polskie koleje PKP

polskie koleje PKP
0
somekind napisał(a):

jeżdżą. ;)

To słowo jest nadużyciem w stosunku do KM/SKM :)
Częściej to to nie jeździ niż jeździ.

hyde
Mieszkałem w kilku rejonach tego pięknego kraju i powiem, ze nie widziałem niczego co by jeździło lepiej niż skm/km w wa-wie... Co nie znaczy, że jeździ toto dobrze...
AB
  • Rejestracja:ponad 12 lat
  • Ostatnio:prawie 11 lat
  • Postów:464
0

Zaraz wyjdę z siebie i stanę obok. Chciałem kupić przez Internet bilet PKP na pociąg EuroCity na stronie bilet.intercity.pl. Z powodzeniem nabyłem bilet z Warszawy Centralnej, natomiast z biletem powrotnym mam problem. Dzwonię na infolinie gdzie dowiaduje się, że gdy pociąg jedzie z Polski za granicę to można nabyć bilet przez Internet, z kolei gdy pociąg wraca z zagranicy i jedzie przez nasz kraj to muszę po bilet udać się do kasy biletowej...

Zobacz pozostały 1 komentarz
OT
"zza granicy" jest prawidłowe ale znaczy co innego. Skoro już się czepiasz to powinno być "jadę do zagranicy" i "wracam z zagranicy". A dlaczego jest "wrócić z zagranicy" to masz wyjaśnione tu: http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=69720 - "zagranica" funkcjonuje jako miejsce.
somekind
@othello, "jadę do zagranicy"? Weź to sobie przeczytaj na głos. @Adam Borowski napisał prawidłowo.
Azarien
jak na mój gust „zza granicy” i „z zagranicy” to to samo, nie widzę powodu dorabiać filozofii.
OT
Nie do końca. Wyobraź sobie granicę nie w sensie granicy państwa, tylko np płot między działką twoją a sąsiada, możesz wtedy powiedzieć że sąsiad zagląda zza granicy (tak samo jak zza płota - chociaż fakt, naciągane trochę ale prawidłowe). Ale nie powiesz że sąsiad gapi się na ciebie z zagranicy bo "zagranica" to terytorium obcego państwa (znaczyłoby to że siedzi w innym kraju i cie obserwuje). Więc te 2 zwroty nie oznaczają dokładnie tego samego. To nie dorabianie ideologii tylko język polski. @somekind chodziło mi o to że jeśli już się czepiać to tak jak ja napisałem.
somekind
Jeśli byłem w innym kraju, to wracam z zagranicy. Zza granicy ewentualnie mógłbym wracać, gdybym do Zgorzelca przyszedł z Görlitz.
somekind
Moderator
  • Rejestracja:około 17 lat
  • Ostatnio:około 19 godzin
  • Lokalizacja:Wrocław
0
Adam Borowski napisał(a):

Zaraz wyjdę z siebie i stanę obok. Chciałem kupić przez Internet bilet PKP na pociąg EuroCity na stronie bilet.intercity.pl. Z powodzeniem nabyłem bilet z Warszawy Centralnej, natomiast z biletem powrotnym mam problem. Dzwonię na infolinie gdzie dowiaduje się, że gdy pociąg jedzie z Polski za granicę to można nabyć bilet przez Internet, z kolei gdy pociąg wraca z zagranicy i jedzie przez nasz kraj to muszę po bilet udać się do kasy biletowej...

Opowieść z morałem dla Ciebie. ;)
http://piekielni.pl/30117

edytowany 1x, ostatnio: somekind
WO
  • Rejestracja:około 12 lat
  • Ostatnio:około 12 lat
  • Postów:3
1

Widzę, że nareszcie ktoś podjął temat, który chodzi mi po głowie od kilku godzin.
Niestety problemem PKP nie są zarobki spółek, prezesów, itd. tylko problemem jest to, że tym środkiem transportu już prawie nikt nie jeździ.
Postójcie przez godzinę na jakieś stacji PKP, a potem przy jakieś autostradzie albo drodze szybkiego ruchu, i wtedy zobaczycie, że więcej ludzi korzysta z samochodów niż z pociągów.
Ale większość pracowników kolei tego nie rozumie, bo przeważnie są to ludzie 50 kilku letni, którzy przesiąkli komuną.
Co do związków na kolei, to ciekawe ilu związkowców jest takimi pasjonatami kolei,czy zaraz po wyjściu z biura nie wsiadają do nowiutkiego autka(?),pewnie w większości chodzi im nie o samą kolej, tylko o "stołki".

1
wojtekg napisał(a):

Widzę, że nareszcie ktoś podjął temat, który chodzi mi po głowie od kilku godzin.
Niestety problemem PKP nie są zarobki spółek, prezesów, itd. tylko problemem jest to, że tym środkiem transportu już prawie nikt nie jeździ.
Postójcie przez godzinę na jakieś stacji PKP, a potem przy jakieś autostradzie albo drodze szybkiego ruchu, i wtedy zobaczycie, że więcej ludzi korzysta z samochodów niż z pociągów.
Ale większość pracowników kolei tego nie rozumie, bo przeważnie są to ludzie 50 kilku letni, którzy przesiąkli komuną.
Co do związków na kolei, to ciekawe ilu związkowców jest takimi pasjonatami kolei,czy zaraz po wyjściu z biura nie wsiadają do nowiutkiego autka(?),pewnie w większości chodzi im nie o samą kolej, tylko o "stołki".

To spróbuj wsiąść do pociągu w okolicach świąt lub weekendów i znaleźć miejsce siedzące, na bardziej popularnych trasach :)

Sarrus
Tam siedzące. Spróbuj znaleźć stojące! :P
WO
  • Rejestracja:około 12 lat
  • Ostatnio:około 12 lat
  • Postów:3
0

To i tak jest nic w porównaniu z ruchem drogowym.

Spine
  • Rejestracja:prawie 22 lata
  • Ostatnio:około godziny
  • Postów:6641
0

Ale to tylko dlatego, że w pociągach nie dokładają wagonów :P


🕹️⌨️🖥️🖱️🎮
OT
  • Rejestracja:około 20 lat
  • Ostatnio:ponad 11 lat
3

Ja w życiu nie wsiądę do pociągu jesli nie będę musiał. Drogo, tłok (wtedy kiedy akurat chce jechać), smród, brud i notoryczne opóźnienia. Przed świętami, gdy byłem na centralnym w Warszawie usłyszałem tylko komunikat że pociąg do Białegostoku opóźniony 50 minut. No i niech mi ktoś k... powie za co mam płacić grubą kasę (bo bilety drogie w ch....) - za to żeby czekać na pociąg który spóźni się godzinę?

To mnie tylko utwierdziło w przekonaniu że dobrze wybrałem kupując bilet na polskiego busa - nawet kupiony w ostatniej chwili tańszy o połowę od biletu na pociąg. Zapewnione miejsce siedzące, wifi, całkiem wygodny autokar.

Jeszcze jedna ciekawa rzecz - tylko kilka razy korzystałem z pociągu w moim życiu. I prawie za każdym razem był opóźniony. PKS-ami jeżdżę dobre 15, jak studiowałem to czasem i 2 razy na tydzień się zdarzało i przez ten czas pamiętam może 3-4 razy że autobus się spóźnił. Ale żeby autobus spóźnił się o godzinę to za cholerę nie pamiętam. Maksymalnie kilkanaście minut a były to zawsze uzasadnione powody. Pociąg nie powinien się spóźniać prawie nigdy. Pociąg nie stoi w korku. Pociąg ma zawsze wolną drogę. Więc z jakiego powodu do cholery pociąg spóźnia się 50 minut? Z takiego że burdel jest i tyle. I niech mi nikt nie tłumaczy że są uzasadnione przyczyny, które mogą zatrzymać pociąg i zdarzają się częściej niż zatory na drogach bo i tak w to nie uwierzę.

