Cześć
Studiuję informatykę(1.semestr), powiedzmy, że zaocznie, mam zajęcia w weekendy. Mała uczelnia, nie jakiś AGH czy PW. Nie wiem jaki jest poziom, bo nie mam porównania z żadną inną. W każdym razie nie miałem w liceum rozszerzonej matematyki, fizyki, informatyki, czyli w sumie brak zaplecza technicznego. Do tego praca (nie IT), cały etat. No i zastanawiam się w sumie jak Wy sobie dajecie radę z organizacją czasu, nauką? Są pewnie osoby, które dodatkowo mają rodziny, kochanki czy coś innego i jakoś to ogarniają. Ja mam wrażenie, że tylko składają mi się dodatkowe obowiązki i stoję w miejscu.
Na początku oczywiście były ambitne plany - "będzie regularna nauka" i tak dalej. A co jest? :D Na to by uczyć się czegoś co mogę wpisać do CV (np.frontend czy wgl cokolwiek poza tym co mam na studiach) kompletnie nie mam czasu. Niektóre przedmioty ruszyłem ostatni raz miesiąc temu. W zasadzie regularnie to jedynie męczę matematykę - z etrapeza - i i tak nie wiem czy to wystarczy, bo tam ma proste przykłady. Jeśli chodzi o programowanie - ze dwa tygodnie temu napisałem jakiś algorytm do NWD. Nigdy nie miałem algorytmiki, było ciężko.
Ja czegoś nie wiem o czasie czy to nie są studia dla mnie? Okej, 8 godzin w pracy pn-pt + dojazdy z godzinka pewnie, ale z czegoś trzeba żyć. Ostatnio coraz częściej mam ochotę to rzucić (sam nie wiem czy pracę czy studia).. Jak Wy dajecie radę łączyć studia z pracą?