Szanowni Programatorzy/Szanowne Programatorki
W życiu każdego z nas zdarzają się sytuacje, w których poważnie zaczynamy zastanawiać się nad zostaniem zawodowym spawaczem i wyjazdem w Bieszczady. Każdy z nas ma choć jedną rzecz, która w codziennej pracy doprowadza go do szału. Może to być narzędzie, osoba, rynek, projekt, język, środowisko – cokolwiek z czym mamy do czynienia w naszej programistycznej przygodzie. Pomyślałem wiec, że dobrze by było stworzyć miejsce, w którym choć trochę moglibyśmy ulżyć naszym cierpieniom. Miejsce, w którym każdy programista na skraju załamania mógłby podzielić się swoim problemem i uzyskać wsparcie od społeczności.
Zacznę może od siebie:
Nie mogę znieść, gdy na horyzoncie pojawia się większy klient (zwykle z nierealnymi wymaganiami) powodując to, że cala firma staje na głowie a PM wyskakuje z tekstem: „Hej, mam dla was ćwiczenie! Zróbmy system w dwa tygodnie!”.
Nie mogę znieść Jiry z miliardem niepotrzebnych dodatków praktycznie uniemożliwiających wykonanie tak prostej czynności jak rozdzielenie tasków na członków zespołu.
A Wam co leży na wątrobie?