Dopóki nikt nie zrobi z tym porządku, na pewno z usług PKP korzystać nie będę. To już wolę PKS z przesiadką. Do PKP zraziłem się raczej nieodwracalnie. Cieszycie się tak że kupują nowe pociągi? Tak jak pisałem wyżej, jest dużo więcej rzeczy do poprawienia, nie robi się tego.

edytowany 2x, ostatnio: othello
somekind
Moderator
  • Rejestracja:około 17 lat
  • Ostatnio:około 19 godzin
  • Lokalizacja:Wrocław
0
wojtekg napisał(a):

Widzę, że nareszcie ktoś podjął temat, który chodzi mi po głowie od kilku godzin.
Niestety problemem PKP nie są zarobki spółek, prezesów, itd. tylko problemem jest to, że tym środkiem transportu już prawie nikt nie jeździ.

No poza tymi milionami uczniów, studentów i pracowników, to nikt!
Ciekawe tylko czemu ciągle ludzie narzekają na tłok w pociągach...

othello napisał(a):

Pociąg nie stoi w korku. Pociąg ma zawsze wolną drogę.

No to akurat nie jest prawda, na częściej uczęszczanych liniach kolejowych korki powstają.

I niech mi nikt nie tłumaczy że są uzasadnione przyczyny, które mogą zatrzymać pociąg i zdarzają się częściej niż zatory na drogach bo i tak w to nie uwierzę.

No jeśli nie wierzysz w to, że pęknięcie szyn lub zerwanie trakcji może zatrzymać pociąg, to faktycznie ciężko z Tobą.

edytowany 1x, ostatnio: somekind
WO
  • Rejestracja:około 12 lat
  • Ostatnio:około 12 lat
  • Postów:3
0

A ile ludzi korzysta z samochodów ? Kilka razy więcej
Wyczytałem że korzysta z niej 70 milionów Polaków, szkoda że polska to 40 milionów ludzi, wychodzi na to że każdy polak musi z niej skorzystać co najmniej dwa razy w roku, tymczasem jak wynika z badań 90% Polaków nie jechało pociągiem ani raz w roku.
Kolej to jest kosztowny archaizm, który powinien już zostać dawno zlikwidowany, a w miejsce niego powinny jeździć autobusy.

Spine
  • Rejestracja:prawie 22 lata
  • Ostatnio:około godziny
  • Postów:6641
0

Autobusy są niewygodne. Ja mam prawie 2 metry wzrostu i nie będę się gniótł godzinami w busach/autobusach.


🕹️⌨️🖥️🖱️🎮
Azarien
  • Rejestracja:ponad 21 lat
  • Ostatnio:około 2 godziny
2

Pociąg nie stoi w korku. Pociąg ma zawsze wolną drogę.
Jak jest jeden tor, brak blokady samoczynnej, to jest problem.
Tego nie widzisz, bo raczej nie dopuszcza się do sytuacji, żeby pociąg jechał jeden 10 metrów za drugim, ale sytuacja gdy pociąg nagle 20 minut stoi w polu jest często spowodowana właśnie „korkiem”.

fasadin
albo pół godziny mimo że do celu zostało jakieś 10 km ;)
fasadin
  • Rejestracja:ponad 13 lat
  • Ostatnio:prawie 3 lata
  • Postów:4882
0

To może opowiem Wam jak działa polska komunikacja w święta i jacy są ludzie. jeżeli tl;dr to na dole puenta
Chciałem w piątek 21.12.2012 pojechać koniecznie do rodzinnego miasta (z Wrocławia do Rzeszowa) po godzinie 18. Nauczony i doświadczony z poprzednimi przygodami z PKP z drugą osobą decydujemy się pojechać PKSem. Półtora tygodnia wcześniej chcemy załatwić sobie bilety na PKS. Słyszymy taką piękną odpowiedź "Bilety kupuję się u kierowcy, nie można tutaj kupić/zarezerwować". No nic, trudno.
Nadszedł piątek. Wychodząc z mieszkania było ciepło, nic nie wskazywało, że będę żałował mojego "lekkiego" ubrania (czyli brak kalesonów). Zbieramy rzeczy i jedziemy na PKS na konkretny peron. Nawet dużo ludzi nie było więc myślimy, że będzie ok. Z czasem ludzie zaczęli dochodzić i zaczęli ustawiać się w kolejkę ;o, ludzie ciągle nowi przychodzą. Przyjeżdża autobus pusty. Ze 120 osób próbuję wsiąść do autobusu (wyglądało to mniej więcej jak zombi próbują się dostać do środka bo jest tam jakiś człowiek). Wychodzi kierowca i mówi "Tylko Ci co jadą do Przemyśla lub Jarosławia". Młoda matka spytała kierowcy czy może pojechać ponieważ ma malutkie dziecko (na moje oko to miało pół roku), gdyż jest zimno (już wtedy było zimno, godzina prawie 22). Kierowca spytał dokąd jedzie na co Młoda Matka powiedziała ze do Opola, usłyszała piękne NIE, żeby poczekała na drugi autobus bo miał przyjechać równolegle z tym pierwszym. Chore troszkę prawda? Minęło 20 min od przyjazdu pierwszego autobusu a drugiego ani widu ani słychu. Ogólnie nie wiem czy Młoda Matka weszła do autobusu czy zrezygnowana poszła z PKS, ale jej już nie widziałem.
Przyjeżdża po mniej więcej 40 min drugi autobus. PEŁNY, na przystanku z 60 osób, wychodzi kierowca i mówi "Tylko 5 osób mogę wziąć".
Zrezygnowaliśmy i poszliśmy na PKP (potrzebowałem być na sobotę rano w Rzeszowie). Odchodząc widziałem jak ludzie się wyzywają, przepychają...
Wchodzimy do PKP (mnie już zaczęły boleć łydka i stopy od tego zimna) AHHH ciepło, fajno.
Podchodzimy do kas widzimy 3 kolejki. Nazwijmy je A B C. Wybraliśmy kolejkę B. Dostrzegłem moim bystrym okiem (:)) że C jest o połowa krótsza. Druga osoba poszła na sprawdzić dlaczego taka krótka. Nie była wstanie stwierdzić, dlaczego taka. Ale zrezygnowany już stwierdziłem ze stoimy w B. Po mniej więcej 20 min C zostało zamknięte...
Utworzyły się dwie kolejki po jakieś 50 osób. Na szczęście mieliśmy przed sobą już tylko jakieś 7 osób. Obsłużenie tych 7 osób trwało blisko godzinę... Ludzie denerwowali się, wyszydzali, zwracali uwagę "Nie da się otworzyć kolejnej kasy skoro tyle osób?" W końcu kupiłem bilety dwa (nie ma już bezpośredniego pociągu do Rzeszowa, więc w Krakowie Płaszowie trzeba się przesiadać). Odchodząc z kasy kolejka się powiększyła...
Na pierwszy pociąg każdy pasażer musiał mieć miejscówkę, więc wszyscy siedzieli było całkiem w porządku.
W Krakowie zrobił się dłuższy postój, no nic w sumie nowego jak na PKP. Po czym słyszę, że przesiadka jest TERAZ i zaraz pociąg odjedzie. No to dawaj szybko bierzemy rzeczy i biegniemy na pociąg dwa perony dalej. Wychodzimy po schodkach patrzymy pierwsza klasa, no nic nie będziemy wsiadać, spróbujemy od razu do drugiej. Zobaczyłem drugi wagon to szybko wróciliśmy się do wagonu z pierwszą klasą. Ludzi było tyle że nie dało się wejść a można było zapomnieć o wygodnym jeżdżeniu. Wsiadamy do wagonu z pierwszą klasą. Ludzi także dość dużo, ale przynajmniej dało się wejść na korytarz. Później ludzi tyle dowaliło, że cieszyliśmy się że w ogóle wsiedliśmy. byliśmy mniej więcej w środku wagonu. Na końcu było słychać pijanego kolesia którzy dawał we znaki jaki on nie jest super himen, pił, jarał fajki i się darł, cały wagon w dymie tytoniowym. Niestety nie było jak nawet tam podejść, żeby z nim pogadać. W krakowie płaszowie, wsiedli do nas kolejna czwórka pasażerów. Mieli wykupioną pierwsza klasę. Patrzą a ich miejsca zajęte i ludzie za nic nie chcieli wyjść (w tym starsza kobieta "BO MI SIĘ NALEŻY") kłamali i niefajnie grali na ludzkich uczuciach. Ktoś z nich poszedł po konduktora. Po jakieś godzinie przyszedł konduktor i wyjaśnił sprawę. Starsza kobieta była bardzo nie zadowolona gdy została wyrzucona ze swojego miejsca. Na korytarzu ścisk. Zero grzania. Przez 4 godziny jazdy (150 km z Krakowa do Rzeszowa) grzali 15 min. Dzięki czemu gdy wyszedłem nie czułem łydek a palcami nie mogłem ruszać bo mnie bolały. W takim tłoku oczywiście nie były sprawdzane bilety (nawet sobie nie wyobrażam jakby to miało wyglądać).
Jak jeszcze 3 lata temu potrafił pociąg Wrocław - Rzeszów jechać 6 godzin, tak teraz to możesz zapomnieć o tym.

