Koniec eldorado w IT

Koniec eldorado w IT
AS
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 357
4
dbCooper napisał(a):

Lekki offtop ale fascynujące jest dla mnie jak my jako ludzkośc ciągniemy się sami w dół.

Dotrwaliśmy czasów gdzie coś takiego jak praca zdalna jest w ogóle możliwe i działa no to nie - na siłę chcemy się cofnąć do poprzedniej epoki zamiast wspólnie rozwijać się w kierunku gdzie nie trzeba marnować czasu na "commute" inne tego typu pierdoły jak stanie pół życia w korkach.

Po prostu pokolenie X i starsi millenialsi trzymają władzę w Korpo. Oni są w panice, bo swój świat zbudowali na wojenkach w biurze i prezentacjach w salkach konferencyjnych. Bez tego są bezużyteczni.
Teraz przy spowolnieniu gospodarczym mają okazję „przypomnieć młodym jak to jest w prawdziwej pracy”. Ale to tymczasowe. Przyjdą młodsze roczniki rozumiejące pracę zdalną i wykoszą niewydajnych Januszy.

Problem jest taki, że na każdego takiego performera przypada kilkanaście osób

Tak zawsze było.

W0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3755
1

Widzę, że dyskusja bardzo szybko sięgnęła absurdu. Spodziewałem się tego, ale nie spodziewałem się, że stanie się to w tak rekordowym tempie.

@Czitels: Brzmi jak bait, ale jak nie bait to jak niby to zmierzyliście? Stworzyliście drugą identyczną firmą w której robiliście taki sam produkt z bliźniakami wszystkich pracowników i Ci akurat siedzieli na zdalnej tak?

Argument nr. 1:

  • spadku wydajności nie da się zmierzyć bo trzeba by stworzyć drugą identyczną firmę, w której robi się to samo z bliźniakami wszystkich pracowników
  • więc ludzie, którzy mówią, że nie odnotowali u siebie spadku wydajności mają rację
kelog napisał(a):

Świetnie, że zebrano wyniki, propsy. Czy postanowiono coś z tym zrobić, żeby jednak zachować fantastyczną pracę zdalną (chyba jedyny pozytywny prezent od wirusa) i polepszyć wyniki do czasu początków pandemii, czy też zwalono wszystko na pracę zdalną i kazano ludziom wrócić?

Argument nr. 2:

  • spadek wydajności podczas pracy zdalnej istnieje
  • ale na pewno musi istnieć jakiś cudowny lek, który sprawi, że ludzie podczas pracy zdalnej będą równie wydajni co podczas pracy z biura

Sprzątanie domu i robienie prania mając słuchawki z kolejnym nudnym spotkaniem na uszach jest znacznie bardziej produktywne, niż siedzenie w salce na dokładnie tym samym spotkaniu (na którym i tak są wdzwonione osoby zdalne) i pierdzenie w stołek przeglądając fejsa, lub gapiąc się w przestrzeń.

Argument nr. 3:

  • pracownicy na zdalnej odwalają prywatę tylko i wyłącznie podczas nudnych spotkań

citation needed, zwłaszcza na tę liczbę kilkanaście

To jest prywatna estymata.

Może niepopularna opinia, ale jestem jak najbardziej za sensowną kontrolą pracownika i uczciwym monitorowaniem jego wydajności, niezależnie od tego, czy pracuje w biurze czy zdalnie. Jestem w stanie ponieść taki koszt, aby ultramegakorpo nie zabierały nam pracy zdalnej.

To teraz jeszcze napisz konkretny przepis - tj. jak to zkwantyfikować i co mierzyć - i możesz iść na dyrektora. Bo w tej chwili to jest takie "jestem za tym, żeby było dobrze".

ArchitektSpaghetti napisał(a):

Po prostu pokolenie X i starsi millenialsi trzymają władzę w Korpo. Oni są w panice, bo swój świat zbudowali na wojenkach w biurze i prezentacjach w salkach konferencyjnych. Bez tego są bezużyteczni.

