Czego żałujecie w swojej karierze.

2
  1. żałuję, że rozwiązywałem testy i zadania w ramach rekrutacji kiedy tylko firmy tego chciały - nigdy mnie po nich nie przyjęto, niezależnie od tego czy rozwiązałem je dobrze, źle, czy rozwiązywał kumpel który znał się na dziedzinie i były rozwiązane na pewno bardzo dobrze
  2. żałuję, że nie ceniłem się lepiej na początku kariery co było najpoważniejszym błędem jaki mogłem popełnić bo rzutuje na całość życia teraz
  3. żałuję, że nie poświęciłem życia relacjom z ludźmi zamiast IT, bo teraz byłbym dyrektorem generalnym przy mojej wiedzy i umiejętnościach postępowania z ludźmi, a wiedza IT nie ma już w zasadzie znaczenia
  4. żałuję, że nie kantowałem i nie manipulowałem ludźmi, bo bym teraz na tym wyszedł od 10 do 100 razy lepiej
  5. żałuję, że szanowałem współpracowników, powinienem był jechać bo po nich jak po b..ych s..ach skoro nic nie umieli, zamiast tego uczyłem ich i pomagałem im
  6. żałuję, że przyjmowałem gunwooferty, zamiast szukać czegoś na swoim poziomie, teraz już się nie da bo poziom spadł od braku nauki
2

Ból d**y alert!
Żałuję, że w klasie maturalnej totalnie olałem przedmioty scisłe i skupiłem się na wkuwaniu polskiego pisemnego i ustnego i na wkuwaniu angielskiego. Myślałem, że z przedmiotów ścisłych jakoś to będzie, że mam jeszcze czas i zdążę z nauką - w końcu szło mi nie najgorzej, a skończyło się tym, że przedmioty humanistyczne napisałem na fulla, a ściśłe na dosyć słabym poziomie. Uważałem, że nie będzie to w żaden sposób rzutować na moje życie - otóż jeśli czyta to jakiś młody człowiek przed maturą, niech weźmie sobie do serca, ma ona ogromny wpływ na nasze przyszłe decyzje. Ja przez to wybrałem słabą uczelnię, zniechęciłem się i szybko rzuciłem to i poszedłem do pracy jako programista, gdzie dobre zarobki zatrzymały mnie do dziś. Ominęło mnie pewnie wiele cennych kontaktów, przyjaźni, ciekawych projektów, wyjazdów za granicę, które są na wyciągnięcie ręki na lepszych uczelniach. Teraz jestem w kropce bo mam 25 lat, nie skończyłem żadnych studiow, za mną kilka lat klepania crudów,
czuję, że jestem na skraju wypalenia wiedząc, że robię pusty pieniądz tworząc (odtwarzając) rzeczy, które nic pożytecznego nie wnoszą do życia innych ludzi. Zaczynam myśleć o poprawieniu matury i pójściu w bardziej naukowym kierunku. Może mam przerośnięte ego, które domaga się ciekawszych przeżyć, może nie mam pojęcia co jest po drugiej stronie, może w dupie mi się poprzewracało, ale nurtuje mnie, że życie przelatuje mi przez palce, a ja się nie spełniam w tym co robię... Tyle mojego wywodu, wyszło niezbyt optymistycznie. Jeśli znajdzie się ktoś, kto przeszedł podobną drogę, zapraszam do komentowania

6

Cała moja kariera to szok, niedowierzanie i jeden wielki ból d**y :D

W głównej mierze żałuje, że wcześniej jej nie zakończyłem, ale z drugiej strony nigdy bym nie uwierzył jak słabo są zarządzane firmy IT gdybym sam tego nie zobaczył od środka.

6

Żałuję tych rzeczy, ale cały czas staram się im zapobiegać:
**1. Żałuję wierzenia w opinie innych ludzi. **Dopiero niedawno zrozumiałem, że mogę przeżyć całe życie płacząc nad tym, że nie jestem idealny, albo przeżyć życie każdego dnia ciesząc się, że jestem lepszy, niż byłem dzień czy miesiąc wcześniej.
**2. Żałuję życia newsami i trendami. **Długo myślałem, że uczucia, czas, nadążanie za trendami i wszystko inne jest ważne, ale nie jest. Im więcej czasu poświęcałem na życie innych ludzi, tym mniej miałem na własne.
3. Żałuję, że nie zacząłem wcześniej. Wiele rzeczy odkładałem na potem, a potem mówiłem sobie "jakbym zaczął wtedy..", "teraz to już chyba za późno?". Teraz już wiem, że nigdy nie jest za późno i jak teraz nie zacznę, to za kilka miesięcy czy lat będę żałował, że nie zacząłem wcześniej.
4. Żałuję, że wątpiłem w siebie i myślałem o sobie źle. Nawet, gdy inni widzieli we mnie ogromną wartość. Zawsze znalazłem w sobie jakąś skazę.
5. Żałuję, że jak chciałem, to się bałem i nie ryzykowałem. Przez to i poprzedni punkt ominęła mnie masa okazji. Życie jest za krótkie i zbyt nieprzewidywalne, żeby liczyć na to, że stabilizacja i bezpieczeństwo to dobry przepis. No i trzeba dbać o zaufanie do samego siebie - bo jak się coś nie uda, to wiesz, że wybrniesz ze wszystkiego i jakoś to będzie.