Oj zapomniałem o jednej bardzo ważnej rzeczy. Pociąg startował z Wrocławia. Stoimy na peronie i słyszymy "Pociąg będzie miał opóźnienie 10 min ze względów technicznych" :D Opóźnienie wzrosło do 40 min... Tak on startował z Wrocławia

tl;dr Jeżeli będę miał gdzieś pojechać państwowymi środkami komunikacji dłuższą trasą to spróbuje zrobić **wszystko ** żeby nimi nie jechać. Mimo że jak jechałem PKSem w drodze powrotnej nie było najgorzej (z porównaniem do tego co się działo w piątek)

edytowany 1x, ostatnio: fasadin
OT
  • Rejestracja:około 20 lat
  • Ostatnio:ponad 11 lat
0

Z PKS-em jest problem w mniejszych miejscowościach. Gdy jest autobus "przelotowy" - czyli nie przyjeżdża pusty i nie wsiadasz na pierwszym przystanku. Przykładowo w Białymstoku nigdy nie ma problemu pod warunkiem ze przyjdziesz z biletem (można kupować wcześniej w kasie) i przyjdziesz odpowiednio wcześniej. Przy każdym stanowisku są stalowe barierki - więc jeśli przyjdziesz wcześniej to możesz zająć miejsce tak, że fizycznie jest niemożliwe aby ktoś wepchał sie przed ciebie jeśli go nie wpuścisz.

W praktyce wygląda tak, że jeśli jadę w dzień świąteczny kiedy wiadomo że będzie tłum to:

  • kupuję bilet tydzień wcześniej, w kasie na dworcu PKS
  • w dniu odjazdu przychodzę 45 minut wcześniej, przeważnie jestem pierwszy w kolejce albo na samym jej początku
  • wsiadam o autobusu, zajmuję swoje miejsce
  • reszta bydła (100 osób) tłoczy się potem, przeklina, kłóci z kierowcą bo nie zawsze chce brać na miejsca stojące (teoretycznie nie powinien)

Zaleta jest taka, że jeśli przyjdę odpowiednio wcześniej, z biletem to mam pewność że wsiądę, mam pewność że pojadę, mam pewność że zajmę moje miejsce siedzące. A PKP? Bilety sprzedaje się bez limitu. Jeśli po bilet przyjdzie 500 osób to 500 biletów zostanie sprzedanych. Potem wszyscy pchają się bo chcą pojechać, a fizycznie wszyscy się i tak nie zmieszczą. Na peronie i tak nie pomoże ci że przyjdziesz wcześniej - kto pierwszy ten lepszy.

aurel
Moderator
  • Rejestracja:prawie 15 lat
  • Ostatnio:4 dni
0
  • kupuję bilet tydzień wcześniej, w kasie na dworcu PKS

Byłam kiedyś świadkiem takiej sytuacji, że kierowca odmówił wpuszczenia nawet tych, którzy mieli wcześniej kupiony bilet. Stwierdził, że autobus jest pełen i po prostu nikogo nie bierze i tyle. Zima, pierwsza w nocy, autobus się spóźnia 40 minut a człowiek stoi jak ten głupi i czeka tylko po to, by usłyszeć, że mimo kupionego wcześniej biletu - nie wsiądzie -_-' No genialnie to jest zorganizowane.

OT
W moim przypadku nigdy nie przyjeżdża pełen. Bo wyjeżdża pusty z dworca. Biletów sprzedawanych jest tyle ile jest miejsc siedzących w autobusie więc jeśli ktoś bilet ma to pojedzie. No ale to zależy skąd jedziesz i gdzie, tak jak pisałem wyżej.
sehanine
jak jeszcze PKSem dojeżdżałam do szkoły, to było to notoryczne, a wioska w której wsiadałam była ostatnią na trasie (kolejne było już małe miasto z podmiejskimi); godzina 6 rano, ludzie z biletami miesięcznymi (szkoła, praca), autobus się nie zatrzymuje, w oknie tabliczka 'brak miejsc'; albo czasami sie zatrzymywał, a kierowca darł się: tylko 2 osoby!! nie ma miejsc stojących!! ludzie wiecznie biegali ze skargami, problem się skończył kiedy ceny znacznie podnieśli; polikwidowali już część połączeń, bo autobusy jeździły puste, a w tych co zostały też tłoku nie ma
somekind
Moderator
  • Rejestracja:około 17 lat
  • Ostatnio:około 19 godzin
  • Lokalizacja:Wrocław
0
wojtekg napisał(a):

A ile ludzi korzysta z samochodów ?

Nie wiem, ja nie korzystam w ogóle. Prawdziwych samochodów w Polsce jest pewno z kilkaset tysięcy, reszta to szroty z Niemiec zawyżające statystykę.
W Polsce, jeśli porównamy to z cywilizowanymi krajami, z samochodów korzysta zbyt wielu ludzi.

Wyczytałem że korzysta z niej 70 milionów Polaków, szkoda że polska to 40 milionów ludzi, wychodzi na to że każdy polak musi z niej skorzystać co najmniej dwa razy w roku, tymczasem jak wynika z badań 90% Polaków nie jechało pociągiem ani raz w roku.

Nie wiem, skąd masz te liczby, ja wyczytałem, że 263 mln: http://inforail.pl/text.php?id=45383 Fakt, bardzo mało jak na europejski kraj tej wielkości.

Kolej to jest kosztowny archaizm, który powinien już zostać dawno zlikwidowany, a w miejsce niego powinny jeździć autobusy.

Nie jesteś pierwszy z tym pomysłem, jakoś tak ok. 1946r. jakiś działacz również chciał zlikwidować ten wstrętny, kapitalistyczny wynalazek jakim są koleje.

