisałem na tej stronie to już wiele razy. Odskocznia jest bardzo mocnym wyjściem. Inna dodatkowa praca z zupełnie innej dziedziny - nawet fizyczna, działanie społeczne w jakieś dziedzinie lub uprawianie sportu lub dołączenie do jakiegoś klubu sportowego.
Znam ludzi co z ciężkiego załamania pracą wyciągnęło ich spotkania w grupie ludzi grającej w bule, tenisa stołowego itp.
Mój kuzyn ma dużą firmę produkcyjną a jednocześnie po godzinach jest sadownikiem borówki amerykańskiej i sprzedaje ją na smarowanie ludziom taniej. Zajęcie krzaczkami i pracy tej większej jest dla niego psychicznym resetem.
Dawniej ludzie się tak nie wypalali bo pracowali 1 - mniej oraz 2 - mieli pasje, zbierali różne rzeczy, czymś się interesowali jeszcze i coś robili. Dziś tak ludzie są wypłaceni że czesto praca dom i czasami jeszcze coś głupiego jak zapijanie % prozy życia.
Odskocznia jest niezbędna. Czyli coś całkiem odmiennego. Problem w tym, że wiele ludzi ma już tak nasrane we łbie przez socjalizację medialną - że ich nic nie interesuje i wszystko co daje realny prysznic umysłu traktują jako głupie lub stratę czasu.
Finalnie znam regionalnych kilku dyrektorów co pracują po 12 h i biorą jeszcze koks aby dawać z siebie jeszcze więcej... bo ile zarobią to myślą że będzie super na emeryturze - mimo że inflacja i kasa topnieje jak nie dopływa. Finalnie przed emeryturami będą wrakami ze złamanym życiem bo nie potrafią jak się okazuje liczyć i przeliczać w perspektywie czasu.
Zacznij żyć dla innych ludzi czymś innym niż praca. Problemy najczęściej emocjonalne dotyczą ludzi co żyją dla siebie samych. A życie dla innych to nie rodzina ale ogólnie dla dobra społeczeństwa.