Cześć,
Czasami mam trochę wolnego czasu i zastanawiam się jakiego języka obcego się uczyć w wolnym czasie. Angielskiego już się nie uczę, bo osiągnąłem wystarczający poziom. Zastanawiam się nad, niemieckim, francuskim i trochę hiszpańskim.
Który z nich jest najbardziej popularny poza angielskim? Obstawiam, że niemiecki, ale dla mnie trudny, po 4 latach w szkole nic nie umiem, hiszpański i francuski chyba są łatwiejsze, ale wydaje mi się że w IT/Inżynierii mało popularne. W jakich językach mówicie, jakich się uczycie?
Nie napisałeś wprost, czy chcesz się tego uczyć pod względem kariery, czy raczej dla własnej satysfakcji, z opcją, że może kiedyś się przyda w pracy.
Jeśli stricte biznesowo, to dużo zależy od tego, z kim współpracujesz. W pewnych kręgach język rosyjski przechodzi renesans, jakieś 10 lat temu mój brat miał na Akademii Ekonomicznej właśnie ruski jako drugi język, ogólnie były to zajęcia dość oblegane. W każdym razie - z tych 3 wymienionych to (jeśli nie masz jakichś konkretnych powodów do wyboru pkt. 2 czy 3 - np. współpraca z firmą z Francji) niemiecki (mimo, że Tobie średnio pasuje) ma największy potencjał. Chociażby dlatego, że to jednak nasz bezpośredni sąsiad, poza tym jeśli chodzi o technologie to jednak Niemcy są bardziej rozwiniętym krajem od pozostałych z Twojej listy, więc naturalnie są większe szanse, że kogoś technicznego spotkasz właśnie z Niemiec, a nie Francji.
cpp_beginer napisał(a):
Cześć,
Czasami mam trochę wolnego czasu i zastanawiam się jakiego języka obcego się uczyć w wolnym czasie. Angielskiego już się nie uczę, bo osiągnąłem wystarczający poziom.
Teraz, po nauce szkole, zacznij się uczyć angielskiego na poważnie. Poważnie piszę.
Ja często widuję oferty w IT ze znajomością francuskiego, więc moim zdanie warto się go uczyć. Sam od przeszło 2 m-cy coś tam sobie skrobie we francuskim. A co do tego, że niemiecki jest trudniejszy od francuskiego i hiszpańskiego to prawda.
BraVolt napisał(a):
Teraz, po nauce szkole, zacznij się uczyć angielskiego na poważnie. Poważnie piszę.
Ja też poważnie. Ja już pracuję za granicą i uważam że angielskiego nie muszę się uczyć dużo. Czas na drugi język.
cpp_beginer napisał(a):
BraVolt napisał(a):
Teraz, po nauce szkole, zacznij się uczyć angielskiego na poważnie. Poważnie piszę.
Ja też poważnie. Ja już pracuję za granicą
Jak używasz obcego języka na co dzień od rana do wieczora to co innego.
Chiński
Trzeb spytać pana Wojciecha Seligi ;)
Chiński, w dłuższej perspektywie będzie drugim obok angielskiego językiem na świecie.
Pod względem kariery programisty w Polsce to znajomość języków poza angielskim raczej jest mało pomocna. Ewentualnie może być wisienką na torcie dla kilku firm jeśli zna się niemiecki, mniej francuski.
Pod względem kariery na świecie to zależy gdzie chcesz pracować. W USA dobrze znać hiszpański, ale to też będzie tylko owa wisienka. Co innego jeśli chcesz pracować w kraju w którym językiem urzędowym nie jest angielski. Wtedy musisz tylko sobie odpowiedzieć gdzie chcesz pracować.
OT
Wytłumaczcie mi proszę, jak wygląda praca dla klienta który koniecznie wymaga znajomości już nie nawet niemieckiego, ale duńskiego, norweskiego?
Rozumiem wymaganie znajomości języka duńskiego dla pielęgniarki, opiekuna osób niepełnosparwnych, majstra na budowie gdy pracują np. w Danii.