@fasadin, Ty chyba nie czytałeś postów kolegów! Przecież od razu widać, że Twój post to oszustwo! Wszyscy przecież wiedzą, że autobusy są cudowne, a pociągami nikt nie jeździ!

othello napisał(a):

A PKP? Bilety sprzedaje się bez limitu.

Istnieje coś takiego jak "miejscówka", na dodatek w pociągach spółki Intercity jest obowiązkowa.

Jeśli po bilet przyjdzie 500 osób to 500 biletów zostanie sprzedanych. Potem wszyscy pchają się bo chcą pojechać, a fizycznie wszyscy się i tak nie zmieszczą. Na peronie i tak nie pomoże ci że przyjdziesz wcześniej - kto pierwszy ten lepszy.

500 osób spokojnie się zmieści do 4 wagonów, na dodatek większość na siedząco.

To jest właśnie różnica między pociągiem, a autobusem - do pociągu więcej osób się zmieści, i nikt, żaden kierowca, nie zabroni do pociągu wsiąść.

Azarien
  • Rejestracja:ponad 21 lat
  • Ostatnio:około 2 godziny
0

Prawdziwych samochodów w Polsce jest pewno z kilkaset tysięcy, reszta to szroty z Niemiec zawyżające statystykę.
Narażasz się wielu. Zbyt wielu, jak to określasz w następnym zdaniu.
Samochód może spokojnie posłużyć kilkadziesiąt lat. Wyrzucanie go po 5 latach to marnotrawstwo.

W Polsce, jeśli porównamy to z cywilizowanymi krajami, z samochodów korzysta zbyt wielu ludzi.
Co!?

do pociągu więcej osób się zmieści, i nikt, żaden kierowca, nie zabroni do pociągu wsiąść.
Obawiam się, że pociąg jest mało wydajny. To jest, stosunek masy pociągu do przewożonego mięsa może być dużo większy niż w autobusie, a zarazem zużycie energii na pasażera większe.
Ale to trzeba by policzyć.

edytowany 2x, ostatnio: Azarien
somekind
Moderator
  • Rejestracja:około 17 lat
  • Ostatnio:około 19 godzin
  • Lokalizacja:Wrocław
0
Azarien napisał(a):

Samochód może spokojnie posłużyć kilkadziesiąt lat. Wyrzucanie go po 5 latach to marnotrawstwo.

Nie mówię, żeby wyrzucać samochód po pięciu latach. Chodzi mi o to, że samochód, w którym nie działają hamulce, karoseria składa się w 50% z rdzy i wszystko się sypie, to jest szrot. A ludzie w Polsce takimi właśnie często jeżdżą.

W Polsce, jeśli porównamy to z cywilizowanymi krajami, z samochodów korzysta zbyt wielu ludzi.
Co!?

Weź porównaj, ile osób korzysta z kolei, i w ogóle z komunikacji publicznej, w innych krajach Europy, a ile w Polsce. U nas prawie każdy chce mieć samochód, bo myśli, że coś mu od tego rośnie.

Obawiam się, że pociąg jest mało wydajny. To jest, stosunek masy pociągu do przewożonego mięsa może być dużo większy niż w autobusie, a zarazem zużycie energii na pasażera większe.
Ale to trzeba by policzyć.

W sumie ciekawe zagadnienie.

Lokomotywa (EP07) waży 80t, wagony (111A) 40t, pociąg złożony z jednej lokomotywy i 10 wagonów zabierze 1500 osób, więc wyjdzie 267kg/osobę. Autobus dalekobieżny waży ze 20 ton i zabiera 50 osób, więc wypada gorzej w tym zestawieniu.
Z kolei porównując autobus miejski (np. Solaris Urbino 18) - masa 28t/175 osób = 160kg, a ezetce typu PESA Elf czy Newag Impuls zdolnym do zabrania 900 pasażerów potrzeba 190-200t, więc na osobę wyjdzie ponad 200kg.
Tyle tylko, że silniki elektryczne są co najmniej dwa razy bardziej efektywne od spalinowych, tarcie też jest chyba mniejsze, no i koszt energii elektrycznej jest niższy niż ceny paliwa.

Zobacz pozostałe 2 komentarze
OT
Mówię o normalnej stawce za bilet a nie o żadnych ulgach.
Azarien
Od hamulców są przeglądy. Karoseria jest nieistotna - to ma jeździć nie wyglądać. Samochód od którego blachy odpadają też przeglądu nie przejdzie.
somekind
@Azarien, nie żartuj, postawi się flaszkę panu Wiesiowi z ASO, i wszystko przejdzie przegląd.
somekind
@othello, jeśli o normalne stawki chodzi, to myślę, że raz pociąg będzie tańszy, raz autokar.
Azarien
Czyli problemem jest korupcja, a nie stare samochody.
02
  • Rejestracja:ponad 13 lat
  • Ostatnio:około 8 lat
  • Postów:1176
0

Weź porównaj, ile osób korzysta z kolei, i w ogóle z komunikacji publicznej, w innych krajach Europy, a ile w Polsce. U nas prawie każdy chce mieć samochód, bo myśli, że coś mu od tego rośnie.

W USA w zasadzie każdy ma samochód. Nawet żule żebrzą na benzyne [rotfl]. A jak idziesz piechotą to policja cię zatrzymuje i pyta czy wszystko OK.
Przynajmniej tak słyszalem od znajomego, który tam mieszkał [rotfl]

edytowany 1x, ostatnio: 0x200x20
Spine
  • Rejestracja:prawie 22 lata
  • Ostatnio:około godziny
  • Postów:6641
0

Moja znajoma miala tak jak piszesz :D Chciala wyjsc, przejsc sie chwile po "USA" i jakis koles zatrzymuje sie autem i pyta, czy ja podwiezc :D


🕹️⌨️🖥️🖱️🎮
VB
  • Rejestracja:ponad 12 lat
  • Ostatnio:około 8 lat
  • Postów:10
2

Problem polega na tym, że potencjalny pasażer - klient - nie powinien w ogóle zaprzątać sobie myśli, którym przewoźnikiem jedzie. Czy jedzie pociągiem EC, czy IC, czy Regio (dawne osobowe) obsługiwane przez PR, czy przez KŚ. Kupuję bilet na relację, powiedzmy, Wrocław - Warszawa. Ewentualnie mówię, że chcę jechać kursem przyspieszonym. I tyle - nie powinno mnie obchodzić to, czy kurs obsługuje PKP (Intercity), czy PR (które nie mają nic wspólnego z PKP), czy KŚ (formalnie, też nic wspólnego z PKP). Problem nie tkwi w rozpadzie PKP (bo co to klienta powinno obchodzić?), tylko na braku spoiwa łączącego systemy transportowe w całym kraju.

Jeżeli chodzi o PKSy, to problem będzie od 2017 roku, kiedy to będą musiały wejść w życie "plany transportowe" gmin (mówiąc ogólnie - to gminy będą musiały się zatroszczyć do dopłaty do biletów, w tym m.in. ulgi dla uczniów szkolnych, studentów itp.) - wtedy przestaną obowiązywać ulgi ustawowe. O ile kursy, nazwę trochę nieładnie, "międzywojewódzkie" dla przedsiębiorstwa komunikacyjnego są dochodowe (przez co przewoźnik może sobie zaproponować "ulgi handlowe" - nie wykonuje ich na zlecenie "sił wyższych", więc może sobie proponować co chce), to kursy lokalne mogą być zagrożone, bo PKSy formalnie działają dokładnie tak, jak przewoźnicy prywatni - interesuje ich tylko zysk. A nawet - byle "jako-tako" się trzymać.

