- Staram się trzymać diety opartej o składniki wegetariańskie (głównie ryby), choć gdy tylko mogę jadam również świeżą dziczyznę. Innego mięsa nie tykam.
- Cztery razy w tygodniu siłownia (trening siłowy) + cardio.
- Uczę się nowych rzeczy. Ostatnio np. wessały mnie totalnie szachy (szczególnie na czas) i coraz bardziej wsiąkam w programowanie niskopoziomowe. Nauka języków też świetnie rozwija. Poza tym uczę się grać na instrumentach (pianino, gitara).
- Czytanie książek, to wręcz podstawa. Pobudzają wyobraźnię, wspomagają wizualizację i interpretację zdarzeń.
- Ostatnio doszedłem również do wniosku, że warto zająć się na poważne matematyką teoretyczną.
- Wczoraj też spotkałem się z dość poważnym problemem (java), którego nie potrafiłem za cholerę ugryźć od strony języka. Rozpisałem go sobie więc w pseudokodzie i następnie krok po kroczku implementowałem znane rozwiązania posiłkując się dokumentacją. Puentą w każdym razie ma być to, że kiedy tylko mogę stawiam przed sobą problemy, które wykraczają poza zasób mojej wiedzy.
Co do ćwiczenia samej koncentracji, to jest pewna prosta metoda, która nazywa się samodyscypliną. Na czym polega? Ano na tym, że mając do wykonania jakieś zadanie (np. musimy napisać implementację rozwiązania problemu A) ustawiamy sobie jakiś limit czasowy, w granicach którego pracujemy tylko i wyłącznie nad tym właśnie problemem. Poświęcamy mu całą swą uwagę i wszystkie zasoby poznawcze. Gdy budzik zadzwoni wstajemy i robimy coś innego, np. coś na co mamy ochotę. Takie zadaniowe nastawienie do pracy uczy organizm do mobilizacji zasobów i kierowaniu ich na rozwiązywanie problemu wtedy, kiedy faktycznie musimy się na czymś skoncentrować.
Może wydaje się to banalne, ale masa ludzi ma problem z wykonywaniem jednolitego zadania umysłowego przez okres dłuższy niż kilkadziesiąt minut (m. in. dlatego lekcje trwają 45 minut).
Pomocne mogą również okazać się proste techniki oddechowe i medytacyjne, bez zagłębiania się w mistyczne i pseudonaukowe rejony. Usiądź sobie wygodnie, zamknij oczy i oczyść umysł (nie myśl o niczym). Skup się następnie na oddechu. Myśl o nim, czuj go i poświęć mu swoją uwagę. Staraj się jednak o niczym nie myśleć, nie wizualizować sobie niczego itd. Zaczynaj na początku od 5 minut (nastaw sobie budzik), później 7,5, 10, 15, 20. Oczywiście w pokoju ma panować cisza. Nie słuchaj żadnych pseudo-mózgowych-nut opartych o częstotliwość 432hz, czy innych alfo-stymulujących bzdur.