Tak, tylko nie bierzesz pod uwagę, że on już te ubezpieczenia płaci - jest zatrudniony na umowę o pracę, tu chce sprawdzić jakiś nowy pomysł na rozwiniecie się.
Zgadzam się, że podwójne obciążanie składką zdrowotną jest bezsensowne. Właściwie, z mojego punktu widzenia, to najgłupsza rzecz w naszym prawie.
Ale moja dyskusja ze @Spine w tym wątku dotyczy sytuacji każdego przedsiębiorcy, nie konkretnie autora wątku, dlatego mowa jest o uldze dla nowych przedsiębiorców, której pracujący na etacie nie mają.
co 'dużo i mało' ma wspólnego z matematyką?
Znak większości i mniejszości zapewne.
Ale tu nie ma wykonywania w sposób jednocześnie zorganizowany i ciągły...
Jest ciągła sprzedaż, prawda?
- on wielokrotnie nie sprzedaje utworu, udziela licencji do niego
Wielokrotnie na ten sam - a miało być indywidualnie.
- w takim razie powiedz, czemu artyści mający jakieś tantiemy ze swoich utworów nie muszą zakładać działalności?
Czy oprogramowanie też może podlegać tantiemom? Czy ZAiKS/ZPAV albo jakaś inna organizacja się tym zajmują?
Ja tylko ostrzegam, jak to może zostać ewentualnie uznane przez ewentualną kontrolę. Przepisy są bardzo nieścisłe.
Program komputerowy, wykonany od początku do końca może przynieść do budżetu znacznie większą kasę niż daniny, które trzeba wpłacić po drodze do budżetu. Krótkowzroczność rządzących naszym krajem spowodowała wyprzedanie fabryk za granicę, czy brak finansowania dla projektów, które odniosły sukces (niestety w innym państwie). Jak "moja gra na telefon" osiągnie międzynarodowy sukces i zarabia dziesiątki tysięcy dolarów miesięcznie, to jaki to dla mnie problem, żeby płacić od tych kwot podatek, który znacznie przewyższa składki ZUS?
Do tego momentu się z Tobą zgadzam.
Ale kiedy dojście do tych pieniędzy jest obłożone tyloma formalnościami i podatkami, to wielu ludzi skutecznie zniechęca do próbowania.
Jeśli myśli się o poważnym biznesie, to trzeba w niego zainwestować wielokrotnie więcej niż wynoszą te nieszczęsne składki na ZUS. Jeśli zakładamy, że przez 2 lata nie będziemy zarabiać, to musimy mieć już wcześniej zapewnione środki nie tylko na utrzymanie biznesu, ale i na własne życie. Parę stówek miesięcznie to nie jest kasa, która kogokolwiek z poważnym pomysłem zdemotywowałaby do działania. Mogłyby to spowodować niejasne i nieścisłe przepisy, potrzeby wyrabiania zezwoleń, zmieniające się prawo i inne tego typu kłody pod nogi, ale nie tak relatywnie niewielki wydatek.
A już kompletnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że obniżone stawki dla początkujących to nie jest forma pomocy.
I nie bronię niczego, mi osobiście bardzo nie podoba się system fiskalny i ubezpieczeń społecznych w Polsce, wiele w nim bym zmienił. Tylko akurat nie kwoty są głównym problemem.