0
0x200x20 napisał(a):

Weź porównaj, ile osób korzysta z kolei, i w ogóle z komunikacji publicznej, w innych krajach Europy, a ile w Polsce. U nas prawie każdy chce mieć samochód, bo myśli, że coś mu od tego rośnie.

W USA w zasadzie każdy ma samochód. Nawet żule żebrzą na benzyne [rotfl]. A jak idziesz piechotą to policja cię zatrzymuje i pyta czy wszystko OK.
Przynajmniej tak słyszalem od znajomego, który tam mieszkał [rotfl]

USA jest duże i różnorodne. W NYC samochód ma mniej niż połowa osób. Na oko, na Manhatanie, na jeden prywatny przypada 7 taksówek. Są też miejsca, gdzie ludzie mają średnio 1.5 auta na głowę (Beverly Hills) albo takie, gdzie zwyczajnie nie da się bez samochodu, bo komunikacja miejska nie istnieje, a do najbliższego supermarketu jest tylko 10 mil :)

somekind
O, no właśnie o to mi chodziło, gdy komentowałem dwa posty wyżej.
Azarien
"na jeden prywatny przypada 7 taksówek" – ale z jakiegoś powodu wolą wsiąść do siedmiu taksówek niż jechać jednym autobusem :-)
Marooned
W NY akurat metro dobrze oplata miasto.
somekind
Moderator
  • Rejestracja:około 17 lat
  • Ostatnio:około 19 godzin
  • Lokalizacja:Wrocław
0
vbx napisał(a):

Problem polega na tym, że potencjalny pasażer - klient - nie powinien w ogóle zaprzątać sobie myśli, którym przewoźnikiem jedzie. Czy jedzie pociągiem EC, czy IC, czy Regio (dawne osobowe) obsługiwane przez PR, czy przez KŚ. Kupuję bilet na relację, powiedzmy, Wrocław - Warszawa. Ewentualnie mówię, że chcę jechać kursem przyspieszonym. I tyle - nie powinno mnie obchodzić to, czy kurs obsługuje PKP (Intercity), czy PR (które nie mają nic wspólnego z PKP), czy KŚ (formalnie, też nic wspólnego z PKP). Problem nie tkwi w rozpadzie PKP (bo co to klienta powinno obchodzić?), tylko na braku spoiwa łączącego systemy transportowe w całym kraju.

Mi się wydaje, że jak człowiek chce iść do kina, to powinien wiedzieć, na jaki film, o której godzinie, i do którego kina.
Z pociągami jest tak samo - jak ktoś chce jechać za granicę, to musi wybrać inny pociąg, jeśli szybciej i bardziej komfortowo, to inny, a jeśli chce się tłoczyć ze studentami w ośmioosobowych przedziałach, to innym, a jeśli tylko do najbliższego miasta, to jeszcze innym. To nie jest nic trudnego, poruszanie się komunikacją miejską jest trudniejsze (więcej możliwości wyboru dotarcia z punktu A do B).

Problem wziął się stąd, że Przewozy Regionalne realizują kursy międzywojewódzkie i stanowią konkurencję dla InterCity, bo tylko w tym zakresie jest jakaś konkurencja. Przewoźnicy regionalni ze sobą nie konkurują, z IC tym bardziej nie.

Ciekawe swoją drogą jak to wygląda np. w Niemczech czy w innych zachodnich krajach, w których przewoźników kolejowych jest dużo więcej niż w Polsce.

Azarien
"a jeśli chce się tłoczyć ze studentami w ośmioosobowych przedziałach" — dwa lata temu jechałem wagonem BEZ przedziałów, na podłodze między plecakami, wśród młodzieży gitarowo-hippisowej. I tak, to Polska kolej była, i nie, nie jechaliśmy na Woodstock – zwykły pociąg osobowy.
kult
@Azarien no to miałeś fajną podróż :)
VB
  • Rejestracja:ponad 12 lat
  • Ostatnio:około 8 lat
  • Postów:10
0

@somekind, masz rację, za szybko się odezwałem i nie wiem, czemu zacząłem wymieniać m.in. EC jako przewoźnika (chwilowo na głowę musiałem upaść). Tak, pasażer powinien mieć możliwość wyboru (a nawet wybrać powinien) kategorię pociągu, ale już nie powinien zaprzątać sobie głowy przewoźnikiem. Sprawa dyskusyjna czy faktycznie powinno dochodzić do sytuacji, w której ludzie jadą w ścisku (nawet pomimo potencjalnie "najtańszej" kategorii), ale pomińmy to.

Przewoźnicy regionalni może ze sobą nie konkurują, ale dublują się na poszczególnych odcinkach. Mam na myśli sytuację, jaka miała miejsce np. w woj. śląskim - na odcinku od Zawiercia do Częstochowy jeździły PR i KŚ, nie honorując sobie biletów - co doprowadzało do zamieszania.

Ciekawe swoją drogą jak to wygląda np. w Niemczech czy w innych zachodnich krajach, w których przewoźników kolejowych jest dużo więcej niż w Polsce.
Działa trochę podobnie (w skali lokalnej, bo nie chcę wymyślać w skali całego kraju), jak funkcjonuje wspomniana przez Ciebie komunikacja miejska we Wrocławiu czy Krakowie, tylko w większej skali - nie zastanawiasz się, czy wchodzisz do autobusu MPK, Mobilisu, czy DLA, czy co tam kursuje, tylko włazisz i kasujesz bilet. Zastanawiasz się tylko, czy jeździsz linią normalną, przyspieszoną czy podmiejską.

edytowany 1x, ostatnio: vbx
aurel
Moderator
  • Rejestracja:prawie 15 lat
  • Ostatnio:4 dni
0

@somekind, może i masz rację, ale jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby seans kinowy się opóźnił 40 minut, albo żeby rozpoczął się w innej sali niż zapowiadano... Na wszystkie seanse w danym budynku kupuję bilet w jednej kasie...

Mogę przeboleć fakt, że przewoźnicy nie chcą się dogadać między sobą tak, by honorować swoje wzajemne bilety. Ale jeżeli tak jest, to pociągi powinny być MEGA wyraźnie oznaczone. Niestety, w Polsce przez wiele, wiele lat był jeden przewoźnik i ludzie, którzy jeżdżą pociągami rzadko, po prostu nie wiedzą co się dzieje...

Czy to jest taki wielki problem? Po prostu wyraźnie oznaczyć? Najpierw kasę, potem bilet, następnie peron i na końcu sam pociąg? Teraz oznaczone są byle jak, nawet to skąd dokąd pociąg jedzie jest albo i nie jest na pociągu napisane. Masz się domyśleć, po godzinie przyjazdu. A jak jest inna niż na rozkładzie...?

Z resztą ten sam problem dotyczy oznaczenia przystanków. Często na peronie stoi jeden smutny znak, gdzieś po środku. Jak wsiadłeś na końcu pociągu, to się dowiesz, że jesteś na odpowiedniej stacji odjeżdżając. Panele informujące gdzie jesteś, to oczywiście dla polskich kolei inwestycja ponad siły.

Kolej powinna służyć nie tylko stałym bywalcom, którzy się świetnie obeznają bo doskonale wiedzieli co i gdzie sprawdzić. Czasem pociągiem chciałby pojechać np. turysta, który nie ma pojęcia o tym, ilu przewoźników jest w Polsce, czy że należy założyć opóźnienie. Nie rozpozna stacji po wyglądzie dworca i nie wie jaka jest odległość pomiędzy miastami. Wczuj się w sytuację takiej osoby i rusz w podróż polskim pociągiem... Powodzenia...

