Romom wstep wzbroniony

Koziołek napisał(a)

@EgonOlsenidąc twoim tokiem rozumowania należy powrócić w konstytucji do starego dobrego obowiązku pracy.

Ależ ja nikogo na siłę nie chce zaganiać do pracy, nie chcę też żeby tacy którzy nie chcą pracować byli utrzymywani z moich podatków. Jak nie chcą pracować, proszę bardzo, niech sobie radzą, tylko że w wiekszości przypadków "radzić sobie" oznacza "kraść" lub żyć ze socjalu. Nie mam nic przeciwko temu żeby np. romowie sobie żyli gdzie im sie podoba i uprawiali sobie np. ziemie i żyli we własnych społecznościach. Nawet byłbym za tym żeby im pomóc zakładać takie społeczności skoro oni tak lubią i to jest ich styl życia. Tylko że to nie przejdzie i to z winy samych zainteresowanych.

PS. zaraz pewnie posypią sie oskarżenia o rasizm :)

@EgonOlsen, nie rasizm, a krótka lekcja historii. Romów "uziemiono" na początku lat 60tych. Zresztą o tym Maryla Rodowicz śpiewała. Jeżeli chcieli by dziś powrócić do swojego trybu życia (tabor) to okazało by się, że tolerancyjne społeczeństwo jest "tolerancyjne inaczej". Kolejna rzecz to Romowie, którzy chcą prowadzić osiadły tryb życia. Nagle się okazuje, że nikt nie chce takich sąsiadów, a bardzo często jedynym powodem jest ich pochodzenie.
Pamiętaj, że są oni takimi samymi obywatelami jak ty czy ja i mają te same prawa oraz obowiązki.

Wibowit napisał(a)

Wolnego rynku nie ma, w prawdziwie wolnym rynku nie byłoby rządowej pomocy socjalnej opłacanej z przymusowych składek czy podatków = nie byłoby problemu Romów czy Muzułmanów żerujących na socjale.

To znaczy istnienie pomocy społecznej i zasiłków dla bezrobotnych oznacza, że nie ma wolnego rynku?

Koziołek napisał(a)

@EgonOlsen, nie rasizm, a krótka lekcja historii. Romów "uziemiono" na początku lat 60tych. Zresztą o tym Maryla Rodowicz śpiewała. Jeżeli chcieli by dziś powrócić do swojego trybu życia (tabor) to okazało by się, że tolerancyjne społeczeństwo jest "tolerancyjne inaczej". Kolejna rzecz to Romowie, którzy chcą prowadzić osiadły tryb życia. Nagle się okazuje, że nikt nie chce takich sąsiadów, a bardzo często jedynym powodem jest ich pochodzenie.
Pamiętaj, że są oni takimi samymi obywatelami jak ty czy ja i mają te same prawa oraz obowiązki.

Stary, zapraszam do Bohumina albo Ostravy, nawet ci zapłace za czynsz jak zamieszkasz w którychś z "czarnych" dzielnic. Zobaczymy długo wytrzymasz :D

@EgonOlsen, miałem takich sąsiadów. Całkiem spoko, tylko dużo dzieciarni się kręciło i było zawsze dość głośno. Poza tym nie porównuj Romów z Czech do tych z Polski, bo to są dwie kompletnie inne grupy. Tak jak byś mówił, że Indonezyjczyk i Marokańczyk to to samo, bo obaj są wyznawcami Allacha.

To jednak dalej nie zmienia faktu że muszę płacić za ich wikt, opierunek i dach nad głową.

Więc jakie rozwiązanie proponujesz Egonie?

@EgonOlsen, nic nie musiałem płacić, bo ojciec pracował jako mechanik i utrzymywał rodzinę. Pamiętaj każdy Polak to złodziej i antysemita, bo każdy antysemita i złodziej to Polak.

Jakieś 3 lata temu w Krakowie były knajpy gdzie nie wpuszczali młodych turystów w Anglii, tak btw

Wibowit napisał(a)

Więc jakie rozwiązanie proponujesz Egonie?

