
Jakie kompetencje ma w tym zakresie prezydent?

Wątek przeniesiony 2023-10-16 01:51 z Off-Topic przez somekind.

Jakie kompetencje ma w tym zakresie prezydent?

Prawnicy nie zostawiają suchej nitki na projekcie Polski 2050. Mówią wprost, że to pomysł pod kampanię wyborczą, a nie realne rozwiązanie problemu jawności cen. Projekt ustawy przewiduje, że jawność cen będzie dotyczyła wyłącznie deweloperów sprzedających gotowe, wybudowane mieszkania lub domy, a nie tych, którzy prowadzą aktualnie budowę i zawierają umowy deweloperskie.
Buahahaha
Wiceprezydent Katowic Bogumił Sobula z KO:
Długoterminowo nie chcę spadków cen mieszkań w Katowicach.
XD
AmikCS napisał(a):
renderme napisał(a):
Skoro rozmawiacie o nieruchomosciach to kontekst:
przebranżawiam się na dewelopera (z it dewelopera) i zaczynam teraz 2 inwestycje. Dodatkowo jestem dr budownictwa.
To co najbardziej blokuje rynek nieruchomosci i nakreca cene to chore prawo i regulacje, a za rok bedzie 10x bardziej chore i dogonimy cenami zachod.
Nowa ustawa o planowaniu zaora mozliwosci zabudowania 95% dostepnych teraz dzialek, chociaz i tak teraz jest bardzo ciezko.
Kilka przykladow z mojej praktyki, ktore teraz mnie spotkaly:
- na zaswiadczenie, ze na dzialce gdzie znajduje sie dom z wodą i chce się ten dom wyburzyc i wybudowac inny obiekt znajduje się woda (czyt: zaświadczenie, ze jest woda na działce gdzie jest woda) czekałem 55 dni. Jest to jeden z 4 etapów współpracy z wodociągami, najszybszy i najmniej bolesny. Jak latwo sprawdzic. Same wodociagi moga cie zatrzymac na pol roku.
- w narozniku dzialki sąsiad postawił drewnianą szopkę na grabie o wymiarze 3.5m2 za 1500 pln. Tym aktem wykluczył możliwość budowy na działce sąsiedniej. Działka stała się niebudowlana, bo od kazdego budynku nalezy zachowac dystans 8m, a od palnego nalezy zachować odstęp 12 metrów na sąsiadniej działce.
Na tej samej działce odległość może wynosic 0 metrów, bo na tej samej to się zapalić nie może, ale na sąsiedniej to już może (czego nie rozumiesz).- w większości decyzji dotyczących projektu (wz, pnb) sąsiada uznaje się za stronę i jak jest złośliwy, to moze duzo blokować i bardzo przedluzyc inwestycje, albo jak jest cwany to moze szantazowac finansowo i niewiele mozna z tym zrobic.
- drogi bardzo często mają nieuregulowaną sytuacje prawna, przechodza przez prywatne działki. Tak to jest i nikogo nie rusza, ale urzad moze stwierdzic, ze nie masz dostepu do drogi publicznej, bo sytuacja drogi jest nieuregulowana.
- Ilosc biurokracji potrzebna, zeby np. poprowadzic kabel pod droga gruntowa jest niewiarygodna. Wymaga skontaktowania sie z 12 urzędami i projektu uprawnionej osoby, co zajmuje 3 miesiace. Później przychodzi majster i w pół godziny zakopuje łopatą kabel.
Absurdów mogę wymieniac wiele, ale jest to tak zrobione, zeby czasem amatorzy sie do branzuni nie pchali, bo natną się na minę w 10 sekund.Co do nieznanych ludziom kosztów i podatków;
Slyszeliscie o np. oplacie adjacenckiej? oczywiscie oplacie, a nie podatku. Ile placisz jak zrobia mpzp? ile jak sam wybudujesz sobie droge albo zrobisz infrastrukture? Ile jak podzielisz działkę.
podpowiem, ze duzo i zasadzie nigdy do końca nie wiesz, ile. Urząd decyduje sam i odpowiada tylko przed bogiem i historia (jak w kazdej innej sprawie).Ogólnie to się zgadzam z Twoją wypowiedzią ale jedna rzecz tak mnie kuje w oczy:
"> To co najbardziej blokuje rynek nieruchomosci i nakreca cene to chore prawo i regulacje, a za rok bedzie 10x bardziej chore i dogonimy cenami zachod."Tylko my już zachód dogoniliśmy cenowo jeżeli chodzi o rynek nieruchomości, a nawet przegoniliśmy.
