Tymi Hindusami to od 10 lat straszą, a ja nadal spotykam to jako egzotykę, a nie standard kodu w Polsce, więc to taki mit, kto każdy gada a spełnić się nie chce i nie spełni. Z powodów jakościowych, utrudnionego zarządzania i różnic kulturowych. Pewnie już gdzieś się to dzieje, ale jest to w zdecydowanej mniejszości i tak pozostanie.
Dwa zawsze wśród programistów denerwuje mnie takie butne podejście, że ich stanowiska są najlepsze, bez nich firmy by nie było etc. a inne zajęcie to gówniane i użeranie się z ludźmi, czy bullshit seler etc. Proponuję zdać sobie sprawę, że ten kod który piszecie, bez jego sprzedaży, wdrożenia, serwisu, szkoleń, czy wymyślenie produktu, pomysłu i wiedzy domenowej jest nic nie wart. Programista to takie połączenie obecnie murarza z architektem (często kiepskim). Ofc bez niego nie było by zbudowanego domu/bloku, ale nie zrobił by gdyby ktoś nie kupił działki, załatwił pozwolenia, dał kasę, sprzedał mieszkania, wymyślił, że można gdzieś zrobić ekskluzywne osiedle etc. Jedyne synergiczne działanie powoduje, że praca deva, marketingowsa, wdrozeniowca, supportu, projektantów nabiera wartości.
Co do podwyżek - sam przez swoja karierę notowałem podwyżki, ale też obniżki. Bynajmniej nie przez degradację, ale czasami sam rezygnowałem, z lepiej płatnej pracy na rzecz ciekawszego projektu, czy lepszej atmosfery. Ludzie podwyżkę/awans zawsze kojarzą ze wzrostem wynagrodzenia, a nie zawsze tak jest. Gratyfikacją może być także zmiana obowiązków, możliwość pracy zdalnej (bo zdobywasz zaufanie i samodzielność - bez tego praca remociaka jest nierealna), być może skrócenie tygodnia pracy przy zachowaniu pensji etc. Pamiętajmy, że wartość człowieka jest względna. Być może dla danej firmy osiągniesz maksymalną wartość przy powiedzmy 12k i więcej nie dadzą, dopóki nie będą więcej na Tobie zarabiać. Co z tego, że umiesz zajebiście testować jednostkowo, skoro to nie jest wartością do firmy bo ich kod nie pozwala na UT (nie czarujmy się - większość rynku tak wygląda), lub co z tego, że nauczyłeś się zajebiście JS, skoro firma pisze soft do systemów osadzonych? Wtedy inna firma może wycenić Ciebie na więcej. Idąc tą drogą, można tez rozwijać się pod firmę, lub zdobywać umiejętności poza programistyczne. Utarło się u nas, że jak specjalizacja to wybór i kaplica. Natomiast to nie cyrograf - zawsze można zmienić. Tak jak można zmienić język tak bez problemu można zmienić rolę w firmie i z deva przejść do wdrożeń, marketingu czy jako jakiś lider i to bez pisania elaboratów na forum, czy można czy nie ...
Do wszystkiego potrzebny jest też luz, a jego zdobywa się przez wszechstronność i dywersyfikacje strumieni zarobku. Będąc wszechstronnym nie mamy ciśnienia na podwyżkę na obecnym stanowisku, bo możemy znaleźć pracę gdzie indziej, a dywersyfikując zarobki wcale nie muszą one być duże z jednego źródła ;) Nie mówię, żeby być człowiekiem orkiestrą, ale przez całą karierę zdobywa się wiele specjalizacji i kierunków - jakby każdy dev miał jedno zajęcie i jedną specjalizacje to był by to szalenie smutny zawód.
Co do zakończenie rozwoju finansowego i zawodowego po 35 roku życia się nie odniosę bo to niezły bullshit ;) (chyba, że kolega trenuje na bullshit sellera ;) )