To jest chyba mój ulubiony tekst. Ci mityczni gen X i starsi millenialsi wolą utrzymują wielkie biura ze strachu przed gen Z i młodszymi milenialsami xD

Podział na:

  • złych, tj. starszych milenialsów
  • i dobrych, tj. młodszych milenialsów

sugeruje, że autor sam się zalicza do milenialsów.

renderme
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1518
4
wartek01 napisał(a):

@dbCooper: tyle tylko, że praca zdalna średnio działa.

Kiedyś u siebie w firmie patrzyliśmy na dane i spadek wyników był po prostu zauważalny. O ile na początku pandemii wyniki były prawie takie same, tak im dłużej ludzie siedzieli na zdalnym tym ich wyniki coraz bardziej spadały. A mówimy tutaj przecież o szeroko rozumianym IT - czyli takim typie pracy, który całkiem nieźle pasuje do modelu zdalnego.

Tak, ja wiem, że jesteśmy w uniwersum 4p, gdzie każdy, bez wyjątku, jest supermegawydajny kiedy pracuje z domu. Problem jest taki, że na każdego takiego performera przypada kilkanaście osób, które siedząc w domu robią wszystko to, co normalnie robiłyby po godzinach - tj. sprzątają dom, robią pranie, grają w gry i tysiąc innych rzeczy, które są dużo bardziej rozpraszające niż te słynne kawy i plotki w biurze. Ba, nawet tutaj na 4p był wątek o tym, że praca zdalna jest fajna bo jak się skończy klepać taska to w godzinach pracy można sobie pójść do kina xD

I tak, ja naprawdę rozumiem, że są firmy, które działają całkowicie na remote i działają. Ja wiem, że są firmy, które przez powrót do biur robią tak naprawdę zwolnienia. Natomiast sporo jest też firm, które zanotowały spadek jakości i zastanawiają się, jak z tym sobie poradzić bo - jak się okazuje - przebywanie w miejscu dedykowanemu do pracy sprawia, że pracujesz więcej, a kiedy przebywasz w miejscu przeznaczonym do niepracowania - to pracujesz mniej.

A wpadłeś na to, że pracy zdalnej też trzeba się nauczyć?
Tak samo zarządzania pracą zdalną też trzeba się nauczyć?
To tak jakbys wziął osobę, która trenuje grę na fortepianie, kazał jej grać na skrzypcach i stwierdził, że gra na fortepianie jest obiektywnie ładniejsza, bo po pół roku fałszował na pianinie. Od paru lat pracuje tylko zdalnie i wiem, że mozna uzyskac te same wyniki, albo i lepsze, ale nie kazdy jest nauczony pracy zdalnej. Twoje kierownictwo umie kontrolowac prace na miejscu, a nie umie zdalnie. Ja znalem takich, co nie umieli kontrolowac pracy na miejscu i pracownicy potrafili pol dnia gadac na kawie o jakichs bzdurach, albo nawet wyskoczyc na 3 godziny na obiad.

W0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3755
2
renderme napisał(a):

A wpadłeś na to, że pracy zdalnej też trzeba się nauczyć?
Tak samo zarządzania pracą zdalną też trzeba się nauczyć?

Pominąłeś jedno zdanie:

O ile na początku pandemii wyniki były prawie takie same, tak im dłużej ludzie siedzieli na zdalnym tym ich wyniki coraz bardziej spadały

Pyxis
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
1
wartek01 napisał(a):

@dbCooper: tyle tylko, że praca zdalna średnio działa.

Jaka kadra zarządzająca, taka praca. Nie wiem ile w tej firmie ludzie mieli lat (chyba musieli mieć powyżej 18), ale jakoś sobie nie wyobrażam, że dorosły człowiek pracuje w biurze diametralnie inaczej niż zdalnie. Przecież to jakaś patologia, jeśli pracując zdalnie robię mało, a z biura dużo, bo ktoś na mnie nakrzyczy (WTF w ogóle?). Jeśli ktoś naprawdę nie dowozi, to nie ma potrzeby regularnego przychodzenia do biura, by taką osobę wziąć na dywanik. To jest odpowiedzialność osób, które są wyżej w hierarchii.