Programista? W takiej duńskiej firmie programiści nie znają angielskiego? Może być taki duński Johannes Soft, jednak w każdej lepszej firmie inżynierownie powinni znać prócz ojczystego duńskiego także angielski.
mandarynski, wtedy nawet dobre umiejętności programistyczne staja sie Nice to have, wystarczy zeby byc ekspertem z zachodu
Moim zdaniem dobrym podejściem jest nigdy nie przestawać się uczyć języka. Zawsze można wyciągnąć z niego więcej. Oczywiście w przypadku dobrze poznanego języka czy języka ojczystego są to raczej małe szczegóły tu i ówdzie, ale jednak jest czego się uczyć. Oczywiście w mniejszym stopniu i wtedy jest miejsce na drugi język.
Padło ważne pytanie, po co? Jak do pracy, w Polsce lub EU, za pewne niemiecki, najczęściej się widzi w ofertach it, jest też dużo pracy w krajach niemieckojęzycznych. Myślę że tutaj bez dwóch zdań.
Dla przyjemności uczenia się, dla podróży, dobrej literatury, polecam rosyjski (może też się przydać gdybyś chciał robić biznes w Rosji czy na Ukrainie, co zdaje się mieć co raz większy sens). Jest łatwy do ogarnięcia, całkiem przydatny i może znacznie ułatwić naukę innych języków.
Poza tym japoński jest fascynujący, ale to już chyba tylko dla pasjonatów tej kultury :) z resztą z twoim podejściem, możesz wymięknąć, bo jest znacznie trudniejszy
Ja też bym wybrał mandaryńśki, miałem już jedno podejście, ale będą kolejne ;) Plus jest taki, że nigdy nie można go się w całości nauczyć (ze względu na ilość znaków), więc będziesz się go uczył całe życie. Coraz częściej trafiam na jakieś docsy właśnie w tym języku, nie wszystko tłumaczą na angielski i angielski nie jest u nich domyślnym językiem pisania dokumentacji - takie mam wrażenie.
Ja też polecam mandaryński, uczę się od niemal dwóch lat i wiele razy już docierałem do sytuacji, gdzie to się strasznie przydało, np. czytając dokumentację chińskich procesorów.
wy wszyscy w sapie chcecie robić czy o co wam chodzi :D
zależy gdzie teraz jesteś i z czym masz kontakt. Ale dla naszej szerokości geograficznej to niemiecki (fuj) i/lub rosyjski/chiński.
Przede wszystkim niemiecki. Potem rosyjski, chiński.
Innymi słowy: prawdziwy programista powinien znać angielski, niemiecki, chiński i rosyjski. Bez tego nie ma szans na bycie juniorem nawet.
Trudno powiedzieć, zależy od firmy. Pracowałem w firmie niemieckiej, gdzie tylko prezes i mistrz młyna mówili po niemiecku, ale oddział berliński dzielnie uczył sie niemieckiego przed i po pracy. Teraz pracuję w firmie francuskiej, gdzie wszyscy uczą się francuskiego. No chyba, że programiści są sprzedani do skandynawii, to uczą się któregoś skandynawskiego.
Ogólnie pewnie trzebaby zrobić rozeznanie w którym kraju będzie brakować najwięcej programistów. I który kraj jest w stanie najwięcej zapłacić. Pewnie wyjdą Chiny. Ale Chinczycy przyjeżdżają do Polski i tu na miejscu zakładają firmy
Witajcie,
To jaki język biznesowo chcesz się nauczyć zależy od tego co chcesz w przyszłości robić i gdzie pracować. Banał, ale tak jest.
Zalecam odpowiedzieć sobie na to pytanie najpierw i formułować je np w kierunku gdzie za 5 lat chce mieszkać? Kim chce być za 5 lat?
Jeśli umiesz angielski i nie dukasz jak większość Polaków programistów (z całym szacunkiem i do nikogo personalnie, ale tak jest, ogólnie rzecz ujmując) tylko czujesz się w nim swobodnie to na rynku IT jesteś super ustawiony. Jak ktoś powiedział, reszta to wisienka.
