- Musiałbym mieć bogatych rodziców, którzy opłaciliby moją naukę i życie. Musze mieć czas żeby zamiast zarabiać na siebie pracować za darmo.
Nie, musialbys miec jedynie swiadomosc, ze wbrew powszechnemu przekonaniu mlodego pokolenia, nic, ale to nic ci sie nie nalezy i w sensie rynkowym Twoja wartosc zalezy wylacznie wylacznie od wysilku i poswiecenia dla niej.
Dodatkowo nikt nigdzie nie wspominal o 8h codziennym etacie.
Poza tym, smiem twierdzic, ze ukierunkowany rozwoj pod okiem bardziej doswiadczonego partnera, plus ewentualne sugerowane materialy z sieci, zawsze wnosza wieksza wartosc niz, przegladanie dziesiatek smieciowych kursow w poszukiwaniu czegokolwiek uzytecznego.
- Pewnie byłbym studentem z kategorii średni. Osoby mocno ogarnięte pewnie znalazłyby coś płatnego.
I tak i nie.
- Sam projekt powinien być dosyć ciekawy
To jest kwestia czysto subiektywna, poza tym nikt nikogo nie ma zamiaru do niczego zmuszac
- Ciekawy stack
Podobnie jak wyzej, kwestia czystu subkektywna nikt nikogo nie ma zamiaru do niczego zmuszac.
- Dobry, wartościowy feedback na code review. Bez tego angażowanie się w ten projekt właściwie nie miałoby sensu. Do rozważenia być może godzina-dwie pair programming raz w tygodniu?
To jest kwestia prostego okreslenia wzajemnych oczekiwan
- Pewnie nie rok, ale krócej. Do czasu znalezienia pracy w IT.
Albo wrecz przeciwnie, pewnie nie rok, ale dluzej, wszystko zalezy od zaangazowania studenta/praktykanta, godzina tygodniowo to nie to samo co 2h dziennie.
- Projekt byłby prowadzony tak jak komercyjny projekt. Taski, sprinty, analizy, dokumentacje, poprawne git flow, pipeline-y itp.
W zadnym przypadku. Pelna swoboda, zadnej presji, odpowiedzialnego za traume pracy w scrumie niech szuka gdzies indziej.
Z jednej strony to wyzysk. Student szuka pracy i nie może jej znaleźć bo nie ma komercyjnego doświadczenia. Z drugiej strony tego doświadczenia nie ma możliwości nabrać, bo nie może znaleźć pracy. Przy odpowiednim podejściu może to być sytuacja win to win.
To w zadnym przypadku nie jest wyzysk, a sformulowanie win win
jest tutaj kluczowe
Osobiście wolałbym robić pół roku za darmo i po tym czasie znaleźć pracę niż szukać pracy przez rok bez pato-stażu i być dalej w tym samym miejscu.
Tym bardziej, że pomimo wszechobecnego końca eldorado stawki dla IT nadal są bardzo atrakcyjne porównując do innych branży.
Ja osobiscie nie mialem takiej mozliwosci i zarowno okres studiow, jak i poczatkowy okres swojej kariery zawodowej z pelnym przekonaniem uzaje za zmarnowany. Z perspektywy czasu, gdybym po studiach, przez rok czasu mial mozliwosc w ciagu dnia pracy na zmywaku, a wieczorami rozwoju pod okiem kogos ogarnietego, nie zastanawialbym sie ani chwili.