A byłam niedawno w Anglii. Na lotnisku były kioski do kupowania biletów, każda firma przewozowa miała oddzielny kiosk z wielkim, świecącym banerem. Każda stacja posiadała elektroniczne panele, na których był opisany dokładnie pociąg (skąd, dokąd, stacje pośrednie, za ile będzie - naprawdę, a nie "wg rozkładu"). Każdy pociąg był z zewnątrz wyraźnie oznaczony jako pociąg tej konkretnej linii przewozowej. W każdym pociągu mówiono (i wyświetlano) nazwę następnego przystanku. W komunikacji miejskiej to samo. Na przystankach nazwa jego była powtórzona z setkę razy, na całej długości przystanku.
Przez kilka dni pobytu napodróżowałam się sporo (undergrounem, overgroundem, autobusami miejskimi, i FCC) i ani razu nie wsiadłam w zły pociąg, ani razu nie pominęłam przystanku, ani razu nie kupiłam złego biletu. W Polsce mieszkam, a kolei nie ogarniam :/ (Zaprzestałam z resztą prób, PolskiBus rulez).

Azarien
"żeby seans kinowy się opóźnił 40 minut" — oj, zdarzyło mi się :-) Zaczął lecieć nie ten film co trzeba, po protestach ludzi wyszła kierowniczka z miną „nie mamy filmu dla państwa i co nam zrobicie”, ale po krótkiej rewolcie film się odnalazł (tylko że w 3D a poszedłem na 2D) oraz rozdali darmowe bilety do wykorzystania na dowolny inny film.
OT
  • Rejestracja:około 20 lat
  • Ostatnio:ponad 11 lat
0

Co do polskiego busa, to wygląda na to że są za bardzo konkurencyjni (zwłaszcza wobec pksu) i już szuka się na nich haków: http://finanse.wp.pl/kat,58434,title,Czarne-chmury-nad-PolskimBusem-Czy-tani-przewoznik-ma-klopoty,wid,15210673,wiadomosc.html?ticaid=1fd5d

Sarrus
Tak ale wszystkie kursy prowadzą do Warszawy
somekind
Moderator
  • Rejestracja:około 17 lat
  • Ostatnio:około 19 godzin
  • Lokalizacja:Wrocław
0
vbx napisał(a):

Tak, pasażer powinien mieć możliwość wyboru (a nawet wybrać powinien) kategorię pociągu, ale już nie powinien zaprzątać sobie głowy przewoźnikiem.

Jeśli pasażer wie, którym pociągiem chce jechać, to determinuje to przewoźnika, bo konkretny pociąg ma tylko jednego. :)

Sprawa dyskusyjna czy faktycznie powinno dochodzić do sytuacji, w której ludzie jadą w ścisku (nawet pomimo potencjalnie "najtańszej" kategorii), ale pomińmy to.

To jest coś, co powinno być poprawione. Obecnie z wyjątkiem pociągów, które mają obowiązkową rezerwację miejsc, chyba nie jest w ogóle sprawdzane, ile biletów zostało sprzedanych, i ile wagonów powinien mieć pociąg. Tylko to nie jest chyba takie łatwe, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Wystarczy zresztą zobaczyć, jak ten problem jest rozwiązany w PKSach. ;P

Działa trochę podobnie (w skali lokalnej, bo nie chcę wymyślać w skali całego kraju), jak funkcjonuje wspomniana przez Ciebie komunikacja miejska we Wrocławiu czy Krakowie, tylko w większej skali - nie zastanawiasz się, czy wchodzisz do autobusu MPK, Mobilisu, czy DLA, czy co tam kursuje, tylko włazisz i kasujesz bilet. Zastanawiasz się tylko, czy jeździsz linią normalną, przyspieszoną czy podmiejską.

Czyli przewoźnicy wzajemnie honorują swoje bilety? Jak w takim razie jest z cenami, wszyscy mają identyczne? Bo w Polsce to przynajmniej możesz wybrać tańsze IR, jeśli TLK jest za droga.

aurel napisał(a):

Czy to jest taki wielki problem? Po prostu wyraźnie oznaczyć? Najpierw kasę, potem bilet, następnie peron i na końcu sam pociąg? Teraz oznaczone są byle jak, nawet to skąd dokąd pociąg jedzie jest albo i nie jest na pociągu napisane. Masz się domyśleć, po godzinie przyjazdu. A jak jest inna niż na rozkładzie...?

Pociągi mają na sobie loga przewoźników, i zazwyczaj inne malowanie. Jeśli nawet zdarzy się, że tego nie ma i pociągi z daleka wyglądają podobnie, to zawsze są tabliczki na wagonach. Numery peronów podane są na rozkładach jazdy, informacje o odjazdach, peronach i opóźnieniach podawane są przez megafony. Na peronach są wyświetlacze, które podają typ i godzinę odjazdu, a także opóźnienie, słychać też komunikaty z megafonów. No, ale jak się przychodzi na pociąg 30 sekund przed odjazdem ze słuchawkami w uszach, to faktycznie można mieć problem.

I akurat nie ma raczej problemów z kupowaniem biletów na pociągi przewoźnika X w kasie przewoźnika Y.

Kolej powinna służyć nie tylko stałym bywalcom, którzy się świetnie obeznają bo doskonale wiedzieli co i gdzie sprawdzić. Czasem pociągiem chciałby pojechać np. turysta, który nie ma pojęcia o tym, ilu przewoźników jest w Polsce, czy że należy założyć opóźnienie. Nie rozpozna stacji po wyglądzie dworca i nie wie jaka jest odległość pomiędzy miastami. Wczuj się w sytuację takiej osoby i rusz w podróż polskim pociągiem... Powodzenia...

Rotfl.
Wiesz, mi też zdarza się jeździć w kompletnie nieznane miejsca. Tylko wtedy w pociągu nie idę spać, tylko mierzę czas, liczę stacje i często wyglądam przez okno.
Zawsze też można spytać konduktora albo współpasażerów, setki ludzi tak robią i jakoś im to nie przeszkadza.

Ale faktycznie, wyświetlacze i komunikaty głosowe w każdym pociągu byłyby ułatwieniem, miejmy nadzieję, że kiedyś i w Polsce tak będzie.

Azarien
W Niemczech w pociągu nawet podają, czy wysiadać z lewej czy z prawej. Nie ma takich scen jak u nas, że wszyscy przy drzwiach się gapią to na lewo to na prawo, z której strony peron będzie, by potem się rzucać wszyscy na raz w jedną stronę.
VB
  • Rejestracja:ponad 12 lat
  • Ostatnio:około 8 lat
  • Postów:10
0
somekind napisał(a):

Jeśli pasażer wie, którym pociągiem chce jechać, to determinuje to przewoźnika, bo konkretny pociąg ma tylko jednego. :)
Zgoda, w naszych polskich warunkach tak jeszcze jest. Ale taki punkt widzenia na zachodzie się eliminuje - pasażer wie, którym pociągiem chce jechać i to wszystko. Jak ktoś chciał jechać z (znów) Zawiercia do Częstochowy, to istniały dwa różne pociągi osobowe, obsługiwane przez dwóch różnych przewoźników, z dwoma różnymi cennikami i bez wzajemnego honorowania. A żeby było śmieszniej - i Przewozy Regionalne, i Koleje Śląskie nazwały je tak samo ("Regio").

somekind napisał(a):

Czyli przewoźnicy wzajemnie honorują swoje bilety? Jak w takim razie jest z cenami, wszyscy mają identyczne? Bo w Polsce to przynajmniej możesz wybrać tańsze IR, jeśli TLK jest za droga.
Biletami nie zarządzają przewoźnicy, więc nie ma problemu z honorowaniem biletów. Często nawet nie mają z tych biletów kasy. Cenami zarządzają poszczególne landy, bo to one układają rozkład jazdy, cennik itp.

