Czy to koniec eldorado w IT?
Gdy rozkładam karty na welonie losu, czuję, jak drży powietrze – jakby przyszłość sama pragnęła przemówić. Z mgieł między światami wyłania się wizja – nie upadku, lecz przemiany. To nie kres, lecz brama. Eldorado nie znika ono zmienia kształt.
Karty opowiadają o przejściu – o czasie, gdy światła nie świecą już tak jasno, a ścieżki, kiedyś oczywiste, wiją się niczym węże we mgle. Widzę Wieżę – symbol wstrząsów i przebudzeń. Widzę Księżyc – zwiastun złudzeń i lęków. Tak, nadchodzi okres próby, gdy lekkość zamienia się w ciężar decyzji, a łatwość w potrzebę głębokiej mądrości.
Lecz oto – w samym sercu tej burzy – pojawia się Słońce! Promień nadziei, który rozprasza ciemności. Karty mówią, że ci, którzy wsłuchają się w rytm nowej ery, odnajdą w niej siłę większą niż dotąd. Widzę Króla Monet – znak dobrobytu, jeśli popłynie się z prądem zmian. Widzę Rydwan – oznakę odwagi i ruchu ku nowemu.
Eldorado żyje – lecz jego złoto nie jest już dane każdemu bez trudu. Teraz trzeba spojrzeć głębiej, działać świadomiej, marzyć odważniej. Bo ten, kto nie lęka się przemiany, ten stanie się jej panem.