To, o czym piszesz (czyli A maleje, gdy rośnie X) to de facto regresja podatkowa.
Dobrze, użyłem niewłaściwego słowa.
- Teraz piszę od siebie - w tej chwili do podatków zaliczam PIT oraz składkę zdrowotną (parapodatek). W takim ujęciu polski system jest regresywny, ale nie jest aż tak regresywny, jak to pokazują zmanipulowane wykresy.
No tak, jeśli uwzględnimy tylko wybrane elementy, to łatwo możemy udowodnić wszystko. Jedni powiedzą, że podatek to tylko 10%, inni, że 90%.
Jeśli mówimy o obciążeniu, to musimy chyba jednak mówić o całości, zwłaszcza, że tak to odbierają ludzie.
- osoba zarabiająca minimalną krajową na UoP zapłaci ok. 450 złotych, czyli stawka podatkowa to ok. 10%
- osoba zarabiająca 8 tys. na UoP zapłaci ok. 1 tys. złotych, czyli stawka podatkowa to ok. 12,5%
- osoba zarabiająca 20 tys. na UoP zapłaci ok. 3,2 tys. złotych, czyli stawka podatkowa to ok. 16%
- osoba zarabiająca 40 tys. na UoP zapłaci ok. 6,9 tys. złotych, czyli stawka podatkowa to ok. 17,2%
- w końcu osoba zarabiająca te 40 tys. złotych na ryczałcie 12% zapłaci lekko ponad 12% (bo 12% PIT + kwotowa składka zdrowotna)
No spoko, można na to tak patrzeć. Tylko jeśli dorzuci składki społeczne, to jeszcze inaczej. A jakby policzyć absolutnie wszystkie podatki, to wyjdzie mocno inaczej.
Chyba, że chcesz pójść tą trzecią (sic) drogą, że zostawiamy maksymalną emeryturę, ale likwidujemy maksymalne składki - wtedy właśnie to będzie ten drastyczny krok, którego - jak deklarujesz - nie chcesz podejmować.
Myślę, że dróg jest więcej niż trzy, ja bym szedł raczej w stronę emerytury bez składek.
Ale moment sama skala jest progresywna(chociaż pominę to że 32% podatku uważam za zwykły rabunek).
Szkoda tylko, że w cywilizowanych państwach, w których poziom usług wspólnych jest znacznie wyższy od tego, co widzimy w Polsce, 32% to ta niższa stawka.
A może podatek 70% w sam raz żeby karać za lepsze wykształcenie czy umiejętności.
Celem podatków nie jest karanie. Myślisz, że Eisenhower wprowadzając 91% podatek chciał kogoś karać?
Podsumowując, to wygląda tak że albo komuś dowalisz w imię "równości" wyższe składki lub dodatkowe podatki bo tak. Albo po prostu powiążesz kwotę wolną od podatku przynajmniej z minimalną krajową.
Albo nie rozróżniać składek i stosować jeden podatek liniowy.
Dodam jeszcze że ja uważam za skandal optymalizacje podatkowe które prowadzą do tego że podmioty zagraniczne płaca jakieś śmieszne podateczki np. wystarczy porównać jakie płaci dino a jakie lidly inne. I tu jest kupa hajsu na np. właśnie wyższa kwotę wolną co ulży tym najbiedniejszym.
To prawda, dziur w systemie jest wiele.