MO
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
3

ja pracuje zdalnie od ponad dwóch lat przed pandemią (brak biura w PL).
I czasami muszę wyjść z domu i koduje z kawiarni, macka, starbunia czy Costy bo w domu już nie mogę wytrzymać. Już sam fakt siedzenia cały dzień w domu źle działa na człowieka.
I praca zdalna jest zupełnie inna niż stacjonarna.

R8
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 11
5

Czytając ten wątek szczerze już nie wiem co sobie myśleć.
Wiadomo jest kilku trolli na czele z Coder eins. Ale oprócz tego nie wiem czy ludzie mają tutaj rozdwojenie jaźni czy od siedzenia na zdalnej nie wiedzą jak świat wygląda.
Z jednej strony piszecie, że lekarze zarabiają za dużo (z tym sie zgadzam), glazurnik to lepsza praca niż IT (gorsza moim zdaniem) ale z drugiej strony jak ktoś napisze, że ktoś chce go 2 dni w tygodniu w biurze
to jest to absolutny ucisk oraz powód do tego aby szukać nowej pracy a najlepiej to się wyprowadzić z tej zacofanej Polski. Czy ten wychwalany lekarz i glazurnik pracują z łóżka jak połowa aktywnych forumowiczów, czy też może pracują w święta albo wstają o 5 rano żeby dojechać do klienta? Nie licząc przypadków, że ktoś mieszka daleka albo że robi OE to reszcie chyba by się przydało trochę biura i odświeżenia mózgu bo ewidentnie brak opcjowania z ludźmi i świadomości co się dzieje dalej niż w promieniu 100m do najbliższej żabki, żle na was wpływa. Ja mogę pracować zdalnie ale większość pracuje z biura bo moja efektywność jest zdecydowanie wyższa (jeżeli kogoś jest w domu to zazdroszczę i gratuluje).
Często rozmawiam z biznesem , szczególnie Polskim i niewyborażam sobie dogadywania najważniejszych spraw online, może to zboczenie bo pracuje w małej firmie ale takie spotkania są 100xefektywniejsze niż online i przepychanie maili. A co do nakazu powrotu do biur przez korporacje to nie ma co rozkminiać, robią tak bo "mogą", bo jak jest popyt większy na specjalistów to mogą rzucać benefitami i fajnymi sformułowaniami, że "u nas jest z*******ie w c**j" ale to, że tak robią/robily to tylko i wyłącznie odstępstwo od normy. Jak uświadomicie sobie jak działały korporacje na świecie do momentu boomu IT to sobie uświadomicie, że nie jest tak źle skoro nie śpimy w pracy i nikt nas nie bije batem. Piszę to tylko i wyłącznie z powodu tego, że cięzko mi zrozumieć nieogranięcie świata przez wielu piszących forumowiczów. A jeszcze bardziej nie rozumiem tych wyśmiewających ludzi, którzy nie mogą znaleźć pracy albo są zwalniani. Prawda jest taka, że czasy są takie, że każdy może zostać zwolniony nawet Coder eins, nawet ja (czego się obawiam) i inny mistrz kodu i na pewno nie jest to powód żeby obrażać tych ludzi, że na pewno nic nie potrafią i w dodatku zamiast studiów to pewnie ukończyli 3 dniowy kurs telegraficzny z VB.

W0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3755
2
Pyxis napisał(a):

Jaka kadra zarządzająca, taka praca. Nie wiem ile w tej firmie ludzie mieli lat (chyba musieli mieć powyżej 18), ale jakoś sobie nie wyobrażam, że dorosły człowiek pracuje w biurze diametralnie inaczej niż zdalnie. Przecież to jakaś patologia, jeśli pracując zdalnie robię mało, a z biura dużo, bo ktoś na mnie nakrzyczy (WTF w ogóle?).

To jest trochę tak, że byt kształtuje świadomość.

  • są ludzie, którzy po prostu w domu nie mają warunków do pracy zdalnej. Jeśli masz w domu oddzielny pokój z dobrze ustawionym biurkiem to pewnie będziesz pracował efektywniej niż osoba, która pracuje na stole kuchennym, a za plecami biega mu żona z dziećmi
  • inna sprawa jest taka, że różni ludzie są wychowywani w różny sposób i motywowani są całkowicie inaczej. Jeden potrzebuje tego metaforycznego bata, drugi potrzebuje po prostu biura i kolegów, jeszcze ktoś inny jest tak zdyscyplinowany, że mógłby pracować zdalnie z przemakającego namiotu gdzieś na Mazurach i byłby efektywny na 100%

Jeśli ktoś naprawdę nie dowozi, to nie ma potrzeby regularnego przychodzenia do biura, by taką osobę wziąć na dywanik. To jest odpowiedzialność osób, które są wyżej w hierarchii.