Sytuacja jest taka - organizator przewozów (land, załóżmy - Bawaria) postanawia "Zlecimy przewozy na trasie Norymbergia-Monachium - będą to pociągi osobowe, zatrzymujące się na każdej stacji, obsługiwane nowoczesnymi pociągami, maksymalnie 5-cio letnimi. Rozkład również my układamy - załóżmy, co pół godziny". Rozpisuje się przetarg (ale normalny, a nie jak u nas - najniższa cena i koniec, tam dodatkowo uwzględnia się m.in. to, czy dany przewoźnik nie miał jakiś wtop), albo czasem na każdy kurs osobno. Płaci się za wozokilometry (tj. dystans, który pokonuje pociąg, obsługując daną trasę), załóżmy - 20 marek za kilometr. Jakieś przedsiębiorstwo (przewoźnik kolejowy) wygrywa przetarg, wystawia swoje maszyny na daną trasę, uzbraja je w kasowniki (czy jak oni tam teraz biletami się posługują ;) ) i urządzenia do drukowania biletów w pociągu - i to wszystko. Kasa z biletów idzie do organizatora (czyli landu), po stronie przewoźnika zostaje kasa z kontraktu.

Czasem się nawet zdarza, że np. pociąg o 9:10 obsługuje przewoźnik A, a o 9:40 - przewoźnik B. Pasażer ma to gdzieś, on tylko ma wiedzieć, że jest pociąg osobowy relacji München Hbf-Nürnberg Hbf.

Organizator dzięki temu może dostosować komunikację do "swoich" potrzeb, a przewoźnika mało obchodzi, czy w pociągu jedzie 200 osób, czy obsługa + kolejarze, jadący do pracy ;).

Zresztą, mniejsza nawet o to, kto konkretnie zleca, i kto konkretnie jeździ. Chodzi o to, by oddzielić rolę organizatora (układa rozkład jazdy, bilety, ulgi, cenniki itp.) od operatora (przewoźnika, który tylko dostarcza pojazd). Bo w warunkach lokalnych nie da się połączyć tych dwóch ról. Przewoźnik musi na siebie zarobić, a jak sam sobie jest "sterem, żeglarzem, okrętem", to będzie ciął te kursy, które mu się nie zwracają, ale są pozytywne dla lokalnej społeczności. A te, które mu pozostały, obsługuje byle czym, bo tylko na to go stać (przykład - PKSy).

somekind napisał(a):

I akurat nie ma raczej problemów z kupowaniem biletów na pociągi przewoźnika X w kasie przewoźnika Y.
Teraz nie, ale znów - bilet Kolei Śląskich można było kupić tylko w kasach Kolei Śląskich, a PR - w reszcie świata. Absolutnie nie polemizuję z Tobą, zgadzam się - ale niewiele trzeba, aby do takich sytuacji doszło, bo ktoś się gdzieś nie dogadał, coś czegoś nie załatwił - i mamy latanie po dworcu w Zawierciu :).

Z resztą opinii się zgadzam (jak i ogólnie - też się zgadzam z Tobą, @somekind), tylko chciałem rozwinąć to, jak wygląda sprawa na zachód od Polski. Nie zajmuję się organizacją transportu zawodowo, niewątpliwie coś mi się mogło pokićkać (zwłaszcza w Niemczech), nie mniej jednak, jak by to nie działało - dobrze, aby organizatorzy transportu kolejowego naprawdę wzięli do siebie słowa "Klient nasz Pan", a nie byłby to tylko pusty slogan, wypowiadany ustami rzecznika PKP InterCity.

somekind
Moderator
  • Rejestracja:około 17 lat
  • Ostatnio:około 19 godzin
  • Lokalizacja:Wrocław
0
vbx napisał(a):

Ale taki punkt widzenia na zachodzie się eliminuje - pasażer wie, którym pociągiem chce jechać i to wszystko.

Jeśli chodzi o trasy dalekobieżne, to wystarczy, że wiesz, że chcesz np. jechać pociągiem o 13:30 z Warszawy do Poznania. Nie musisz się skupiać na przewoźniku, wystarczy znać tor i peron, żeby wsiąść.

Zresztą, mniejsza nawet o to, kto konkretnie zleca, i kto konkretnie jeździ. Chodzi o to, by oddzielić rolę organizatora (układa rozkład jazdy, bilety, ulgi, cenniki itp.) od operatora (przewoźnika, który tylko dostarcza pojazd). Bo w warunkach lokalnych nie da się połączyć tych dwóch ról.

No tak, to jest słuszne podejście. Z drugiej strony - u nas kolej lokalna przecież także jest dofinansowywana i zarządzana przez samorządy. (KŚ to przecież też twór samorządowy.) Teraz, żeby wprowadzić u nas całkowicie model niemiecki, należałoby chyba zlikwidować PKP PR. A to się raczej nie uda, bo będą protestować i pracownicy, i opozycja.

Teraz nie, ale znów - bilet Kolei Śląskich można było kupić tylko w kasach Kolei Śląskich, a PR - w reszcie świata.

Z tymi KŚ to w ogóle jest taka patologia, że kogoś za to powinni powiesić za jaja. W przypadku KM, KW czy KD się nie słyszało o takich chorych akcjach.

dobrze, aby organizatorzy transportu kolejowego naprawdę wzięli do siebie słowa "Klient nasz Pan", a nie byłby to tylko pusty slogan, wypowiadany ustami rzecznika PKP InterCity.

No wiesz, akurat w InterCity większych wpadek nie ma (w porównaniu z PR czy KŚ). Dobrze też, że wreszcie prezesem PKP jest menadżer, a nie kolejarz.

Organizatorzy transportu kolejowego - ale kim oni naprawdę są? Trochę zajmują się tym samorządy, ale w takim Mazowieckiem, które jest rządzone przez PSL, które zawsze i wszędzie wszystko obsadza swoimi ludźmi, jasne jest, że nikt kompetentny nie zostanie szefem KM, więc i na rewolucję nie ma co liczyć. A rozwiązań na poziomie państwowym brak, bo rządowe buraki wolą budowę średnio potrzebnych autostrad, zaś kolej jest zaniedbana od wielu lat.

VB
  • Rejestracja:ponad 12 lat
  • Ostatnio:około 8 lat
  • Postów:10
0

Nie chcę znów nieładnie "wcinać" się w Twoją wypowiedź, @somekind, więc ogólnie - jak najbardziej się zgadzam, z niczym nie mam ochoty się spierać.

Co do KŚ i samorządów - samorządy powinny rozpisywać przetargi na poszczególne linie tak, by każdy chętny przewoźnik mógł w nich startować (bo na razie - to PR/KŚ/co tam się nawinie, z nielicznymi wyjątkami, dostają od razu obsługę linii + wpływy z biletów), czy to będą PR (niech sobie istnieją, tylko w ramach konkurencji, a nie dostawanie kontraktów... przepraszam - "dofinansowania" lub "subwencji" - "bo tak"), czy SKM. Tylko że te przetargi, ich znaczenie i realizacja u nas, delikatnie mówiąc, mocno kuleją.