Teraz staram się pamiętać o tych 5 punktach i działać tak, żeby nie żałować. Na swoim przykładzie widzę, że kariera jest pełniejsza i bardziej satysfakcjonująca. W przeciwnym wypadku jest pełna frustracji, żalu i zazdrości.

0

Rozpamiętywanie przeszłości to chyba jedna z najkrwawszych zabaw znanych ludzkości xD

2
  1. Żałuję, że w czasach licealnych odpuściłem sobie przedmioty ścisłe z nienawiści do paru nauczycieli. Fakt, że orłem z przedmiotów ścisłych nigdy nie byłem, ale umiałem zrozumieć wiele rzeczy. Następnie próbowałem sił w humanistyce..
  2. Żałuję uporczywego się trzymania księgowości i zagadnień około-finansowych po ukończeniu studiów. Przez 10 lat próbowałem swoich sił w księgowości i 1,5 roku temu to rzuciłem i poszedłem w IT.
  3. Żałuję, że nie potrafiłem w wielu sytuacjach zawodowych się postawić i odpowiednio zachować. Tak wiele razy pozwoliłem na to, że ktoś mnie bez konsekwencji upokarzał, że brak obrony powodował frustrację i w efekcie prowadził do zmiany pracy.
0

Ja żałuję tego, że:

  • poszedłem na informatykę, a nie na elektronikę, a przez to zmarnowałem dwa lata w webówce, zamiast od razu trafić do embedded, na plus, że wtedy (+10 lat temu), łatwo było zmienić działkę,
  • nie uczyłem się niemieckiego w LO i na studiach - zawsze byłby plan awaryjny, na plus że uczyłem się innego języka (nie-angielskiego) i dzięki temu mogłem się przeprowadzić za granicę.
2

To smutne ale z tego co piszecie. To należy myśleć o sobie i iść po trupach. Robić tyle żeby nie zwolnili.

0

@kamil kowalski: Co znaczy "iść po trupach"?

0

jakos specjalnie nie zaluje, oczywiscie moglem zaczac wczesniej itp itd, ale to nic nie zmienia. Dostrzegam ze musze sam rozwinac sie na pewne tematy/spostrzezenia, przescignalem juz dawno rodzicow, ktorzy dali mu fundamenty, jesli chodzi o rozumienie swiata, gospodarki i ogolnie otaczajacego swiata, wiec ciesze sie ze taki progress nastapil, jednak okupione jest to gigantyczna praca, ktora niesie ze soba gigantyczny koszt alternatywny.
Inwestycyjnie zbyt pozno dostrzeglem pewne rzeczy, ktore mnie troche kosztowały

Jesli chodzi o wyrobnikowanie, to raczej dobrze rozwinalem temat, od zawsze nie ulegam narracji o firmy o troske pracownika, skladałem wypowiedzenia bez sentymentów, przez co w połaczeniu z systematycznoscia w pracy po godzinach spowodowało to ze jesli chodzi o zarobki to moge byc zadowolony, jestem na ostatnim etapie optymalizacji, pozniej juz nieliniowe zarobkowanie i za pare lat kickback na czas z dziecmi/hobyy/rozwoj niefinansowy

1
kamil kowalski napisał(a):

To smutne ale z tego co piszecie. To należy myśleć o sobie i iść po trupach. Robić tyle żeby nie zwolnili.

Jeśli chcesz iść w management to tak to niestety działa, choćby wszyscy się zarzekali, że wcale tak nie jest. Nawet jak jest przyjazna otoczka, to gdy tylko g***o uderzy w wiatrak zaczynają się różne niezbędne poświęcenia :) Przy czym to wcale nie musi od razu oznaczać zwolnień - przecież są też crunche, praca po godzinach, praca w weekendy, telefony w środku nocy, micromanagement, cięcie / wstrzymywanie wypłat...

Mnie trochę uderzyło, że z osób "żałujących czegokolwiek" utworzyły się dwie główne grupki:

  • tych, którzy żałują że poszli na studia zamiast od razu do pracy
  • tych, którzy żałują, że się do czegoś za mało przyłożyli, albo nie poszli na studia tylko do pracy etc.

Wychodzi na to, że jak już w coś iść to na 100% albo całkiem odpuścić, zamiast realizować plan minimum i udawać. Że też większość ludzi, jakich znałem wybierała to ostatnie :/

3

Życie jest jak gra w pokera. Podejmujemy najlepsze możliwe dla nas decyzje w danym miejscu i czasie, a finalnie i tak możemy przegrać. Teraz co najwyżej może nam się "wydawać", że jak zrobilibyśmy coś inaczej, to nasze życia wyglądałyby lepiej.

