Znacie szczegóły?
Co o tym myślicie?
https://www.za.org.pl/prezes-sii-polska-i-wlasciciel-polonii-warszawa-bezprawnie-zwalnia-zwiazkowca-lekcewazy-polskie-prawo-atakuje-prawo-francuskie/
Co myślę?
Od strony prawnej - zarząd zrobił brzydko, bo związkowcy to święte krowy, których nie można ruszyć
Natomiast tak po ludzku - w pełni kolesia popieram i rozumiem. Też bym się wkurzył, jakbym widział, że na zdrowym organizmie przedsiębiorstwa zaczyna wyrastać guz nowotworowy w postaci związków zawodowych. Banda darmozjadów, którzy nie pracują, a jedynie pełnią rolę związkowe, za znacznie zawyżoną kasę, do tego mają roszczeniową postawę i wydaje im się, że to oni rządzą firmą.
OK, rozumiem inne czasy - jak chociażby PRL, kiedy to w Polsce powstawała Solidarność i inne związki, kiedy były całkowicie inne realia, czy lata 90-te kiedy praca była przywilejem, a człowiek miał się cieszyć, że w ogóle pracuje. Ale aktualnie, zwłaszcza w "lepszych" branżach oraz na specjalistycznych stanowiskach, panuje totalny rynek pracownika. Nie ma problemów ze zmianą pracy, więc bardziej by się przydał związek zawodowy zrzeszający pracodawców :D
Plus dla Sii za szybkie pozbycie się szkodnika.
cerrato napisał(a):
Co myślę?
Od strony prawnej - zarząd zrobił brzydko, bo związkowcy to święte krowy, których nie można ruszyć
Natomiast tak po ludzku - w pełni kolesia popieram i rozumiem. Też bym się wkurzył, jakbym widział, że na zdrowym organizmie przedsiębiorstwa zaczyna wyrastać guz nowotworowy w postaci związków zawodowych. Banda darmozjadów, którzy nie pracują, a jedynie pełnią rolę związkowe, za znacznie zawyżoną kasę, do tego mają roszczeniową postawę i wydaje im się, że to oni rządzą firmą.
OK, rozumiem inne czasy - jak chociażby PRL, kiedy to w Polsce powstawała Solidarność i inne związki, kiedy były całkowicie inne realia, kiedy praca była przywilejem, a człowiek miał się cieszyć, że w ogóle pracuje. Ale aktualnie, zwłaszcza w "lepszych" branżach oraz na specjalistycznych stanowiskach, panuje totalny rynek pracownika. Nie ma problemów ze zmianą pracy, więc bardziej by się przydał związek zawodowy zrzeszający pracodawców :D
Brzydko? Z CEO Sii wyszla januszerka w pelnej okazalosci. Jezeli to nie jest zaden fake to niezle chlop poplynal. Ogolnie zwiazki byc moze sa i rakiem, ale trzeba miec na uwadze, ze sa zgodnie z konstytucja i w wielu krajach takie zwiazki istnieja, nawet w IT :P
W tym wątku nadchodzi i nadeszła: mentalność niewolnika mocno.
No sorry ludzie, ale jeśli myślicie, że wy, jako pojedyncze robaki, macie jakiekolwiek szanse w starciu z korpomaszynami, to się grubo mylicie. Związki SĄ potrzebne i ludzie POWINNI się organizować, aby mieć jakiekolwiek szanse w walcie z gigantami. A tutaj już niektórzy się podkopują.
I tak, jak w naszej polskiej mentalności, kolejnego pokolenia OŚWIECONYCH programistów-trzydziestolatków, związki to nadal rak, to pozdro xD marnie widzę dzietność i RiGCZ w Polsce.
2022 polski niewolnik powiedzial nie. Afera :D ten caly kraj to jest jeden wielki mem.
Sadze, ze od dawna powinny byc zwiazki zawodowe bo maly pracownik nie ma szans z calym sztabem prawnikow.
