Zastanawiam się czy to po prostu domena małej firmy, która nie może pozwolić sobie na zatrudnienie frontendowca, backendowca, devopsa, testera, analityka, itd, tylko wymaga by każdy rozwijał się w każdej dziedzinie? Czy w większych firmach też coś takiego można spotkać?
To zależy, w korporacjach nie IT będzie podział, bo im więcej ludzi do zarządzania, tym management bardziej potrzebny, a poza tym nie ogarniają tematu i nie rozumieją, że jedna osoba może coś zrobić od początku do końca. W software housach również, bo każdy sprzedany klientowi etat to więcej kasy, a że pracują głównie dla korporacji, którym to pasuje.
Ogólnie w firmach, które nie ogarniają technologii tak będzie, bo zamiast zrobić coś normalnie zrobią trudno i boleśnie, więc będą potrzebni oddzielni specjaliści od wszystkiego.
Ja pracuję w firmie, w której programistów jest kilkuset, więc chyba nie jest mała? Ale robię większość rzeczy, które wymieniłeś: projektuję soft, który piszę, implementuję backend, piszę do niego testy e2e, jeśli potrzebuję to dodaję tabele/kolumny/indeksy do bazy, korzystam z CI, jak trzeba to go konfiguruję. To co robię, to testuję, wdrażam na produkcję i ma działać. A jak nie będzie, to duże prawdopodobieństwo, że będę musiał naprawić.
Bazą typu joby/backup/optymalizacje się nie zajmuję, nie mam też dostępu do produkcyjnej, nie zajmuję się też frontendem, bo go nie mam, a frontendy dostępne dla klientów robią zespoły, które się w tym specjalizują.