To co napisałeś okej, przepisy niespójne, długi czas - mniej działek -> mniej inwestorów - mniejsza podaż - wyższe ceny.
Tylko zagłębijmy się troszeczkę bardziej w realizm cen:
Przede wszystkim spekulacja na mieszkaniach - 1/3 mieszkań w dużych miastach jest kupiona pod spekułę gdzie głównie kupowali to inwestorzy gotówkowi. Taki Donatan przykładowo twierdzi, że jest właścicielem 100 mieszkań. Ludzie mają je jako taki asset trochę, a nie miejsce do mieszkania. Bardzo dużo mieszkań stoi pustych, a jeszcze częśc jest pod Airbnb - kolejna rzecz, za którą trzeba sie wziąć, podziwiam ludzi którzy mieszkają w blokach i widzą te kasetki na blok. Jak byłem w Gdańsku, to plaga.Wzrost popytu inwestycyjnego - >ceny rosną szybciej niż pensje.
To są trochę kwestie niefalsyfikowalne, czy spekulacja istotnie i długoterminowo wpływa na cenę. Spekulacja to z definicji zarobek na różnicy ceny (np. w czasie). W tym sensie spekulanci na roznicy ceny chcą zarobić, ale to nie oni ją tworzą, a w zasadzie to zmniejszają szok cenowy, bo generują popyt na dołku i sprzedają na górce, wiec w zasadzie oni ceny tylko uśredniają. Ja trochę nie wierzę w długoterminowy wpływ spekulacji, szczególnie na tak dużym rynku. Innymi słowy, spekulanci kupują pod wzrost ceny z innych przyczyn, a nie generują wzrostu ceny.
Zastanowmy sie jednak czemu mieszkaniami sie spekuluje. Doszukiwalbym sie winy po stronie banków. Kredyty mieszkaniowe sa duzo nizej oprocentowane i latwiej je dostac niz inwestycyjne. Jest taki absurd, ze na obiekt mieszkaniowy duzo latwiej dostac kredyt niz na uslugowy (na uslugowy praktycznie tylko kredyty inwestycyjne). Czasami mozliwe jest wpisanie banku w hipotece, gdy udzial uslugi jest mniejszy niz 30%. Ja aktualnie w jednym projekcie robie tak, ze oddaje i kredytuje czesciowo budynek jako mieszkaniowy, a po odbiorze przekształcam na usługowy, bo do usługowego żaden bank nie chce dac kredytu..., ale tak: banki są ponad prawem.
Marża deweloperów to 25-30%! SIC. Zachód ma marże średnio między 15-20%, ale tam mamy inne regulacje.
Ta marża deweloperów wynika też z rzeczywistej inflacji. Nikomu nie chce się robić inwestycji za 100 000 000, zeby zarobic na niej 7%, bo jak się proces inwestycyjny rozciągnie na 2 lata, to na lakacie jest w stanie zarobić wiecej (na wieksze kwoty mozna dostac lokate 7%), bez roboty i ryzyka. Zachód ma niższe marże, bo jest tam nizsza inflacja i stopy procentowe. Mamy otwarty rynek, jakby byla taka hossa w PL to wszyscy by tu budowali. Wyzsze marze deweloperow wynikaja tez z utrudnionego dostepu do runku zwiazanego z przepisami i progiem wejscia.
BK2% wypompowała też ceny mieszkań do wysokich granic.
Na napompowalo.
Brak TBS, brak społecznego budownictwa.