Kto nie pracuje ten nie je. Po jakims czasie atmosfera sama sie oczysci.

Włączę się do dyskusji, na razie na temat Romów. U mnie na ośce jest sporo Romów, z tego co wiem nikt nie ma poważnej roboty. Kobiety chodzą po pawilonach handlowych i proszą o "datki na dzieci", czasem w zamian za jakieś wróżenie z ręki, btw są przy tym strasznie nachalne. Faceci w ogóle nie pracują. Wszyscy utrzymują się z socjala, a sami, choć młodzi i zdolni do pracy nie chcą takiego socjala odprowadzać, bo nie chce im się do roboty. Da się również zauważyć w centrum żebrzące kobiety z dziećmi na rękach. Zresztą słyszałem też o tym, że romscy mężczyźni są utrzymywani przez swoje kobiety, które robią wszystko żeby zadowolić swoich mężusiów - żebranie itd., raz nawet widziałem w markecie Roma(skóra, komóra itd) idącego przodem, a za nim kobietę ciągnącą 50kg worek ziemniaków. Jeszcze denerwujące jest to, że jak mija cię na chodniku, to nigdy nie zapomni zapytać o szluga.
Szczytem wszystkiego jest kupowanie przez miasto mieszkań dla Romów. Wiem, że nie tylko moje miasto kupiło mieszkania specjalnie dla Romów. Niby dlaczego ja mam pakować się w kredyt na 30 lat żeby mieć swój kąt, do tego stresować się czy w międzyczasie nie stracę pracy, a dodatkowo oddawać część swoich dochodów żeby państwo mogło komuś podarować mieszkanie.

Wracając do tematu, od którego zaczęła się dyskusja: czasem dziennikarze przesadzają w przypadkach dyskryminacji. Nie mówię, że akurat ta sytuacja(bo domyślam się, że chodzi o Poznań) się do tego kwalifikuje. Ale znam sytuację podobną, bo chodziło o dyskotekę i Czeczenów. Zaczęło się od dwóch kolesi, których nie chciała wpuścić ochrona, no to jeden z nich powiedział, że jeszcze wróci. Za jakieś pół godziny nastąpił najazd Czeczenów z nożami, pałkami itp,w sumie około 30 chłopa. Spuścili łomot ochronie, i pocięli przy okazji kilku niczego nie winnych klientów. Potem najprawdopodobniej to właśnie oni zlali dwóch studentów ulicę dalej, jednemu wybili oko. Lokalna gazeta opisała ich jako ofiary dyskryminacji rasowej.
Co do selekcji, to trzeba spojrzeć na to też ze strony właściciela. Padło pytanie co zmienia selekcja od 21, a nie od 18 lat. A np to, że istnieje większe prawdopodobieństwo, że człowiek starszy będzie lepszym klientem, zarówno pod względem zysków, jak i zachowania. Uważam, że właściciel lokalu ma pełne prawo do wyboru klienteli, chociaż jestem przeciwny wszystkim uogólnieniom typu przynależności rasowej, narodowej, ubioru, wyglądu zewnętrznego itd. No ale trzeba wziąć pod uwagę, to że dziesięciu klientów w dresie może narobić większej boruty niż dziesięciu elegancików, więc korzystniej dokonać selekcji, tym bardziej, że miejsce w dyskotece jest ograniczone. To wpłynie na renomę lokalu, ale i na bezpieczeństwo tych co są w środku.

Kto nie pracuje ten nie je.

No to przytoczyłeś sentencję Pawła Apostoła :)

Czym się różni ten pomysł od mojego pomysłu odebrania rządowych świadczeń socjalnych? Jedno zdanie to trochę za mało, żeby coś wnioskować po tym.