Rozumiem, że gościu wyjechał z Francji bo miał dosyć związków (ma prawo, jego sprawa) ale jaki trzeba mieć łeb by przez to wyjechać do Polski, gdzie Solidarność i tego typu ruchy są w zasadzie we krwi Polaków? xD
w ogóle ten list tego CEO. "too high work protection in France. that's why I left" xD więc jazda do Polski wyciskać z Polaków ostatnie krople potu, a wy się jeszcze będziecie cieszyć, że was robią w zadek bez pytania. :|
Nie mam stosunku do związków zawodowych, ponadto część osób przytacza, że prawdopodobnie sam inicjator jest z tych co raczej bazują na nicnierobieniu, ale wypunktowanie typa przez szefa SII to jakiś najwyższy poziom żenady. Może na wykopie tego typu zgaszenie najniższego pracownika "jak peta" przyjęte byłoby owacją (i gdyby jak sam to wspomniał - był to związek górników :D :D) ale nie rozumiem jakim cudem szef "szanującej" się korporacji pozwala sobie w taki sposób zwracać się do kogokolwiek. Mam tu na myśli zarówno sposób jak i treść... Niestety w zasadzie wychodzi klasyka, że można gloryfikować ludzi, którzy osiągneli sukces, ale jak porozmawiasz z nimi na przyziemne tematy to wychodzi z nich burak do kwadratu :(
Ciekawe, ciekawe...
Czy prezes Sii odpowie za to? https://arslege.pl/odpowiedzialnosc-karna-za-naruszenie-przepisow-ustawy/k451/a38165/ #pdk #sii #pdw
Swoją drogą, to wypowiedzenie dyscyplinarne, to mocno ogólnikowe w moim odczuciu. Nie ma konkretów na czym, to ciężkie naruszenie obowiązku miałoby polegać, tylko hasła bez pokrycia przykładami (np. "w dniu 25.11 w kuchni, w obecności X,Y,Z wygłosił orędzie do pracowników, w którym przyznał się do napisaniu w damskiej ubikacji "prezes jest gópi").
Tu pojawia sie pytanie: czy spotkaliscie sie z sytuacja, ze zwiazek faktycznie zrobil cos dla szeregowych pracownikow?
Chociaz IMHO przydalaby sie inicjatywa ktora wyeliminowalaby checi do wymagania darmowych albo slabo platnych dyzurow :P
TerazOdpowiemNaKomcie napisał(a):
W tym wątku nadchodzi i nadeszła: mentalność niewolnika mocno.
No sorry ludzie, ale jeśli myślicie, że wy, jako pojedyncze robaki, macie jakiekolwiek szanse w starciu z korpomaszynami, to się grubo mylicie. Związki SĄ potrzebne i ludzie POWINNI się organizować, aby mieć jakiekolwiek szanse w walcie z gigantami. A tutaj już niektórzy się podkopują.
I tak, jak w naszej polskiej mentalności, kolejnego pokolenia OŚWIECONYCH programistów-trzydziestolatków, związki to nadal rak, to pozdro xD marnie widzę dzietność i RiGCZ w Polsce.
W przypadku branży IT nie ma absolutnie potrzeby organizowania się w związki zawodowe. Jedyne czego potrzeba to własnego zaangażowania w swój rozwój osobisty, który to przekłada się na warunki finansowe. Związki zawodowe, oprócz żerowania na pracodawcach i pracownikach, będą równać do najgorszych. Poza tym, mimo tej niesamowicie mocnej pozycji może się to skończyć przeniesieniem inwestycji tam gdzie ludzie myślą inaczej i nie trzymają głów we własnych dupach.
Organizowanie się w związki ma sens w innych branżach gdzie pozycja pracownika jest słaba. Ale nawet wtedy, zbyt duże naciski ze strony związków mogą na tyle zmniejszyć opłacalność przedsiębiorstwa że ktoś będzie musiał się pożegnać z pracą.
WhiteLightning napisał(a):
Tu pojawia sie pytanie: czy spotkaliscie sie z sytuacja, ze zwiazek faktycznie zrobil cos dla szeregowych pracownikow?
Tak, znajomy jest sprzętowcem sieciowcem i chciały go kadry zwolnić bo jakiś dyrektor w ramach oszczędności zaczał zwalniać wszystkich z góry listy płac. Związek od razu do znajomego napisał że chcą go zwolnić i wciągneli go w struktury
Skoro założyciel związku ma już atencję medialną to tylko czekać, aż Sii skuli ogon i przywróci go do pracy, nie sądzę, żeby ZA odpuściło, szczególnie dyscyplinarkę prosto z tyłka.
