facebook to nie jest jakaś ultra technologia, tylko apka, która się przebiła, a amazon, to jest przede wszystkim firma kurierska, więc też nic nadzwyczajnego.
Twoja wypowiedź jest świetnym przykładem dlaczego w PL (między innymi) nie wychodzi sukces w IT. Bez urazy - masz rację w dużej części, ale...
Faktycznie, patrząc od strony technicznej Facebook, Apple, Amazon, Netflix, Google, czyli największe firmy technologiczne na świecie, nie zrobiły nic wielkiego - poskładali parę istniejących klocków i to wszystko. Nawet nie byli pierwsi w swoich działkach, bo przecież istniały serwisy społecznościowe, sklepy internetowe, streaming filmów i wyszukiwarki na długo przed tym jak te firmy weszły w biznesy, z których je znamy. W naszym ~inżynierskim podejściu, fajne jest coś, co niesie w sobie innowacyjność, zostaje wykonane w sposób precyzyjny, sprytny i doskonale działa, tylko to nie te cechy są głównym motorem rynkowego sukcesu. Wszystkie te firmy znalazły ogromne rynki z wielkimi pieniędzmi, przygotowały ofertę celnie trafiającą w potrzeby klientów i miały warunki, żeby zacząć je zaspokajać. To oznacza, że był to albo przypadek, albo na jakimś etapie ich rozwoju, znalazł się ktoś mega ogarnięty od strony biznesowej, żeby określić co trafi w rynek, przekonać potencjalnych inwestorów, że jest to mega okazja do zarobienia grubej kasy, zatrudnił ludzi znających się na rzeczy i pozwolił im pracować. Tymczasem w EU taki Amazon ugrzązłby w iluś tam systemach podatkowych, Google lekko po przekroczeniu progu opłacalności biznesu zaczęli by ścigać wydawcy, bo "kradnie im treści", Netflix w połowie państw wspólnoty zostałby obłożony podatkiem na "narodową kinematografię", a z FB ludzie by uciekli nie mogąc przebić się przez gąszcz okienek ostrzegających przed utratą prywatności, ciasteczkach (WTF?), szkodliwości siedzenia przed komputerem. To wszystko nastąpiłoby tylko pod warunkiem, że te firmy doszłyby do tego etapu. Sądzę, że poległyby wcześniej, bo w EU jest zwyczajnie mało ogarniętych biznesmenów, którzy rozumieją IT, są skłonni zaryzykować własną kasę i nie rozwalą interesu zarzucając użytkowników reklamami do porzygu. Przypomnę tylko nasze rodzime produkty IT: GG, kopia ICQ, tylko napisana tak żałośnie, że komputer zdychał z wysiłku, NK - zaczęli kombinować jak koń pod górkę z prawami do umieszczanych treści, w dodatku tak sobie działali i wiecznie byli 5-10 lat za konkurencją pod względem technologii. Jedyny serwis, który przetrwał to Allegro, czyli też kopia eBay'a, ale dostosowana do lokalnych warunków modelem biznesowym (np. ubezpieczenie kupującego).