Witam,
ostatnio dostałem ciekawą ofertę pracy którą rozważam. Jest ona jednak dosyć specyficzna i chciałbym zapytać o wasze doświadczenia związane ze zmianą firmy.
Moja aktualna sytuacja przedstawia się następująco. W mojej obecnej (i jak do tej pory jedynej) firmie pracuję już ok 2 lat. Najpierw przez ok. rok na umowie o zlecenie w nie pełnym wymiarze godzin (ok. 1/2 etatu), a potem rok na umowie o pracę. Zajmuję się technologiami mobilnymi i projekty, które mamy są ciekawe. Jest to raczej mała i stosunkowo młoda firma, a od ok pół roku moje obowiązki stopniowo się zwiększały. Było to bardzo fajne bo miałem okazję rozmawiać z klientami, prowadzić projekt od samego początku do wystawienia na sklep jak i robić 3 projekty jednocześnie :D. Ogólnie w pracy jest bardzo fajna luźna atmosfera jednak problemem jest to, że wszyscy pracujący są studentami albo są (tak jak ja) świeżo po studiach i tak na prawdę nie mam możliwości uczenia się od doświadczonych współpracowników. Kolejnym problemem są pieniądze. Aktualnie miesięcznie mam 2,800k na netto + premie i nie zanosi się żebym w najbliższej przyszłości dostał coś więcej ponieważ szef walczy o każdą złotówkę. W związku z tym zacząłem szukać innej pracy i dostałem ciekawą ofertę.
Wymagałaby ona ode mnie przeprowadzki do Warszawy. Na początek czekałby mnie wyjazd na kilka tygodni do Szkocji (hotel, samolot i ewentualne powroty na weekendy opłacone + diety za delegację), a potem powrót i wyjazd do Szkocji raz w miesiącu na tydzień. Oferta wydaje mi się bardzo fajna bo po pierwsze mógłbym zobaczyć jak się pracuje w innym kraju, zebrałbym zagranicznego doświadczenia, a i zarabiałbym z dwa razy więcej jednak mam kilka związanych z tym obaw.
Poza tym, że trochę szkoda mi, że będę musiał zostawić wszystkich znajomych (ale to jest chyba normalne przy przeprowadzce) zastanawia mnie kwestia języka. Wydaje mi się, że znam Angielski na poziomie który pozwoliłby mi dogadać, jednak słyszałem że akcent w Szkocji jest dosyć dziwny. Boję się trochę, że miałbym trudności ze zrozumieniem go.
Czy ktoś z was miał do czynienia ze "szkockim" i czy rzeczywiście różni się on tak bardzo od zwykłego angielskiego?
Czy praca w UK różni się w jakimś stopniu od pracy w Polsce?
Czy ktoś z was był w podobnej sytuacji i mógłby podzielić się swoimi doświadczeniami jak to wyglądało i czy było warto?