Ostatnie 3 z 7 rekrutacji które przechodziłem mialo na początku informację.
"Chcemy abyś był na wyłączność".
I o ile przy UoP ma to jakiś sens i uzasadnienie w prawie (i treści UoP) o tyle przy b2b (to były te przypadki) jest to pytanie bez sensu i moim zdaniem powinno zostać zdelegalizowane tak jak pytanie o wiek płeć czy rodzinę.
Po to robimy myk na b2b żeby mieć swobodę.
Ja jestem szanowanym biznesmenem, wy jesteście szanowanym biznesem, robimy kontrakt, wolność, oszukujemy skarbówkę, wszyscy zadowoleni.
Nic wam do tego ile, co i dla kogo robię jak nie robię dla was.
Czy spotkaliście się z tym?
EDIT: doprecyzowanie. Chodzi im o każdą wyłączność. Padło szerokie "nie chcemy żebyś jednocześnie pracował nigdzie indziej". Czyli nawet przy kopaniu rowów.