Zachowanie tej firmy i jej prezesa jest skandaliczne, złamał prawo.
wiewiorek napisał(a):
Zachowanie tej firmy i jej prezesa jest skandaliczne, złamał prawo.
Trzeba też spojrzeć z drugiej strony, czy te maile zostały opublikowane zgodnie z prawem? (RODO? Korespondencja służbowa?)
W bardzo dużych firmach moim zdaniem związki powinny być nawet zakładane obligatoryjnie. Dlaczego? Bo w momencie rozrostu biurokracji i szczebelków zaczyna się pewnego rodzaju wyścig. Kierownicy i dyrektorzy zaczynają być z przypadku. Zaczyna się walka między działami o różne wskaźniki a na koniec traci na tym pracownik najniższego szczebla. @cerrato związki to nie rak, jeśli współpracują z pracodawcą. To taki zawór bezpieczeństwa i de facto może okazać się przydatny w rozwoju firmy. Popatrzymy na biedronkę. Przed powstaniem związków i kilkoma aferami miejsce gdzie ludziom kazali fałszować dokumenty, pracować nadmiarowo za darmo, a firma kojarzyła się z najgorszym wyzyskiem i miała probelm ze znalezieniem dobrych pracowników. Przy 8000 pracowników podejrzewam, że podobne rzeczy mogą mieć miejsce w SII. Słabość prezesa pokazana została również przez fakt iż nie porozmawiał z lokalnym zespołem i nie zapytał się dlaczego chcecie związków. Gdzie zatraciliśmy granicę zaufania. Będzie im bardzo ciężko wyjść z tego kryzysu wizerunkowego. Sąd nakaże przywrócenie człowieka do pracy. Poza tym o ile pamiętam to potrzeba 7 osób do założenia związków. Muszą więc być i inni w podobnej sytuacji.
Serio widzicie sens związków zawodowych w IT, gdzie mamy rynek pracownika? Dobry, rzetelnie wykonującą swoją pracę pracownik powinien mieć w nosie jakieś dodatkowe gwarancje braku zwolnienia czy grupowych podwyżek - a to zostało wylistowane jako najważniejsze korzyści przez tego buntownika.
Najwyżej w ciągu tygodnia pójdzie sobie do nowej firmy, bez proszenia się. A jak jest słaby to może niech zajmie się rozwijaniem swoich kompetencji zamiast szukać sposobu jak wygodnie zapuścić korzenie.
Ogólnie sprawa nie jest taka czarno-biała.
Z jednej strony mamy kompromitującego maila i łamanie prawa - i tutaj nie mam nic do dodania. Takich maili się nie puszcza, tak spraw się nie załatwia, typ powinien za to beknąć.
Z drugiej - mamy związek założony przez Związkową Alternatywę, tj. organizację, której ludzie zatrudniają się w firmach i zakładają związki zawodowe. I to też nie jest fajna organizacja, która np. w ZUS próbowała doprowadzić do strajku generalnego popieranego przez mniej niż 10% pracowników.
Co więcej:
- ZUS też zwolnił liderkę ichniejszego związku zawodowego: https://www.pulshr.pl/zwiazki-zawodowe/awantura-w-zus-szefowa-zwiazku-zawodowego-zwolniona,90087.html, sąd potwierdził, że zwolnienie dyscyplinarne było zasadne
- idąc dalej - ZUS złożył pozew wobec wyżej wspomnianej za działanie na szkodę pracodawcy: https://biznes.wprost.pl/gospodarka/10864114/zus-pozwal-szefa-zwiazku-zawodowego-szumlewicz-czuje-sie-przesladowany.html
Więc z jednej strony mamy takiego francuskiego Janusza, z drugiej strony - mamy takich zwolenników skrajnej lewicy, którzy ustawami chcieliby naprawić ubóstwo. A pewnie i pozamieniać kontrakty B2B na umowy o pracę.
@onomatobeka: ja widzę. Moja wyobraźnia jest w stanie wykreować wiele scenariuszy. Np. osobę po 55 roku życia która już raczej nie myśli o nauce nowych technologii po nocy, a zostanie zwolniona bo wchodzi w okres ochronny.
