Jak OT, to OT. Co prawda dyskusja już była ale chyba nie wyjaśniono jednego aspektu. IMO opłata za dzielenie łącza w jednym mieszkaniu to zwykłe zdzierstwo i czerpanie kasy za nic, bo czy da się bardziej obciążyć łącze dwoma kompami? Tu argumentem może być to, że firmy udostępniające łącze zakładają, że nie wszyscy na raz będą z niego korzystali. W tym wypadku jeśli A dzieli łącze z B, to istnieje większe prawdopodobieństwo, że łącze będzie obciążane dajmy na to od 14 do 18 przez A i od 16 do 21 przez B. Jednak w przypadku kiedy wszystko dzieje się w jednym mieszkaniu to A może siedzieć przy komputerze podłączonym do sieci od 14 (dajmy na to, że umówił się z B i podzielili sobie czas pracy) do 18 a od 18 do 24 siedzi B. Argument komputerów zombie-zasysaczych podłączonych tylko po to aby ciągnęły z p2p też nie działa, bo to samo można równie dobrze zrobić na jednej maszynie podłączonej do sieci.
Co do kar, to ciekaw jestem czy ktoś zna jakieś przypadki wyegzekwowania ich, czy jest to zwykły straszak? W zasadzie żeby przed sądem udowodnić to osobie w miare inteligentnej i świadomej, to trzeba by przedstawić konkretne dowody. Logi z programu sprawdzającego łącze IMO nie wystarczą, bo pozwany zawsze może bronić twierdząc, że efekty dzielonego łącza sfabrykował albo że miał np uruchomioną virtualną machinę, przez co wydawało się, że do jego komputera podłączony jest inny. W tym wypadku IMO wypadało by odwiedzić takiego delikwenta i sprawdzić czy na prawdę dzieli łącze. Niestety wbrew tego co napisane jest w wielu umowach takich ISP wcale nie mamy obowiązku wpuszczania ich pracowników do mieszkania by mogli skontrolować naszą sieć.
Jednym z logicznych rozwiązań wydaje się zrobienie czegoś, co zrobił mój ISP. Wprowadził taryfę nocną od 23 do bodajże 6, w której przepustowość zwiększona zostaje dwukrotnie :P