Jeśli firma widzi spadki "masowo" to nie będzie się zastanawiała, jak by tu naprawić każdego człowieka z osobna, tylko działa masowo.

Ricardo86 napisał(a):

Często rozmawiam z biznesem , szczególnie Polskim i niewyborażam sobie dogadywania najważniejszych spraw online, może to zboczenie bo pracuje w małej firmie ale takie spotkania są 100xefektywniejsze niż online i przepychanie maili.

No akurat u mnie to wygląda tak, że są ludzie, z którymi online da się bezproblemowo dogadać, ale też są ludzie, z którymi online się nie da dogadać i trzeba bawić się w jakieś dziwne motywy typu maile z "cc: Very Important Director".

obscurity
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
3
moskitek napisał(a):

Już sam fakt siedzenia cały dzień w domu źle działa na człowieka.
I praca zdalna jest zupełnie inna niż stacjonarna.

Po pierwsze powinieneś mieć życie poza godzinami pracy i wychodzić gdzieś. Jak całe twoje życie to praca to coś nie tak ogarnąłeś.
Po drugie siedzenie cały dzień w domu to raj dla introwertyka, rozumiem że ekstrawertycy mogą mieć z tym problem, ale to nie powód żeby zmuszać wszystkich żeby przychodzili do biura.

Pyxis napisał(a):

Przecież to jakaś patologia, jeśli pracując zdalnie robię mało, a z biura dużo, bo ktoś na mnie nakrzyczy (WTF w ogóle?).

to raczej działa na zasadzie takiej że w biurze nie masz nic innego do roboty więc pracujesz żeby czas szybciej mijał. Ale spadek wydajności (jeśli faktycznie jest) moim zdaniem jest powiązany nie z pracą zdalną tylko z rosnącą smartwicą mózgu, brainrotem i doomscrollingiem. I zmniejszonymi moralami przez stan rynku, AI, masowe layoffy.

W dniach w których muszę przychodzić do biura (2x w tygodniu) widzę że 50% ludzi w każdym momencie siedzi przed komputerem i patrzy się w swój telefon i scrolluje rolki. Zresztą sam tak w sumie robię - trochę jako protest dla przychodzenia do biura i żeby nie wyszło w statystykach że jestem w tych dniach bardziej produktywny jeśli ktoś to mierzy.

Zresztą rzadko spotykam kogoś z zespołu bo rzadko kiedy wybieramy te same dni i godziny pracy w biurze więc to zupełnie nie ma sensu. A gdyby naprawdę wróciła praca z biura to bym siedział z nimi na kawie, bilardzie, albo piłkarzykach więc trzeba to jakoś symulować.

Pyxis
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
2
wartek01 napisał(a):
  • są ludzie, którzy po prostu w domu nie mają warunków do pracy zdalnej. Jeśli masz w domu oddzielny pokój z dobrze ustawionym biurkiem to pewnie będziesz pracował efektywniej niż osoba, która pracuje na stole kuchennym, a za plecami biega mu żona z dziećmi

Jak potrzebuję, to mogę codziennie przychodzić do biura. Moi znajomi też. Znam nawet ludzi, którzy przychodzą latem, bo jest klimatyzacja i im wygodniej pracować z biura. Ale wciąż masz wybór, a nie narzut.

wartek01 napisał(a):
  • inna sprawa jest taka, że różni ludzie są wychowywani w różny sposób i motywowani są całkowicie inaczej. Jeden potrzebuje tego metaforycznego bata, drugi potrzebuje po prostu biura i kolegów, jeszcze ktoś inny jest tak zdyscyplinowany, że mógłby pracować zdalnie z przemakającego namiotu gdzieś na Mazurach i byłby efektywny na 100%

No i chodzi o to, że jak ktoś chce robić z namiotu, to po co mu nakazywać przychodzenie do biura?