Gwarancja braku zwolnienia działa na szkodę ogarniętych pracowników, którzy potem muszą się męczyć z "trudnymi" współpracownikami i nic z tym nie można zrobić.
Dobra, abstrahujac od tego, jaka jest obecna pozycja pracodawcy/pracownika, czy jest sens tworzyc ZZ czy nie i czy gość chciał strollować SII - mamy w Polsce uchwalone prawo, mamy mozliwosc tworzenia zwiazkow zawodowych.
Rownie dobrze mozemy byc przeciw PPK ale nie mozna kogos zwalniac za to, ze korzysta z PPK, right?
Szef ewidentnie to prawo lamie, dodatkowo zachowuje sie jak typowy Janusz.
IMO sad goscia przywroci, a SII jeszcze mu bedzie musialo zaplacic odszkodowanie.
Problem z kapitalistycznym podejściem polega na fundamentalnie błędnym założeniu że podmioty działają obiektywnie racjonalnie, a nie tak jak im się wydaje że jest racjonalnie lub wręcz zgoła irracjonalnie. W idealnym, racjonalnym świecie np 60-letni doświadczony pracownik byłby wartościowy, ale w rzeczywistości firmy mogą po prostu uprzeć się że nie chcą starych ludzi no matter what, i h*j z tym zrobisz. Można co prawda argumentować, że w takim razie, w warunkach wolnego rynku, takie irracjonalne firmy splajtują, a na ich miejsce wejdą firmy postępujące bardziej racjonalnie. Niestety w praktyce te wielkie korpo które rozsiadły się na szczycie są "to big to fall" więc mogą liczyć na bailouty oraz państwową protekcję, która z jednej strony podtrzymuje te molochy przy życiu a z drugiej umożliwia im trzymanie młodej konkurencji w parterze.
KamilAdam napisał(a):
WhiteLightning napisał(a):
Tu pojawia sie pytanie: czy spotkaliscie sie z sytuacja, ze zwiazek faktycznie zrobil cos dla szeregowych pracownikow?
Tak, znajomy jest sprzętowcem sieciowcem i chciały go kadry zwolnić bo jakiś dyrektor w ramach oszczędności zaczał zwalniać wszystkich z góry listy płac. Związek od razu do znajomego napisał że chcą go zwolnić i wciągneli go w struktury
I to jest właśnie piękny przykład patologii, do której prowadzą związki zawodowe. Banda nietykalnych ludzi, którzy mają immunitet w postaci należenia do ZZ. Koleś był dla firmy nieprzydatny, więc teraz jest nadal nieprzydatny i nadal pobiera wynagrodzenie, ale do tego jest nietykalny jako członek struktur związkowych. A firma za to wszystko płaci. Cudowne i genialne :D :D :D Zamiast dać podwyżki pracownikom, albo zatrudnić kogoś do realnej pracy, to utrzymują kolejnego słupa przypiętego do związku.
Popatrzymy na biedronkę. Przed powstaniem związków i kilkoma aferami miejsce gdzie ludziom kazali fałszować dokumenty, pracować nadmiarowo za darmo, a firma kojarzyła się z najgorszym wyzyskiem i miała probelm ze znalezieniem dobrych pracowników.
OK, ale kiedy to było? O ile pamiętam coś na początku lat dwutysięcznych, czyli 15-20 lat temu. Teraz mamy inne czasy. Jak komuś się nie podoba Biedronka to idzie do Lidla z pocałowaniem ręki. A poza tym - jak sam napisałeś - efektem złego traktowania pracowników były kłopoty ze znalezieniem dobrych ludzi. Wydaje mi się, że tutaj, zamiast związków, przydałby się jakiś dobry manager, który zrozumie, że w dłuższej perspektywie więcej firma zyska dając pracownikom podwyżki, niż tnąc wynagrodzenia i naginając zasady zatrudnienia.
ja już o jego emailach z agitacją polityczną słyszałem i odpowiedziach do pracowników jak narzekali na to. To taki francuski janusz.
edit:
Dodam ten koleś co chciał założyc związek to razemek czy inne popłuczyny. To zdecydowanie szkodnik-ideolog. Ten prezes sii ma trochę racji ale jak wyżej przytoczyłem, to taki janusz po prostu patrząc po tym co słyszałem.
