Pracuję przez firmę outsourcingową dla firmy produktowej, mam 4 lata doświadczenia jako Java Developer, pracuję jako regular. Zaczynając nowy projekt i rekrutując się półtorej roku temu powiedziano mi na rozmowie rekrutacyjnej mniej więcej jaki mam mieć stos technologiczny i odpowiedzialność.
Pracuje w zespole 4 programistów kontraktorów i manager z firmy produktowej.
Aktualnie sytuacja jest taka, że manager w firmie gdzie pracuję dokłada mi coraz to więcej nowych obowiązków:
- wdrażanie członków nowego zespołu (nie uwzglednione w Sprincie, przez co nie wyrabiam się z zadaniami w Sprincie)
- przygotowywanie planu, Jiry na refinement (nie mamy biznes analityka) oraz czasem takie przygotowanie tasków, rozpisanie planu zajmuje mi pół dnia, potem robię darmowe nadgodziny by wyrobić się z zadaniami w Sprincie
- rzeczy DevOpsowe, np. Jenkins się posypie i trzeba coś sprawdzić, na AWSie całą infrastrukturą też się zajmuje - nie mamy DevOpsa
Doszło do sytuacji że przez brak bycia asertywnym oraz lekkiego lęku postawienia się przed tym managerem (on jest z firmy klienckiej) dołożono mi nowych obowiązków że przestałem wyrabiać się z zadaniami i zaczałem robić pro-bono. Np. wczoraj siedziałem do 19 za darmo.
Czy takie tematy jak brak work-life-balance, dokładanie nowych obowiązków, brak wynagrodzenia za nowe obowiązki poruszać z moim managerem z kontraktornii?
(temu managerowi z firmy produktowej niestety dostałem od kontraktornii zalecenie aby się nie skarżyć oraz nic nie mówić, a wszystko konsultować przez managera z kontraktornii)
Dzięki za słowa wsparcia