SIema.
Jak zapewne wielu z Was, mam problem z "inflacją". Jeszcze nie tak dawno(rok temu :)) cieszyłem się że dostałem podwyżkę 10%, ale teraz widzę że jak to niedługo będzie tak jak jest, to będzie potrzeba poprosić o podwyżkę rzędu 20% żeby mieć na "zapas" ... Wątpie że moja propozycja zostanie pozytywnie rozpatrzona. Firma w której jestem jest spoko, ludzie też więc nie chciałbym zmieniać. Oprócz inflacji mielibyście jakieś inne argumenty za podwyżką ?
Dodam że pracuje tam 5 rok :) więc to że moja efektywność wzorsła czy zmalała to raczej nie mogę powiedzieć ... cały czas to samo tempo :)
Ja Wy się zapatrujecie na ten problem ?
Może u Was są jakieś cykliczne podwyzki wraz z oceną roczną, u mnie niestety nie, jak sie nie upomnę to nic nie dostane :(
Ciekaw jestem przemyśleń innych ludzi, zwłaszcza tych którzy są w podobnej sytuacji, tj. siedzą w jednej firmie gdzie za duzych podwyzek sie nie dostaje :) a zmieniać nie chcą