Myślcie lepiej jak wyjściu z punktu, w którym jesteście, do punktu, w którym chcecie być. Przeszłości się nie da zmienić, a gdybaniem można sobie tylko zepsuć humor.

6
  • Żałuję że nie uczyłem się angielskiego tak mocno jak powinienem
  • Żałuję że tak długo pracowałem w JanuszSoftach, ale nie znałem dobrze angielskiego żeby pracować za sensowne pieniądze
  • Żałuję że uczyłem się niszowych skryptowcyh języków programowania jak Perl zamiast uczyć się FP i Haskella (ale potrzebowałem tego jako odreagowania korpo Javy w JanuszSoftach)
  • Żałuję że tak długo pisałem w imperatywnym języku gdzie programiści uparcie modyfikują stan i komplikują rzeczy proste (Jest specjalne miejsce w piekle dla twórców adnotacji @PostConstruct)

Ale teraz już jest dobrze, wiec nie ma co narzekać i rozpamiętywać :)

3
  1. Zaluje, ze za pozno uwierzylem w swoje umiejetnosci, a to idzie w parze z negocjacja wynagrodzenia. W swojej drugiej firmie (korpo) na rozmowie, musialem powiedziec tak niska stawke (nie bylo widelek), ze typ po tym jak mnie przyjal sam z siebie zaoferowal mi wiecej. Stawiam, ze na to stanowisko (zdalne zastepstwo za pracownika z DE) nie mogl zatrudnic kogos za taka stawke. Co za tym idzie przez 1,5 roku pracowalem pewnie za minimum, a moglem wyciagnac znacznie wiecej. W nastepnej (obecnej) pracy przy negocjacjach rzucilem jakas kwote z d**y (mozliwe, ze troche ryzykownie), ktorej wiedzialem, ze nie dostane. Tym samym spotkalismy sie gdzies po srodku i jestem zadowolony.
  2. Troche zaluje, ze w szkole/na studiach nie nauczylem sie wystarczajaco dobrze drugiego jezyka obcego (oprocz ang), a teraz jest juz ciezej ze znalezieniem czasu.
3
  1. Żałuję, że olewałem naukę niemieckiego.
  2. Zapuszczenia korzeni w Krakowie zanim skończyłem studiować. Chciałbym spróbować życia w Gdańsku, Hamburgu albo Amsterdamie.
  3. Staży, praktyk i prac dorywczych z których miałem nędzny grosz i nie wyniosłem nic, a straciłem jedyny czas w życiu gdy rzeczywiście miałem wakacje
  4. Odpuszczenia sobie programowania w liceum i powrót do niego dopiero po obronie inżyniera.

Pozwolę sobie zacytować mój komentarz pod postem @masochista:

Skończyłem "dobry" kierunek techniczny - Automatykę, po którym większość i tak idzie klepać CRUD w korpo bo takie są realia rynku pracy. Czuję dokładnie to samo - bezsens mojej pracy.

Może jestem idealistą i brakuje mi w tym jakiegoś wiekszego sensu.

Z taką wiedzą techniczną mam wrażenie, że się marnuję w mojej obecnej pracy programisty, ale trzymają mnie zarobki.
Praca w zawodzie w Krakowie jest nierealna, już nie próbuję. Zostaje tylko utrzymanie ruchu w przemyśle lub kolei - bardzo niewdzięczna i kiepsko płatna praca. Wyjazdowa odpada.

5

Za duzo czasu na czytanie ksiazek z zakresu beletrystyki, ogladanie ambitnych filmow itd. Okazuje sie ze po ukonczeniu szkoly sredniej, ma to taka wartosc co "granie na telefonie" lub "ogladanie netflixa"

2

że jeszcze nie przeszedłem na jakieś 5, 6 czy chociażby 7 /8 etatu

albo chociaż tak w okresie letnim, jak jest zajebista pogoda

7

Że wybrałem najpopularniejszą technologie jaka jest Java, bo można w tym środowisku przez to że jest najpopularniejsze poznać najwięcej patologii, nabawić się depresji przez to ile jest chętnych na jedno miejsce i jak w ciągu paru lat konkurencja wywindowała w górę.

Gdybym teraz mógł cofnąć czas szkolilbym się z Pythona wraz z usługami AWS i szedłbym na DevOpsa.

0

W technikum w pierwszej klasie miałem bana za dwa konta (multikonto) na php.pl
żałuję że nie założyłem trzeciego może nauczyłbym się programować

2

Przede wszystkim żałuje, że wybrałem zły kierunek w LO co w późniejszym czasie przełożyło się na decyzje odnośnie kierunku studiów. Gdy bym w tym momencie zainteresował się programowaniem to za pewne 3 lata były by lepiej spozytkowane.

4

Ze pare la temu tylko czytalem o Bitcoinach, a nie kupilem paru :P

5

Siedziałem w jednej firmie przez 6 lat na stanowisku seniora za pensję juniora łudząc się, że zostanę doceniony.

Zarejestruj się i dołącz do największej społeczności programistów w Polsce.

Otrzymaj wsparcie, dziel się wiedzą i rozwijaj swoje umiejętności z najlepszymi.