I jeszcze co do PKP InterCity - przyznam się szczerze, że od półtora roku nie korzystałem z ich usług. Niepotrzebnie się wypowiedziałem (a miałem na myśli punkt widzenia typu "Mówimy, że robimy - a nie robimy"), zapewne Wy, forumowicze (i Ty, @somekind) znacie ich usługi z punktu widzenia pasażera. Jeżeli jest okej - to bardzo fajnie.

A - i PR (Przewozy Regionalne) nie mają formalnie żadnego związku z PKP. Formalnie, bo jak się widzi wagony IC, czy lokomotywy PKP Cargo w pociągach InterRegio, to przypominają mi się słowa, które padły podczas przylotu olimpijskiej reprezentacji Polski w piłce nożnej z 1992 roku: "Zmieniamy szyld i jedziemy dalej" ;).

edytowany 2x, ostatnio: vbx
Kliknij, aby dodać treść...

Pomoc 1.18.8

Typografia

Edytor obsługuje składnie Markdown, w której pojedynczy akcent *kursywa* oraz _kursywa_ to pochylenie. Z kolei podwójny akcent **pogrubienie** oraz __pogrubienie__ to pogrubienie. Dodanie znaczników ~~strike~~ to przekreślenie.

Możesz dodać formatowanie komendami , , oraz .

Ponieważ dekoracja podkreślenia jest przeznaczona na linki, markdown nie zawiera specjalnej składni dla podkreślenia. Dlatego by dodać podkreślenie, użyj <u>underline</u>.

Komendy formatujące reagują na skróty klawiszowe: Ctrl+B, Ctrl+I, Ctrl+U oraz Ctrl+S.

Linki

By dodać link w edytorze użyj komendy lub użyj składni [title](link). URL umieszczony w linku lub nawet URL umieszczony bezpośrednio w tekście będzie aktywny i klikalny.

Jeżeli chcesz, możesz samodzielnie dodać link: <a href="link">title</a>.

Wewnętrzne odnośniki

Możesz umieścić odnośnik do wewnętrznej podstrony, używając następującej składni: [[Delphi/Kompendium]] lub [[Delphi/Kompendium|kliknij, aby przejść do kompendium]]. Odnośniki mogą prowadzić do Forum 4programmers.net lub np. do Kompendium.

Wspomnienia użytkowników

By wspomnieć użytkownika forum, wpisz w formularzu znak @. Zobaczysz okienko samouzupełniające nazwy użytkowników. Samouzupełnienie dobierze odpowiedni format wspomnienia, zależnie od tego czy w nazwie użytkownika znajduje się spacja.

Znaczniki HTML

Dozwolone jest używanie niektórych znaczników HTML: <a>, <b>, <i>, <kbd>, <del>, <strong>, <dfn>, <pre>, <blockquote>, <hr/>, <sub>, <sup> oraz <img/>.

Skróty klawiszowe

Dodaj kombinację klawiszy komendą notacji klawiszy lub skrótem klawiszowym Alt+K.

Reprezentuj kombinacje klawiszowe używając taga <kbd>. Oddziel od siebie klawisze znakiem plus, np <kbd>Alt+Tab</kbd>.

Indeks górny oraz dolny

Przykład: wpisując H<sub>2</sub>O i m<sup>2</sup> otrzymasz: H2O i m2.

Składnia Tex

By precyzyjnie wyrazić działanie matematyczne, użyj składni Tex.

<tex>arcctg(x) = argtan(\frac{1}{x}) = arcsin(\frac{1}{\sqrt{1+x^2}})</tex>

Kod źródłowy

Krótkie fragmenty kodu

Wszelkie jednolinijkowe instrukcje języka programowania powinny być zawarte pomiędzy obróconymi apostrofami: `kod instrukcji` lub ``console.log(`string`);``.

Kod wielolinijkowy

Dodaj fragment kodu komendą . Fragmenty kodu zajmujące całą lub więcej linijek powinny być umieszczone w wielolinijkowym fragmencie kodu. Znaczniki ``` lub ~~~ umożliwiają kolorowanie różnych języków programowania. Możemy nadać nazwę języka programowania używając auto-uzupełnienia, kod został pokolorowany używając konkretnych ustawień kolorowania składni:

```javascript
document.write('Hello World');
```

Możesz zaznaczyć również już wklejony kod w edytorze, i użyć komendy  by zamienić go w kod. Użyj kombinacji Ctrl+`, by dodać fragment kodu bez oznaczników języka.

Tabelki

Dodaj przykładową tabelkę używając komendy . Przykładowa tabelka składa się z dwóch kolumn, nagłówka i jednego wiersza.

Wygeneruj tabelkę na podstawie szablonu. Oddziel komórki separatorem ; lub |, a następnie zaznacz szablonu.

nazwisko;dziedzina;odkrycie
Pitagoras;mathematics;Pythagorean Theorem
Albert Einstein;physics;General Relativity
Marie Curie, Pierre Curie;chemistry;Radium, Polonium

Użyj komendy by zamienić zaznaczony szablon na tabelkę Markdown.

Lista uporządkowana i nieuporządkowana

Możliwe jest tworzenie listy numerowanych oraz wypunktowanych. Wystarczy, że pierwszym znakiem linii będzie * lub - dla listy nieuporządkowanej oraz 1. dla listy uporządkowanej.

Użyj komendy by dodać listę uporządkowaną.

1. Lista numerowana
2. Lista numerowana

Użyj komendy by dodać listę nieuporządkowaną.

* Lista wypunktowana
* Lista wypunktowana
** Lista wypunktowana (drugi poziom)

Składnia Markdown

Edytor obsługuje składnię Markdown, która składa się ze znaków specjalnych. Dostępne komendy, jak formatowanie , dodanie tabelki lub fragmentu kodu są w pewnym sensie świadome otaczającej jej składni, i postarają się unikać uszkodzenia jej.

Dla przykładu, używając tylko dostępnych komend, nie możemy dodać formatowania pogrubienia do kodu wielolinijkowego, albo dodać listy do tabelki - mogłoby to doprowadzić do uszkodzenia składni.

W pewnych odosobnionych przypadkach brak nowej linii przed elementami markdown również mógłby uszkodzić składnie, dlatego edytor dodaje brakujące nowe linie. Dla przykładu, dodanie formatowania pochylenia zaraz po tabelce, mogłoby zostać błędne zinterpretowane, więc edytor doda oddzielającą nową linię pomiędzy tabelką, a pochyleniem.

Skróty klawiszowe

Skróty formatujące, kiedy w edytorze znajduje się pojedynczy kursor, wstawiają sformatowany tekst przykładowy. Jeśli w edytorze znajduje się zaznaczenie (słowo, linijka, paragraf), wtedy zaznaczenie zostaje sformatowane.

  • Ctrl+B - dodaj pogrubienie lub pogrub zaznaczenie
  • Ctrl+I - dodaj pochylenie lub pochyl zaznaczenie
  • Ctrl+U - dodaj podkreślenie lub podkreśl zaznaczenie
  • Ctrl+S - dodaj przekreślenie lub przekreśl zaznaczenie

Notacja Klawiszy

  • Alt+K - dodaj notację klawiszy

Fragment kodu bez oznacznika

  • Alt+C - dodaj pusty fragment kodu

Skróty operujące na kodzie i linijkach:

  • Alt+L - zaznaczenie całej linii
  • Alt+, Alt+ - przeniesienie linijki w której znajduje się kursor w górę/dół.
  • Tab/⌘+] - dodaj wcięcie (wcięcie w prawo)
  • Shit+Tab/⌘+[ - usunięcie wcięcia (wycięcie w lewo)

Dodawanie postów:

  • Ctrl+Enter - dodaj post
  • ⌘+Enter - dodaj post (MacOS)