Jeśli chcesz się uczyć kolejnego języka dla siebie, który może przydałby Ci się w przyszłości to hiszpański jest dobrym pomysłem bo bardzo dużo ludzi mówi po hiszpańsku. Francuzki ok jeśli jedziesz do Afryki, bo we Francji nie ma co szukać, nawet pod względem biznesowym. Chiński lub japoński jest ciekawą opcją bo są to języki typu mind blower - kompletnie inny świat i podejście do języka. Poszerzy Twoje doznania w tym temacie.
Pozdrawiam,
technicalQuest
Niemiecki, rosyjski czy francuski to może dobry wybór na teraz, choć i tak jestem zwolennikiem tego aby każdy nauczył się po prostu angielskiego. Niemniej mam wrażenie że przyszłość jest w Chinach i pewnego dnia może się po prostu okazać, że tak jak teraz chcąc być na bieżąco trzeba czytać i słuchać po angielsku, tak za jakiś czas trzeba będzie czytać i słuchać po chińsku.
Nie rozumiem czemu tyle osób uważa, że cały świat nauczy się chińskiego, a nie chińczycy będą musieli uczyć sie angielskiego. Indie już dzisiaj są tanią siłą roboczą, a tam każdy zna angielski. Ja osobiście na co dzień współpracuje z Hindusami, a nie spotkałem się z żadnym chinczykiem. Jak firma dostanie do wyboru: naucz swoją kadrę chińskiego, albo po prostu współpracuj z indiami, to chyba wybór jest prosty. To chiny będą musiały się dostosować, żeby móc konkurować z tymi krajami.
Moim zdaniem niemiecki. Otwiera ci możliwość pracy w Niemczech i Szwajcarii. Francuzi płacą kiepsko, podobnie Hiszpanie, więc nie za bardzo jest chyba sens inwestowania w to. Chyba, że chcesz podróżować - wtedy taki hiszpański okaże się być wyjątkowo przydatny.
Jeśli interesuje Cię koks bezpośrednio od producenta, to hiszpański, jeśli tanie używane samochody to niemiecki.
Chiński nigdy nie będzie językiem międzynarodowym, o ile Chiny go w jakiś sposób odgórnie nie uproszczą. A jeśli uproszczą to zadzieje się to w takiej perspektywie czasowej, że już będziesz dawno na emeryturze, o ile w ogóle dożyjemy tych czasów, więc nie ma czym się przejmować ;)
ToTomki napisał(a):
Chiński nigdy nie będzie językiem międzynarodowym, o ile Chiny go w jakiś sposób odgórnie nie uproszczą. A jeśli uproszczą to zadzieje się to w takiej perspektywie czasowej, że już będziesz dawno na emeryturze, o ile w ogóle dożyjemy tych czasów, więc nie ma czym się przejmować ;)
Ale przecież nikt nie mówi że chiński będzie językiem międzynarodowym. Językiem międzynarodowym jest obecnie angielski i nie zanosi sie na to by miało się to zmieniać. Pytanie przecież było o to jakiego jeszcze języka się uczyć oprócz międzynarodowego angielskiego
Co dokładnie wskazuje na silną pozycję chińskiego w polskim IT? Jeszcze nie widziałem nawet jednego ogłoszenia, które by tego języka wymagało, a gdyby się nawet pojawiło to trzeba dopasować się jeszcze stackiem technologicznym, osobowościowym i tak dalej. Jak najbardziej zgadzam się, że znajomość mandaryńskiego to super sprawa, ale dla programisty w Polsce to chyba jednak nic specjalnego.
To taka inwestycja w przyszłość.
Jakbyś kiedyś trafił do firmy, która robi coś innowacyjnego, to później łatwiej byłoby ci się targować z chińczykami o to, za ile wyniesiesz tajne rzeczy z firmy lub za ile do nich przejdziesz i przekażesz knowhow.
To nie jest inwestycja tylko hazard. Poświęcić kilka lat wolnego czasu, bo może kiedyś trafię do innowacyjnej firmy, która dodatkowo będzie wymagała znajomości chińskiego? Serio?