Korges
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 600
2

XD Serio ktokolwiek poza działami HR, kadrą menedżerską widzi sens ściągania ludzi do biur?
Większość pracy w IT jesli chodzi o biura to są pewnie 3 max 4 miasta w polsce. Zdajecie sobie sprawe że ludzie np nie mieszkają w Warszawie, Krakowie?
Klepacz kodu nie ma żadnego benefitu do przychodzenia codziennie do biura

ZM
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 149
0
Korges napisał(a):

XD Serio ktokolwiek poza działami HR, kadrą menedżerską widzi sens ściągania ludzi do biur?

Tak, debile i ludzie z mentalnością niewolnika, którzy nie potrafią pracować efektywnie jak nie stoi nad nimi Pan z batem.

Drzewiec
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 135
3

Nikt chyba jeszcze nie wspomniał o zapchanych ulicach. Hydraulicy spóźniający się do pękniętej rury, czy lekarze spóźniający się do ratowania zdrowia, bo ktoś ściąga do centrum miast ludzi, którzy mogą pracować w domu.

ZM
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 149
2
Drzewiec napisał(a):

Nikt chyba jeszcze nie wspomniał o zapchanych ulicach. Hydraulicy spóźniający się do pękniętej rury, czy lekarze spóźniający się do ratowania zdrowia, bo ktoś ściąga do centrum miast ludzi, którzy mogą pracować w domu.

ciekawe jak się z tego tłumaczą z kolei wszystkie zachodnie korpo, które tak się lubią chwalić byciem EKO.

Już jest jakaś gotowa narracja dla tych wszystkich fajnokorpo ściągających ludzi do biur, zwiększając tym samym emisję spalin?

W0
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 3755
2
Pyxis napisał(a):

Jak potrzebuję, to mogę codziennie przychodzić do biura. Moi znajomi też. Znam nawet ludzi, którzy przychodzą latem, bo jest klimatyzacja i im wygodniej pracować z biura. Ale wciąż masz wybór, a nie narzut.

To nie ma znaczenia. Organizacje muszą zawsze równać w dół. Np. obowiązkowe szkolenia cybersecurity są obowiązkowe nie dlatego, że każdy ich potrzebuje. One są obowiązkowe dlatego, że ludzie którzy ich potrzebują pewnie by je zignorowali.

Wspomniałem tutaj o osobie, która na zdalnej chodziła do kina. Myślisz, że ktoś taki wstanie i stwierdzi "ej, na zdalnej pracuję wolniej, więc zacznę przychodzić do biura?"

No i chodzi o to, że jak ktoś chce robić z namiotu, to po co mu nakazywać przychodzenie do biura?

Patrz wyżej. Organizacje muszą mieć spójne procesy, inaczej tworzy się chaos organizacyjny. Jeśli ci potrafiący pracować zdalnie są w firmie mniejszością - w dodatku taką niekrytyczną - to nikt nie będzie tworzył dla nich wyjątków.

ZI
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 89
0

Nie wiem po co te dywagacje. Tutaj nigdy nie chodziło o wydajność tylko o kontrolę.

FR
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 1209
1
znaszMientusa napisał(a):
Korges napisał(a):

XD Serio ktokolwiek poza działami HR, kadrą menedżerską widzi sens ściągania ludzi do biur?

Tak, debile i ludzie z mentalnością niewolnika, którzy nie potrafią pracować efektywnie jak nie stoi nad nimi Pan z batem.

Rozumiem, że masz na myśli pracowników niepotrafiących się zdyscyplinować w domu? Tacy ludzie istnieją, ale nie wiem dlaczego ich od razu nazywasz debilami. Niektórzy to nawet robią niespecjalnie :)

Korges
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 600
8

Jeżeli ktoś się opierdala to się go zwalnia a nie każe przychodzić do biura :D
Chyba że coś pomyliłem?

Pyxis
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
3
wartek01 napisał(a):

Patrz wyżej. Organizacje muszą mieć spójne procesy, inaczej tworzy się chaos organizacyjny. Jeśli ci potrafiący pracować zdalnie są w firmie mniejszością - w dodatku taką niekrytyczną - to nikt nie będzie tworzył dla nich wyjątków.

