programista - wykwalifikowany pracownik biurowy niższego szczebla, tym jest kodziarz z punktu widzenia korpo, niżej od niego to nikogo nie ma, wyżej - cała masa managierów
wybitny programista
i tu się zaczynają schody
- zna język (technologię)
- zna biznes
- ma gadane
- umie robi sobie zajebisty PR
- czegoś dokonał
można czegoś dokonać, stworzyć apkę, liba, która będzie mega popularna, a być średnim w języku, algo itd
można być zajebistym w języku, a nawet linijki kodu nie napisać, a żyć ze szkoleń i prezentacji/konsultacji (znałem takiego jednego, żył ze szkoleń)
można mieć gadane i robić sobie PR, oczarowywać managierów gadką, tak że będą spijali z twoich ust - ale poza tym ślizgać się w robocie
znałem też kolesia co robił naście lat w projekcie i jak coś się kwasiło to patrzył na ekran i mówił - sprawdź w tej i tej metodzie, pewnie tam coś nie gada - był podziwiany, ale jak sam mówił, że od zera to raczej by takiej apki nie zrobił (zresztą na tym forum był wątek o gościu co ma około 10 lat doświadczenia ale od zera apki/serwisu nie napisze)
moim zdaniem korpy nie potrzebują wybitnych, a zbliżonych ludzi - aby w razie W można było go zastąpić, aby nie być zależnym, aby nie miała taka osoba zbyt wielkiej władzy w rękach
a taki wybitny, naprawdę mega gigant - to co by się zadowolił kolejnym taskiem z JIRY (swego czasu czytałem artykuł, o frustracji pracowników Googla, brali tzw A-playerów, ale nie zapewniali im A-roboty, a że tak powiem - śmieci ktoś też musi sprzątać i wywozić, życie, no i uciekali z firmy)
poza tym po co chcesz być wybitnym?
dla zaspokojenia ego?
dla kasy?
bo firma może nie docenić, tego, że jesteś wielki, bo nie potrzebuje na tym stanowisku kogoś mega, a kogoś tak zwyczajnie dobrego - to czemu ma płacić za umiejętności z których nie będzie korzystać. Na zasadzie, fajnie, że umiesz piec pączki, ale my tu pizzę robimy i póki co nie zamierzamy robić czegoś innego nawet w tłusty czwartek
Jedyną, moim zdaniem, zaletą bycia ponadprzeciętnym jest to, że dajesz radę na rozmowach, bo to jest taki czas w którym pokazujesz niemalże 100% swoich umiejętności, a w pracy jak to w pracy (memy z serii tech interview vs real work)
Firma chce średniaka, który by za bardzo nie fikał, łatwo zastępowalnego, fajnie jakby się dało go zamknać w złotej klatce
pracownik chce - wpływu, rozwoju, jak najmniej rutyny itd
cele przeciwstawne
także bycie wybitnym dla pracy w korpo to może skutkować poczuciem zmarnowania potencjału własnego