Dzień dobry.
Na wstępie pragnę zaznaczyć, że nie chcę obrażać niczyich uczuć religijnych lub ateistycznych.
Chciałem się spytać o taką rzecz. Jezus Chrystus, w jednej z Ewangelii mówi takie słowa:
Kto w małej rzeczy będzie wierny, ten i w wielkiej będzie wierny.
Słowa tej, choć interpretowane przez duchownych w różnych płaszczyznach, można odnieść do rozwoju osobistego (moim zdaniem). Tak też w programowaniu. Jeżeli mam w sobie chęć myślenia od razu o najprostszych funkcjach i przewiduję od razu proste zależności, to jestem w stanie napisać najbardziej skomplikowany program. Problem polega na tym, że ja utraciłem tą umiejętność. Kiedy siadam do programowania, to myślę najpierw o "wielkich" rzeczach, chciałbym od razu napisać cały kod, zaczynając od najprzyjemniejszych fragmentów. Nie mam w sobie chęci do mierzenia się z "brudną robotą", z prozaicznymi, nudnymi funkcjami. Co niestety przekłada się na komplikacje, w dalszym procesie pisania programu. Zaczynam wtedy stosować dziwne triki, żeby tylko nie poprawiać kodu. W rezultacie program, który w końcu napiszę działa, jednak jego czytanie, to dopiero katorżnicza praca.
Dlatego mam pytanie:
Jak zmienić swoje myślenie?