@Fanquilen:
Zgoda, że coś trzeba robić z obijaczami, ale bez znaczenia czy masz związek czy nie takich i tak trudno zwolnić. Szacunek dla firm, które sobie z takimi ludźmi jakoś radzą (np. dają im żmudną robotę, zaczynają kontrolować czy szukać faktycznego problemu).
Niezgoda, że każdy pracownik pracujący nie po Twojej myśli jest trudnym pracownikiem do wywalenia na bruk. Wyobraź sobie, że jesteś TOP w firmie przez 5 lat, po czym dziecko choruje Ci na nieuleczalną chorobę i stajesz się wrzodem w zespole. Chciałbyś by pracodawca bez problemu mógł wywalić Cię w tym momencie na bruk bo "szkodzisz ogarniętym pracownikom"? To właśnie nazywa się empatia i przychodzi (niektórym niestety nie) z czasem.
cerrato napisał(a):
KamilAdam napisał(a):
WhiteLightning napisał(a):
Tu pojawia sie pytanie: czy spotkaliscie sie z sytuacja, ze zwiazek faktycznie zrobil cos dla szeregowych pracownikow?
Tak, znajomy jest sprzętowcem sieciowcem i chciały go kadry zwolnić bo jakiś dyrektor w ramach oszczędności zaczał zwalniać wszystkich z góry listy płac. Związek od razu do znajomego napisał że chcą go zwolnić i wciągneli go w struktury
I to jest właśnie piękny przykład patologii, do której prowadzą związki zawodowe. Banda nietykalnych ludzi, którzy mają immunitet w postaci należenia do ZZ. Koleś był dla firmy nieprzydatny, więc teraz jest nadal nieprzydatny i nadal pobiera wynagrodzenie, ale do tego jest nietykalny jako członek struktur związkowych. A firma za to wszystko płaci. Cudowne i genialne :D :D :D Zamiast dać podwyżki pracownikom, albo zatrudnić kogoś do realnej pracy, to utrzymują kolejnego słupa przypiętego do związku.
@cerrato: ty już wiesz czy był przydatny czy nie, nieźle :D Dyrektor był debil, a znajomego by pewnie z powrotem zatrudniali. Znajomy mógłby oczywiście iść sobie gdzie indziej, ale w tej firmie dają mu za fajne zabawki i za fajną ma robotę
froziu napisał(a):
@Fanquilen:
Zgoda, że coś trzeba robić z obijaczami, ale bez znaczenia czy masz związek czy nie takich i tak trudno zwolnić. Szacunek dla firm, które sobie z takimi ludźmi jakoś radzą (np. dają im żmudną robotę, zaczynają kontrolować czy szukać faktycznego problemu).
Niezgoda, że każdy pracownik pracujący nie po Twojej myśli jest trudnym pracownikiem do wywalenia na bruk. Wyobraź sobie, że jesteś TOP w firmie przez 5 lat, po czym dziecko choruje Ci na nieuleczalną chorobę i stajesz się wrzodem w zespole. Chciałbyś by pracodawca bez problemu mógł wywalić Cię w tym momencie na bruk bo "szkodzisz ogarniętym pracownikom"? To właśnie nazywa się empatia i przychodzi (niektórym niestety nie) z czasem.
Odpowiedziałem już w komentarzu pod innym postem ale dodam tu jeszcze. Nigdzie nie napisałem, że ktoś "pracujący nie po mojej myśli" jest do wyrzucenia na bruk. Ogólnie: nie, nie chciałbym, żeby pracodawca mnie zwolnił. Tak, chciałbym, żeby miał do tego prawo. Nie rozumiem, dlaczego koszty czyjejś nieciekawej sytuacji życiowej miał pokrywać tylko pracodawca? Zakładając, że jako społeczeństwo chcemy wspomóc takich ludzi, to czemu nie zapłacić im socjalu z publicznych pieniędzy?
Kiedyś Fifi powiedział (to był początek tego tysiąclecia), że jak w Comarchu powstaną związki zawodowe to zamknie firmę:P. Wiem jak działają związku w szkolnictwie. I jak sam o siebie nie zawalczysz to nikt tego nie zrobi a związki to ciepły kurwidołek dla słabych pedagogów, Obawiam, że się związku w IT byłyby dobrą przechowalnią dla słabiaków którzy dużo krzyczą i pala opony.