Nie rozumiem, praca zdalna lub z biura, jeśli ktoś chce, nie jest spójnym procesem? Ale praca z biura jest spójnym procesem? Jak jesteś kierownikiem budowy i płacisz 3000 zł za robotę, przychodzą same Mietki, co nadużywają alkoholu, to nie jest wina Mietków, tylko Twoja, że zatrudniłeś takich ludzi.

CO
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 885
3

Jeśli chodzi o pracę zdalną bądź z biura to przecież logiczne jest że żeby firma osiągała sukces i wysokie przychody potrzebna jest praca biurowa. W zasadzie są same artykuły które potwierdzają że praca z biura zapewnia wysoką wydajność. Praca zdalna była ok tylko na początku covid gdy była czymś nowym, ludzie mieli nawyki z biura dotyczące jakości i ciągłości z pracy.

Ale z czasem, bez kontroli, ludzie zaczęli tego nadużywać. Cały internet trąbił o tym jak ktoś jedzie na 2-3 etaty jednocześnie gdzie w każdym obiecał 8h pracy dziennie a realnie robił 2-3h. Oprócz tego ludzie chwalili się że w czasie pracy zdalnej - sprzątają, gotują, piorą, robią remont, grają w gry, oglądają filmy. Wydzwaniają się z siłowni lub zagranicznych kurortów. Czy potem odrabiali te godziny? No nie. Uważali że im się należy bo się wyrabiają. Ale excelowi nic nie umknęło i w każdej firmie wydać że co sprint zespoły dostarczają coraz mniej story pointów.

Bądźmy realistami - ludzie z natury są leniwi. Jeśli mamy taki dostęp do wiedzy, jedzenia, obiektów sportowych - dlaczego wciąż 60% ludzi jest otyłych? Jeśli mamy tyle wiedzy o finansach dlaczego tak mało ludzi inwestuje, oszczędza, dlaczego chwilówki dalej istnieją?

Bo ludzie są leniwi. Podobnie z pracą zdalną. Osoby mogące pracować wydajnie w pełni zdalnie to max 10-20% wszystkich programistów. Dobrze sami wiecie że 80-90% oszukiwało, oszukuje i będzie oszukiwać na zdalnej. Każda racjonalna firma da zdalną najlepszym pracownikom co się wykażą zaufaniem a nie byle leszczowi co będzie się obijał w sprintach - gdzie jak sama nazwa mówi trzeba szybko kodować.

Dawanie pracy zdalnej każdemu programiście to spory błąd. Praca zdalna to powinien być przywilej najlepszych koderów i basta

Ludzie bez kontroli są leniwi i to wykorzystuja, t
Stąd potrzebą managerów którzy kontrolują programistów

CO
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 885
1

Codziennie widzę na LinkedIn wpisy, że ktoś szuka pracy 6+ miesięcy. Wchodzę na profil, a tam kontrakt rok, poszukiwania 6-8 miesięcy, potem 3-6 miesięcy na body-leasingu, znowu przerwa, kontrakt, przerwa i tak w kółko. I to raczej nie są stanowiska, na których płacą 40 tys/msc. Znowu ktoś złapie B2B i go wspaniałomyślnie za pół roku odstawią. A te przerwy to przecież nie wakacje (przynajmniej według opisów), tylko żmudne procesy rekrutacyjne i dokształcanie.

Powiedzcie mi, jaki jest sens takiej szarpaniny? Przecież to jest psychicznie wyniszczające i uśredniajac brak zarobków w przerwach i nakład pracy na samorozwój to lepiej finansowo wyszliby nawet niskopłatnej pracy.

Może to jest kwestia tego, że nie jestem pasjonatem, poszedłem do IT/przemysłu dla (XD) stabilności zatrudnienia i pieniędzy. Pierwszego już nie ma, drugie dyskusyjne i spędza mi sen z powiek żeby sobie życie post-IT wymyślić, póki jestem jeszcze sprawny fizycznie i kognitywnie. Lepiej już było i tylko rośnie konkurencja, zaczyna się licytowanie stałek w dół. A drzwi się robią w innych branżach ciasne.

somekind
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Wrocław
10

Pracowałem kiedyś u klienta, u którego nowy director of engineering z mindsetem z wczesnych lat 90tych postanowił nakazać pracę z biura.
Sukcesywnie wypowiadali umowy zdalnym kontratorom, na mnie trafiło w grudniu zeszłego roku. (Do biura 1500km, więc raczej niezbyt na codzienne dojazdy dla mnie.)

