U mnie w pracy po 3 latach projektu widać cięcie na jakości, pytam się programistów dlaczego tak kod słabo napisany i brak testów.
- „Bo biznes chciał szybko” xD
A niby pracują w Agile i Scrumie.
Albo pytam się gościa dlaczego to tak tak słabo napisane?
- „Bo miałem tylko na to dwa tygodnie”
W Scrumie nie wolno robić czegoś dłużej niż dwa tygodnie, to taki cynizm.
Albo query do bazy idzie 25 sekund, pytam się dlaczego to tak zrobione.
Ogólnie to wnioski moje są takie że po prostu niektórym młodym programistom brakuje tzw. jaj i pewności siebie.
Oraz wzięcia odpowiedzialności za to, co wypuszczają w świat.
Wypuścić program z bugami? Spoko, wypuszczają, bo biznes kazał.
Wypuścić coś, co będzie zamulało aplikację? Wypuszczą, bo "nie było czasu" zrobić dobrze.
Wypuścić coś, co będzie powodowało realne straty pieniędzy z powodu długu biznesowego? Też wypuszczą, bo przecież "biznes chciał szybko".
Wujek Bob ostrzegał przed takim podejściem, że o ile teraz programiści to święte krowy, to w końcu ktoś kiedyś może ich pociągnąć do odpowiedzialności za to, że wpuszczają zabugowany kod (@Riddle pamiętasz może, gdzie to było? Gdzie Wujek Bob mówił o hipotetycznym scenariuszu, że programista napisze kod, który spowoduje wypadek, a później hipotetycznie państwa wprowadziłyby regulacje zawodu i gdzie radził, żeby programiści jako cała społeczność zastosowała uderzenie wyprzedzające i żeby programiści sami przyjęli dyscyplinę i etykę zawodu).
Ależ autystyczny temat. Ludzie chcą mieć aplikację na termin X i ma być zrobiona. Jeśli z dobrymi praktykami i wzorcami się nie da to leci spaghetti byle by zdążyć, normalka. Zwłaszcza jak to nie ma być nowy ficzer tylko zmiana istniejącego kodu, to lecą grube ify. Potem po dopięciu deadline warto zaproponować refactor.
Okej, ale jeśli programista to posłuszny klepacz, który klepie bezmyślnie to, co mu każą, to za chwilę będzie zastąpiony za pomocą AI (dobra, część programistów się zostawi, żeby byli operatorami ChatGPT). Samo klepanie kodu to coś, co już teraz można zautomatyzować i ChatGPT też potrafi robić "grube ify". To, co najbardziej wartościowe dla biznesu, to nie klepańsko kodu, tylko głębsze spojrzenie i umiejętność połączenia strategii z taktyką. A jeśli programista rezygnuje z głębszego spojrzenia, tylko spaghetti byle by zdążyć, normalka
, to jego pracę dość łatwo się zautomatyzuje.
Potem po dopięciu deadline warto zaproponować refactor.
"Potem" to dojdą kolejne wymagania i znowu nie będzie czasu.