Mam problem z takimi programami. Nie bardzo rozumiem, z jakiego powodu panstwo ma dawac w prezencie komus nieruchomosc za ulamek wartosci.
Rynek mieszkaniowy działa dla Was, dla inwestorów, deweloperów a nie dla obywateli co jest chore i powinno być regulowane przez rząd. Na szczęście społeczeństwo się budzi.
Rynek mieszkaniowy działa jak każdy inny rynek. Zaden rynek nie dziala dla obywateli, ale dla kapitału, to chyba oczywiste. LLudzie malo zarabiaja, duzo oddaja w podatkach, nie ma za bardzo w Polsce silnego przemysłu, duza strefa budzetowa, to i sila nabywcza kowalskiego mała, nie zaczaruje sie tego.
Reszta co opisałeś odnośnie biurokracji, ukrytych kosztów to szanuje i rozumiem.
Sondaż Opinia24 dla TVN24 wybory do Sejmu:
Sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski wybory do Sejmu
Sondaże rozdają karty już przed wyborami....
Powinny być zakazane, żeby ludziom na myśl nie przychodziło, że głos oddany na którąś opcję to głos stracony/głos, który nic nie zmienia...
@Spine: ogólnie - jestem za demokracją rozumianą jako "jak najmniej dezinformacji w polityce" i niejako się zgadzam z twierdzeniem, że sondaże tworzą rzeczywistość. Podejrzewam jednak, że delegalizacja sondaży sprawę pogorszy, a nie polepszy.
Mogę sobie wyobrazić partie prześcigające się w tym, kto będzie bardziej obecny na wiecach i która z nich więcej pikników zorganizuje. W dodatku - pikników partyjnych za nasze. A przecież chyba nie o to chodzi, nie?
@Spine: ogólnie - jestem za demokracją rozumianą jako "jak najmniej dezinformacji w polityce" i niejako się zgadzam z twierdzeniem, że sondaże tworzą rzeczywistość. Podejrzewam jednak, że delegalizacja sondaży sprawę pogorszy, a nie polepszy.
Mogę sobie wyobrazić partie prześcigające się w tym, kto będzie bardziej obecny na wiecach i która z nich więcej pikników zorganizuje. W dodatku - pikników partyjnych za nasze. A przecież chyba nie o to chodzi, nie?
Jedyne wyjście jakie widzę jest takie, że ludzie muszą się nauczyć czym są sondaże. Albo nauczyć się statystyki.
Ja w ogóle byłbym za regulacją organizacji kampanii prezydenckich....
Żeby wszyscy kandydaci na równych zasadach mogli dotrzeć do wyborców.
Np. żeby nie było tak, że kilku kandydatów swoimi billboardami wytapetuje 100 razy tyle co "plankton".
Wszystkie plakaty mogłyby przedstawiać wszystkich kandydatów w losowej kolejności.
Niech wszyscy kandydaci się składają po tyle samo na takie materiały wyborcze.
Spróbuj ludziom zakazać publikacji badań...
Edycja: Inaczej, zabrać sondaże
Golang napisał(a):
Ustawa szczególnie szkodliwa, ponieważ uderza w wolność prowadzenia działalności gospodarczej.
W jaki niby sposób, skoro wszyscy uczestnicy rynku mają podlegać tym samym zasadom?
Miałem głosować na Hołownie ale po akcji ze smartfonem nie ma już kandydatów :D Nawrocki, Trzask, Mentzen wszyscy by dopłacali banksterom i developerom :/
Spine napisał(a):
Ja w ogóle byłbym za regulacją organizacji kampanii prezydenckich....
Żeby wszyscy kandydaci na równych zasadach mogli dotrzeć do wyborców.
Np. żeby nie było tak, że kilku kandydatów swoimi billboardami wytapetuje 100 razy tyle co "plankton".