Efekt - produkcja jest w takim stanie, że musieli wyłączyć Continuous Delivery, za swoje sukcesy dyrektor został nagrodzony awansem poza struktury firmy, a mnie poprosili o powrót, żebym pomógł to ogarnąć.

DM
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 287
3
somekind napisał(a):

Pracowałem kiedyś u klienta, u którego nowy director of engineering z mindsetem z wczesnych lat 90tych postanowił nakazać pracę z biura.
Sukcesywnie wypowiadali umowy zdalnym kontratorom, na mnie trafiło w grudniu zeszłego roku. (Do biura 1500km, więc raczej niezbyt na codzienne dojazdy dla mnie.)

Efekt - produkcja jest w takim stanie, że musieli wyłączyć Continuous Delivery, za swoje sukcesy dyrektor został nagrodzony awansem poza struktury firmy, a mnie poprosili o powrót, żebym pomógł to ogarnąć.

Wiekszosc tych C** wierzy w AI. Stracili szacunek do ludzi a potem sie to konczy tak jak powyzej.

KamilAdam
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Silesia/Marki
  • Postów: 5549
2
dmw napisał(a):

Wiekszosc tych C** wierzy w AI. Stracili szacunek do ludzi a potem sie to konczy tak jak powyzej.

Czekamy na kolejne rozczarowanie ej aj. że jednak ej aj nie jest srebrnym pociskiem. jak długo będą w stanie malować trawę na zielono

KB
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 51
0

Panowie, będzie dobrze. Już nie pamiętacie wpisów sprzed roku, że zaraz wróci finansowanie, zaraz spadna stopy i znowu jazda. Ze trzeba się szanować i twardo stawiać warunki. Co stało się z charakternymi it boys:d. A tak na poważnie, to cięcia dopięto się zaczęły i AI nie ma na nie wpływu bo nikt w to nie wierzy. Ai to ściema na inwestorów aby te wyceny spółek IT nie poleciały o 30% w dół.

CO
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 885
0

Prawda jest taka że to wy od 3 lat piszecie że inwestorzy się przejadą na AI. Czekamy czekamy i co? Nic się takiego nie dzieje.

Jesteście jak spadkowicze wieszczący upadek rynku mieszkalnego, tymczasem mieszkania cały czas rosną

Zrozumcie że jak ktoś inwestuje kilkadziesiąt miliardów w AI $$$ to dlatego że będzie miał z tego zysk. Wy piszecie że to debile i stracą podczas gdy sami ile zarabiacie + 20k netto b2b jako senior kilkanaście lat doświadczenia mając JDG i nie zatrudniając nikogo? Serio wierzycie w to że wiecie lepiej od ludzi zatrudniających tysiące osób mających olbrzymie fortuny?

Pamiętajcie że to nad czym oni pracują to dopiero wyjdzie za pół roku, rok. Soft powstaje z opóźnieniem, wersję produkcyjne to nie jest obecny stan rozwoju AI. Co chwila za rogiem ktoś wieszczy upadek AI a wczoraj wyszedł Claude 4.5 kolejne przełomy i agenci AI potrafiący pracować 30 godzin bez straty kontekstu z wielomilionowymi tokenami. Brakuje wam strasznie pokory, pycha kroczy przed upadkiem... Nie wiecie lepiej niż ludzie inwestujący miliardy w AI, tylko się osmieszacie. Tak całkiem realnie autonomiczne AI może być już prawie za rogiem. Nawet jeśli to czysta statystyka bez AGI ASI to i tak klepie kod na poziomie mida, tylko tanio i bardzo bardzo szybko. I to wystarczy do masowych layoffs i drastycznego spadku stawek i tego że dobry senior szuka roboty pół roku majac CV wyglądają jak ser szwajcarski, luki w zatrudnieniu

