Witam.
Niecałe 2 lata temu zakupiłem dysk twardy zewnętrzny na USB 1500GB: http://cenowarka.pl/432397
Nie był najlepszej jakości, ale na swoją cenę najlepszy wtedy. Gwarancja na 2 lata (kończy się za miesiąc). Wszystko działało jak należy, aż po roku zaczęły się problemy. Raz na jakiś czas podczas pracy dysk się "zacinał" - wydawał dziwny dźwięk, następnie jakby chciał ponowić transmisję, znowu wydawał dźwięk itd... Z poziomu OS nie było z nim kontaktu. Zwykle wystarczyło odłączyć go i podłączyć ponownie.
Wreszcie na wiosnę tego roku zaczęło to być zbyt uciążliwe. Zaniosłem go z gwarancją do sklepu, a tam mi powiedzieli, że mogę go zostawić, dadzą mi nowy. Nie urządzało mnie to. Miałem już na nim ponad 1 terabajt danych. Filmy, muzyka, moje archiwa i kody źródłowe z prawie 10 lat (całe moje programistyczne życie). Zostawiłem go w pokoju, ze stwierdzeniem, że pomyślę później. Potem pojechałem do domu, wróciłem po tygodniu i dysk cudownie zaczął działać bezproblemowo - (to był okres Wielkanocy - Bóg istnieje:) ). Niestety problem olałem...
Ostatnio nagle dysk w ogóle przestał działać. Nie można go nawet uruchomić. Coś się musiało po prostu rozłączyć.
I teraz tak: kończy mi się gwarancja. W sklepie nie chcą odzyskać mi danych.
Co robić? W jakiś sposób "zmusić" serwis, aby mi odzyskali dane, czy iść do jakiegoś człowieka, który się na tym zna i mi naprawi - ale wtedy lipa z wymianą dysku, a po tej przygodzie chciałbym jednak go wymienić.