Wroclaw przyezywa najazd Romow (Rumunow, bo to obywatele Rumunii). Moze nie teraz, ale w wakacje pod kazdym kosciolem, kilka grup przy ogrodkach piwnych, na dworcach. Masakra jest. Czytalem wpowiedz straznika miejskiego, ktory mowil, ze wystawiaja im mandaty, a ci placa od reki po 300 zl. Mieszkaja w lepiankach, a tam agregatory i plazma w srodku.

Winni sa sami mieszkancy, ktory daja im kase. Glupota ludzka. Gdyby nie czerpali z tego solidnych zyskow, to by ich nie bylo. 10 letnia kampania nie dawaj na ulicy nie przyniosla efektow; lud nadal jest ciemny :(

A mnie kiedyś nie chcieli wpuścić do klubu w Lublinie bo byłem w glanach. ;)

Kluby zawsze selekcjonowały klientów i nikt nigdy nie robił z tego halo. Nie ma żadnych podstaw prawnych na których można by nie wpuszczać pełnoletnich ludzi poniżej 21 lat. Kumpli też nie wpuszczono bo byli ubrani na "skejta". Na innego znajomego agresywnie naskoczył ochroniarz o miał kaptur przy dość eleganckiej kurtce. Przykłady mniej lub bardziej sensowne można mnożyć. Sami piszecie o klubach do których nie wejdziesz w trampkach glanach itp. I co? I NIC. Istnieje wręcz grupa klientów która specjalnie wybiera takie kluby bo uważają, że chodzi tam konkretna grupa ludzi i będą się przy nich lepiej bawić. Ich prawo i prawo właściciela.
Narodowość to takie samo kryterium jak każde inne. Nie popadajmy w przesadną poprawność polityczną. Właściciel nie wymyślił sobie tego ot tak, bo go w domu nauczyli, że Romowie to złodzieje, tylko pewnie miał problemy z nimi. Skoro tak, jego prawo by ich nie wpuszczać.
Oczywiście, oberwie przy tym jakaś grupa całkiem porządnych klientów romskich, ale to już ich problem. Zakaz wpuszczania ludzi poniżej 21 lat też krzywdzi całkiem sporą grupę dorosłych i kulturalnych potencjalnych klientów klubu.

Podsumowując, bądźmy konsekwentni: albo zwalczamy ogólnie selekcję w klubach (co byłoby raczej głupie) albo dajmy wolną rękę w doborze klientów

Inna rzecz, że żebracy (ile oni tak naprawdę mają wspólnego z Romami nie śmiem zgadywać) są naprawdę plagą. Na Rynku Wrocławskim latem nie sposób się napić piwa w ogródku przed restauracją by nie przyszła taka "rodzinka". Wysyła baba kilkuletnie dzieci, które dosłownie kładą się na stoliku, ściągają obrus i nie dadzą człowiekowi spokoju, póki czegoś mu tam nie dasz (chyba że wytrzymasz do interwencji kelnera który mniej więcej co godzinę wyrzuca tą samą osobę) Chyba bym musiał być walnięty, żebym miał pretensje do kelnera że mogę w spokoju się piwa w knajpie napić.

sprzedamsanki napisał(a)

Wysyła baba kilkuletnie dzieci, które dosłownie kładą się na stoliku, ściągają obrus i nie dadzą człowiekowi spokoju, póki czegoś mu tam nie dasz

Dokładnie. Chodzą i zbierają na jedzenie. Kobita dała kanapkę, a gdy się tylko odwróciła wyrzucili do kosza. Z kolei jak babcia powiedziała, że nie ma pieniędzy to ją "starą kur**" nazwali. Tak to właśnie z nimi jest. Nie mam nic przeciwko kolesiowi co stoi na chodniku i pogrywa na harmonii, ale te Romki siedzące z dziećmi na rękach przeginają pałę. Przez to wszystko człowiek staje się nieczuły na takie rzeczy, bo już nie wie kto ściemnia, a kto naprawdę potrzebuje pomocy.