Zamiast żyć w wyparciu pouczcie się pracować z claudem 4.5 bo to narzędzie wielu was zastąpi, albo uczycie się AI i z niego korzystacie albo ginięcie w layoffach. Najbardziej pożądany programista dziś to ten co z pomocą AI dowozi duża liczbę featurów. W programowaniu komercyjnym nigdy nie chodziło o jakość kodu tylko szybkie dostarczanie w sprintach, wy mając 10 lat expa w IT dalej nie rozumiecie że projekty komercyjne to nie projekty studenckie pisane idealnie z wzorwcami i czystym kodem. W realnych projektach na idealny kod nie ma czasu i nawet klientów to nie obchodzi, kod ma być znośny, utrzymywalny i przy tym szybko pisany zamiast idealnego kodu pisanego 5x dłużej z najnowszymi modnymi trendami

MI
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 183
7
CoderOne napisał(a):

Zrozumcie że jak ktoś inwestuje kilkadziesiąt miliardów w AI $$$ to dlatego że będzie miał z tego zysk. Wy piszecie że to debile i stracą podczas gdy sami ile zarabiacie + 20k netto b2b jako senior kilkanaście lat doświadczenia mając JDG i nie zatrudniając nikogo? Serio wierzycie w to że wiecie lepiej od ludzi zatrudniających tysiące osób mających olbrzymie fortuny?

Czyli wg Ciebie coś takiego jak bańka dotcom nie miała prawa się wydarzyć. Wtedy spółki mające chwytliwą domenę + stronę internetową dostawały wyceny 1 mln USD

Tutaj masz artykuł, że gospodarka USA trzyma się na trytytkach i bańce AI:
https://www.techspot.com/news/109626-ai-bubble-only-thing-keeping-us-economy-together.html

According to analysts at Bain & Co., even with all this spending, AI is likely to generate insufficient revenue to fund further growth initiatives. By 2030, anticipated demand for AI services would require $2 trillion in annual revenues, leaving a shortfall of $800 billion globally to meet that demand.

Wiedza, że mamy coś takiego jak bańka AI powoli przebija się już do mainstreamu. Nie wiadomo tytlko kiedy pęknie i jakie będą tego skutki. Bo czy skutki pęknięcia będą pozytywne dla nas w IT to też nie jest przesądzone.

A co robią teraz bogaci z wiedzą wykraczającą poza pojmowanie zwykłego kodoklepacza? O, takie coś:
https://peterwildeford.substack.com/p/openai-nvidia-and-oracle-breaking
image

Ty się o nich nie bój, oni wiedzą co robią. Z ręką w nocniku się nie obudzą. W najgorszym razie pójdą po pomoc do pomarańczowego, bo będą "too big to fall"

CO
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 885
0

@Rajmon proszę bardzo, tak wygląda upadek bańki AI:

accenture.pngzwolnienie 1.pngzwolnienia 2.png

somekind
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Lokalizacja: Wrocław
2
dmw napisał(a):

Wiekszosc tych C** wierzy w AI. Stracili szacunek do ludzi a potem sie to konczy tak jak powyzej.

A tak, na spotkaniu chwilę przed odejściem ponoć gadał coś, że programiści w ogóle będą do wywalenia, bo AI ich zastąpi.
Im więcej takich "ekspertów" tym w dłuższej perspektywie lepiej dla nas.

CO
  • Rejestracja: dni
  • Ostatnio: dni
  • Postów: 885
0

Jak tam Duolingo? Na pewno już padło bo używają AI. Prawda?

https://imagazine.pl/2025/08/11/internet-krytykowal-a-akcje-poszybowaly-w-gore-strategia-ai-first-w-duolingo-to-finansowy-sukces/

Mimo fali powszechnej krytyki, jaka spadła na Duolingo po ogłoszeniu strategii „AI-first”, firma właśnie ogłosiła wyniki finansowe, które przerosły oczekiwania analityków.

W reakcji na znakomite prognozy, akcje spółki poszybowały w górę o niemal 30%, udowadniając, że negatywne opinie w internecie nie zaszkodziły jej wynikom finansowym.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.