Ideę rozumiem i być może ona nawet jest słuszna, ale jest jednocześnie niewykonalna. Zabronisz ludziom rozwieszać swoje plakaty na własnych działkach? Jak masz kawałek działki i zechcesz sobie rozwiesić plakat Senyszyn to masz za to iść do więzienia? A jak ktoś na twojej działce rozwiesi taki plakat wyborczy bez twojej wiedzy to też masz lecieć do więzienia? I w końcu - policja ma ganiać po miastach i szukać tych nielegalnych plakatów?
@wartek01: cisza wyborcza też jest ciężka do upilnowania, ale istnieje coś takiego.
Z drugiej strony w jaki sposób ktoś miałby wytwarzać wielkoformatowe plakaty? Musiałby mieć odpowiedni sprzęt do tego.
Jest skończona ilość firm, która musiałaby przestrzegać zakazu drukowania materiałów wyborczych - mogliby tylko drukować te oficjalne, zbiorcze.
wartek01 napisał(a):
Spine napisał(a):
Ja w ogóle byłbym za regulacją organizacji kampanii prezydenckich....
Żeby wszyscy kandydaci na równych zasadach mogli dotrzeć do wyborców.
Np. żeby nie było tak, że kilku kandydatów swoimi billboardami wytapetuje 100 razy tyle co "plankton".Ideę rozumiem i być może ona nawet jest słuszna, ale jest jednocześnie niewykonalna. Zabronisz ludziom rozwieszać swoje plakaty na własnych działkach? Jak masz kawałek działki i zechcesz sobie rozwiesić plakat Senyszyn to masz za to iść do więzienia? A jak ktoś na twojej działce rozwiesi taki plakat wyborczy bez twojej wiedzy to też masz lecieć do więzienia? I w końcu - policja ma ganiać po miastach i szukać tych nielegalnych plakatów?
Jak to sobie wyobrażasz taki zakaz mordowania, zabronisz komuś mordować na własnych działkach?
Spine napisał(a):
@wartek01: cisza wyborcza też jest ciężka do upilnowania, ale istnieje coś takiego.
Po pierwsze to cisza wyborcza już od dawna jest iluzją.
Z drugiej strony w jaki sposób ktoś miałby wytwarzać wielkoformatowe plakaty? Musiałby mieć odpowiedni sprzęt do tego.
Jest skończona ilość firm, która musiałaby przestrzegać zakazu drukowania materiałów wyborczych - mogliby tylko drukować te oficjalne, zbiorcze.
No nie, plakaty mają różne rozmiary i ja oprócz tych dużych widzę często po kilkanaście z nich wydrukowanych jeden obok drugiego w takim nieco mniejszym formacie. I punktów druku, które potrafiłyby ogarnąć ten nieco mniejszy format jest mnóstwo.
ToTomki napisał(a):
Jak to sobie wyobrażasz taki zakaz mordowania, zabronisz komuś mordować na własnych działkach?
Nawet nie wiem, jak to skomentować. Spróbuję jednak:
Lewarom jak zwykle trzeba tłumaczyć co to jest wolność. Wolność to jest najważniejsze prawo i może zostać ograniczone tylko w przypadku uzasadnionego interesu publicznego, przynajmniej tak mówi konstytucja i taka jest teoria. Zwróćcie uwagę, że wiele problemów bierze się z regulacji ograniczających wolność, stąd zresztą wzięło się hasło Stefana Kisielewskiego, że socjalizm to ustrój, który bohatersko walczy z problemami nieznanymi w żadnym innym ustroju, mówiąc inaczej, z problemami, które sam stwarza.
Mieszkania są drogie, ponieważ:
Dodatkowo te regulacje się wzajemnie wzmacniają. Przykładowo przez małą podaż gruntów kwitnie pato deweloperka, ponieważ deweloperzy próbują wycisnąć jak najwięcej z każdego metra. Pato deweloperka jest też spowodowana małą konkurencją pomiędzy deweloperami, gdyby deweloperzy musieli bardziej konkurować o klienta, to siłą rzeczy oferowaliby niższe ceny lub konkurowali wyższą jakością. Pato deweloperka z kolei powoduje, że konieczne są kolejne regulacje, które ten proceder ukrócą i powstaje wzajemne sprzężenie prowadzące do jeszcze mniejszej konkurcencji, chorych wzrostów cen i jeszcze większego rozkwitu pato dewloperki, która wymyśla kolejne sposoby jak wycisnąć jak najwięcej z każdego metra.
