Witam. Chciałbym Wam pokazać dwa artykuły:
https://www.realhd-audio.com/?p=5565
https://www.theguardian.com/lifeandstyle/2013/jun/23/wine-tasting-junk-science-analysis
Dla tych, którym nie chce się czytać chodzi o to, że audiofile w dużej mierze udają ekspertów od dźwięku i słono przepłacają za sprzęt, który ma absolutnie fikcyjne walory. W dużej mierze może być podobnie z bardzo drogim winem i jego koneserami. Oczywiście znajdą się tacy, którzy powiedzą, że ja tak sobie piszę, bo się nie znam, zazdroszczę i do tego nie mam pieniędzy. I to mogłaby być prawda gdyby nie to, że audiofile i winiarze kompromitują się przy ślepych próbach, tzn. kiedy mają określić walory danego sprzętu albo danego trunku nie widząc etykiety.
W każdym razie moje pytanie do Was czy znacie jakieś podobne przykłady bardzo pretensjonalnego hobby?