Witam
Czy ktoś z Was pracuje na b2b i mógłby napisać czy w umowie ma zawarte, że płaca będzie tylko za efektywny czas pracy? Dostałem umowę i rzuca mi się w oczy to określenie tzn. zastanawiam się ile godzin w pracy będę musiał pracować by było mi zapłacone za 8 godzin. Czy 8,5h bo np. przerwa na obiad nie zalicza się do tego? A może szkolenia, na które przymusowo firma mnie wyśle też nie podchodzą pod efektywny czas pracy i za to nie zostanie mi zapłacone?
Z góry dziękuję za odpowiedź jeśli ktoś zerknął w swoją umowę b2b.
8h, kawka i obiad uwzględnione
wszystko zależy jak ustaliłeś z kontrahentem takie szczegóły. Ja po prostu wyceniam taski tak by bez problemu tez w tym czasie móc np coś zjeść. Ja pracuje zdalnie.
Myślę, że 8h i kawa! Atrakcyjne gry :how to make slime
Efektywny czas pracy programisty w ciągu dnia to jest jakieś 3-4 godziny max.Ja bym uważał na ten zapis i go wyjaśnił dokładnie.
Może to oznaczać tyle, że pracodawca będzie ci płacił tylko za czas klepania kodu, czyli będziesz rozliczany jak za kopanie rowu.
Radziłbym wpisać do umowy co to znaczy efektywny czas pracy (czy to tylko klepanie, czy też spotkania i inne aktywności) oraz w jaki sposób będzie to rozliczane. Jeszcze lepiej byłoby usunąć ten zapis z umowy albo nawet zmienić pracodawcę który coś takiego proponuje.
Zasadniczo normą jest, że w b2b płaci się od godziny faktycznie przepracowanej. Nie ma urlopów, krwiodawstwa, opieki nad dzieckiem, obiadów, itp. Przerwa na kawę i siku jest standardowym elementem pracy przy komputerze. Za to jest dość luźno jeśli chodzi o urlopy na żądanie - leczysz kaca na swój koszt, kiedy chcesz.
Prawdopodobnie będziesz wypełniać timesheet, w którym deklarujesz, ile godzin poświęciłeś.
Musisz ustalić, czy istnieje jakiś górny i dolny limit, który masz spełnić.
Dodatkowo, jeśli pracujesz w kontraktorni, uważaj na zapisy w umowie. Takie firmy unikają płacenia za godziny spędzone nie u klienta (spotkania firmowe, szkolenia, itp). Często nawet nie ma jak tego zgłosić w ich timesheecie. Często umowa nic ci nie gwarantuje, jeśli klient odeśle cię na ławkę.
Witam
W umowie mam jeszcze taki zapis:
- Zleceniobiorca oświadcza, że posiada niezbędną wiedzę, umiejętności i uprawnienia do wykonania usług, w związku z czym gwarantuje ich wykonanie z najwyższą zawodową starannością.
- Zleceniobiorca ponosi odpowiedzialność za szkody wyrządzone z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania Usług wobec Klienta Zleceniodawcy oraz samego Zleceniodawcy.
- Zleceniobiorca ponosi odpowiedzialność za szkody wyrządzone osobom trzecim.
Z jednym programistą który już od 10 lat siedzi w b2b rozmawiałem i stwierdził, że to jest normalne. Trzeba po prostu wiedzieć co się robi a jak się nie zna to nie zawiązywać umów b2b. Ale z drugim rozmawiałem i stwierdził, że on nie ma odpowiedzialności od szkód wyrządzonych osobom trzecim. Ogólnie firma do jakiej startuję jest z branży automotive - programowanie paneli wirtualnych tych za kierownicą które są w drogich samochodach, toteż wydaje się że branża ryzykowna - ktoś może mieć kiedyś wypadek, żądać jakichś odszkodowań np. od Volvo, volvo potem od firmy tworzącej oprogramowanie a ta firma od pośrednika rekrutującego a ci z kolei ode mnie. Co o tym myślicie czy warto w branży automotive wiązać się umową b2b?
Czyli nikt nie testuje Twojego kodu?;)
na pewno są jakieś crash testy na produkcji, natomiast w firmie tej co idę jest tylko 3 testerów więc nie wiem czy ktoś będzie testował:) Tak czy siak jeszcze umowy nie podpisałem, zaczynam sobie zdawać sprawę że branża automotive to nie jest dobry pomysł na pracowanie na umowę b2b i lepiej szukać dalej.
@Radek1990__: A myślałeś o wykupienia ubezpieczenia OC? Wtedy, w razie katastrofy, oni pokrywają szkody (do jakiejś tam kwoty)