Proszę o wyjaśnienie, obecnie nasza aplikacja backendowa (duże korpo, niezdbędna w głównym procesie biznesowym firmy) komunikuje sie z frontem za pomoca restApi- standard. Przez architekta został narzucony styl logowania błędów, który mi się nie specjalnie podoba i nie jest tym co widziałem na kursach i poprzednich projektach.
Generalnie zwracane są tylko 2 typy błędów:
- 200 kiedy wszystko poszlo ok
- 404 - kiedy coś poszło nie tak (user nie mial dostepu do zasobow, nie udalo sie pobrac danych, zły parametr) rzucany jest zawsze ten sam wyjatek tzn.
IllegalArgumentException
i użytkownikowi w zależności od kontekstu wyświetlany jest odpowiedni komunikat na UI.
Dla szybkosci dostarczania nowych funkcjoanlosci to rozwiazanie ma sens, jednak- widzę kilka zagrożeń:
- Aplikacja w przysłości będzie trudniejsza do utrzymania
- Napisanie testy integracyjne będą mniej dokładne
- Rzucanie zawsze tego samego błędu powoduje bałagan w logach
Te 2 powyzsze argumenty nie przekonują architekta (aplikacja działą zgodnie z załozeniami), PO się cieszy, bo dostarczane są szybko funkcjonalności, a testerzy manualnie trochę nieogarniają.
Zastanawiam sie, czy to ja jestem w błędzie czy może mam racje?