No dokladnie: ja juz nigdy nie daje na ulicy (he :P jak to brzmi ;)) ani gdy przychodza do domow (bo tez tak sie zdarza, szczegolnie przed okresem swiatecznym) bo wszedzie wesze przekret :P Wkurza mnie to, bo przez Rynek (we Wro) nie da sie przejsc nie bedac zaczepiony z prosba o kase, fajke, czy wypelnienie ankiety, pomoc biednym dzieciom. Albo wciskaja ci bezsensowne ulotki, namawiaja do czegos. No, irytujace to jest.

Romowie czesto tez zebraja noszac na reku niemowlaka. Niekiedy jest to lalka ale dobrze przykryta ;)

Na mnie kiedyś Cyganka rzuciła klątwę. Ale chyba nie działa ;)

@up To akurat dziwna sprawa. Kiedyś pracowałem w takim jednym sklepie i odwiedziły mnie dwie Cyganki. Zaczęły namawiać mnie na wróżbę z ręki, więc im odmówiłem. Ale młoda nie dawała za wygraną i powiedziała coś na temat mojej rodziny, a potem wypaliła, że mam problem z nogami, że mam chore nogi. Zatkało mnie, bo akurat się borykałem z bólem w kolanie i chodziłem, albo miałem chodzić na rehabilitację, nie pamiętam już.
Wiem, że zaraz się pewnie posypią komentarze, że może włamała się do przychodni i sprawdziła akta pacjentów :], ale powiem wam, że skóra mi na plecach ścierpła ;)

adams85: tacy "wrozbici" to dobrzy obserwatorzy. Pewnie widziala ze kulejesz albo utykasz.

Adam Boduch napisał(a)

adams85: tacy "wrozbici" to dobrzy obserwatorzy. Pewnie widziala ze kulejesz albo utykasz.

Dokładnie. Jakby wypatrzyła jakiś problem wewnętrzny, to by się można dziwić.

Nie bolało mnie aż do tego stopnia żebym utykał, tym bardziej kulał. Ale dopuszczam możliwość, że być może jakoś mnie podpatrzyły, chociaż widziałem je pierwszy raz

A ja pozwolę sobie odświeżyć trupka... Szanowni państwo co sądzicie o wyroku w tej sprawie: http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,9127643,Niepelnosprawny_przegral_w_sadzie__Jest__zbyt_silny.html

W kontekście naszej rozmowy sąd postąpił słusznie... W końcu każdy ma prawo decydować kogo wpuszcza do swojej knajpy... hehehehe....

Według mnie prawo zostało po prostu złamane. Swoją drogą zastanawiam się jak wyszkolony jest taki pies. Domyślam się, że nie narobiłby w środku restauracji, nie szczekałby ani nie sprawiał żadnych innych problemów.
Jeśli chodzi o nawiązanie do wcześniejszej dyskusji to wydaje mi się, że to zupełnie inna sprawa. Restauracja ma niewiele wspólnego z klubem, tak jak niepełnosprawny z Rumunem.

Koziołek napisał(a)

A ja pozwolę sobie odświeżyć trupka... Szanowni państwo co sądzicie o wyroku w tej sprawie: http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,9127643,Niepelnosprawny_przegral_w_sadzie__Jest__zbyt_silny.html

Smutne, przykre, brak słów... sędziego powinni wywalić na zbity pysk :/

Sąd tłumacząc swoją decyzję przywołuje uchwałę, która pozwala psom asystentom wchodzić do restauracji, ale zaraz potem dodaje, że personel niekoniecznie musiał je znać.

To jest po prostu kretyńskie, przecież każdy wie, że nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania... Dobrze, że mamy kilka instancji, i jestem przekonana, że poszkodowany dojdzie swego, o ile tylko jest faktycznie dostatecznie silny psychicznie.

Domyślam się, że nie narobiłby w środku restauracji, nie szczekałby ani nie sprawiał żadnych innych problemów.

A ja bym przy psie jeść nie chciała, sierści to ma tyle, że fuuuj...
Ale w świetle obowiązujących przepisów musiałabym to tolerować ;)