Przecież te jaja z ustawą o jawności cen ofertowych, to przecież też pośrednio wynik tego wszystkiego co opisałem powyżej.
Cisza wyborcza to totalny absurd. Rzekomo ma dać możliwość każdemu na przemyślenie swojego wyboru i oddanie głosu na spokojnie bez ogarniającej go zewsząd agitacji. Ale to jest absurd, ponieważ idąc do lokalu wyborczego miniesz dziesiątki plakatów, a przeglądając Internet trafisz na tysiące materiałów, które trafiły do sieci przed ciszą wyborczą i nie sposób upilnować tego kiedy ktoś je zobaczy.
Cisza wyborcza być może miała jakiś sens w czasie przed Internetem, ale obecnie to równie absurdalny przeżytek jak zmiana czasu.
W wielu krajach nie ma ciszy wyborczej, np. w USA i w Niemczech.
lion137 napisał(a):
Spróbuj ludziom zakazać publikacji badań...
Edycja: Inaczej, zabrać sondaże
Mediom z dużym zasięgiem raczej zależy na tym, żeby działać legalnie, bo mogą stracić koncesję itd.
Mniejsze media, nawet jeśli nielegalnie opublikują sondaż, to siłą rzeczy mniejsze szkody wyrządzą. Bo mają mniejszy zasięg.
Sondaże mają znaczny wpływ na wynik wyborów. Wmawiają ludziom, że liczą się tylko dwie partie. Nie ma innej opcji weryfikacji, niż porównanie z innymi sondażami, a są sprzedawane wyborcom przez media jako proroctwo...
To manipuluje głupią demokratyczną większością.
Chodzi mi o to, że większość ludzi chce sobie te sondaże oglądać i ciężko to zabrać.
Nasze bałwany robią sobie selfie na pogrzebie XD

A, bo zakazane rzeczy są tylko w konstytucji, myślałem że w Polsce jest jeszcze kodeks karny, ale chyba go nie ma, no trudno, myliłem się na pewno
@ToTomki: tu nie chodzi o to, że w Konstytucji coś zakazano.
Tu chodzi o to, że w Konstytucji coś ci zagwarantowano i ustawa już tego zakazać nie możesz. Czy zakaz powieszenia plakatu z napisem "Korwin Krul" nie uderza prawa zagwarantowane w art. 54 Konstytucji?
Ja nie wiem, ale podejrzewam, że pewnie może być to tak odebrane.
@ToTomki: pytanie "w jaki sposób chcesz wprowadzić zakaz rozwieszania wyborczych plakatów" jest jak najbardziej zasadnym pytaniem w temacie "chcę wprowadzić zakaz rozwieszania wyborczych plakatów".
Zwłaszcza na forum dyskusyjnym, bo wydaje mi się, że wszyscy się tutaj zgadzamy z tym, że fajnie ny było, żeby system dawał równe szanse wszystkim kandydatom. Jedyna różnica zdań jest w tym, czy się da to zrobić i jeśli się da to jak.
Tyle że to pytanie które Ty zadałeś w tej wiadomości jest inne niż w Twojej poprzedniej. Zapomniałem w sumie, że miałem Cię zablokować, zaraz to zrobię, bo każda dyskusja z Tobą schodzi na bok i potem tracę czas, bo w ten sposób możemy dojść i do kwestii nasadzeń przy drodze, bo przecież krzaki miejskie mogą zasłaniać prywatne banery reklamowe na prywatnych działkach
CoderOne napisał(a):
Miałem głosować na Hołownie ale po akcji ze smartfonem nie ma już kandydatów :D Nawrocki, Trzask, Mentzen wszyscy by dopłacali banksterom i developerom :/
No to głosuj na tych, którzy nie chcą dopłacać bankom i deweloperom. Problem solved.